18 Niedziela Zwykła rok B ( J 6, 24-35)
Strategia 99, znana również jako „krąg 99”, jest subtelną, ale niezwykle skuteczną pułapką myślenia, która opiera się na nieustannym dążeniu do czegoś, czego nam brakuje – mimo że posiadamy już bardzo wiele. Mechanizm tej strategii polega na wprowadzeniu osoby w stan niezadowolenia i niepokoju z powodu braku zaledwie jednej rzeczy, co z kolei prowadzi do niekończącej się pogoni za tą brakującą „jedynką”.
Poznamy historię króla, który wprowadził swojego sługę w tajemniczy „krąg 99”, co doprowadziło go do zguby. Poznamy również losy amerykańskiego milionera, którego gigantyczna wygrana na loterii stała się jego największym przekleństwem. Odcinek pełen dramatycznych zwrotów akcji odkrywa, jak pogoń za pieniędzmi i dobrami doczesnymi może zniszczyć życie nie tylko jednostki, ale i jej bliskich. To ostrzeżenie przed tym, co się dzieje, gdy zapominamy, co w życiu naprawdę się liczy.
Pogoń za tym co doczesne
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. W Egipcie mieliśmy garnki pełne mięsa, chleb. Wyprowadziłeś nas tu na tę pustynię, żeby nas zamorzyć głodem. Izraelici mają pretensje do Mojżesza, a w ewangelii Jezus zarzuca tłumowi, że szukają go nie dlatego, że są ważne znaki, ale że przed chwilą rozmnożył chleb i chcą znowu dostać coś do jedzenia. Moi drodzy, wiadomo, że dobra materialne są ważne, ale mogą stać się zagrożeniem.
Historia o smutnym królu – grupa 99
Czytałem taką historię o smutnym królu. Był bardzo smutny król. Nic go nie cieszyło. Miał szczęśliwego, radosnego sługę. Pewnego razu wzywa tego sługę i mówi: Podziel się tajemnicą swojego szczęścia. To nie jest żadna tajemnica – mówi sługa. Po prostu jestem szczęśliwy. Żyję z tego, co mam. Mam żonę, którą kocham. Mam dzieci. Czasami dostanę jakiś napiwek i jestem zadowolony. Niczego mi nie brakuje. Król zobaczył, że to nie jest żadna podpowiedź, dlatego wezwał swojego mądrego doradcę i mówi: Niczego się nie dowiedziałem. Jak zmusić tego sługę, żeby powiedział, na czym polega tajemnica jego szczęścia?
I ten doradca wtedy mówi królowi: Nie poznasz nigdy tajemnicy czyjegoś szczęścia, ale możesz bardzo łatwo go tego szczęścia pozbawić. – W jaki sposób? – Wprowadź go w krąg 99. Król posłuchał tej porady i postąpił zgodnie z nią. Dał słudze worek złotych monet. – Masz tutaj złote monety. Są dla ciebie. Używaj ich oszczędnie. Tylko nie mów, od kogo je dostałeś. Ucieszony sługa bierze do domu monety. Liczy. Okazuje się, że jest 99. Jednej brakuje. Więc liczy drugi raz. No, nie pomylił się. Jest 99 monet. – Pewnie było 100. Kto mi ukradł jedną monetę? Zaczął zastanawiać się, kto mu mógł ukraść monetę. Podejrzewał wszystkich domowników, podejrzewał wszystkich przyjaciół. Stał się podejrzliwy. W końcu poszedł do króla i mówi: Królu, ktoś mi zabrał jedno monetę. – Nie, było 99 monet. Tyle ci dałem. Kiedy sługa wrócił do domu, zaczął się zastanawiać, jak to zrobić, żeby tę jedną monetę skądś zdobyć. Przecież warto mieć 100 monet. Skoro mam 99, to dlaczego nie 100? Zaczął oszczędzać. Odmawiał jedzenia sobie, żonie i swoim dzieciom. Zmusił swoją rodzinę do pracy. Złotej monety nigdy nie uzbierał. Tyle nie był w stanie zarobić, ale marniał w oczach, zgorzkniał, stał się smutny i jak mówi ta bajka, nigdy nie odzyskał radości.
Moi kochani, ten krąg 99 grozi każdemu z nas. Grozi wtedy, gdy zaufamy dobrom doczesnym. Jeśli weźmiemy jakiekolwiek dobro materialne, takie przejściowe – czy to będą pieniądze czy sława, czy kariera, czy cokolwiek innego i zaufamy temu, tej wartości, uwierzymy, że to jest nasze szczęście, przestaniemy być szczęśliwi, stracimy na zawsze szczęście.
Moi kochani, zauważmy, że w tym pierwszym czytaniu są niesamowite słowa. Tam Izraelici, jak się dokładnie w to wczytamy, mówią tak: Dlaczego wyprowadziłeś nas z Egiptu, tam mieliśmy mięso i chleb. Mogliśmy lepiej przy tym mięsie i chlebie umrzeć z ręki Pana tam w Egipcie, niż tu znaleźć się na pustyni. Popatrzcie, oni biorą nawet taką możliwość, że mając dobra materialne zgadzają się na to, że umrą z ręki Pana, że stracą życie, byleby nie opuścić chleba i mięsa, byleby tego nie zostawić. Ale można pójść jeszcze dalej. Bardzo często człowiek, który dorobi się majątku, niepostrzeżenie staje się ofiarą tego, co zdobył. I los takiego człowieka może być bardzo tragiczny.
Jak można wygrać nieszczęście?
Moi drodzy, w 2002 roku w Stanach Zjednoczonych miało miejsce zdarzenie, które jest głośne na cały świat. Otóż bohaterem tego wydarzenia, tej historii jest ndrew Jackson Whittaker. To był właściciel firmy budowlanej. Całkiem nieźle mu się powodziło, bo jego majątek w tym dniu, kiedy doszło do tego zdarzenia, wynosił już 17 milionów dolarów. Pewnego razu, przejeżdżając swoim samochodem – było to wczesnym rankiem – poczuł głód. Musiał też zresztą zatankować paliwo, więc zatrzymał się przy jednym z hipermarketów. Tam zatankować paliwo, kupił kanapkę na śniadanie i widząc, że jest loteria, Powerball – wykupił los, jeden los na tę loterię.
Okazało się, że był to los wygrany, a wygrana wynosiła 315 milionów dolarów. Miał do wyboru albo wziąć już teraz 170 milionów, albo przyjąć tę wygraną w ratach, w dożywotniej rencie i wtedy by dostał całą sumę – 315 milionów dolarów. Wybrał tę pierwszą opcję. Chciał mieć gotówkę, więc stał się właścicielem 170 milionów dolarów. Na początku stwierdził, że to w jego życiu nic nie zmieni. Będzie takim samym człowiekiem jak przedtem. Postanowił sobie, że część tej wygranej przeznaczy na jakieś dzieło charytatywne, a nawet wspomoże swój kościół. Jednak pierwsze kroki już pierwszego wieczoru skierował do nocnego klubu „Pink Pony” – „Różowy Kucyk” i tam za jedną noc rozdał, sprzeniewierzył 50 000 dolarów. W czasie drugiej wizyty zostawił w samochodzie pokaźną sumę 550 tysięcy dolarów w walizeczce. Chwalił się na prawo, na lewo w klubie, że takie pieniądze przechowuje w samochodzie. Nic dziwnego, że natychmiast został uśpiony przez nieuczciwych ludzi i stracił te pieniądze. Zapy,tany przez policję, dlaczego przechowywał tak pokaźną sumę w walizce pozostawioną w samochodzie, powiedział: Bo mogę. Ale to nie była największa tragedia. Dwa lata później w jego domu został znaleziony nieżywy chłopak jego wnuczki. W jego organizmie znaleziono cztery narkotyki, w tym kokainę. To było we wrześniu 2004 roku, a w grudniu została znaleziona martwa jego wnuczka. W jej ciele znaleziono dwa narkotyki, również z kokainą włącznie. Ciało było w plastikowej torbie, wyrzucone za śmieciarką, za ciężarówką przewożącą śmieci.
Później stwierdzono, że dziadek tej dziewczynce, tej dziewczynie wypłacał co miesiąc dwa tysiące dolarów i wcześniej sprezentował jej 4 samochody. Doprowadził do ruiny i w końcu do śmierci swoją wnuczkę. I wyobraźmy sobie, że w czasie pobytu w kasynie „Caesars” przegrał 1,5 miliona dolarów. W 2007 roku był bez grosza. Stracił wszystko. Powiedział wtedy: Ta wygrana była moim największym przekleństwem. Zmarł z przyczyn naturalnych, ale prawdopodobnie ta tragedia pewnie skróciła mu życie i przyczyniła się do szybszej śmierci. Zobaczmy, moi kochani, wygrana, która po ludzku patrząc była wielką szansą, stała się gwoździem do trumny nie tylko jego, ale także członków jego rodziny. I dlatego diabeł wie, co robi, kusząc nas bogactwami. I pierwsze czytanie o Izraelitach idących na pustynię, i ewangelia, gdzie Jezus zarzuca: Szukacie mnie nie dlatego, że zależy wam na mnie, na moich znakach, ale dawałem wam chleb – a to nie o to chodzi.
Lekcja od braci mniejszych
Moi kochani, wiele możemy nauczyć się – używając języka św. Franciszka z Asyżu – od naszych „braci mniejszych”, czyli od zwierząt. Wielu z Was pewnie ma w domu czworonogiego przyjaciela i nieraz psy nas zawstydzają. Można się od nich bardzo wielu rzeczy nauczyć, a pierwszą z nich jest wierność. Zobaczcie może wasz piesek, chociaż ufam, że wszyscy dbacie o swoje zwierzęta i dajecie im to, co macie najlepszego. Ale może nawet gdyby pies żył skromniej i zobaczył, że pies sąsiada ma się lepiej, że ma może lepsze rzeczy do jedzenia, ma wygodną budę, czy żyje w mieszkaniu – Czy wasz pies by was opuścił? Pies jest wierny swojemu panu, swojemu właścicielowi. Kapitalnie to opisał w swoim wierszu ksiądz Jan Twardowski, poeta, który żył tym, co Pan Bóg stworzył. Był poetą, który potrafił zobaczyć piękno ukryte w świecie stworzonym przez Boga. Napisał w swoim wierszu tak: Popatrz na psa przywiązanego przed sklepem. O swoim panu myśli i rwie się do niego. Na dwóch łapach czeka Pan dla niego podwórzem, łąką, lasem, domem, oczami za nim biegnie i tęskni ogonem. Pocałuj go w łapę, bo uczy, jak na Boga czekać.
Ignacjańska obojętność
Święty Ignacy Loyola mówił, że postawa, która przynosi człowiekowi szczęście, polega na obojętności. To obojętność nie oznacza tego, że jest mi wszystko jedno. Obojętność ignacjańska polega na tym, że cieszę się światem i wszystkim, co mam do dyspozycji, ale najważniejszy jest Pan Bóg, a z wszystkiego tego korzystam tylko w takim zakresie, w jakim służy to chwale Boga. Jeśli to odkryjemy, jeśli odkryjemy te tajemnicę sukcesu w życiu. Jesteśmy stworzeni przez Boga – jak to powiedział święty Augustyn – I tak długo będzie niespokojne nasze serce, dopóki nie spocznie w Bogu. Jeśli to odkryjemy, będziemy naprawdę szczęśliwi. To jest treść, to jest przesłanie dzisiejszych czytań mszalnych. Przynajmniej moje spotkanie z nimi doprowadziło mnie do takiego wniosku.
Niech Pan Bóg błogosławi, byśmy potrafili w każdej sytuacji życia wybierać właśnie Jego. Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty.
Mamy połowę wakacji przed nami, – nie za nami, ale patrzymy na to, co jest przed nami. Cieszę się, że w wakacje jesteście z nami. Jeśli to, co tutaj słyszycie, jakoś zapadło Wam w serce, prześlijcie to dalej. Podzielcie się tym z bliskimi. Przez to głosimy Ewangelię i moi kochani, pamiętajmy o naszej Ojczyźnie. Miesiąc sierpień to miesiąc ważnych dat maryjnych, a także związanych z naszą Polską, z patriotyzmem. Więc w naszych osobistych modlitwach pamiętajmy o Polsce, a zwłaszcza o dzieciach i młodzieży. Polecajmy sprawę lekcji religii w szkole, wychowania dzieci w wierze, w domach rodzinnych. Żeby ta intencja była nam bliska. Bardzo, bardzo o to proszę.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Dwudziesty wiek przyniósł wiele zmian na mapie organizacyjnej Kościoła w Polsce. Wpłynęły na to takie wydarzenia, jak odzyskanie niepodległości w 1918 roku, II wojna światowa i czas komunizmu.
Ks. Tomasz Chrzan #dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Wj 16, 2-4. 12-15)
Bóg daje cudowny pokarm
Czytanie z Księgi Wyjścia
Na pustyni całe zgromadzenie Izraelitów zaczęło szemrać przeciw Mojżeszowi i przeciw Aaronowi. Izraelici mówili im: «Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzie zasiadaliśmy przed garnkami mięsa i jadaliśmy chleb do syta! Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem zamorzyć całą tę rzeszę».
Pan powiedział wówczas do Mojżesza: «Oto ześlę wam chleb z nieba, jak deszcz. I będzie wychodził lud, i każdego dnia będzie zbierał według potrzeby dziennej. Chcę ich także doświadczyć, czy pójdą za moimi rozkazami czy też nie».
«Słyszałem szemranie Izraelitów. Powiedz im tak: O zmierzchu będziecie jeść mięso, a rano nasycicie się chlebem. Poznacie wtedy, że Ja, Pan, jestem waszym Bogiem».
Rzeczywiście wieczorem przyleciały przepiórki i pokryły obóz, a nazajutrz rano warstwa rosy leżała dokoła obozu. Gdy się warstwa rosy uniosła ku górze, wówczas na pustyni leżało coś drobnego, ziarnistego, niby szron na ziemi.
Na widok tego Izraelici pytali się wzajemnie: «Co to jest?» – gdyż nie wiedzieli, co to było.
Wtedy powiedział do nich Mojżesz: «To jest chleb, który daje wam Pan na pokarm».
Psalm (Ps 78 (77), 3 i 4bc. 23-24. 25 i 54 (R.: por. 24b))
Pokarmem z nieba Pan swój lud obdarzył
To, co usłyszeliśmy i poznaliśmy, *
i co nam opowiedzieli nasi ojcowie,
opowiemy przyszłemu pokoleniu, *
chwałę Pana i Jego potęgę.
Pokarmem z nieba Pan swój lud obdarzył
On z góry wydał rozkaz chmurom *
i bramę nieba otworzył.
Jak deszcz spuścił mannę do jedzenia, *
podarował im chleb niebieski.
Pokarmem z nieba Pan swój lud obdarzył
Spożywał człowiek chleb aniołów, *
Bóg zesłał im pokarm do syta.
Wprowadził ich do ziemi swej świętej, *
na górę, którą zdobyła Jego prawica.
Pokarmem z nieba Pan swój lud obdarzył
2. czytanie (Ef 4, 17. 20-24)
Przyoblec się w człowieka nowego
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan
Bracia:
To mówię i zaklinam się na Pana, abyście już nie postępowali tak, jak postępują poganie z ich próżnym myśleniem.
Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa. Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim, zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie, że – co się tyczy poprzedniego sposobu życia – trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu i przyoblec się w człowieka nowego, stworzonego na obraz Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości.
Aklamacja (Mt 4, 4b)
Alleluja, alleluja, alleluja
Nie samym chlebem żyje człowiek,
lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (J 6, 24-35)
Kto przychodzi do Chrystusa, nie będzie łaknął
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że na brzegu jeziora nie ma Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?»
W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec».
Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?»
Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: «Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał».
Rzekli do Niego: «Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”».
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu».
Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!»
Odpowiedział im Jezus: «Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie».
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum