Niedziela Palmowa rok A

kwi 1, 2023 | Ks. Marek Studenski, Rok A

Niedziela Palmowa – 6 Niedziela Wielkiego Postu rok A – Ewangelia (Mt 26, 14 – 27, 66)

Kto skazał Jezusa – Piłat? Faryzeusze, a może tłum? Tłum jest bardzo niebezpieczny. Pod wpływem tłumu możemy postąpić w sposób, którego nigdy byśmy nie wybrali. Tłum daje złudne poczucie rozmywania się odpowiedzialności. Jak dziś być odważnym by przeciwstawić się nurtowi z którym płynie bezimienny tłum?

Jesteśmy dziś też świadkami zachowań nowego typu tłumu – tłumu składającego się z indywidualnych osób ale schowanych za parawanem mediów społecznościowych. To znamienne, że dzisiaj bardzo doceniamy inicjatywy promujące odpowiedzialne zachowanie w sieci w Internecie. Dużym sukcesem i popularnością cieszą się działania i kampanie społeczne pod hasłem „NIE HEJTUJĘ – MOTYWUJĘ | SZANUJĘ | REAGUJĘ.

Zapraszamy na szklankę dobrej rozmowy:) Jak być odważnym – zapraszam na rozważanie Niedziela Palmowa Niedziela Męki Pańskiej – 6 Niedziela Wielkiego Postu rok A

Kto skazał Jezusa na śmierć?

Historycy i prawnicy od dawna zadają sobie pytanie, kto właściwie skazał Pana Jezusa na śmierć. Sanhedryn, arcykapłani albo Rzymianie – bo przecież Palestyna była wtedy pod okupacją rzymską. Różne są odpowiedzi, ale nie można zapomnieć o tym, że był jeszcze jeden uczestnik tych zdarzeń. Uczestnik bez twarzy, a może o tysiącu twarzach…

Tym uczestnikiem był bezimienny tłum. Dzisiaj, w Niedzielę Palmową, ten tłum wita Jezusa wjeżdżającego na osiołku do Jerozolimy. Ślą przed Jezusem gałązki palmowe, zdejmują swoje płaszcze i rzucają pod tego osiołka. Wołają: Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony, który przybywa w Imię Pańskie! Postronni świadkowie pytają: Kto to jest? Kto wzbudza takie poruszenie? To prorok. Jezus z Nazaretu w Galilei. Ten sam tłum za parę dni skaże Jezusa na śmierć. 

Tłum jest bardzo niebezpieczny

Tłum jest bardzo niebezpieczny. Pierwszy raz w tych naszych czasach mogliśmy się o tym przekonać w roku 1985, kiedy doszło do niesamowitej tragedii na stadionie Heysel w Brukseli. Kibice Liverpoolu sforsowali barierki, zaatakowali kibiców Juventusu Turyn, doszło do walk regularnych na widowni tego stadionu i tłum ogarnięty paniką zaczął przeć na siatki otaczające stadion. Doszło do śmierci wielu osób, a jeszcze więcej było rannych.

Tłum jest nieposkromioną siłą. Tłum podlega zupełnie innym zasadom niż pojedyncze osoby. O tym wiedzą wszyscy konstruktorzy hal czy ośrodków, gdzie są jakieś masowe zgrupowania. Wiedzą, że muszą być odpowiednio oznaczone wyjścia ewakuacyjne, szerokie klatki schodowe – na wypadek, gdyby tłum ogarnęła panika. Ale nie tylko ten tłum fizyczny jest niebezpieczny. 

Zobacz nasze inne publikacje podcastowe 🎧 👉  Diecezja na Podcastach

Dziękujemy że jesteście z nami i z nami rozważacie Liturgię Słowa jaką niesie Niedziela Palmowa – 6 Niedziela Wielkiego Postu rok A – Jab być odważnym.

Referendum przed pałacem Piłata

Moi kochani, przed pałacem Piłata dokonało się pierwsze w historii referendum. Po jednej stronie Piłat postawił Barabasza, który był zbrodniarzem, a po drugiej stronie niewinnego Jezusa. I tłum miał zdecydować, kogo ocalić, a kogo skazać na śmierć. I okazało się, że tłum wybrał Barabasza, który był zbrodniarzem, który miał na sumieniu ogromne zbrodnie. Został uwolniony, rozgrzeszony przez tłum, a niewinny Jezus został skazany na karę śmierci za nic. Za to, że uzdrawiał, że głosił Dobrą Nowinę. I moi kochani, to było pierwsze referendum.

A dziś raz po raz jesteśmy świadkami takich głosowań, kiedy stawia się pytanie, czy wolno zabijać dzieci nienarodzone, czy wolno pozbawiać, skracać życie ludzi starszych, chorych. I ciekawe, że, niestety, wielu ludzi, którzy mówią, że są wierzący, że wierzą w Jezusa Chrystusa, odpowiada na te pytania pozytywnie.

Taki człowiek, który stał przed pałacem Piłata, myślał sobie: Jestem tylko małą kropelką w oceanie. Co może znaczyć mój głos? To inni podejmują decyzję. To, że Ja krzyczę: „Ukrzyżuj Go”, to nic nie znaczy. Przecież ja sam go nie skazuję. To są setki ludzi. Właśnie, gdyby nie pojedynczy ludzie, nie byłoby setek ludzi. Łatwo się rozgrzeszyć, kiedy jest się w tłumie.

Tymczasem ręce ma się skropione krwią tak samo, gdyby się pojedynczo wydawało Jezusa na śmierć. Takie odczucie niewinności po dokonaniu skazania na śmierć Jezusa czy innego niewinnego człowieka jest zrozumiałe z punktu widzenia psychologicznego.

Przypomnijmy sobie nasze lata szkolne, kiedy na przykład na lekcji wszedł do klasy, gdzie siedziało 30 uczniów, dyrektor szkoły i mówi: Bałaganicie na korytarzu, nie szanujecie mienia szkolnego, musicie się zmienić. Tak nie może być! Każdy czuł się niewinnie. Ta odpowiedzialność się rozmyła na 30 osób. Wszyscy są winni, a więc nikt nie jest winny.

Natomiast inaczej, kiedy pan dyrektor wziął kogoś do siebie, do gabinetu na tzw. „dywanik”, sadza przed sobą i bezpośrednio mówi: Słuchaj, nie jest dobrze. Widzisz, masz wiele do zmiany w swoim życiu. Tak nie może być. Mogą ci za to spotkać konsekwencje. O to już wtedy czujemy odpowiedzialność, bo jesteśmy sami – sam na sam z dyrektorem szkoły.

Moi kochani, tłum nie jest abstraktem. Tłum to pojedynczy ludzie, co prawda zebrani razem. I tłum nie może się rozgrzeszać. Nie może się rozgrzeszać pojedynczy człowiek, bo odpowiedzialność jest taka sama, jak przy podjęciu osobistej decyzji. 

Ważna zasada rzymskiego prawa

Kiedyś, będąc w Warszawie, obszedłem sobie wokół gmach sądu, budynku Sądu Najwyższego. Bardzo piękny obiekt architektoniczny i na ścianach tego gmachu są przypomniane tablice prawa rzymskiego. Wziąłem sobie notatnik i spisałem te treści. Przy jednej tablicy zatrzymałem się dłużej. I tam jest jedna z maksym, jedna z naczelnych zasad prawa rzymskiego, które znalazło swoje odzwierciedlenie we współczesnym prawie. A brzmi ona następująco:

W sądzie nie wysłuchiwać głosu tłumu. Bardzo mądra zasada.

I dlatego proces Jezusa był nieważny, ponieważ tam Piłat wysłuchał głosu tłumu. Jeśli ktoś chce w sądzie zaświadczyć, musi się podpisać, musi pokazać twarz. 

Hejt i tłum w Internecie

Dzisiaj trudno znaleźć taki tłum fizyczny. Może na jakichś imprezach sportowych, zwłaszcza piłkarskich czy na koncertach. Co nie znaczy, że dzisiaj nie ma tłumu. Bo tłum dzisiaj to przecież osoby, pojedynczy ludzie ze smartfonem w ręku, przy komputerze, przy tablecie – odbiorcy, uczestnicy mediów społecznościowych.

Chociaż nie są razem zebrani w jednym miejscu, jednak w jakiś sposób są razem. I te głosy tłumu można na przykład zobaczyć w komentarzach pod różnymi artykułami, wypowiedziami w internecie. Jak łatwo wtedy kogoś obrazić. Jak łatwo postępować w sposób nieodpowiedzialny, bo nawet nie muszę się podpisać imieniem i nazwiskiem.

Nick przecież nic nie mówi. Kobieta może się podpisać jako mężczyzna. Wojtek się może podpisać jako Ania. Kto to sprawdzi? Mogę pisać wszystko, co mi się podoba.

Tłumem łatwo manipulować – Joseph Goebbels

I moi kochani, ten tłum być może jest jeszcze bardziej niebezpieczny niż tłum zebrany przed pałacem Piłata czy zgrupowany w jakimś miejscu, na przykład na jednym z wieców czy jakichś zbiorowych imprez. Tłumem łatwo manipulować. Znane jest powiedzenie ministra propagandy Trzeciej Rzeszy, Goebbelsa, który gdy został zapytany przez jednego z dziennikarzy, dlaczego Trzecia Rzesza wydaje tyle pieniędzy na propagandę, na te kroniki filmowe, wiece, na afisze, sztandary. Przecież te same pieniądze można przeznaczyć na na przykład skonstruowanie jakiejś broni, która pozwoli Niemcom wygrać wojnę. I wtedy Goebbels się ironicznie uśmiechnął i mówi temu dziennikarzowi:

Proszę pana, pan niczego nie rozumie. Gdyby ktoś panu raz powiedział, że pan ma ogon, to pan by go wyśmiał. A jak to panu będzie powtarzał dwa tysiące razy, to pan w końcu nie wytrzyma, odwróci się pan i sprawdzi.

Moi kochani, jeśli chcemy włączyć jakiś portal z wiadomościami, żeby się przekonać, jaka jest pogoda na jutro, czy co się nowego wydarzyło w świecie, w Polsce, a musimy codziennie wysłuchać i przeczytać trzy, cztery artykuły wiadomości o Kościele, że w takim kraju jeden z księży zrobił to, w Polsce to, tu się wydarzyło to, wszystkie negatywne, to po paru dniach, po paru miesiącach, po roku, dwóch, chcąc nie chcąc mamy nasz obraz Kościoła zniekształcony.

Bo jak kropla drąży skałę, to te wiadomości w sposób metodyczny, podawany stale, w odpowiednim tempie, z odpowiednią częstotliwością zmieniają nasz obraz świata. Zwłaszcza, że nie podaje się zbyt wielu dobrych informacji. Same negatywne.

Tłum działa tak jak wypada – św. Jan Paweł II

Tłum śle gałązki palmowe, krzyczy: Hosanna Synowi Dawida! Witaj Królu! Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie! I ten sam tłum za parę dni będzie wołał: Na krzyż z Nim! Ukrzyżuj Go! Krew Jego na nas i na dzieci nasze!

Moi kochani, jeszcze niedawno na Ojcu Świętym wielu ludzi zrobiło karierę – polityczną, naukową. Ilu polityków będących daleko od wartości chrześcijańskich, wiedząc, że wypada powołać się na Jana Pawła II, bo to procentuje, bo to nadaje rozpęd, żeby w tym mainstreamie przyspieszyć, okraszało jak pierogi skwarkami swoje wypowiedzi cytatami z Jana Pawła II – bo wypada, wypadało się na niego wtedy powołać.

Byłem świadkiem, jak jeden z profesorów, już starszy pan, mający przeszłość jeszcze w czasach komunizmu, żeby się odnaleźć w nowej rzeczywistości – uczestniczyłem wtedy w tym sympozjum naukowym, miałem tam też swój wykład – powoływał się na Jana Pawła II w nieumiejętny sposób, tak przekształcał, zniekształcał jego słowa, widać, że kompletnie nie znał się na tym, co mówi, że żal mi było tego profesora. Wtedy pomyślałem sobie: No, dwoi się i troi, może to ładnie, że chce zacytować naszego Papieża.

Dziś ci sami, którzy wtedy wykorzystywali Papieża w sposób instrumentalny do swoich celów, ponieważ ten bieg, ten nurt, prąd w mainstreamie się zmienił, wołają: Precz z nim!

Moi kochani, dzisiaj mamy osiemnastą rocznicę śmierci św. Jana Pawła II. Popatrzcie, jak przewrotny jest człowiek, jak przewrotny jest świat. 

Masz w sobie odwagę, by wyjść z tłumu

Z drogi krzyżowej Jezusa nie pamiętamy zbyt wielu imion. Mało kto miał odwagę, żeby zrobić krok i wyjść z tłumu. Pamiętam takie zdarzenie: Byłem z młodzieżą w Brnie, drugiej co do wielkości miejscowości, mieście Czech – druga po Pradze. Piękna katedra, taka barokowa. Zwiedzamy tę katedrę i nagle zza kolumny wychodzi staruszka. Starsza pani, bardzo miła, subtelna. Ponieważ to był środek zimy, była ubrana w takie, pamiętam ciepłe futro, czapkę z lisa i pyta się, czy nam coś opowiedzieć o tym kościele. Powiedzieliśmy, że chętnie posłuchamy.

Opowiadała całą godzinę. Mówiła z takim znawstwem, tak interesująco, potrafiła opowiedzieć historię prawie każdej figurki, każdego obrazu. Była mistrzem w tym, co mówiła. Nawet nie wiedzieliśmy, a było bardzo zimno, jak szybko nam minęła ta godzina.

Po godzinie oprowadzania po katedrze zadała pytanie: A czy mogę wam powiedzieć jeszcze coś o sobie? Myślałem, że młodzież będzie chciała wyjść, ale widzę po ich minach, żeby chętnie posłuchali. I ona zaczęła opowiadać swoją historię.

Mówiła, że od dziecka jej marzeniem było zostać nauczycielką, a konkretnie chciała uczyć historii. Miała bardzo sprecyzowane, nawet już na etapie dziecięcym, swoje plany. Powiedziała, że kiedy bawiła się jako dziecko, to zazwyczaj w szkołę. Wyobrażała sobie, że stoi przed klasą, sadzała jakieś swoje misie, lalki i organizowała dla nich lekcje. Skończyła, ukończyła wydział historii na Uniwersytecie Karola w Pradze i z dyplomem w ręku biegnie do kadr – to było zaraz po wojnie – żeby rozpocząć pracę w szkole.

Osoba odpowiedzialna za zatrudnianie nowych nauczycieli wniebowzięta, bo są potrzeby, wszystkie ręce muszą iść na pokład, nowa nauczycielka z takim wykształceniem: Od razu do liceum ogólnokształcącego! Wychodzi gdzieś do drugiego pomieszczenia, przychodzi i mówi: Proszę pani, ale mam pewien problem, bo ja w pani dokumentach ze studiów czytam, że pani jest wierząca. To napisali, że pani chodzi do kościoła, a u nas w Czechosłowacji to się wyklucza. Musi pani podjąć decyzję: Albo kościół, albo praca w szkole. Tego się nie da pogodzić.

I ta pani mówi: Wybrałam kościół, wybrałam Pana Boga. Moim dyplomem akademickim mogłam sobie jedynie wytapetować ścianę w pokoju, bo na nic innego mi się nie przydał. Przez całe życie pracowałam jako pracownica fizyczna w fabryce śrub. Pokazała swoje ręce całe przeorane jakimiś bruzdami. Mówi: To chemikalia – zniszczyły mi ręce. Ale nie żałuję, bo kiedy miałam 35 lat, umarł mi mąż, a mieliśmy wtedy trójkę dzieci i gdyby nie wiara, gdyby nie Pan Bóg, to bym tego nie wytrzymała. Teraz czasy się zmieniły. Po aksamitnej rewolucji już mogłabym uczyć w czeskich szkołach, ale nie dam rady. Jestem na to za stara.

Dlatego postanowiłam sobie, że będę w tej katedrze czekać na turystów, na zwiedzających. Będę się oferować, że tak społecznie jako wolontariusz będę im opowiadać o historii Kościoła, o historii tej katedry I choć troszkę jeszcze przed śmiercią skosztuję tego, co to znaczy być nauczycielką historii.

Wyszliśmy z tego kościoła w milczeniu. Młodzież oprócz wspaniałej lekcji historii, otrzymała jeszcze wartościowszą lekcję wychowawczą. Ta pani po ludzku patrząc zmarnowała swoje życie. Kiedy jej rówieśnicy poszli na kompromis ze złem, ona powiedziała: Nie. Zapłaciła za to wysoką cenę. Ale czy zmarnowała naprawdę swoje życie?

Moi kochani, prawdopodobnie ci, którzy wtedy zostali prezesami, dyrektorami, zrobili karierę partyjną, odchodzili z tego świata z goryczą w sercu. Co z tego, że zapłacili taką cenę, wyrzekli się Pana Boga, skoro teraz i tak już są na emeryturze, przed śmiercią, chorują. To już nie ma żadnego znaczenia. A odchodzą ze świata. Wychowani w duchu wiary sprzedali tę wiarę za wartości doczesne, które już i tak prysnęły jak bańka mydlana. Ona odchodzi z podniesioną głową, bo chociaż po ludzku patrząc, niczego nie osiągnęła, miała tak wspaniałe plany i nie udało się ich zrealizować, wychodzi z lekkim sercem, bo kiedy wszyscy stali się częścią krzyczącego tłumu, ona zrobiła krok i wyszła z tłumu. Stała się jedną z nielicznych osób w tym świecie, które stać na to, by wyjść z tłumu.

Czy dzisiaj stać nas na to, żeby wyjść z tłumu, żeby powiedzieć: Jestem człowiekiem wierzącym. To nic, że wszyscy mówią inaczej. Ja mam swoje zdanie. Popatrzcie, z drogi krzyżowej Jezusa, z tej Jego męki i śmierci, znamy tylko parę imion: św. Jan, Weronika, Szymon z Cyreny, Matka Boża – no tak naprawdę to już więcej nie potrafiłbym wymienić – cztery osoby? Nawet Apostołowie pouciekali. Do kogo, do której z grup ja chcę należeć – do tego tłumu bezimiennego, który poszedł w zapomnienie czy chcę, by moje imię zostało zapisane w Sercu Boga? Niech Pan Bóg nam błogosławi, byśmy podjęli dobrą decyzję: Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty. 

🟢 👨‍🍳👉 Jak przygotować OWIES na WIELKANOC 

🟢 🍰 PRZEPIS NA BARANKA WIELKANOCNEGO – przepis na biszkopt 

Powitanie widzów na kanale

Herbata w szklance dobrej rozmowy nadal ciepła. Stała przez całe kazanie i temperatura tak jak przedtem. Szklanka rzeczywiście trzyma ciepło. Jeżeli ktoś zainteresowany szklanką, no może przed świętami byśmy już nie zdążyli wysłać, ale po świętach można sobie znaleźć sposób jak ją zamówić, a przez to wesprzeć nasz kanał. 

🟢 👨‍🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO 

Podcast @Dopowiedzenia

Moi kochani, pytanie: Czy dziś potrzebny jest Kościół? To pytanie wydaje się dziś podstawowe, a dla człowieka wierzącego chyba odpowiedź i argumenty za i przeciw mają zasadnicze znaczenie. O tym właśnie mówią ksiądz Piotr i ksiądz Mateusz w „Dopowiedzeniach”. Posłuchajmy, bo to nam się przyda dla nas samych i w rozmowie z innymi.

Zapraszamy na @Dopowiedzenia

 

Czy Kościół jest dziś potrzebny? Odnalazłeś wiarę i co dalej? Jaki zrobić następny krok? Papież Franciszek zaprasza nas do spotkania ze wspólnotą Kościoła, który jak matka uczy nas języka wiary. Odsłania przed nami tajemnice spotkanego Boga. Lumen Fidei pkt. 37-39

Ojciec Jan Góra – wywiad wspomniany https://youtu.be/1TSKssLgSYg

Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Zapraszamy!

Ks. Mateusz & Ks. Piotr #dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍

🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂

@Dopowiedzenia

ks. Piotr i ks. Mateusz

Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej
6 Niedziela Wielkiego Postu rok A

Procesja z Palmami

Ewangelia (Mt 21, 1-11)

Wjazd Jezusa do Jerozolimy

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Gdy się zbliżyli do Jerozolimy i przyszli do Betfage na Górze Oliwnej, wtedy Jezus posłał dwóch uczniów, mówiąc im: «Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz znajdziecie uwiązaną oślicę i przy niej źrebię. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie. A gdyby wam ktoś coś mówił, powiecie: „Pan ich potrzebuje i zaraz je odeśle”».

A stało się to, żeby się spełniło słowo Proroka: «Powiedzcie Córze Syjonu: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny, siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy».

Uczniowie poszli i uczynili, jak im Jezus polecił. Przyprowadzili oślicę i źrebię i położyli na nie swe płaszcze, a On usiadł na nich. Tłum zaś ogromny słał swe płaszcze na drodze, a inni obcinali gałązki z drzew i słali nimi drogę. A tłumy, które Go poprzedzały i które szły za Nim, wołały głośno:

«Hosanna Synowi Dawida!
Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie!
Hosanna na wysokościach!»

Gdy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto, i pytano: «Kto to jest?» A tłumy odpowiadały: «To jest prorok, Jezus z Nazaretu w Galilei».

1. czytanie (Iz 50, 4-7)

Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i wiem, że nie doznam wstydu

Czytanie z Księgi proroka Izajasza

Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał pomóc strudzonemu krzepiącym słowem. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem.

Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem.

Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.

Psalm (Ps 22 (21), 8-9. 17-18a. 19-20. 23-24 (R.: 2a))

Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, *
wykrzywiają wargi i potrząsają głowami:
«Zaufał Panu, niech go Pan wyzwoli, *
niech go ocali, jeśli go miłuje».

Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Sfora psów mnie opadła, *
otoczyła mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli moje ręce i nogi, *
policzyć mogę wszystkie moje kości.

Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Dzielą między siebie moje szaty *
i los rzucają o moją suknię.
Ty zaś, Panie, nie stój z daleka, *
pomocy moja, śpiesz mi na ratunek.

Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Będę głosił swym braciom Twoje imię *
i będę Cię chwalił w zgromadzeniu wiernych:
«Chwalcie Pana, wy, którzy Go wielbicie, †
niech sławi Go całe potomstwo Jakuba, *
niech się Go lęka całe potomstwo Izraela».

Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

2. czytanie (Flp 2, 6-11)

Chrystus uniżył samego siebie, dlatego Bóg Go wywyższył

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Filipian

Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej.

Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca.

Aklamacja (Por. Flp 2, 8-9)

Chwała Tobie, Królu wieków

Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

Chwała Tobie, Królu wieków

Czytanie lub śpiewanie opisu Męki Pańskiej odbywa się bez świeczników i okadzania księgi. Czytający nie pozdrawia ludu i nie robi znaków krzyża na księdze i na sobie.
Mękę Pańską mogą wykonać diakoni lub kapłani, ewentualnie na przemian z chórem. Jeżeli zachodzi potrzeba, celebrans wykonuje słowa Chrystusa. Mękę Pańską może także czytać jeden diakon na przemian z celebransem wykonującym słowa Chrystusa. Mogą ją wykonać także lektorzy świeccy, przy czym celebrans, o ile to możliwe, wykonuje słowa Chrystusa. Liczba lektorów zależy od możliwości kościoła.
Tylko diakoni przed śpiewaniem Męki Pańskiej proszą celebransa o błogosławieństwo, jak zwykle przed Ewangelią.
Dla udogodnienia wykonującym Mękę Pańską w tekście umieszczono następujące znaki:
+ – słowa Chrystusa
E. – słowa Ewangelisty
I. – słowa innych osób pojedynczych
T. – słowa kilku osób lub tłumu

Wersja dłuższa

Ewangelia (Mt 26, 14 – 27, 66)

Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa

Według Świętego Mateusza

Zdrada Judasza

E. Jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: I. Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam? E. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.

Przygotowanie Paschy

W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: T. Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali spożywanie Paschy? E. On odrzekł: + Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie urządzam Paschę z moimi uczniami. E. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę.

Wyjawienie zdrajcy

Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu uczniami. A gdy jedli, rzekł: + Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was Mnie wyda. E. Bardzo tym zasmuceni, zaczęli pytać jeden przez drugiego: I. Chyba nie ja, Panie? E. On zaś odpowiedział: +Ten, który ze Mną rękę zanurzył w misie, ten Mnie wyda. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził. E.Wtedy Judasz, który miał Go wydać, rzekł: I. Czyżbym ja, Rabbi? E. Odpowiedział mu: + Tak, ty.

Ustanowienie Eucharystii

E. A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: + Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. E. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: + Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił napoju z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami, nowy, w królestwie Ojca mojego. E. Po odśpiewaniu hymnu wyszli w stronę Góry Oliwnej.

Przepowiednia zaparcia się Piotra

Wówczas Jezus rzekł do nich: + Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: Uderzę Pasterza, a rozproszą się owce ze stada. Lecz gdy powstanę, udam się przed wami do Galilei. E. Odpowiedział Mu Piotr: I. Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię. E. Jezus mu rzekł: + Zaprawdę, powiadam ci: Jeszcze tej nocy, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. E. Na to Piotr: I. Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie. E. Podobnie też mówili wszyscy uczniowie. Modlitwa i trwoga konania Wtedy przyszedł Jezus z nimi do posiadłości zwanej Getsemani i rzekł do uczniów: + Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę i tam się pomodlę. E. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: + Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną. E. I odszedłszy nieco do przodu, padł na twarz i modlił się tymi słowami: + Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty niech się stanie!

E. Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: + Tak oto nie mogliście jednej godziny czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe. E. Powtórnie odszedł i tak się modlił: + Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja! E. Potem wrócił i zastał ich śpiących, bo oczy ich były zmorzone snem. Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, wypowiadając te same słowa. Potem przyszedł do uczniów i rzekł do nich: + Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca.

Pojmanie Jezusa

E. Gdy On jeszcze mówił, oto nadszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami, od arcykapłanów i starszych ludu. Zdrajca zaś dał im taki znak: I. Ten, którego pocałuję, to właśnie On; Jego pochwyćcie! E. Zaraz też przystąpił do Jezusa, mówiąc: I. Witaj, Rabbi! E. I pocałował Go. A Jezus rzekł do niego: + Przyjacielu, po co przyszedłeś? E. Wtedy podeszli, rzucili się na Jezusa i pochwycili Go. A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę, dobył miecza i ugodziwszy sługę najwyższego kapłana, odciął mu ucho. Wtedy Jezus rzekł do niego: + Włóż miecz na swoje miejsce, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną. Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc wypełnią się Pisma, że tak się stać musi?

E. W owej chwili Jezus rzekł do tłumów: + Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie ująć. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pochwyciliście Mnie. Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków. E. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli.

Jezus wobec Sanhedrynu

Ci zaś, którzy pochwycili Jezusa, zaprowadzili Go do najwyższego kapłana, Kajfasza, gdzie zebrali się uczeni w Piśmie i starsi. A Piotr szedł za Nim z daleka, aż do pałacu najwyższego kapłana. Wszedł tam na dziedziniec i usiadł między służbą, aby widzieć, jaki będzie wynik.

Tymczasem arcykapłani i cały Sanhedryn szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. Lecz nie znaleźli, chociaż występowało wielu fałszywych świadków. W końcu stanęło dwóch, mówiąc: T. On powiedział: Mogę zburzyć przybytek Boży i w ciągu trzech dni go odbudować. E. Wtedy powstał najwyższy kapłan i rzekł do Niego: I. Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciwko Tobie? E. Lecz Jezus milczał. A najwyższy kapłan rzekł do Niego: I. Zaklinam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży? E. Jezus mu odpowiedział: + Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego na obłokach niebieskich. E. Wtedy najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: I. Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Oto teraz słyszeliście bluźnierstwo. Jak wam się zdaje? E. Oni odpowiedzieli: T. Winien jest śmierci. E. Wówczas zaczęli pluć Mu w twarz i bić Go pięściami, a inni policzkowali Go i szydzili: T. Prorokuj nam, Mesjaszu, kto Cię uderzył!

Zaparcie się Piotra

E. Piotr zaś siedział na zewnątrz, na dziedzińcu. Podeszła do niego jedna służąca i rzekła: I. I ty byłeś z Galilejczykiem Jezusem. E. Lecz on zaprzeczył temu wobec wszystkich i rzekł: I. Nie wiem, o czym mówisz. E. A gdy poszedł ku bramie, zauważyła go inna i rzekła do tych, co tam byli: I. Ten był z Jezusem Nazarejczykiem. E. I znowu zaprzeczył pod przysięgą: I. Nie znam tego Człowieka. E. Po chwili ci, którzy tam stali, podeszli i rzekli do Piotra: T. Na pewno i ty jesteś jednym z nich, bo nawet twoja mowa cię zdradza. E. Wtedy począł się zaklinać i przysięgać: I. Nie znam tego Człowieka. E. A natychmiast zapiał kogut. Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który powiedział: Nim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał.

Jezus wydany Piłatowi

A gdy nastał ranek, wszyscy arcykapłani i starsi ludu powzięli uchwałę przeciw Jezusowi, żeby Go zgładzić. Związawszy Go, zaprowadzili i wydali w ręce namiestnika Poncjusza Piłata.

Koniec zdrajcy

Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: I. Zgrzeszyłem, wydając krew niewinną. E. Lecz oni odparli: T. Co nas to obchodzi? To twoja sprawa. E. Rzuciwszy srebrniki w stronę przybytku, oddalił się. A potem poszedł i powiesił się. Arcykapłani zaś wzięli srebrniki i orzekli: T. Nie wolno kłaść ich do skarbca świątyni, bo są zapłatą za krew. E. Po odbyciu narady kupili za nie Pole Garncarza, na grzebanie cudzoziemców. Dlatego pole to aż po dziś dzień nosi nazwę Pola Krwi. Wtedy wypełniło się to, co powiedział prorok Jeremiasz: Wzięli trzydzieści srebrników, zapłatę za Tego, którego oszacowali synowie Izraela. I dali je za Pole Garncarza, jak mi rozkazał Pan.

Jezus przed Piłatem

Jezusa zaś postawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: I. Czy Ty jesteś Królem żydowskim? E. Jezus odpowiedział: + Tak, Ja nim jestem. E. A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat: I. Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie? E. On jednak nie odpowiedział mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił.

Jezus odrzucony przez swój naród

A na każde święto namiestnik miał zwyczaj uwalniać jednego więźnia, którego chcieli. Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz. Gdy się więc zgromadzili, spytał ich Piłat: I. Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem? E. Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. A gdy on odbywał przewód sądowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie: I. Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu. E.Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby żądały Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa. Pytał ich namiestnik: I.Którego z tych dwu chcecie, żebym wam uwolnił? E. Odpowiedzieli: T. Barabasza. E. Rzekł do nich Piłat: I. Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem? E. Zawołali wszyscy: T. Na krzyż z Nim! E. Namiestnik powiedział: I. Cóż właściwie złego uczynił? E. Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: T. Na krzyż z Nim! E. Piłat, widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej narasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: I. Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz. E. A cały lud zawołał: T. Krew Jego na nas i na dzieci nasze.

E. Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Król wyszydzony

Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: T. Witaj, Królu żydowski! E. Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie.

Droga krzyżowa

Wychodząc, spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jego. Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejscem Czaszki, dali Mu pić wino zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić.

Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc tam, pilnowali Go. A nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: To jest Jezus, Król żydowski. Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie.

Wyszydzenie na krzyżu

Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: T. Ty, który burzysz przybytek i w trzy dni go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża! E. Podobnie arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: T. Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym. E. Tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani.

Śmierć Jezusa

Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: + Elí, Elí, lemá sabachtháni? E. To znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: T. On Eliasza woła. E. Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, nasączył ją octem, umocował na trzcinie i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: T. Zostaw! Popatrzmy, czy nadejdzie Eliasz, aby Go wybawić. E. A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i oddał ducha.

Wszyscy klękają i przez chwilę zachowują milczenie.

Po zgonie Jezusa

A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli do Miasta Świętego i ukazali się wielu.

Setnik zaś i jego ludzie, którzy trzymali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: T.Prawdziwie, Ten był Synem Bożym.

E. Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. Były wśród nich: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza.

Złożenie Jezusa do grobu

Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. Udał się on do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać. Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł. Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu.

Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili: T. Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: Po trzech dniach powstanę. Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli Jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: Powstał z martwych. I będzie ostatnie oszustwo gorsze od pierwszego. E. Rzekł im Piłat: I. Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie. E. Oni poszli i zabezpieczyli grób, opieczętowując kamień i stawiając straż.

Wersja krótsza

Ewangelia (Mt 27, 11-54)

Według Świętego Mateusza

Jezus przed Piłatem

E. Jezusa postawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: I. Czy Ty jesteś Królem żydowskim? E. Jezus odpowiedział: + Tak, Ja nim jestem. E. A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat: I. Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie? E. On jednak nie odpowiedział mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił.

Jezus odrzucony przez swój naród

A na każde święto namiestnik miał zwyczaj uwalniać jednego więźnia, którego chcieli. Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz. Gdy się więc zgromadzili, spytał ich Piłat: I. Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem? E. Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. A gdy on odbywał przewód sądowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie: I. Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu. E.Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby żądały Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa. Pytał ich namiestnik: I.Którego z tych dwu chcecie, żebym wam uwolnił? E. Odpowiedzieli: T. Barabasza. E. Rzekł do nich Piłat: I. Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem? E. Zawołali wszyscy: T. Na krzyż z Nim! E. Namiestnik powiedział: I. Cóż właściwie złego uczynił? E. Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: T. Na krzyż z Nim! E. Piłat, widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej narasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: I. Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz. E. A cały lud zawołał: T. Krew Jego na nas i na dzieci nasze.

E. Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Król wyszydzony

Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: T. Witaj, Królu żydowski! E. Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie.

Droga krzyżowa

Wychodząc, spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jego. Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejscem Czaszki, dali Mu pić wino zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić.

Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc tam, pilnowali Go. A nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: To jest Jezus, Król żydowski. Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie.

Wyszydzenie na krzyżu

Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: T. Ty, który burzysz przybytek i w trzy dni go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża! E. Podobnie arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: T. Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym. E. Tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani.

Śmierć Jezusa

Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: + Elí, Elí, lemá sabachtháni? E. To znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: T. On Eliasza woła. E. Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, nasączył ją octem, umocował na trzcinie i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: T. Zostaw! Popatrzmy, czy nadejdzie Eliasz, aby Go wybawić. E. A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i oddał ducha.

Wszyscy klękają i przez chwilę zachowują milczenie.

Po zgonie Jezusa

A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli do Miasta Świętego i ukazali się wielu.

Setnik zaś i jego ludzie, którzy trzymali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: T. Prawdziwie, Ten był Synem Bożym.

6 Niedziela Wielkiego Postu rok A/B/C

Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum

28 Niedziela zwykła rok B

28 Niedziela zwykła rok B

28 Niedziela Zwykła rok B (Mk 10, 17-27) Chcę podzielić się z Wami legendą o dwóch mieczach ⚔️ – opowieścią o tym, jak prawdziwa mądrość przewyższa pychę 🤔, a prawdziwa siła tkwi w sercu pełnym miłości ❤️ i zrozumienia...

27 Niedziela zwykła rok B

27 Niedziela zwykła rok B

26 Niedziela Zwykła rok B (Mk 10, 2-12) Dlaczego demografia w Polsce osiąga alarmująco niski poziom? I co możemy zrobić, aby to zmienić? Dlaczego rodzina jest tak mocno atakowana przez współczesną kulturę? Dziś będzie też o Miłości, o tym że Miłość to nie przypadek,...

26 Niedziela Zwykła rok B

26 Niedziela Zwykła rok B

25 Niedziela Zwykła rok B (Mk 9, 38-43. 45. 47-48) Jedne z najtrudniejszych słów Jezusa – dlaczego Jezus mówi tak brutalnie? Przywołuję historię George'a Wilsona, który odrzucił akt łaski prezydenta, oraz opowieść o podstępnym oście kanadyjskim – roślinie pięknej, ale...

Postaw mi kawę na buycoffee.to