28 Niedziela Zwykła rok B (Mk 10, 17-27)
Chcę podzielić się z Wami legendą o dwóch mieczach ⚔️ – opowieścią o tym, jak prawdziwa mądrość przewyższa pychę 🤔, a prawdziwa siła tkwi w sercu pełnym miłości ❤️ i zrozumienia 🕊️.
✅ Opowiem o niezwykłym spotkaniu św. Małgorzaty Marii Alacoque 🙏 z Jezusem ✝️, który dokonał duchowej „operacji na otwartym sercu” ❤️🩹, przemieniając jej życie na zawsze. Pokażę, jak Słowo Boże 📖, niczym miecz obosieczny 🗡️, przenika najgłębsze zakamarki naszej duszy, docierając tam, gdzie sami boimy się zajrzeć 😌.
✅ Przywołam także wspomnienia z dzieciństwa – obraz ojca czyszczącego nasz rodzinny samochód 🚗, symbolizujący oczyszczenie serca przez Bożą miłość 💧❤️. Opowiem o poszukiwaniu rzadkiej książki 📚, która okazała się być tuż obok – tak jak Biblia 📖, która czeka na nas na półce 🏠, gotowa przemienić nasze życie.
✅ Jeśli pragniecie odkryć, jak otwarcie się na Słowo Boże może przynieść uzdrowienie 🕊️, pokój i prawdziwą radość 😇, serdecznie zapraszam do wysłuchania tego odcinka 🎧. Razem pozwólmy, aby miecz Bożej miłości 🗡️❤️ dotknął naszych serc 💖 i przyniósł przemianę, której tak bardzo potrzebujemy.
Legenda o wytwórcy mieczy
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Jest taka piękna legenda o wytwórcy samurajskich mieczy, który nazywał się Masamune – Masamune Okazaki. Wiadomo, że japońskie miecze samurajskie należały do najlepszych i owiane są legendą. Produkcja takiego miecza była bardzo skomplikowana. Wykuwano go wiele razy i wiele razy na nowo zanurzano do ognia, aż powstał niesamowicie odporny i ostry miecz. Zresztą dzisiaj gospodynie i kucharze wiedzą, co to znaczy japoński nóż w kuchni. Masamune Okazaki był najlepszym producentem mieczy i miał wielu uczniów. Wśród nich zdarzył się bardzo zdolny uczeń Muramasa. Muramasa był zdolny, ale pyszny i zarozumiały. I wyzwał swego mistrza na pojedynek, kto wykona lepszy miecz. Stanęli do konkursu. Muramasa wziął swój miecz, podszedł do drzewa. Z drzewa opadał liść. Ciął tym mieczem i okazało się, że przeciął opadający liść na dwie połówki. Liść się rozleciał. Masamune, mistrz wziął miecz, podszedł do drzewa, zobaczył opadający liść, zamachnął się i w ostatnim ułamku sekundy ominął liść. W ten sposób pokazał, że jest rzeczywiście mistrzem. Ale też nauczył swego ucznia, że miecz nie jest po to, by niepotrzebnie zadawać nim cięcia. Tylko wtedy używamy miecza, kiedy jest to uzasadnione.
Moi kochani – dwa miecze. A teraz chcę powiedzieć o jeszcze jednym meczu, który co prawda nie omija swojego celu, ale nie tnie po to, żeby siać spustoszenie. O tym meczu mówi autor Listu do Hebrajczyków w dzisiejszym czytaniu. Słowo Boże jest ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, szpiku i stawów.
Moi kochani, niesamowicie ostry miecz. Słowo Boże przenika wszystko. Autor tych słów mówi o tym, że to Słowo jest w stanie dojść tam, gdzie nikt inny nie jest w stanie dojść i przeciąć to, co wydaje się niepodzielne.
Operacja na otwartym sercu
A teraz parę słów o operacji na otwartym sercu. 27 grudnia 1673 roku w klasztorze sióstr Wizytek we francuskiej miejscowości Paray-le-Monial trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Jedna z sióstr z bardzo krótkim stażem, bo dopiero była od dwóch lat w zakonie. 26-letnia Małgorzata Maria, Małgorzata Maria Alacoque wpatrywała się wraz z siostrami w Jezusa wystawionego w Najświętszym Sakramencie pod postacią Hostii. I nagle w miejscu Hostii widzi Jezusa w takiej postaci, w jakiej chodził po ziemi. Jezus na jej oczach rozchyla swoją szatę, następnie rozchyla pierś i jej oczom ukazuje się Serce Jezusa całe w ogniu, całe w płomieniach.
I wtedy siostra Małgorzata Maria słyszy słowa: Moje boskie Serce płonie tak wielką miłością ku ludziom, że już nie jest w stanie utrzymać tych gorejących płomieni zamkniętych w Moim łonie. Musi je rozlewać za twoim pośrednictwem. I wtedy Małgorzata Maria odpowiada: Niech rozlewa. Jestem gotowa. I ma miejsce rzecz niesamowita. Jezus wyciąga rękę i sięga po jej serce. Wyjmuje jej serce. I wtedy ona widzi, jak to jej serce znajduje się w rękach Jezusa, odczuwa, jak to serce było bardzo przejęte lękiem, jak było zziębnięte od lęku, smutku, niepewności. To serce drży. Jezus bierze to jej serce zimne, drżące i przykłada do swojego Serca płonącego miłością. Przykłada i właściwie jej serce zatapia w swoim Sercu. I ona czuje jak jej serce ogrzewa się od Serca Zbawiciela. Następnie Jezus oddaje jej to jej serce, ale już ogrzane Jego miłością. Operacja na otwartym sercu człowieka – pierwsze objawienie Najświętszego Serca Jezusowego, jedno z czterech. A w tym roku mamy 350 rocznicę tych objawień. Moi kochani, to objawienie, to wydarzenie mówi o tym, co dzieje się, gdy człowiek spotyka się z Jezusem w Jego Słowie. To Słowo jak miecz dochodzi do tych miejsc, które są niedostępne dla drugiego człowieka, nawet są niedostępne dla mnie samego. I moje serce jest przykładane do Serca Zbawiciela, ogrzewane Jego miłością. Tak się dzieje w czasie każdej modlitwy. Tak się dzieje, kiedy człowiek w żywym Słowie Bożym spotyka się z Jezusem.
Przed Słowem Bożym nic nie jest ukryte
Autor Listu do Hebrajczyków mówi, że przed Słowem Bożym nie da się niczego ukryć. Wszystko jest otwarte i nagie wobec Tego, kto na nie spogląda, wobec Boga, przed którym musimy zdać rachunek. Wszystko jest otwarte i nagie.
Moi kochani, jestem synem lekarza weterynarii i samochód taty, przepraszam tatę, który pewnie będzie słuchał tych słów, nigdy nie grzeszył czystością. W tym samochodzie zawsze było pudełko, taki duży karton z lekami, zastrzykami. To dawało zapach chemii medycznej. Były gumowce, był fartuch, nie zawsze już czysty, była gdzieś tam jakaś słoma, jakieś jajko, które tata dostał od gospodarzy, padło gdzieś za siedzenie. Gdzieś tam się coś rozlało, jakieś mleko i wszystkie te zapachy mieszały się w tym samochodzie. Takim samochodem jeździliśmy. Taki samochód mam w pamięci. Kiedy przychodziły wakacje, wyjeżdżaliśmy na wczasy do takiej wioski, która nazywa się Rudzica. Tam mieszkała nasza ciocia i były to piękne wakacje. I zawsze, kiedy następował jakiś piękny dzień, kiedy świeciło słońce, tata brał samochód, wyciągał wszystko z wnętrza, wyciągał później siedzenia, mył tapicerkę specjalnymi szamponami, wyrzucał wszystkie śmieci, koce, pokrowce, rozkładał. A potem, kiedy to wszystko było wyprane, rozkładał to przed taką dużą stodołą na pięknej zielonej trawie i letnie słońce swoimi promieniami dosięgało tych przedmiotów, tego wyposażenia samochodu.. To wszystko było pięknie osuszone. Następnie zostało to włożone do samochodu. I pamiętam – zawsze w niedzielę tym czystym, umytym z zewnątrz i wewnątrz samochodem, już pachnącym, jechaliśmy na Mszę Świętą. Niesamowite wspomnienie, takie doświadczenie.
I moi kochani, dlaczego o tym mówię? Bo w naszym życiu, jak w tym samochodzie, bardzo często gdzieś we wnętrzu naszych dusz kisną rzeczy, których się wstydzimy i których nie chcemy. To są nasze grzechy, może jakieś zadawnione sprawy, może coś, czego nigdy nie chcieliśmy, a jednak pojawiło się w życiu. Są to rzeczy, których się wstydzimy, których byśmy nigdy nie zaplanowali, a jednak się zdarzyły. Są to nasze cierpienia, nasze lęki, smutki. To są obawy. I moi kochani, wszystko jest otwarte i nagie przed Bogiem, przed Jego Słowem.
To Słowo przenika aż do oddzielenia duszy i ducha, szpiku i stawów. Przenika wszystko. Dosięga wszystkich tych miejsc i dlatego nie trzeba się bać, by otworzyć całkowicie swoje serce przed Bogiem, który i tak wszystko widzi, przed którego oczyma wszystko jest nagie i otwarte, o czym kapitalnie napisał święty Jan Paweł II w Tryptyku Rzymskim. Jego promienie – ten miecz obosieczny swoim ostrzem dosięgnie tych miejsc. Jest to miecz, który niesie zdrowie. Miecz uzdrowienia.
A dalej już tylko smoki i bestie
Moi drodzy kartografowie średniowieczni, twórcy map kreślili tak jak umieli mapy terenów, dokąd sięgali swoją wiedzą, ale natrafiali już na miejsca odległe, o których nic nie wiedzieli. I bardzo często na marginesach tych map pisali na przykład takie zdanie: Tam są już tylko smoki i bestie. Czyli teren nieznany, ziejący grozą. Moi kochani, właśnie Słowo Boże, ten miecz obosieczny sięga do tych miejsc naszej duszy, gdzie są bestie i smoki. Te miejsca, które nas samych przerażają. Tam się sami boimy wchodzić. Może słusznie, ale z Bogiem, który swoim mieczem sięga w te miejsca, nie musimy się bać. Oby miecz Słowa Bożego dosięgnął tych miejsc naszego życia, naszej duszy.
Profesor na seminarium doktoranckim
Moi kochani, jeden z księży, profesorów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego prowadził seminarium doktoranckie. Na to seminarium zapisał się pewien ksiądz. Na pierwszym spotkaniu promotor daje mu zadanie: Proszę księdza, proszę zdobyć, znaleźć i przeczytać taką a taką książkę. To jest konieczne, żeby rozpocząć pisanie doktoratu pod moim kierunkiem. Ta książka poszerzy księdza horyzonty i pomoże wybrać już bardzo szczegółowy temat doktoratu. Proszę przyjść za miesiąc i przynieść tę książkę. Będziemy dalej rozmawiać. Po miesiącu przychodzi ten student zasmucony. Mówi: Księże profesorze, naprawdę, proszę mi wierzyć, robiłem wszystko, żeby znaleźć tę książkę. Szukałem we wszystkich katalogach, przeszukałem różne biblioteki, natrafiłem na tytuł, ale książki nie znalazłem. Nie wiem, co robić. A proszę mi wybaczyć, ja chciałbym zostać na seminarium u księdza profesora. Profesor się uśmiechnął i mówi: Dobrze mówisz, nie znalazłeś tej książki, bo nie miałeś żadnych szans, żeby ją znaleźć. Na całym świecie są tylko dwa egzemplarze tej książki. A ten, który znajduje się w Polsce, jest tutaj, na mojej półce. Za chwilę ci ją pożyczę. Będziesz mógł ją przeczytać. Dlaczego to zrobiłem?
Bo gdybym powiedział, że książka jest niedostępna, może byś mi uwierzył. Ale byś tego nie przeżył. A teraz wiesz, jak trudno było ci ją znaleźć. Będziesz cenił jej zawartość. Odkryjesz ją jak skarb i ona cię zmotywuje, by z zapałem zabrać się za pisanie doktoratu. Moi kochani, nasze życiowe niepowodzenia, właśnie to, czego w życiu nie chcemy, czego byśmy woleli nie przeżywać. Wszystkie nasze uwikłania, zagmatwania, lęki, pokusy, grzechy – oprócz tego, że są złem i tu nie ma żadnych wątpliwości – mają też pewien pozytywny wymiar, bo mówią nam, że jesteśmy bezradni i potrzebujemy pomocy Pana Boga. I właśnie dzięki tym naszym przeżyciom wiemy, że z łaski Bożej jestem tym, czym jestem. Że ten, kto się chlubi, powinien chlubić się w Panu. Te wszystkie nasze słabości, nasze grzechy uczą nas tego, że bez Pana Boga jesteśmy bezradni, że moc w słabości się doskonali. Że z Boga jest ta przeogromna moc, a nie z nas.
Moi drodzy, jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Ten student szukał po całym świecie tej książki, która była dla niego ważna. I nie miał żadnych szans, żeby ją znaleźć. Była dla niego niedostępna. Książka najważniejsza, która może zmienić nasze życie, jest bardzo blisko, bo jest na półce w twoim domu. Wystarczy po nią sięgnąć i miecz Słowa Bożego dotknie Twojego serca. Biblia jest w zasięgu ręki i serca i byłoby wielką stratą, gdybyśmy z niej nie skorzystali. A może być tak, że do końca życia będzie tak blisko, będzie obok nas, a nie pozwolimy i nie damy szans Panu Bogu, żeby w swoim Słowie zadziałał w naszym życiu.
Słowo Boże odmieniło narzeczonego
To, że Słowo Boże jest rzeczywiście skuteczne, o tym mówi nam życie na każdym kroku. Ja jako ksiądz to cały czas widzę. Taka historia, o której opowiedział mi jeden ze znajomych księży. Otóż do kancelarii parafialnej trafia dwóch młodych ludzi – narzeczeni. Ona jest bardzo wierząca, jest praktykującą dziewczyną, a jej narzeczony jest niewierzący, jest agnostykiem, więc proszą o ślub w takiej formie człowieka wierzącego, wierzącej narzeczonej z niewierzącym przyszłym mężem. To wymaga odpowiedniej formy. Wymaga też zgody biskupa. Ksiądz, który z nimi rozmawiał w kancelarii parafialnej, zwraca się do tego niewierzącego chłopaka i mówi: Proszę pana, a czy pan kiedykolwiek miał w ręku Biblię? Czy pan na przykład przeczytał Nowy Testament? – No nie, nie czytałem. To proszę bardzo, tu panu pożyczę. Proszę wrócić, jak pan przeczyta. Po jakimś czasie ten chłopak wraca razem ze swoją narzeczoną do kancelarii parafialnej i proboszcz pyta: No i co, przeczytał pan? – Tak. Czy jest coś, z czym pan się nie zgadza? – Nie, zgadzam się ze wszystkim. – To w takim razie… – W takim razie chcę zawrzeć małżeństwo jako człowiek wierzący. Okazuje się, że pan profesor filozofii, który dziś już jest autorem wielu książek, jako człowiek wierzący dał wyraz temu w swoich dziełach. I ta sytuacja, to spotkanie z Nowym Testamentem, ze Słowem Bożym całkowicie zmieniło Jego życie. A że był człowiekiem bardzo konkretnie myślącym o życiu i potrafiącym wyciągać wnioski z wydarzeń, w których uczestniczy, Słowo Boże w sposób radykalny zmieniło Jego życie.
Moi kochani, oby ten ostry, obosieczny miecz Słowa Bożego dotknął dzisiaj serca każdego z nas. Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty. Kochani, pytacie, czy nasze zegary z tym napisem, że Opatrzność Boża jest zawsze na czas, są jeszcze dostępne? Oczywiście są. Jak je zdobyć, można przeczytać tutaj. A także myślę, że ksiądz Piotr zamieści tam materiał na ten temat.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Świeccy, konsekrowani, członkowie stowarzyszeń i instytutów… Kościół ma wiele dróg realizowania chrześcijańskiego powołania a wszystko oparte na radach ewangelicznych. Odnajdź swoje miejsce. Zapraszamy do wspólnego odkrywania Katechizmu Kocioła Katolickiego. [KKK 897 – 945]
Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Odkrywamy i badamy tajemnice katechizmu. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Prowadzimy rozmowy w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego.
Zapraszamy! Dołącz do nas! Ks. Mateusz Kierczak, Ks. Piotr Góra
#dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Mdr 7, 7-11)
Mądrość to skarb najcenniejszy
Czytanie z Księgi Mądrości
Modliłem się i dano mi zrozumienie, przyzywałem, i przyszedł mi z pomocą duch Mądrości. Oceniłem ją wyżej nad berła i trony i w zestawieniu z nią za nic uznałem bogactwa. Nie zrównałem z nią drogich kamieni, bo wszystko złoto wobec niej jest garścią piasku, a srebro przy niej będzie poczytane za błoto.
Umiłowałem ją nad zdrowie i piękność i wolałem mieć ją aniżeli światło, bo blask jej nie ustaje. A przybyły mi wraz z nią wszystkie dobra i niezliczone bogactwa w jej ręku.
Psalm (Ps 90 (89), 12-13. 14-15. 16-17 (R.: por. 14a))
Nasyć nas, Panie, Twoim miłosierdziem
Naucz nas liczyć dni nasze, *
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, Panie, jak długo będziesz zwlekał? *
Bądź litościwy dla sług Twoich!
Nasyć nas, Panie, Twoim miłosierdziem
Nasyć nas o świcie swoją łaską, *
abyśmy przez wszystkie dni nasze
mogli się radować i cieszyć.
Daj radość w zamian za dni Twego ucisku, *
za lata, w których zaznaliśmy niedoli.
Nasyć nas, Panie, Twoim miłosierdziem
Niech sługom Twoim ukaże się Twe dzieło, *
a Twoja chwała nad ich synami.
Dobroć Pana, Boga naszego, niech będzie nad nami †
i wspieraj pracę rąk naszych, *
dzieło rąk naszych wspieraj!
Nasyć nas, Panie, Twoim miłosierdziem
2. czytanie (Hbr 4, 12-13)
Skuteczność słowa Bożego
Czytanie z Listu do Hebrajczyków
Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek.
Aklamacja (Mt 5, 3)
Alleluja, alleluja, alleluja
Błogosławieni ubodzy w duchu,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Alleluja, alleluja, alleluja
Wersja dłuższa
Ewangelia (Mk 10, 17-30)
Rada dobrowolnego ubóstwa
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»
Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę».
On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości».
Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego».
A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?»
Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».
Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą».
Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym».
Wersja krótsza
Ewangelia (Mk 10, 17-27)
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»
Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę».
On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości».
Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego».
A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?»
Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum