3 Niedziela Wielkiego Postu rok B (J 2, 13-25)
W obliczu współczesnych wyzwań i napotykanych trudności, coraz bardziej dostrzegamy potrzebę zawarcia nowego układu z Bogiem. Układu, który opiera się na głębokiej modlitwie, zaufaniu i wierze. To nie jest propozycja transakcji, ale zaproszenie do odkrywania i wypełniania woli Bożej. Opowiem o niezwykłej postawie o. Pio, który zdecydował modlić się o wszystko, ale o nic nie prosić dla siebie. Jego postawa jest świadectwem przeżywania kapłańskiego życia jako ofiary. Postawa ta wskazuje też na jego dojrzałą wiarę. Dowodem tej dojrzałości oddanie się woli Bożej i modlitwa za innych. Podzielę się też osobistym doświadczeniem, które może pomóc i dziś wielu rodzicom. Jako chłopiec, otrzymałem lekcję o znaczeniu prawdziwych wartości i byłem wstanie już wtedy to zrozumieć. Chciałem otrzymać kolejną zabawkę, a doświadczyłem czegoś o wiele cenniejszego bliskości i opieki. Podobnie jest w naszym życiu wiary – Bóg często odpowiada na nasze modlitwy w sposób, który przekracza nasze oczekiwania, oferując coś o wiele cenniejszego. Zapraszamy na odcinek pod tytułem: Nowy układ z Bogiem – 3 niedziela Wielkiego postu rok B
Modlitwa – pod presją
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. We wstępie do jednej z części „Don Camilla” autor Giovanni Guareschi opisuje następujące wydarzenie: Otóż na początku XX w. pod Mediolanem żył olbrzymi właściciel ziemski, bardzo bogaty człowiek. Miał wielkie zmartwienie, ponieważ nie miał dzieci. Modlił się o potomstwo i Pan Bóg odpowiedział na jego modlitwę. Urodził mu się chłopczyk. Bardzo go kochał. Rozpieszczał go i traktował go w nadzwyczaj dojrzały sposób, to znaczy upatrywał w nim dojrzałą osobę – brał go wszędzie z sobą: do pracy na polu, na polowania i w czasie jednej z takich eskapad ten chłopczyk się porządnie przeziębił i zapadł na zapalenie płuc.
Kiedy przyszedł lekarz w nocy, powiedział: To jest ciężka choroba. Tylko cud może go uratować. Człowiek idzie do proboszcza, budzi proboszcza w środku nocy, wyciąga go z łóżka, każe mu iść do kościoła, tam każe zapalić wszystkie świece i mówi: Księże proboszczu, proszę się modlić o zdrowie mojego syna. Jeśli ksiądz wyprosi mu cud uzdrowienia, dostanie ksiądz sakiewkę pieniędzy, sakiewkę złota. W przeciwnym razie wysadzę kościół w powietrze. Ksiądz uklęknął przed tabernakulum, zaczyna się modlić, a nad nim stoi w rozkroku ten człowiek – w jednej ręce trzyma złoto, a w drugiej laskę dynamitu. Guareschi dodaje: Ksiądz modlił się bardzo intensywnie, ponieważ wiedział, że jego parafianie nie wypowiadają słów na wiatr.
Modlitwa to nie targowisko
Moi kochani, dzisiaj w ewangelii Pan Jezus sporządza sobie bicz ze sznurków i wypędza przekupniów ze świątyni. – Nie róbcie z domu Ojca mego targowiska! Chciałbym, żebyśmy tę ewangelię odnieśli do naszego życia. Jak wygląda moja modlitwa? Czy przypadkiem moja relacja z Bogiem nie ma coś z targowiska? Nie chodzi o to, żebyśmy nie modlili się szczerze, ale modlitwa, która dojrzewa, przynosi przede wszystkim większy pokój serca, większą radość.
Zobacz nasze inne publikacje podcastowe 🎧 👉 Diecezja na Podcastach
Życie modlitwy w nas powinno dojrzewać
Patrzymy na życie świętych. Ich modlitwa dojrzewała.
Z życia św. o. Pio wiemy – jest taki bardzo ważny szczegół, że w pewnym momencie podpisał jak gdyby z Panem Bogiem nową umowę. I mówi św. o. Pio: Panie Boże, od tej pory będę się modlił o wszystko, ale o nic nie poproszę dla siebie. To znaczy: Całkowicie zdaję się na Twoją wolę. Przyjmę wszystko, co mi dasz. Za to będę się modlił o wszystko dla moich braci i sióstr. Nie będę miał oporów w tej modlitwie.
Niesamowita dojrzałość, zdanie się na wolę Bożą, oddanie się do dyspozycji Pana Boga. A modlę się za innych o łaski dla nich potrzebne. Byłem na spotkaniu ze śp. panią prof. Wandą Półtawską i wszystko co mówiła było bardzo mądre, ale jedna rzecz mi wtedy utkwiła, zaraz ją zapisałem. Mówi: W życiu Ojca Świętego Jana Pawła II zaobserwowałem w pewnym momencie pewną zmianę. W pewnym momencie swego życia przestał się modlić o konkretne rzeczy, a modlił się tylko i wyłącznie o wypełnienie woli Bożej. Moi kochani, to nie przychodzi z dnia na dzień. Taka modlitwa jest wynikiem dojrzewania, rozwoju wewnętrznego.
Otrzymujemy coś więcej
Pamiętam ze swojego dzieciństwa takie wydarzenie, które bardzo mi utkwiło w sercu, a zwłaszcza mojej śp. Mamie. Otóż miałem wtedy 5 lat – dokładnie pamiętam ten dzień. Był piękny, wiosenny dzień i zachciało mi się, żeby mama mi kupiła taką zabawkę, którą nazywaliśmy „małym doktorkiem”. „Mały doktorek” to taki zestaw: strzykawka, słuchawka z plastiku, jakaś fiolka z lekami, szkło powiększające czy jakieś lusterko dentystyczne. Wszystko z plastiku w takiej, pamiętam, niebieskiej torebce. Dzieci bawią się w lekarza. Miałem już wiele takich kompletów. Były to zabawki z serii zabawek jednorazowych. Po jednej zabawie słuchawka się łamała, pękała strzykawka i mama wiedziała, że to będą kolejne wyrzucone pieniądze. Przechodziliśmy koło kiosku Ruchu: jest mały doktorek na wystawie. Te zabawki, takie plastikowe, miały taki specyficzny zapach. Dla mnie bardzo ładny. – Mamusiu, kup mi małego doktorka. Mama mówi: Nie, już miałeś tyle tych kompletów. Nie mogę ci tego dać. I wtedy stało się ze mną coś dziwnego. Pamiętam, że zacząłem na tej ulicy niesamowicie płakać, wręcz tak histerycznie. Pamiętam przez mgłę, że podchodzi jakiś starszy pan i mówi: Jesteś niegrzeczny, ja cię porwę, wezmę cię mamie.
Wtedy ludzie interweniowali, kiedy widzieli, że dzieci są niegrzeczne. Pamiętam to do dziś. Trochę się przestraszyłem i w akcie rozpaczy zrobiłem coś niesamowitego. Miałem piękny sweterek zrobiony przez moją mamę na drutach. Pamiętam beżowy kolor, takie piękne, czerwone kwadraty na kieszonkach. Zdjąłem ten sweter i ze złością rzuciłem na ziemię. Ale to jeszcze nie koniec. Wszystko się dobrze skończyło. Co pomogło wtedy i dlaczego odstąpiłem od tych swoich planów i roszczeń wobec mamy? Otóż siostra mojego taty, moja ciocia, była farmaceutką. Mama po drodze wstąpiła ze mną do apteki. Ciocia mówi: Co się stało? Czemu jesteś taki smutny? Mówię, dlaczego jestem smutny, jakie mam oczekiwanie – żeby mama mi kupiła ten komplet, mały doktorek. Ciocia mówi: Chodź tutaj, ja ci pokażę, my tu mamy prawdziwe leki. I ciocia mnie oprowadziła po aptece. Pokazała mi wagi aptekarskie, pokazała szuflady z lekami. Weszliśmy na chwilę do pomieszczenia, gdzie była tak zwana „receptura”, gdzie prządzano leki. Dała mi parę fiolek i wyszedłem uśmiechnięty.
Otrzymałem coś o wiele lepszego i wartościowszego: lekcję dla małego dziecka w wieku przedszkolnym, czym jest apteka, jak działa i parę pamiątek właśnie z tej wizyty, które zaspokoiły moje pragnienie. I to wydarzenie dzisiaj odnoszę do naszej modlitwy. Pan Bóg, na szczęście, nie ulega naszej presji. Modlitwa nie jest targiem. Pan Bóg jest kochającym Ojcem. Czasami musi przetrzymać nasz gniew – I to widzimy w Psalmach – nasze pretensje, ale zawsze da nam coś o wiele lepszego.
Stać się jednym z nich
Moi drodzy, i teraz już z mojego dorosłego doświadczenia: Jestem księdzem, odmawiam Nowennę Pompejańską w pewnej intencji, dla mnie wtedy bardzo ważnej. W tym czasie prowadziłem rekolekcje w parafii na Ursynowie, gdzie jest czczony obraz Matki Bożej Ursynowskiej, który również ma piękną nazwę piękny tytuł: „Matka Boża wytrwale poszukująca”. Skąd ten obraz tam się wziął, jaką ma historię? To tak na marginesie powiem. Otóż są lata 90-te. Wtedy w blokach jeszcze nie było tych domofonów. Można było sobie wejść tak bez żadnych ograniczeń do środka. Korzystali z tego bezdomni bardzo często, zwłaszcza w zimie, gdzieś tam przy piwnicy, pod kaloryferem, spędzali noce właśnie w klatkach schodowych ku chyba utrapieniu mieszkańców. Pewnego razu właśnie na Ursynowie, w jednym z bloków znaleziono paczkę. Dość duża paczka opakowana w szary papier, obwiązany jakimiś sznurkiem. Ktoś, kto znalazł tę paczkę zobaczył co jest środku.
Okazało się, że jest duży, pewnie kiedyś bardzo piękny, ale obecnie już podniszczony obraz Matki Bożej. Wyglądał na obraz barokowy. Mieszkańcy odnieśli ten obraz na policję. Policja ogłosiła, czy gdzieś nie skradziono obrazu, ale okazało się, że po długim czasie nikt się nie zgłosił. Obraz przekazano wtedy biskupowi warszawskiemu, księdzu kardynałowi Józefowi Glempowi, który postanowił przekazać go do nowo powstałej parafii na Ursynowie.
Ksiądz proboszcz Tadeusz Wojdat ułożył taką opowieść, która się bardzo przyjęła, bo ona jest bardzo piękna: Matka Boża poszukiwała domu. Weszła do jednej z klatek w bloku, przycupnęła razem z bezdomnymi i czeka, kto mnie zaprosi do swego mieszkania. Nasza parafia ją przyjęła. Matka Boża wytrwale poszukiwała swoich dzieci i oto je znalazła. I proszę sobie wyobrazić – teraz przechodzę do tego, co chciałem powiedzieć – mam tę nowennę pompejańską, modlę się w takiej intencji dla mnie rzeczywiście bardzo ważnej. Modlitwa gorliwa, pilna, za wszelką cenę chciałem to osiągnąć.
I pamiętam, że między mszami świętymi, między tymi naukami które tam miałem, uklęknąłem przed obrazem Matki Bożej Wytrwale Poszukującej. Wpatruję się w Jej oblicze, rozpoczynam różaniec i nagle słyszę taki wewnętrzny taki głos, mam takie wewnętrzne przekonanie: To, o co się modlisz, wcale nie jest konieczne. A może Pan Bóg ma inne plany wobec ciebie? I proszę sobie wyobrazić, że w pewnym momencie odstąpiłem od tej intencji. I teraz już wiem, jaki jest sens nowenn czy takich różańców pompejańskiech, przedłużonym modlitw. Otóż w czasie tej modlitwy, kiedy się długo o coś modlimy,
Pan Bóg może zadziałać i wychowa nas do tego, żebyśmy przyjęli Jego wolę. Właśnie ta długa modlitwa wytrwała, gorliwa, długotrwała, daje Panu Bogu i nam szansę, że usłyszymy głos Pana Boga: Mam inne plany. Przyjmij je. Zobaczysz, że na tym wygrasz. I moi kochani, tak się w moim życiu stało. Ta intencja – rzeczywiście oddałem się do dyspozycji Pana Boga i naprawdę tego nie żałowałem. Modlitwa w świątyni czy osobista nie jest targiem. I może warto w czasie Wielkiego Postu powiedzieć: Panie Jezu, może mnie na to nie stać, ale wejdź ze swoim biczem ze sznurków i oczyść targowisko mojej modlitwy, mojego życia wewnętrznego, żeby moja modlitwa była doskonalsza. A wtedy na pewno przekonam się, że pokój serca wypływa właśnie z takiej modlitwy z zawierzeniem się Bogu.
Doświadczenie modlitwy Edyty Stein
Właśnie taka modlitwa osobista w ciszy doprowadziła do tego, że profesor Edith Stein została katoliczką jako Żydówka. W tamtym czasie w Niemczech, jeśli Żydzi przechodzili na chrześcijaństwo, przechodzili najczęściej na protestantyzm. Jak to się stało, że Edyta Stein otoczona protestantami – jej matka chrzestna, Jadwiga Conrad Marius była ewangeliczką – jednak wybrała katolicyzm? Otóż zaważyło na tym pewne zdarzenie: Gdy ze swoją przyjaciółką Pauliną Reinach wybrała się na obronę jednej z prac doktorskich do Freiburga, po drodze zatrzymały się Heidelbergu. Edyta Stein wstąpiła na chwilę do kościoła katolickiego. Usiadła w ławce i widzi – przychodzą ludzie. Jedni wchodzą, drudzy odchodzą, m.in. babcia z koszykiem pełnym zakupów gdzieś tam z targu położyła koszyk na ławce, zaczęła się modlić. I Edyta Stein zaczęła myśleć: w synagodze ludzie przychodzą tylko na nabożeństwo, w kościele ewangelickim najczęściej przychodzą na nabożeństwo, a tutaj pali się czerwone światełko – Jezus w tabernakulum. Ludzie przychodzą na osobistą modlitwę, na osobistą rozmowę z Bogiem. I to się jej bardzo spodobało. To był punkt zwrotny w jej życiu. I potem wyznała, że to było jedno z tych wydarzeń, z tych doświadczeń, które sprawiło, że została katoliczką.
Namiot Spotkania
Moi kochani, mamy możliwość codziennego spotykania się z Panem Bogiem w kościele czy w zaciszu swojego domu. Namiot Spotkania. Mamy w naszej diecezji Szkołę Biblijną. Zachęcam do tego, by wejść na te filmiki. Najlepsi bibliści dzielą się z nami, jak przeżywać Pismo Święte. I ostatnio ksiądz dr Piotr Góra wygłosił taką bardzo prostą, konkretną konferencję o Namiocie Spotkania. Czym jest Namiot Spotkania w moim życiu? I może warto od tego zacząć – zachęcam, żeby to obejrzeć.
I prośmy Pana Jezusa: Panie, spraw, by nasza modlitwa przede wszystkim miała miejsce, żeby była. To powiedział o. Piotr Rostworowski, przyjaciel Jana Pawła II – najpierw benedyktyn, potem kameduła, mówi: Żeby dobrze się modlić, to najpierw trzeba się modlić, bo ten, kto się nie modli, ten też się nie będzie dobrze modlił, to jest oczywiste. Ale warto zapamiętać: Żeby się dobrze modlić, trzeba się modlić w ogóle. A potem: Panie Jezu, spraw, by ta modlitwa była coraz dojrzalsza. I zauważymy, że jeżeli modlitwa będzie rzeczywiście modlitwą z poddaniem się woli Bożej, odczujemy pokój serca, wewnętrzną radość, poczujemy się po prostu w rękach Bożych. Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.
A teraz bardzo ważna informacja: To jest tysięczny film na naszym kanale „Szklanka dobrej rozmowy”. Nie chciałem tego mówić w środku rozważania, żeby nie przerywać toku myślenia. Mamy tysiąc filmów, dziewięć milionów wejść. A to wszystko dlatego, że jesteście z nami, że zasubskrybowaliście kanał, że komentujecie, że lajkujecie. To są bardzo drobne gesty, nie zabierają dużo czasu, a bardzo, bardzo znaczące dla rozwoju kanału. Dziś usłyszałem z ust jednego youtuberów, że „pan YouTube bardzo lubi komentarze, zwłaszcza takie, które składają się podobno z 5 słów. Nie wiem dlaczego – aż się tak na tym nie znam. Ale do tego zachęcam. Więc jeśli ktoś tego nie zrobił jeszcze, to bardzo, bardzo będę wdzięczny, jeśli ktoś z Was się zdecyduje zasubskrybować kanał i pozostanie z nami, ponieważ im więcej oglądających i słuchających, tym dzieło ewangelizacji rozwija się szybciej właśnie poprzez tę drogę YouTubową.
Bardzo dziękuję i dziękuję wszystkim Panu Bogu, dziękuję Mu z całego serca za to, że pozwolił nam dotrzeć do tego tysięcznego odcinka. Jeśli jest taka Jego wola, to jesteśmy do dyspozycji, żeby dalej realizować to dzieło. Trwa Wielki Post. Nasza jałmużna wielkopostna jest dalej aktualnym wezwaniem. Jeśli mogę, to z całego serca zachęcam do wsparcia szkół katolickich prowadzonych przez „Dziedzictwo św. Jana Sarkandra poprzez przekazanie 1,5% naszego podatku na ten cel. Bardzo, bardzo dziękujemy.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Po przejęciu Śląska przez Prusy (XVIII w.), niewielkie jego skrawki pozostały przy Austrii. Utworzono z nich wyjątkową strukturę kościelną, której centralnym ośrodkiem został Cieszyn.
Ks. Tomasz Chrzan #dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Wj 20, 1-17)
Ogłoszenie przykazań Bożych
Czytanie z Księgi Wyjścia
W owych dniach mówił Bóg wszystkie te słowa:
«Ja jestem Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!
Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, bo Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który za nieprawość ojców karze synów do trzeciego i czwartego pokolenia, tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, w błahych rzeczach, bo nie pozwoli Pan, by pozostał bezkarny ten, kto wzywa Jego Imienia w błahych rzeczach.
Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz się trudził i wykonywał wszystkie swoje zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem Pana, Boga twego. Nie będziesz przeto w dniu tym wykonywał żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani przybysz, który przebywa w twoich bramach. W sześć dni bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, siódmego zaś dnia odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
Czcij twego ojca i twoją matkę, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, ci daje.
Nie będziesz zabijał.
Nie będziesz cudzołożył.
Nie będziesz kradł.
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
Nie będziesz pożądał domu twojego bliźniego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twego bliźniego».
Wersja krótsza
1. czytanie (Wj 20, 1-3. 7-8. 12-17)
Czytanie z Księgi Wyjścia
W owych dniach mówił Bóg wszystkie te słowa:
«Ja jestem Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!
Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, w błahych rzeczach, bo nie pozwoli Pan, by pozostał bezkarny ten, kto wzywa Jego Imienia w błahych rzeczach.
Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić.
Czcij twego ojca i twoją matkę, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, ci daje.
Nie będziesz zabijał.
Nie będziesz cudzołożył.
Nie będziesz kradł.
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
Nie będziesz pożądał domu twojego bliźniego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twego bliźniego».
Psalm (Ps 19 (18), 8-9. 10-11 (R.: por. J 6, 68c))
Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne
Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę, *
świadectwo Pana jest pewne, nierozważnego uczy mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce, *
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.
Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne
Bojaźń Pana jest szczera i trwa na wieki, *
sądy Pana prawdziwe, wszystkie razem słuszne.
Cenniejsze nad złoto, nad złoto najczystsze, *
słodsze od miodu płynącego z plastra.
Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne
2. czytanie (1 Kor 1, 22-25)
Chrystus ukrzyżowany jest mądrością Bożą
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków – Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.
Aklamacja (Por. J 3, 16)
Chwała Tobie, Słowo Boże
Tak Bóg umiłował świat,
że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
Chwała Tobie, Słowo Boże
Ewangelia (J 2, 13-25)
Zapowiedź męki i zmartwychwstania
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie».
W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo».
Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?»
On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w Jego imię, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zawierzał im samego siebie, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku.
3 Niedziela Wielkiego Postu rok A/B/C
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum