33 Niedziela Zwykła rok A – Ewangelia (Mt 25, 14 – 30)
Dlaczego człowiek z talentem bał się podjąć ryzyko i zamiast go pomnożyć, postanowił go zakopać? Jakie lekcje możemy wyciągnąć z jego strachu i niepewności, szczególnie w obliczu obecnych trudności?
Jak ta historia odnosi się do naszych obecnych doświadczeń, które rozciągają się od lęku przed nieznanym po wyzwania, które stają przed Kościołem i społeczeństwem. Poznaj historie ludzi, którzy, mimo trudności, odważyli się wykorzystać swoje talenty, w tym wzruszającą opowieść o profesor Wandzie Półtawskiej i jej niezłomnym duchu.
Dołącz do nas w tej wyjątkowej podróży odkrywania, jak możemy pomnażać nasze talenty i przyczyniać się do dobra, nawet gdy wydaje się, że Pan Bóg jest daleko. To kazanie to nie tylko refleksja nad przypowieścią, ale także zachęta do pozytywnego działania i zaangażowania w obliczu trudności.
Dwa powody zakopania talentu
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Nie pięć, nie dwa, ale jeden talent otrzymał ten robotnik, który nie pomnożył talentów. Dlaczego ten sługa, który otrzymał najmniej, zakopał talent w ziemii stąd mamy powiedzenie, że ktoś „zakopał swój talent”? Dwa czynniki: pierwszy to ten, że kierował nim lęk. On jako jedyny zaczął bać się pana. Mówi: Wiem, że to jest człowiek surowy. Chce żąć tam, gdzie nie posiał, zbierać tam, gdzie nie rozsypał i ze strachu zakopię ten talent w ziemi. A drugi czynnik – o tym mówi święty Łukasz w ewangelii, bardziej to akcentuje – ten pan wyjechał do dalekiego kraju, czyli był daleko. Jego powrót się opóźniał i teraz ten lęk był jeszcze bardziej spotęgowany nieobecnością pana, przedłużającą się jego nieobecnością. I stąd ta ewangelia kapitalnie pasuje do naszych czasów, do tego, co wielu z nas przeżywa. Z jednej strony lęk, co się dzieje z Kościołem, podział w Kościele, prawie że schizma w Niemczech, rezygnacja wielu młodych uczniów z katechezy. Gdzie jest Pan Bóg? Pan Bóg może wydawać się bardzo daleki, jak tym sługom z ewangelii.
Moi kochani, Jezus w tej ewangelii, w tej przypowieści o talentach wzywa do jednego – reakcją na czasy trudne – a nigdy nie było łatwych czasów – nie może być lęk, nawet nie może być tylko przeciwdziałanie i protest, ale pozytywna praca, zaangażowanie się. Ci dwaj pierwsi słudzy: jeden dostał dwa talenty, drugi – 5 talentów, wygrali na tym. Oni wyszli z tej sytuacji najlepiej. Wybrali Bożą drogę, bo w czasie nieobecności pana zajęli się spokojnie, każdy na miarę swych możliwości pomnażaniem otrzymanych talentów.
Kardynał Wyszyński i pozytywne przeciwdziałanie
Moi kochani, wiedział o tym błogosławiony kardynał Stefan Wyszyński, który wspomina taką sytuację z 1939 roku: Jest wrzesień 39 roku. Ksiądz Wyszyński udziela sakramentu spowiedzi świętej i sakramentów świętych żołnierzom w okopie. Jeden z nich, żołnierz ranny, przyjmuje z rąk przyszłego błogosławionego sakramenty. Pyta się: Dlaczego nas to spotkało, co się dzieje? Są wstrząśnięci. Trwa bombardowanie i nagle ksiądz Wyszyński się obraca, widzi pole i rolnika, który w czasie tych nalotów spokojnie zasiewa zboże. Kiedy udzielił sakramentów żołnierzom, idzie do tego rolnika, mówi: Co pan robi? Przecież tu jest bombardowanie, za chwilę wszyscy możemy zginąć. Jaki to ma sens? – Proszę księdza, to ziarno w spichlerzu na pewno by się spaliło, bo za niedługo bomba trafi w ten spichlerz. A kiedy go zasieję, to jest szansa, że wzejdzie zboże, wyda ziarno i może będzie z tego chleb. Popatrzmy moi kochani, w takiej sytuacji, kiedy świat się wali, ten rolnik ze spokojem sieje zboże. I to jest postawa, do której wzywa nas Jezus w dzisiejszej ewangelii.
Zobacz nasze inne publikacje podcastowe 🎧 👉 Diecezja na Podcastach
Siła ducha – pani Wanda Półtawska
Dosłownie parenaście dni temu zmarła pani profesor Wanda Półtawska. Miała 102 lata. Całe jej życie jest właśnie realizacją tej wskazówki z ewangelii o talentach. Miałem okazję być dwa razy gościem w jej mieszkaniu w Krakowie przy ulicy Brackiej i z jej ust usłyszałem jej historię. Moi drodzy, dlaczego została lekarzem? Zapytano ją kiedyś o to i ona mówi: Była wojna, byłam w okopie. Trwa nalot i obok mnie kobieta zaczyna rodzić. Wszyscy spanikowali, nie wiedzieli, co zrobić. Ja pomogłam jej urodzić to dziecko. Odebrałam poród jako młoda dziewczyna, wyjęłam, odwiązałam z buta, wysupłałam sznurówkę i zawiązałam pępowinę. W ten sposób i kobieta, i dziecko były uratowane. I w tym momencie – powiedziała pani Wanda Półtawska – podjęłam decyzję, że w przyszłości będę lekarzem.
A więc ta straszna sytuacja nie zdemotywowała jej, nie zdemobilizowała, ale wręcz dała jej siłę i natchnęła do tego, żeby przeciwdziałać. Kiedy wybuchnęła II wojna światowa, Wanda Półtawska wstąpiła jako harcerka do Szarych Szeregów. Była młodą dziewczyną i – to usłyszałem z jej własnych ust – żołnierze opuszczali swoje posterunki przed nadciągającymi wojskami niemieckimi. I teraz te młode harcerki wchodziły do tych miejsc, gdzie stacjonowali do tej pory polscy żołnierze. I widzą, że po żołnierzach zostały pety z papierosów na stołach, niedopałki, niedopalone papierosy, alkohol, gdzieś tam w jakichś szklankach, w musztardówkach i te dziewczyny, jak pani Wanda mi to mówiła, zaczęły sprzątać po polskich żołnierzach, żeby najeźdźcy, niemieccy żołnierze nie zobaczyli tego, bo było im wstyd za postawę tych żołnierzy. Dbały o honor i wizerunek żołnierza polskiego. I tak długo miała szansę działać, bo w 1941 roku została aresztowana i została po przesłuchaniach na zamku w Lublinie aresztowana, osadzona w obozie żeńskim w Ravensbrück i tam sama była nie tylko świadkiem, ale ofiarą eksperymentów pseudomedycznych. Widząc jak są traktowane więźniarki, że na przykład rozcina się im mięśnie, w te mięśnie wkłada się ziemię, odłamki szkła czy watę szklaną, żeby to przypominało warunki, które są na froncie, a potem to traktowano sulfonamidami, żeby te eksperymenty wykazały, jak przeciwdziałać zakażeniom, ale te kobiety umierały w strasznych męczarniach – widząc to wszystko Wanda Półtawska dalej chce być lekarzem.
Zostaje lekarzem psychiatrą i po wojnie opracowuje sposób terapii właśnie w takich traumach spowodowanych wojną, poważnymi przeżyciami, ratującej osoby. A więc kolejny akt, kolejna decyzja, co tu zrobić, żeby przeciwdziałać złu na miarę możliwości. Moi kochani, tego właśnie oczekuje Jezus – ode mnie i od Ciebie, żebyśmy nie spanikowali w tych czasach nie narzekali, co się dzieje w Kościele, co się dzieje z młodymi ludźmi, co się dzieje z nami, ale żeby każdy z nas zadał sobie pytanie: Co ja mogę na miarę moich możliwości zrobić tu i teraz, żeby, nawet jeśli Pan wydaje się bardzo daleki, pomnażać talent. Będąc w mieszkaniu u pani Wandy Półtawskiej sam doświadczyłem, że to jest osoba czynu, osoba działająca. Weszliśmy z naszą panią Krystyną z Wydziału Rodzin, by porozmawiać z panią Profesor, która była mentorką pani Krystyny, naszej odpowiedzialnej za rodziny diecezji. I zresztą pani Krystyna uważa się za uczennicę pani profesor Półtawskiej. I kiedy wchodzimy do przedpokoju, pani profesor Półtawska mówi: Proszę już mówić, o co chodzi, nie ma czasu. Tę drogę, co prawda mieszkanie było dość przepastne i ta droga była dość długa przez przedpokój – już wykorzystywała, żeby dowiedzieć, jaki jest problem, żeby nie tracić czasu. W czasie spotkania były dwa telefony, Pani Profesor odbiera telefon, dzwoni jakiś mężczyzna. – Przecież mówiłam ci, masz iść na terapię. Zrób wszystko, żeby ratować swoje małżeństwo. Nie poddawaj się, obronisz, wygrasz to.
Moi kochani, ujęła mnie pani profesor Wanda Półtawska tym, co powiedziała po wybuchu gazu – wiemy, że jeszcze może ze trzy czy cztery lata temu, jakby nie dość było tych przeżyć traumatycznych w życiu, przeżyła w swoim domu, w kuchni zwyczajną awarię, wybuch gazu. Jej twarz była sparzona, zniszczona, nie potrafiła wyrażać już emocji na zewnątrz. Każdy, kto widział wywiady z Panią Profesor, widział, że twarz jest zniekształcona przez ten wypadek, który przeżyła – i w czasie spotkania z młodzieżą kapitalnie zadziałała. Mówi tak: Słuchajcie, ciało jest bardzo ważne, ale ono nie jest wszystkim. Fizyczna, zmysłowa strona miłości nie jest jedynym wyrazem i jedyną sferą, gdzie przejawia się miłość. Popatrzcie na mnie, na moją twarz. Ja teraz, w tym momencie się do was uśmiecham. Wszyscy patrzą – nie widać na tej twarzy poranionej, zniszczonej uśmiechu. – Nie potrafię tego uśmiechu wyrazić twarzą, ale uśmiecham się do was. W ten sposób, bardzo obrazowy i przekonujący Pani Profesor po raz kolejny powiedziała i pokazała, na czym polega istota miłości, że miłość zmysłowa, cielesna jest tylko jednym z jej wyrazów. I nie tylko tę traumę obozu w Ravensbrück, ale zwykły wypadek w kuchni potrafiła wykorzystać, żeby tym przemówić do młodzieży. Popatrzcie na mnie, ja się do was z uśmiechem, chociaż moja twarz o tym nie mówi. A więc nie popadła w jakąś depresję, w lęk, nie ukryła się w swoim mieszkaniu, tylko podobnie jak jej mistrz, św. Jan Paweł II, wykorzystała, spożytkowała ten wypadek do tego, by głosić prawdę, ewangelizować i wychowywać młodzież, co czyniła do 102 roku życia. Wykonawczyni, realizatorka ewangelii o talentach.
Moi kochani, zostańcie, zostańmy wszyscy realizatorami tej ewangelii. Nie przejmujmy się trudnością naszych czasów. Nie popadajmy w pesymizm. Niech to, co się dzieje, czego doświadczamy, nie zniechęca nas i nie paraliżuje, jak tego, który otrzymał jeden talent. Ale w tej sytuacji, jaką mamy teraz w Kościele i w naszej Ojczyźnie, niech każdy z nas zrobi to, co może na swoim małym podwórku, a Jezus dopełni dzieła. Ewangelia o talentach jest skrojona wprost na nasze czasy. Pan z wami. Niech we wszystkim, co czynimy, gdzie Pan Bóg nas posyła, błogosławi nas Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.
Dziękuję za kolejny rok bycia z Wami na kanale
Nasza parafia internetowa być może tej nocy nawet, tak to mniej więcej liczymy, przekroczy 36 tysięcy parafian. Dziękuję za to, że jesteście z nami. Dziękuję też za Wasze ostatnie komentarze, które były takim umocnieniem i zachętą, żeby nie rezygnować z tej działalności. Ksiądz Piotr, który jest reżyserem i pomysłodawcą tych programów, zawsze mówi: Popatrz, kiedy na jednym kazaniu miałbyś tylu słuchaczy? To prawda. Cieszę się z tego, że – wiadomo, liczby nie są najważniejsze – najważniejsze jest to, że to, co robimy, służy rozwojowi Waszej wiary, że z tego korzystacie, że podtrzymuje was to na duchu, dodaje nadziei i siły. To jest najistotniejsze. I za to Bogu niech będą dzięki. A gdyby ktoś z naszych parafian internetowych chciał zdobyć jeszcze szklankę dobrej rozmowy, tutaj są informacje, jak to można przeprowadzić.
Obok dopowiedzeń proponujemy jeszcze jeden ciekawy kanał. Ksiądz Kamil Żółtaszek, który skończył oprócz oczywiście seminarium duchownego filologię klasyczną, rozmawia z panem dr. Bartoszem Kołoczkiem, znawcą starożytności na temat Kościoła u początków w grecko rzymskim świecie. Niesamowicie pasjonujące opowieści o początkach Kościoła. Ostatnio nie dało się skończyć przed końcem tego programu, kiedy mówili o śmierci, zwyczajach pogrzebowych, przeżywaniu żałoby w starożytnym Rzymie zwłaszcza. Warto tego posłuchać. No, posłuchajmy i zasmakujmy.
Warto, myślę, wracać do naszych korzeni. A dzisiejsze „Dopowiedzenia” zawierają kwintesencję encykliki „Laudato si” – jest zawarta w VI rozdziale, więc musimy tego posłuchać koniecznie, bo tam jest wszystko podsumowane i Papież robi niespodziankę. Na zakończenie encykliki po raz pierwszy daje dwie modlitwy. Podaje pierwszą modlitwę dla tych, którzy wierzą w Boga, ale jeszcze nie odkryli Jezusa. A druga modlitwa – dla chrześcijan. Nie znam takiego dokumentu Kościoła, w którym zastosowano by takie rozwiązanie.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Ostatni rozdział encykliki to mocne wezwanie papieża Franciszka, aby zacząć wszystko od nowa, szukać nowego, odpowiedzialnego stylu życia. To wskazanie, że sens i radość w życiu nie zależą od ilości rzeczy, które posiadam, ale od sposobu w jaki na nie patrzę. Duchowość ekologiczna, edukacja oraz nawrócenie. To szukanie drogi, która pomoże zatroszczyć się o ubogich i świat, nasz wspólny dom, w którym żyjemy. Laudato Si, pkt 202-245
Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Zapraszamy!
Ks. Mateusz & Ks. Piotr #dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Prz 31, 10-13. 19-20. 30-31)
Poemat o dzielnej niewieście
Czytanie z Księgi Przysłów
Niewiastę dzielną kto znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. Serce małżonka jej ufa, na zyskach mu nie zbywa; nie czyni mu źle, ale dobrze przez wszystkie dni jego życia. O wełnę i len się stara, pracuje starannie rękami. Swe ręce wyciąga po kądziel, jej palce chwytają wrzeciono. Otwiera dłoń ubogiemu, do nędzarza wyciąga swe ręce. Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Pana. Uznajcie owoce jej rąk, niech w bramie sławią jej czyny.
Psalm (Ps 128 (127), 1b-2. 3. 4-5 (R.: 1b))
Szczęśliwy człowiek, który służy Panu
Szczęśliwy człowiek, który służy Panu *
i chodzi Jego drogami.
Będziesz spożywał owoc pracy rąk swoich, *
szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie.
Szczęśliwy człowiek, który służy Panu
Małżonka twoja jak płodny szczep winny *
w zaciszu twego domu.
Synowie twoi jak oliwne gałązki *
dokoła twego stołu.
Szczęśliwy człowiek, który służy Panu
Tak będzie błogosławiony człowiek, *
który służy Panu.
Niech cię z Syjonu Pan błogosławi †
i obyś oglądał pomyślność Jeruzalem *
przez wszystkie dni twego życia.
Szczęśliwy człowiek, który służy Panu
2. czytanie (1 Tes 5, 1-6)
Dzień Pański nadejdzie niespodziewanie
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan
Nie potrzeba wam, bracia, pisać o czasach i chwilach, sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie tak jak złodziej w nocy.
Kiedy bowiem będą mówić: «Pokój i bezpieczeństwo» – tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie umkną. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności. Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi.
Aklamacja (J 15, 4a. 5b)
Alleluja, alleluja, alleluja
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.
Alleluja, alleluja, alleluja
Wersja dłuższa
Ewangelia (Mt 25, 14-30)
Przypowieść o talentach
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:
«Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.
Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi.
Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”
Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”
Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”».
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum