5 Niedziela Wielkiego Postu rok C (J 8. 1-11)
Historia z długą deską, zarówno na podłodze, jak i zawieszoną między dachami, doskonale ilustruje, jak różne sytuacje mogą wywoływać w nas strach. Choć deska jest ta sama, perspektywa zmienia wszystko. Lęk staje się narzędziem, które może nas paraliżować i ograniczać nasze działania. Tak jak w życiu, gdzie nowe wyzwania mogą wydawać się przerażające, ale ich pokonanie otwiera przed nami nowe możliwości.
Przeszłość często niesie ze sobą bagaż, który może nas przytłaczać, ale warto pamiętać, że trudne doświadczenia mogą prowadzić do przemiany. Historia Jacques’a Fescha, który w celi więziennej przeżył nawrócenie i odnalazł wiarę, jest tego dowodem. Nawet w najtrudniejszych chwilach Bóg może działać, przynosząc dobro z pozornie negatywnych sytuacji.
Przykład Cliffa Younga, farmera, który w wieku 61 lat zaskoczył wszystkich wygrywając ultramaraton, pokazuje, że determinacja i brak strachu przed nieznanym mogą prowadzić do niezwykłych osiągnięć. Cliff, nie przejmując się drwinami, podjął wyzwanie i udowodnił, że wiek ani brak profesjonalnego sprzętu nie są przeszkodą, jeśli ma się dość odwagi i wiary w siebie.
Podobnie, historia Ireneusza Krosnego, który w późniejszym wieku odkrył pasję do muzyki i podjął studia muzyczne, uczy nas, że nigdy nie jest za późno na rozwijanie swoich talentów. Jego doświadczenie pokazuje, że nawet w obliczu nowych wyzwań, nie powinniśmy bać się zmiany i poszukiwania nowych dróg.
Biblia oferuje receptę na lęk, przypominając, aby nie rozpamiętywać przeszłości, lecz skupić się na tym, co przed nami. W swoich listach Paweł Apostoł zachęca, by zapomnieć o tym, co było, i dążyć do celu, którym jest Jezus Chrystus. To właśnie koncentracja na przyszłości i wierze pozwala nam iść naprzód, niezależnie od lęków, które nas dręczą.
Czy przejdziesz po desce?
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Wyobraźcie sobie długą deskę – ma szerokość mniej więcej pół metra i jest bardzo długa. Deska leży na podłodze. Naszym zadaniem jest przejść po tej desce od początku do końca. Każdy z nas to zrobi. A teraz wyobraźcie sobie tę samą deskę, tylko zawieszoną pomiędzy dachami dwóch kamienic na wysokości czwartego piętra. Masz przejść po tej długiej desce z jednego dachu na drugi, a pod tobą jest przepaść. Zrobiłbyś to? Odpowiedź jest jasna. A przecież to jest ta sama deska. Dlaczego jak deska leżała na podłodze, nikt się nie bał po niej przejść, a jak wisi w powietrzu na dużej wysokości, mamy obawę? Bo pojawia się lęk. I tu mamy odpowiedź jak straszną rzeczą, jakim szkodnikiem jest lęk. Jest to narzędzie, którym posługuje się najbardziej podła i odrażająca istota we wszechświecie, jaką jest szatan. To jest szermierz lęku.
Recepta na lęk
Nasza kochana Biblia daje nam dzisiaj receptę na lęk. Moi kochani, Bóg ustami proroka Izajasza mówi dzisiaj do nas tak: Nie rozpamiętujcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myślach rzeczy dawnych. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej. Pojawia się właśnie. Czytanie z listu świętego Pawła – moi kochani, ta sama myśl – to jest myśl przewodnia dzisiejszych czytań. Paweł Apostoł mówi: Zapominam o tym, co jest za mną, a wytężam siły ku temu, co przede mną, ku mecie, jaką jest Jezus Chrystus. Zapomnieć o tym, co dawne. Nie rozpamiętywać zagrożeń, tego co było. Skupić się na tym, co przed nami. Bóg dokonuje rzeczy nowej. Co jest tajemnicą przejścia linoskoczka z jednego dachu na drugi? On wie, bo już tysiące razy przechodził po tej linie, po linie – nie po desce, że nie może skupiać się na swoich krokach. On ma opanowane wszystkie kroki na pamięć. Jeśli się zachwieje, potknie, to tylko dlatego, żeby wzmóc odbiór, przerażenie widzów. To jest tylko na niby. Tajemnicą jest to, by nie koncentrował się na swoich krokach, broń Boże na lęku, ale na tym, co jest przed nim, czyli na tym punkcie, do którego ma dojść. Święty Paweł mówi, że tym punktem jest dla nas Jezus Chrystus. A więc nie koncentruj się na swoich lękach, tylko na Jezusie Chrystusie. „Oto dokonuję rzeczy nowej” – mówi Bóg ustami proroka. Pojawia się właśnie. Tą rzeczą Pana Boga jest posłanie Jego Syna, by był Bogiem z nami.
Cliff Young – nie skupiaj się na przeciwnosciach
Moi drodzy, w 1983 roku miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Odbywał się ultramaraton w Australii. Maratończycy mieli przejść z Sydney do Melbourne – odległość 875 kilometrów. Pojawili się na linii startu najbardziej znani maratończycy, wytrawni sportowcy. I nagle wśród nich zjawia się farmer w roboczym ubraniu w gumowcach. Nazywa się Cliff Young. Wszyscy zaczęli się śmiać. On mówi, że ma doświadczenie w biegach. Potraktowano go jako maskotkę: A niech też idzie. I co się okazuje? Przebył ten dystans w ciągu 5 dni i 15 godzin pobijając wszelkie rekordy. Zwyciężył w tym biegu i mówi: Przecież mówiłem, że dam rady. Mam kilka kilometrów kwadratowych farmy, 2000 owiec. Nieraz jakaś owca się zagubi i muszę za nią biec dwa, trzy dni, żeby ją odnaleźć. Więc mówiłem, że mam doświadczenie. Nie przejął się kpinami, nie patrzył na przeciwności. Dla niego wzięcie udziału w tym maratonie było wyzwaniem. Ale podszedł do tego całkowicie bez lęku, bez emocji, bez fałszywych ambicji. I zwyciężył. I do dziś ten sposób chodu nosi imię jego nazwiska.
Nowe wyzwania – Ireneusz Krosny
Nowe wyzwania mogą pojawić się w każdym okresie życia. Ten farmer, Cliff Young, kiedy dokonał tego wyczynu i pobił rekord w ultramaratonie, miał 61 lat. Niedawno byłem na wspaniałym spotkaniu z Ireneuszem Krosnym – mimem, aktorem. Znamy go wszyscy. Kapitalny człowiek. I on podzielił się takim swoim doświadczeniem. Kiedy była pandemia, zaczął sobie dłużej niż zwykle grać na fortepianie, bo posiadał takie umiejętności. Od dzieciństwa grywał na instrumentach klawiszowych. I zauważył, że rozbolała go ręka. Miał przyjaciela, który jest muzykiem, wykładowcą muzyki, gry na fortepianie. Pyta się, co ma zrobić. – No to przyjdź. Pewnie źle trzymasz rękę. Trzeba ją inaczej ustawić. Poszedł, żeby poćwiczyć. A ten mówi: Słuchaj, co ja cię tu będę uczył, zapisz się na studia muzyczne. Ale jak to – w takim wieku? Masz zadatki na dobrego pianistę. Tu nie ma żadnych granic wiekowych. To bym musiał tam kogoś znać na tych studiach, jakiegoś dziekana czy kogoś… – Ja jestem dziekanem. Przyjmuję cię. Ireneusz Krosty mówi: Skończyłem w czasie pandemii studia muzyczne, planistyczne. I oprócz tego, że jest wspaniałym aktorem, mimem, bierze udział teraz w występach trio jazzowego. Jest miłośnikiem jazzu. I mówi: Mam dzieci, mam wnuki i w takim wieku odkryłem nowe perspektywy.
I moi kochani, czy to, że Pan Bóg dokonuje rzeczy nowych, w tym przypadku tej historii życia Ireneusza Krosnego, po raz kolejny się nie potwierdza? I mało tego, pan Ireneusz mówi tak: Bardzo często niektórzy mówią – Ja już jestem starszy, już mnie nic nie czeka. Nie, to jest błąd! Nie wolno w coś takiego uwierzyć. Zawsze przed człowiekiem są nowe perspektywy.
Pokonać lęk to wielka rzecz
Moi kochani, wiadomo, że to kosztuje. Pokonać lęk, nie zatapiać się w myślach o przeszłości – nie jest czymś łatwym. Wyzwania zawsze wymagają zapłacenia jakiejś ceny.
Kapitalną rzecz ze swojego życia opowiedział Sługa Boży, arcybiskup Fulton Sheen. Mówił, że w dzieciństwie bardzo często bolał go ząb, jak zresztą chyba każdego z nas i z bolącym zębem zawsze wolał iść do babci niż do mamy, bo u babci kończyło się na tym, że babcia opatrywała ten ząb, polewając go olejkiem goździkowym, co przynosiło na chwilę ulgę. Mama zaprowadziłaby go do dentysty. Dentysta sprawiłby mu trochę bólu, ale wyleczyłby definitywnie ząb. I jak komentuje Fulton Sheen to dziecięce doświadczenie? „Bałem się dobroci. Oto psychologia naszej przeciętności”.
Fenomen spotkania – jawnogrzesznica nie przyszła po miłosierdzie z własnej woli
Moi kochani, Ewangelia. Ta sama myśl, którą odnalazłem w Ewangelii. Czy jawnogrzesznica, kobieta cudzołożna z własnej woli przyszła do Jezusa? Nie. Nigdy by tego nie zrobiła. Bałaby się. Wstydziłaby się. Nie chciała. Chciała zostać w swoim grzechu. Dopadli ją podli faryzeusze. Potraktowali jak instrument do walki z Jezusem. Chwycili ją za ręce. Może szarpali za włosy. Jak rzecz postawili przed Jezusem. – Tę kobietę właśnie przyłapaliśmy na cudzołóstwie! Co z nią zrobić? Trzeba ją ukamienować. Tak nakazał Mojżesz. Kobieta słyszy słowa samego Jezusa: Niewiasto, nikt ciebie nie potępił? I Ja ciebie nie potępiam. Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić.
Moi kochani, nigdy nie usłyszałaby takich słów, gdyby nie to trudne doświadczenie w jej życiu. Doświadczenie złe. Faryzeusze nie mieli dobrych intencji. Chcieli ją potraktować jak rzecz, by w kolejnej dyskusji zwyciężyć nad Jezusem, a potem ją ukamienować. Była dla nich nikim. Ale Bóg posługuje się takimi trudnymi wydarzeniami dla naszego dobra. Właśnie tak jak ten Fulton Sheen, który mówi: Warto było raczej iść do dentysty, chociaż tego się bardzo bałem. Pan Bóg posłużył się w jej życiu wydarzeniem złym i niechcianym. Ale moi kochani, nagroda – ten bonus, jaki otrzymała jest nieskończony. Kto z ust samego Jezusa żyjącego na ziemi, w ciele usłyszał słowa: Ja ciebie nie potępiam. Bóg mówi tej kobiecie prosto w oczy, że jej nie potępia. Warto było przeżyć to upokorzenie i to trudne wydarzenie. Pan Bóg potrafi pisać prostym pismem na krzywych liniach naszego życia. Ona nigdy by się sama nie wyrwała ze swego grzechu, z przeciętności, z poniżania samej siebie w grzechu cudzołóstwa, gdyby to wydarzenie niechciane jej do tego nie przymusiło. A więc często – Pan Bóg nie wybiera takich wydarzeń, nie chce ich – ale jak już są, wchodzi ze swoim działaniem i wyprowadza z nich dobro.
Za 5 godzin zobaczę Jezusa
W 1954 roku we Francji miało miejsce niesamowite wydarzenie. Jacques Fecsh był synem bogatego francuskiego bankowca. Dzieciństwo było sielanką. Mama była wymagająca, ale w bardzo krótkowzroczny sposób stawiała te wymagania. Chciała, żeby dziecko było eleganckie, żeby Jacques pięknie się wypowiadał, żeby przestrzegał norm kultury, norm towarzyskich. Nie patrzyła na wartości. Nie patrzyła na wychowanie duchowe. Był bardzo przystojny – metr dziewięćdziesiąt dwa wzrostu, dobra aparycja. Uganiały się za nim dziewczyny. Bardzo wcześnie się ożenił. Miał córeczkę. Nie dorósł do małżeństwa ani do ojcostwa. Miał dużo pieniędzy. Na nic mu nie brakowało. Ale tak dla draki, bo chciał razem z kolegami objechać świat dookoła, chciał doznać też takich niezwykłych przeżyć, postanowili, żeby troszkę podnieść sobie adrenalinę – napaść na kantor z pieniędzmi. Napad był udany. Mieli broń. Stać ich było na wszystko. Sterroryzowali biednego właściciela kantoru i kiedy uciekali, nadjechała policja. Jacques zgubił okulary, był krótkowidzem. Wyciągnął pistolet, spanikował i strzelił na oślep. I pech chciał, że kula zatrzymała się, wylądowała prosto w sercu jednego z policjantów. Stał się mordercą i został skazany na karę śmierci, która wtedy we Francji, w latach 50-tych, była wykonywana jeszcze przez gilotynę.
Kiedy oczekiwał więzieniu na wyrok śmierci, na wykonanie tego wyroku – nawet prezydent odmówił aktu łaski, do jego celi często przychodził kapelan. Ale Jacques kwitował jego wizyty słowami: Ja nie wierzę. Proszę sobie nie zadawać trudu, to nie ma sensu.
Ale był jeszcze adwokat. Nazywał się Paul Baudet. Miał 47 lat. Był uznanym adwokatem, bardzo prawym człowiekiem, sprawiedliwym prawnikiem. I niedawno się nawrócił. Jego historia życia miała wiele wspólnych mianowników z historią życia Jacquesa. Również w dzieciństwie był wychowywany w oparciu o takie zewnętrzne normy, a zabrakło tego fundamentu. I teraz, niedawno, w wieku czterdziestu siedmiu lat, odnalazł Jezusa. Był człowiekiem świeżo nawróconym, a taki człowiek chce się dzielić ze wszystkimi swoją największą radością. I kapelan nie dał rady, ale adwokat nie dał za wygraną. Przez osiem miesięcy codziennie przychodził do Jacquesa, rozmawiał z nim na temat Jezusa. Mówił, że ma jeszcze szansę. Jacques mówi: Ja już nie chcę nawet wyjść, bo w świecie bym się nie odnalazł. Wiem, że umrę i się z tym pogodziłem. – No to odkryj Jezusa. On jest. Puka do twojego serca.
I po ośmiu miesiącach takich wizyt i rozmów Jacques przeżywa głębokie nawrócenie. Pierwszą rzeczą, jaką zaczyna pisać, to jest pamiętnik skierowany do jego córeczki, Weroniki: Kochana córeczko, nie znasz swojego tatusia. Piszę do Ciebie te słowa, żebyś wiedziała, że miałaś tatę, który nigdy nie przestał Cię kochać. Nie mam nic do dania. Nie mam nic takiego, co zwykle ojcowie dają swoim dzieciom. Chcę, że kiedy będziesz dorosłą kobietą, będziesz czytać te słowa, żebyś pamiętała, że miałaś ojca, który zawsze cię kochał. Ostatni zapis w pamiętniku jest przejmujący i tak zatytułowano wydanie drukiem tego pamiętnika już kilkadziesiąt wydań, chyba we wszystkich językach świata. Pisze, zaczyna pisać dzień przed śmiercią: Jutro o tej porze będę już w niebie. Potem pisze tak: Dziś rzuciłem się do stóp Maryi i to przyniosło mi chwilową ulgę. Tylko pięć godzin życia. Za pięć godzin zobaczę Jezusa. Taki tytuł nosi ten pamiętnik: „Za pięć godzin zobaczę Jezusa”.
Moi kochani, popatrzcie, jaką siłę niesie w sobie nasza kochana Biblia. Jaką szansę daje wszystkim – bez wyjątku. Świat, który walczy z Bogiem, nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką nadzieję próbuje odebrać ludziom. Weźmy sobie do serca słowa proroka Izajasza: Nie rozpamiętujcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myślach rzeczy dawnych. Oto ja dokonuję rzeczy nowej. Pojawia się właśnie. Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.
Serdeczne podziękowania dla wszystkich wspierających. Dla pana Józefa, który ostatnio zakupił zegary i ofiarował je szkołom katolickim, by zawisły w ich klasach. Dla pani Barbary. Dla wszystkich. Za każdą formę wsparcia serdeczne „Bóg zapłać”. Trudno wymienić z imienia wszystkich, którzy nas wspierają. Jest ich aż tylu. Ksiądz Piotr i tutaj wymienia. Bardzo serdecznie wszystkim dziękujemy. Wielu z Was pyta o szklanki. Na razie się skończyły. Jak się uda coś zrobić, poinformujemy Was o tym. Dziękujemy za każde półtora procent na szkoły katolickie, a także za jałmużnę wielkopostną w postaci nabycia tego zegara, z którego dochód przeznaczony jest również na te szkoły.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Liturgia nie jest sztywna, przynajmniej według katechizmu. Liturgia jest żywa, wypełniona działaniem Boga. Gdzie ma swoje korzenie, dlaczego jest taka ważna dla naszego życia? I co to znaczy że możemy mieć sakramentalny wymiar życia? Przed nami ciekawa podróż w świat liturgii. Jaka jest prawdziwa liturgia? co to jest liturgia? na takie pytania postaramy się odpowiedzieć. Zapraszamy do wspólnego odkrywania Katechizmu Kocioła Katolickiego. [KKK 1065 – 1112]
Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Odkrywamy i badamy tajemnice katechizmu. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Prowadzimy rozmowy w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego.
Zapraszamy! Dołącz do nas! Ks. Mateusz Kierczak, Ks. Piotr Góra
#dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Iz 43, 16-21)
Obietnica nowego wyzwolenia
Czytanie z Księgi proroka Izajasza
Tak mówi Pan, który otworzył drogę przez morze i ścieżkę przez potężne wody; który wyprowadził wozy i konie, także i potężne wojsko; upadli, już nie powstaną, zgaśli, jak knotek zostali zdmuchnięci.
«Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej; pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie? Otworzę też drogę na pustyni, ścieżyny na pustkowiu. Sławić Mnie będą zwierzęta polne, szakale i strusie, gdyż na pustyni dostarczę wody i rzek na pustkowiu, aby napoić mój lud wybrany. Lud ten, który sobie utworzyłem, opowiadać będzie moją chwałę».
Psalm (Ps 126 (125), 1b-2b. 2c-3. 4-5. 6 (R.: por. 3a))
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas
Gdy Pan odmienił los Syjonu, *
wydawało się nam, że śnimy.
Usta nasze były pełne śmiechu, *
a język śpiewał z radości.
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas
Mówiono wtedy między narodami: *
«Wielkie rzeczy im Pan uczynił».
Pan uczynił nam wielkie rzeczy *
i radość nas ogarnęła.
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas
Odmień znowu nasz los, o Panie, *
jak odmieniasz strumienie na Południu.
Ci, którzy we łzach sieją, *
żąć będą w radości.
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas
Idą i płaczą, *
niosąc ziarno na zasiew,
lecz powrócą z radością, *
niosąc swoje snopy.
Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas
2. czytanie (Flp 3, 8-14)
Upodabniając się do śmierci Chrystusa, dojdę do powstania z martwych
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Filipian
Bracia:
Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana.
Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim – nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną dzięki wierze w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze – przez poznanie Go: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach – w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych.
Nie mówię, że już to osiągnąłem i już się stałem doskonały, lecz pędzę, abym też to zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa.
Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę, w Chrystusie Jezusie.
Aklamacja (Jl 2, 13bc)
Chwała Tobie, Słowo Boże
Nawróćcie się do Boga waszego,
On bowiem jest łaskawy i miłosierny.
Chwała Tobie, Słowo Boże
Ewangelia (J 8, 1-11)
Od tej chwili już nie grzesz
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich.
Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.
Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi.
Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku.
Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».
5 Niedziela Wielkiego Postu A/B/C
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum