4 Niedziela adwentu rok C (Łk 1, 39-45)
Relacje są przestrzenią, gdzie miłość Boga staje się widzialna. Spotkania, które z pozoru wydają się zwyczajne, mogą stać się miejscem działania Boga i przyczynkiem do przemiany życia. Przypominamy o sile relacji poprzez opowieści o Maryi i Elżbiecie, księdzu Jerzym Popiełuszce i jego proboszczu, a także o osobach, które w przełomowych momentach doświadczyły Bożej opatrzności przez gesty innych ludzi. Odcinek pokazuje, że:
✅ Spotkania mogą budować świętość – zarówno w relacji Maryi z Elżbietą, jak i księdza Jerzego z proboszczem, Bóg działa poprzez drugiego człowieka.
✅ Wsparcie w kryzysie zmienia losy – przykład młodej dziewczyny, która dzięki słowom katechetki odzyskała nadzieję, przypomina, jak bardzo potrzebujemy dobrych doradców.
✅ Bóg działa w drobnych gestach – historia o pielgrzymce i staruszce z kwiatami uświadamia, że nawet najmniejsze spotkanie może być wypełnione Bożą miłością.
Bóg buduje dojrzałe relacje
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Może zaskakiwać to, że Matka Boża, która rozmawiała z Aniołem Gabrielem, dowiedziała się, że zostaje Matką Zbawiciela, Matką Boga, ma takie potwierdzenie, takie spotkanie – idzie do Ain Karim, do Elżbiety, żeby ze swoją krewną porozmawiać o tych wszystkich sprawach. Mając kontakt z Bogiem, z aniołem, potrzebuje drugiego człowieka? Tak, bo Pan Bóg chce, żebyśmy mieli relacje z bliźnimi. I to, że mamy kontakt z Bogiem, że jesteśmy z Nim w relacji, nie tylko nie wyklucza, ale z tego wynika także potrzeba relacji z drugim człowiekiem. Mało tego – mówi Ewangelia, że Maryja szła „z pośpiechem” do Elżbiety i pozostała tam aż trzy miesiące. Spotkanie.
Zachwycamy się wszyscy fenomenem błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki. Święty kapłan, jeden z tych, którzy zapewnili nam wolność. Dzięki niemu i podobnym świadkom żyjemy dziś w wolnej Ojczyźnie. Kiedyś słyszałem bardzo ciekawy wywiad z siostrą Krystyną Włodarską. To jest siostra zakonna, która za czasów księdza Jerzego Popiełuszki pracowała na warszawskim Żoliborzu, tam na tej parafii, gdzie pracował ksiądz Jerzy. I mówiła właśnie o świętości księdza Jerzego i o tym, jak został tak wspaniałym kaznodzieją. I okazało się, że to był wynik właśnie spotkania – z kapitalną postacią, ze świętym kapłanem, księdzem Teofilem Boguckim – proboszczem na Żoliborzu.
Siostra Krystyna mówi, że kiedy ksiądz Jerzy przyszedł do parafii, bierze ją proboszcz na rozmowę i mówi: Siostro, jak się siostrze podobają kazania naszego nowego wikariusza? – No, są niezbyt porywające. – No właśnie. Musimy coś z tym zrobić. I proszę sobie wyobrazić, że proboszcz, ksiądz Bogucki, bierze księdza Jerzego, daje na stół czystą kartkę i długopis i mówi: Proszę księdza, zadam księdzu temat – proszę napisać parę zdań na ten temat. I ksiądz Jerzy posłusznie bierze kartkę, długopis i pisze. Niejeden ksiądz powiedziałby: Mam maturę, co ksiądz proboszcz będzie mną kierował? Jestem po seminarium, po studiach. Ksiądz Jerzy napisał te zdania i wtedy ksiądz proboszcz każe mu to czytać. Ksiądz Jerzy przeczytał – I jak to się księdzu podoba? Jak ksiądz ocenia to ksiądz, co ksiądz napisał? – No takie sobie. – No właśnie, czego tu brakuje? – No może – ksiądz proboszcz podpowiada – może brakuje jakiegoś przykładu ciekawego, żeby to zilustrować przykładem z życia.
Mamy tyle wspaniałych pisarzy, mamy Jana Pawła II – dlaczego by nie okrasić tego tekstu jakimś cytatem, jakimś mądrym stwierdzeniem, na przykład papieża Jana Pawła II? I ksiądz Jerzy posłusznie zaczął to robić. I po kilku takich lekcjach zaczął się wyrabiać w kaznodziejstwie. I można powiedzieć, że to, że porywał swymi kazaniami, że dodawał otuchy, odwagi robotnikom w Polsce – zawdzięczał między innymi właśnie swojemu kochanemu proboszczowi, który razem z nim popracował nad jego kazaniami, nad stylem tych kazań. A ze strony księdza Jerzego nie zabrakło pokory, że pozwolił się prowadzić. I, niestety, można powiedzieć również ze smutkiem, że to był też może wyrok śmierci – bo dzięki temu świadectwu i tym kazaniom niestety tak się naraził ówczesnemu reżimowi, że to stało się wynikiem jego, to stało się przyczyną jego zabójstwa. Ale i odwrotnie: Siostra Krystyna wspomniała taką sytuację, że kiedyś ksiądz proboszcz, właśnie ksiądz Teofil, na Wielki Post, na Wielki Tydzień wykonał przewspaniały Boży grób o takiej wymowie patriotycznej. Przyjechali jacyś znajomi, stoi ksiądz Jerzy – wikariusz, stoi ksiądz proboszcz, podchodzą do księdza Jerzego i mówią: Księże Jerzy, gratulujemy, Boży grób jest przepiękny. Kiedy ci państwo odeszli, odszedł ksiądz Jerzy – siostra pyta proboszcza: Księże proboszczu, przecież to ksiądz jest autorem tego Bożego grobu. Dlaczego ksiądz nie zaprotestował? Trzeba było powiedzieć, że to ja zrobiłem. – Proszę siostry, niech ksiądz Jerzy się cieszy. Młodemu księdzu nie wolno podcinać skrzydeł, bo jak się mu raz podetnie skrzydła, to stanie się jak kura i będzie się kręcił dookoła własnej osi. I nic z tego nie wyjdzie. Nigdy nie wzbije się w górę.
Moi kochani, popatrzcie – dwóch świętych kapłanów. To spotkanie dwóch osób doprowadziło do świętości księdza Jerzego i myślę również do nienazwanej, nie kanonizowanej, ale też chyba świętości – jego proboszcza. Ile zależy od spotkania! Jak Pan Bóg kieruje się, jak Pan Bóg używa tych naszych spotkań, by realizować swoją wolę w świecie. Ile rzeczy powstało dzięki spotkaniu osób.
Spotkanie może uratować życie
Moi drodzy, spotkanie jest niesamowicie ważne – może niestety poprowadzić w dwóch kierunkach. Pani Barbara, katechetka w Warszawie, która należała do Instytutu Prymasa Stefana Wyszyńskiego – niestety w tym roku właśnie zmarła w bardzo podeszłym wieku – opowiadała mi kiedyś takie przeżycie właśnie ze swojego katechizowania w salce parafialnej. To była klasa licealna. Po lekcji młodzież wyszła z klasy na korytarz, a w klasie została jedna dziewczyna. Dziewczyna poczekała, aż zamkną się drzwi, aż wszyscy wyjdą i cała blada, rozdygotana podchodzi do pani Basi, do swojej katechetki: Proszę pani, nie wiem co robić. Świat mi się zawalił. Jestem w ciąży z kolegą ze szkoły. Rodzice nic o tym nie wiedzą. Co ja teraz zrobię? Życie mi się posypało. Pani Barbara patrzy jej prosto w oczy i mówi: Przede wszystkim usiądź, a teraz się szeroko uśmiechnij. – Jak to? Dlaczego mam się uśmiechać? – Zostałaś mamą. To jest wspaniała wiadomość. Masz dziecko. A teraz zastanowimy się, jak ci pomóc, co z tym zrobić. Pani Barbara razem z nią poszła do rodziców. Okazało się, że rodzice przyjęli ją razem z tym dzieckiem, które nosiła pod sercem. Mało tego – ten chłopak okazał się dojrzałym mężczyzną. Zawarli związek małżeński. Są szczęśliwą rodziną. Dzisiaj to dziecko już jest dorosłe.
I mówi pani Barbara: Pierwsze spotkanie. Byłam pierwszą osobą jako katechetka, która ukierunkowała tę uczennicę w taki sposób, że to wszystko zakończyło się jak najlepiej można sobie wyobrazić. A teraz wyobraźmy sobie, gdyby spotkała inną osobę, która by wskazała najbliższy szpital, gdzie można zabić dziecko? Człowiek w sytuacji załamania, kiedy rzeczywiście ma czarną wizję, widzi wszystko w ciemnych kolorach, jest tak plastyczny, tak łatwo można nim manipulować, że taka osoba, która wskaże adres kliniki czy szpitala aborcyjnego zrobi swoje i potem może być już za późno. Jak ważne jest to, kogo spotka się na swojej drodze. Od jednego spotkania, od jednego słowa, od wsparcia, od dotyku, uśmiechu może zależeć wszystko. Jak widać może zależeć nawet życie człowieka. Maryja była w podobnej sytuacji, jest w stanie błogosławionym. To dzisiaj wszyscy wiemy, że Ojcem Jezusa jest Bóg, że Jezus jest Bogiem. Ale wtedy Józef wie, że nie on jest tatą tego dziecka i jest człowiekiem sprawiedliwym – pozwala Maryi potajemnie się oddalić. Dopiero we śnie anioł go przekonuje. Ale mieszkańcy Nazaretu tego nie wiedzą i Maryja być może dlatego wybrała też schronienie u Elżbiety, która jest w podobnej sytuacji, bo też jest uczestniczką cudu, bo w bardzo podeszłym wieku staje się Matką. I to spotkanie jest wsparciem dla obu tych świętych kobiet.
Ks. Profesor Edward Staniek
Moi drodzy, ksiądz profesor Edward Staniek – nie był co prawda moim rektorem – ale były rektor seminarium w Krakowie, wspaniały profesor patrologii, ale jeszcze wspanialszy kaznodzieja i autor wielu opracowań. Co prawda nie miałem szczęścia słuchać jego wykładów, ale jego książki przeczytałem. Okazuje się, że w decydującym momencie, kiedy wrócił ze studiów specjalistycznych z Francji, idzie do swojego biskupa, którym wtedy był święty Jan Paweł II, wtedy kardynał krakowski Karol Wojtyła i prosi go, żeby zwolnił go z dalszej kariery naukowej, bo chce zająć się duszpasterstwem, chce być spowiednikiem, duszpasterzem, kierownikiem duchowym. – Dobrze, oczywiście, jak najbardziej – żegna się z nim kardynał Wojtyła. I kiedy ksiądz Staniek dotyka klamki, kardynał Karol Wojtyła się uśmiecha, mówi: Ale habilitację mi napiszesz, co? No, trudno było odmówić.
I ksiądz Edward Staniek mówi: Bardzo dobrze, bo ta praca dalsza, naukowa, sprawiła, że teraz mogę jeszcze lepiej, jeszcze mądrzej pomagać tym, którzy do niego przychodzą, a przychodzą, przychodzili do księdza Edwarda liczni ludzie, właśnie poszukując kierownictwa duchowego. I był wspaniałym przewodnikiem. Chyba już raz wspominałem, a warto to przypomnieć w kontekście dzisiejszych decyzji Ministerstwa Edukacji Narodowej o wprowadzeniu tego przedmiotu wychowanie zdrowotne. Kiedy było przy władzy SLD i wprowadzało niesamowicie gorszący podręcznik edukacji seksualnej, pani Teresa Król, która dziś zajmuje się właśnie stroną metodyczną przygotowania do życia w rodzinie, wspaniała kobieta, była załamana i bierze ten podręcznik, szuka pomocy, rozpaczliwie szuka kogoś, kto ją zrozumie, żeby zaradzić tej sytuacji, tej groźbie gorszenia – nie chcę przytaczać fragmentów tego podręcznika, to było coś strasznego – młodego pokolenia.
I wie, dowiaduje się, że w kościele św. Marka w Krakowie codziennie sprawuję Najświętszą Ofiarę właśnie ksiądz profesor Edward. Idzie do zakrystii. Pamięta, że ksiądz Edward ubiera albę, wiąże cingulum. Ona do niego podchodzi i mówi: Proszę księdza profesora, niech ksiądz zobaczy, jaki podręcznik przygotowała władza, przygotował rząd. To jest coś strasznego. I wtedy ksiądz Edward tak się odwraca i mówi: To niech pani napisze lepszy. Dla kogoś innego to by były słowa, że ktoś kogoś chce zbyć. No, niech pani napisze lepszy i niech pani da mi święty spokój. Ale nie o to chodziło. Ksiądz profesor mówił to zupełnie poważnie: To niech pani napisze lepszy podręcznik. Pani Teresa Król mówi: Mam wszystkie dane po temu, żeby ten podręcznik napisać. Dlaczego mam tego nie zrobić? I tak powstał jeden z najlepszych podręczników tego przedmiotu, który w sposób całościowy, przepiękny ujmuje rozwój człowieka, formację nie tylko tej sfery seksualnej, ale wszystkich sfer. Korzystają z niego dzisiaj nauczyciele przygotowania do życia w rodzinie. Inny przykład – ksiądz profesor Staniek właśnie, którym pokierował wcześniej kardynał Karol Wojtyła, teraz staje na drodze wielu osób, by wspierać ich, pomagać, być ich kierownikiem duchowym.
I taką osobą był pan doktor inżynier Antoni Zięba, jeden z najbardziej znanych obrońców życia, można powiedzieć nawet na świecie. Był wtedy młodym mężczyzną, młodym człowiekiem i czuł potrzebę zaangażowania się w krucjatę modlitwy o życie nienarodzonych i w ogóle zaangażowania się w ruch ochrony życia. Tylko nie wiedział, czy to jest jego miejsce, czy to jest jego rola. Słyszał właśnie o mądrym kierowniku duchowym – księdzu Edwardzie Stanku. Idzie do niego i mówi: Chciałby się poradzić, chciałby się umówić na spotkanie, czy ma się podjąć tego zadania, czy da rady. A wtedy ksiądz profesor mówi tak: Dobrze, niech pan sobie wyobrazi, że idzie pan do swojego wikarego na parafii i mówi pan, że chce się pan zająć obroną życia, krucjatą modlitwy w obronie nienarodzonych, a wikary powie, że to jest niepotrzebne albo pana zbędzie, nie będzie miał dla pana czasu. Co pan zrobi? – No, pójdę do proboszcza. – A jak ksiądz proboszcz tak pana potraktuje i powie, że nie warto, albo nie okaże tym zainteresowania? – To pójdę do księdza biskupa. – A jak ksiądz biskup nie będzie miał czasu, czy powie, że to nie jest pana rola? – No to pójdę jeszcze do księdza kardynała. – A jak ksiądz kardynał pana nie przyjmie? – To pójdę do prymasa. – A prymas jak powie, że to jest niepotrzebne, albo nie widzi pana w tej roli? – To pójdę do papieża, do Ojca Świętego. – A jak papież powie, że nie? – No to wtedy to uznam i przestanę. – Bardzo dobrze, proszę przyjść w poniedziałek na 19:45. Ksiądz profesor pokazał panu Antoniemu, że trzeba się uzbroić w cierpliwość i w moc ducha, że to nie jest łatwe zadanie. I co potem powiedział pan Zięba? Rzeczywiście dotarłem do samego prymasa.
W tym czasie ochroną życia chciało się zająć jeszcze dwóch panów. Dwie osoby. Jeden podupadł na zdrowiu psychicznym, nie dał rady, drugi poddał się, a ja dotarłem do prymasa. Zgodnie z tym, co mówił ksiądz profesor, taki scenariusz się sprawdził i poszedłem dalej. I 40 lat ponad pan Antoni Zięba był bardzo skutecznym obrońcą życia w naszej ojczyźnie. A więc widzimy spotkanie księdza profesora z przyszłym papieżem, który pokierował tak jako jego biskup, jako jego ordynariusz w jego życiu, że stał się przewodnikiem duchowym dla tak wielu osób. Spotkanie rodzi kolejne spotkania. W relacji bardzo wiele wspaniałych dzieł powstaje Bożą mocą. Pan Bóg posługuje się w tym naszymi bliźnimi.
Zaskakujące owoce spotkania – grupa 33
I jeszcze jedna rzecz – że to spotkanie nie zawsze musi być długie, nie zawsze musi to być rozmowa. W Katowicach działa taka grupa o nazwie 33. Jest to grupa, która skupia osoby stanu wolnego – panny i kawalerów w różnym wieku. Bardzo fajna inicjatywa. Miałem okazję dwa razy prowadzić dla nich rekolekcje w Brennej. Pozdrawiam, jeśli mnie teraz słyszą.
I była taka godzina świadectw. Jedna z tych pań mówi: Byłam na pielgrzymce pieszej na Jasną Górę. Wracamy z Jasnej Góry, z Częstochowy pociągiem i mają nas witać. Mamy wyjść z dworca i iść do kościoła Św. Jadwigi w Chorzowie. I nagle ja w tym pociągu mówię swoim kolegom i koleżankom, że nie dam rady iść, bo skręciłam nogę. Ale oni mówią: Zaraz, zaraz, przecież masz zdrową nogę. Co ty opowiadasz? I wtedy się rozpłakałam. Powiedziałam: Jestem panną, nie mam męża, nie mam dzieci. Po was wyjdą wasi najbliżsi, wyjdą wasi małżonkowie, dzieci będą was witać, a po mnie nikt nie wyjdzie. Ja nie chcę tego przeżyć. Zaczęła bardzo płakać. – Nie, nie pozostawimy cię. Będziemy z tobą. Pójdziesz z nami. Wysiadają z pociągu i idą tą pielgrzymką do kościoła. Proboszcz Św. Jadwigi w Chorzowie włącza wszystkie dzwony, podniosły moment. Ona idzie z głową na dół i nagle dwie staruszki przedzierają się przez tłum. Mają bukiet kwiatów. Jedna przychodzi do niej – zupełnie obca osoba. Obejmuje ją, całuje, ściska i daje jej bukiet pięknych kwiatów. I obłok pan ze Śląska, który szedł jako pielgrzym, który słyszał to jej narzekanie, mówi: I patrzcie, to je ta, co nie miała dostać kwiotków. A jakie piękne kwiatki mo teraz, trzymo. Ona nie miała nic dostać. I ona wtedy mówi: Rzeczywiście, to spotkanie staruszki, starszej pani, która wita pielgrzymów, było Boże. Czuję w tym działanie Pana Boga za wstawiennictwem Matki Bożej, która nie chciała pozwolić, bym szła przez nikogo nie powitana, bo Pan Bóg, Matka Boża zajmują się nawet takimi drobnymi szczegółami.
A więc to spotkanie, właściwie w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia, – my je przeżywamy pod koniec Adwentu – kiedy Maryja idzie do Elżbiety – jest bardzo ważne. Bo chociaż Maryja uczestniczy w Bożych sprawach, chociaż jest Matką samego Boga, Jego Oblubienicą, Matką Syna Bożego, potrzebuje drobnego ludzkiego spotkania ze swoją krewną Elżbietą i „z pośpiechem” tam idzie. Jest spragniona tego spotkania.
Tak działa Pan Bóg. W Bożych sprawach liczą się małe spotkania. Bez relacji nie zrobimy ani kroku. Podziękujmy Panu Bogu za tych wszystkich, z którymi łączą nas ludzkie relacje, nawet te najprostsze. Prośmy, żeby te relacje były głębokie i dojrzałe. A resztę Pan Bóg sprawi. Bo nie można traktować relacji instrumentalnie, po to, żeby coś zyskać, żeby były owoce. Jeśli jest prawdziwa, głęboka, dojrzała relacja – będą owoce.
Niech Pan Bóg nam błogosławi na ten ostatni etap Adwentu. Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.
Nasze spotkania odbywają się w czasie. Ten czas jest pod działaniem Bożej Opatrzności. Ona się nigdy nie spóźnia. Dziękujemy wszystkim, którzy poprzez ten zegar wspierają szkoły katolickie. Jeżeli by ktoś był zainteresowany zegarem, to tutaj ksiądz Piotr podaje jak można go zdobyć. Bardzo dziękujemy za każdą formę wsparcia, chociażby poprzez „postaw kawę”, wpłatę na konto, przycisk „Wesprzyj”. Dzięki Waszemu wsparciu opłacamy reklamę, by te filmiki rozchodziły się szerzej. Nasze kazania ukazują się zawsze w czwartek, ale będzie dodatkowe kazanie, które pojawi się w poniedziałek. Będzie to kazanie na Boże Narodzenie. A więc czuwajcie!
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Kto zmartwychwstanie? Kiedy i w jaki sposób? Jak na śmierć powinien patrzeć chrześcijanin? Co to jest śmierć? Dlaczego zmartwychwstanie jest najważniejszą i kulminacyjną tajemnicą wiary? Dlaczego ze zmartwychwstaniem trzeba się zmagać? Zapraszamy do wspólnego odkrywania Katechizmu Kocioła Katolickiego. [KKK 989 – 1019]
Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Odkrywamy i badamy tajemnice katechizmu. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Prowadzimy rozmowy w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego.
Zapraszamy! Dołącz do nas! Ks. Mateusz Kierczak, Ks. Piotr Góra
#dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Mi 5, 1-4a)
Mesjasz będzie pochodził z Betlejem
Czytanie z Księgi proroka Micheasza
Tak mówi Pan:
A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! z ciebie wyjdzie dla mnie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto Pan porzuci ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela.
Powstanie on i paść będzie mocą Pańską, w majestacie imienia Pana, Boga swego. Osiądą wtedy, bo odtąd rozciągnie swą potęgę aż po krańce ziemi. A on będzie pokojem.
Psalm (Ps 80 (79), 2ac i 3b. 15-16. 18-19 (R.: por. 4))
Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie
Usłysz, Pasterzu Izraela, *
Ty, który zasiadasz nad cherubami!
Wzbudź swą potęgę *
i przyjdź nam z pomocą.
Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie
Powróć, Boże zastępów, *
wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl.
Chroń to, co zasadziła Twoja prawica, *
latorośl, którą umocniłeś dla siebie.
Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie
Wyciągnij rękę nad mężem Twej prawicy, †
nad synem człowieczym, *
którego umocniłeś w swej służbie.
Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie, *
daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili.
Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie
2. czytanie (Hbr 10, 5-10)
Chrystus przychodzi spełnić wolę Ojca
Czytanie z Listu do Hebrajczyków
Bracia:
Chrystus, przychodząc na świat, mówi: «ofiary ani daru nie chciałeś, ale Mi utworzyłeś ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: oto idę – w zwoju księgi napisano o Mnie – aby spełnić wolę Twoją, Boże».
Wyżej powiedział: «ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzech nie chciałeś i nie podobały się Tobie», choć składane są zgodnie z Prawem. Następnie powiedział: «oto idę, aby spełnić wolę Twoją». Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.
Aklamacja (Łk 1, 38)
Alleluja, alleluja, alleluja
Oto ja służebnica Pańska,
niech mi się stanie według słowa twego.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Łk 1, 39-45)
Maryja jest Matką oczekiwanego Mesjasza
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum