14 Niedziela zwykła rok B

lip 5, 2024 | Ks. Marek Studenski, Rok B

14 Niedziela Zwykła rok B ( Mk 6, 1-6)

Jedno z najważniejszych zdań jakie usłyszał św. Paweł od Jezusa „Wystarczy ci łaski mojej”. To potężne przesłanie, które może przynieść otuchę każdemu z nas. Kiedy św. Paweł to usłyszał? W jakich okolicznościach?

Przeniesiemy się także do Dublina, aby poznać niezwykłą historię figury Matki Bożej, wyrzeźbionej przez ucznia Albrechta Dürera. Figura, która ocalała przed zniszczeniem dzięki pomysłowości pewnej kobiety, stała się symbolem jedności i wiary Irlandczyków. Jej przetrwanie to piękna metafora wytrwałości i nadziei.

Opowiem Wam również o pełnym wyzwań życiu św. Jana Pawła II. Od najmłodszych lat doświadczał licznych trudności, w tym śmierci matki i ojca, a także własnych problemów zdrowotnych, jak wypadek w Krakowie, choroba Parkinsona i zamach na jego życie. Mimo tych wyzwań, nigdy nie stracił wiary i z oddaniem pełnił swoją misję, ukazując niezwykłą siłę duchową.

Chciałbym, aby ten odcinek przypomniał Wam, że każde cierpienie i trudność mogą być sposobem na rozwój duchowy i zbliżenie się do Boga. Moc Boża doskonali się w słabości, i to przesłanie św. Pawła jest kluczowe dla nas wszystkich. Mam nadzieję, że znajdziecie w tym odcinku otuchę i inspirację do odnalezienia sensu i nadziei w swoich własnych doświadczeniach życiowych. Zapraszam do słuchania!

Czym jest oścień dla ciała?

Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Św. Paweł pisze dzisiaj do Koryntian o swoim życiu. Są to przejmujące słowa, niepodobne do św. Pawła: Został mi dany odcień dla ciała, wysłannik szatana, żeby mnie policzkował. Św. Paweł musiał być bardzo zdesperowany, skoro mówi: Trzykrotnie prosiłem Pana, żeby odszedł ode mnie, żeby mnie zostawił. Pan Bóg nie zgodził się odejść. Powiedział: Wystarczy ci łaski mojej. Moc bowiem w słabości się doskonali.

Moi kochani, św. Paweł Apostoł Narodów jest policzkowany przez wysłannika szatana. Do tego stopnia to przeżywa, że prosi Pana Boga, żeby go zostawił. Jeśli przyjdzie nam w życiu pokusa, żeby narzekać na nasze cierpienia, słabości, przypomnijmy sobie to, co przeżywał św. Paweł, czyli dojdźmy do wniosku, że to nie jest coś nadzwyczajnego, że takie po prostu jest ludzkie życie.

Kościół w Dablinie

W Dublinie, w kościele Karmelitów Bosych czczony jest wspaniały posąg – figura Matki Bożej zwana Our Lady of Dublin, czyli Nasza Pani z Dublina. Ta Matka Boża zwana jest też czasami „Czarną Madonną z Irlandii”. Figura, która spaja Irlandczyków, ma przejmującą historię. Otóż wyrzeźbiona przez ucznia Albrechta Dürera była czczona w klasztorze Matki Bożej, w którym posługiwały siostry zakonne. Kiedy nastała reformacja, dokładnie w 1539 r. posąg został strącony i chciano go zniszczyć. Uległ już na nadpaleniu i byłby całkowicie zniszczony, gdyby nie zlitowała się nad nim pewna kobieta. Wpadła ona na pomysł, w jaki sposób może uchronić ten posąg Matki Bożej przed zniszczeniem. Przy swojej stodole, wyżłobiła rów w ziemi, dość duży, bo figura jest rozmiarów dorosłego człowieka. Figura gotycka bardzo często jest wydrążona od środka, żeby drewno nie pękało. I rzeczywiście od strony pleców ta figura ma duże zagłębienie. W środku jest pusta. Kobieta wzięła, włożyła tą figurę w ziemię i nikt nie domyślił się, że ta Matka Boża leżąca twarzą do ziemi to jest figura Maryi. Figura stała się korytem dla świń. Nikt się nie domyślił, że to koryto, które ma ta starsza pani na swoim gospodarstwie, z którego korzystają zwierzęta domowe, w tym świnie, to jest figura Matki Bożej. I w ten sposób figura ocalała.

Dalsze dzieje figury są również interesujące. Otóż w 1824 roku karmelita bosy, o. Spratt z Whitefriars  odwiedził sklep z używanymi ubraniami. Szukał widocznie czegoś dla swoich zakonników i zobaczył w kącie figurę Matki Bożej. Spodobała mu się ta figura. Była zniszczona, ale piękna i kupił ją za grosze. Umieścił w bocznym ołtarzu kościoła karmelitów, a w 1915 roku figurę poddano renowacji. Odrapano nałożone farby i okazało się, że jest to piękna, renesansowa figura o nadzwyczajnej wartości. Dzisiaj ta figura króluje w kościele Karmelitów Bosych w Dublinie i jest miejscem, do którego podążają liczni pielgrzymi.

Moi kochani, Matka Boża z twarzą w ziemi, służąca za koryto dla świń. Ale dzięki temu ocalała. Ta sytuacja może być symboliczna, może być uznana za symbol naszego życia. Bardzo często właśnie, kiedy jesteśmy policzkowani przez życie, kiedy nawet przychodzi pokusa, żeby powiedzieć: Panie Boże, zostaw mnie, bo ja już tego nie wytrzymam – nie wiem, nie mam świadomości tego, że jestem w tym momencie ratowany, że to jest moim ratunkiem. Ilu ludzi poprzez chorobę czy trudne doświadczenia zostawiło grzech, nałóg, podniosło się. Moi drodzy, życie świętych bardzo często jest jedną wielką galerią takich sytuacji.

Momenty z życia św. Jana Pawła o których nikt nie wiedział

Święty Jan Paweł II – popatrzcie od początku, kiedy mama zaczęła go nosić pod sercem, dowiedziała się wtedy od swojego lekarza, że może nie donosić tej ciąży, a sama umrze. Zostawi starszego brata. I wtedy lekarz zalecił pani Emilii Wojtyłowej, żeby pozbyła się dziecka, żeby go zabiła. Na szczęście przyszedł z pomocą lekarz żydowskiego pochodzenia, Samuel Taub, lekarz wojskowy, ponieważ, jak wiemy, mąż Emilii Wojtyłowej był podoficerem Wojska Polskiego i powiedział: Dziecko urodzi się żywe, ja tego dopilnuję. I rzeczywiście, w majowy dzień, w majowy wieczór głos niemowlęcia splótł się z dźwiękami litanii loretańskiej dobiegającymi z pobliskiego kościoła do mieszkania Wojtyłów. Jest wojna, rok 1944. Młody Karol Wojtyła idzie ulicą przez Kraków. Wraca z fabryki sody, kiedy potrąca go niemiecka ciężarówka, leży ze wstrząśniętym mózgiem w kałuży krwi. Przechodzi mieszkanka Krakowa, Józefina Florek. Klęka przy młodym człowieku. Ale podjeżdża również samochód z niemieckim oficerem. Zawożą go do szpitala. Tam reperują złamane kości, przychodzą z pomocą w tym wstrząśnieniu mózgu. I właśnie w czasie tego pobytu w szpitalu prawdopodobnie Karol Wojtyła odkrywa swoje powołanie do kapłaństwa. Wcześniej stracił matkę w wieku dziewięciu lat. W czasie wojny – ojca. Jest już zupełnie sam.

Dalsze jego dzieje znamy. Ale jest przejmująca historia związana z jego wyniesieniem na stolicę krakowską. Otóż za nominacje biskupie odpowiadał przełożony tego zespołu, Wydziału IV do Spraw Wyznań, niejaki Kliszko. I wtedy komuniści mieli prawo wybrać spośród zaproponowanych przez Episkopat kandydatów tego, który dla nich jest do zaakceptowania. Nazwisko Karol Wojtyła było na końcu tej listy. Kliszko pomyślał: Ten będzie dla nas dobry – poeta, filozof mówi tak nieraz niezrozumiale i w trudny sposób, że nawet najlepsi studenci nie mogą go zrozumieć. Buja w obłokach, jest rozmarzony. On nam nie będzie przeszkadzał. Pan Bóg posłużył się tym człowiekiem, bo jakże musiał być zły na siebie, musiał pluć sobie w brodę, kiedy w 1978 roku zobaczył nowego papieża w loggi Bazyliki Świętego Piotra i okazał się nim ten kandydat, który miał być niegroźny dla systemu komunistycznego.

Moi kochani, pontyfikat Jana Pawła II – narzekamy nieraz, że chorujemy, że nas coś boli – popatrzcie, moi kochani, pojawia się choroba Parkinsona. Zamach – papież cudem unika śmierci. Gdyby ta kula zmieniła o milimetr swój bieg, nie mógłby przeżyć. Po zamachu następuje infekcja cytomegalowirusem i papież 56 dni spędza w klinice Gemelli. Q ogóle w całości pontyfikatu klinika Gemelli nazywana jest „Watykanem numer 3” po Watykanie i Castel Gandolfo, bo tam Ojciec Święty spędził trzecią co do długości część swego pontyfikatu. Rok 1992 – Papież przeżywa nowotwór jelita grubego. Rok 1993 – zwichnięcie prawego stawu barkowego. Rok 1994 – złamanie kości udowej. Jakby tego było za mało, rok 1996 – wyrostek robaczkowy, czyli ślepa kiszka. Jeszcze nieudolny kapelan przytrzaskuje Ojcu Świętemu palec drzwiami samochodu. Cały czas rozwija się choroba Parkinsona, która odbiera Ojcu Świętemu to, co miał najcenniejszego, czyli zdolności aktorskie, gesty, mimika, którymi porywał tłumy, młodzież – to wszystko zostaje mu odebrane. I wreszcie ostatni akord – rok 2005, kiedy konieczny jest zabieg tracheotomii żeby Ojciec Święty się nie udusił. Wiemy, że ćwiczył z logopedą, by w ostatnią Wielkanoc swego życia móc coś powiedzieć.

Kiedy pojawił się w oknie swego mieszkania – do dzisiaj pamiętamy ten grymas bólu, uderzanie bezradne w pulpit. I karkołomne próby, żeby coś powiedzieć. Niesamowite cierpienie. Powiedział wtedy najpiękniejsze kazanie – bez słów.

To, o czym mówi święty Paweł: Dany mi jest wysłannik szatana, żebym mnie policzkował. Trzykrotnie prosiłem Pana Boga: Zostaw mnie, odejdź ode mnie. To zrealizowało się w życiu wielu świętych, w tym w życiu Jana Pawła II, który według ludzkich kalkulacji, ponieważ ma do spełnienia najważniejsze zadanie na ziemi, bo nie ma ważniejszej misji niż ta, którą ma papież. A więc według naszego rozumienia, naszej logiki powinien być najzdrowszy z nas. Nikt z Was, moi kochani, na szczęście nie miał tylu chorób, ile wpisane było w życie św. Jana Pawła II. Ale prawdopodobnie właśnie te choroby nie stały się przeszkodą, ale może wpisały się w jego pontyfikat w taki sposób, że wydał on takie owoce.

Zdanie św. Pawła jakie warto dziś zapamiętać

Jakie jest najważniejsze zdanie z tego Listu św. Pawła do Koryntian, z dzisiejszego czytania? Moim zdaniem zdanie do zapamiętania jest następujące: Wystarczy ci łaski mojej. To wszystko, co przeżywamy, jest po to, abyśmy nie wpadli w pychę. Święty Paweł mówi, że te wszystkie doświadczenia są dane mu po to, żeby się nie wynosił, żeby nie unosił się pychą. I stwierdza na koniec – zauważyłem potem, że zawsze, kiedy w czymś nie domagałem, wtedy właśnie okazywałem się mocny – nie swoją, ale Bożą mocą.

Św. Paweł nie mówi o tym, że był policzkowany po to, żeby nas zasmucić czy żebyśmy opadli z sił, żeby nam opadły skrzydła. Mówi po to, żeby nam powiedzieć jedno: Słuchaj, w twoim życiu są cierpienia, są trudności, ale łaska Boża jest silniejsza i to wszystko dla twojego dobra. Jeśli wezwiesz na pomoc Pana Boga w swoim cierpieniu, to On sprawi, że stanie się ono szansą. Matko Boża, nie tylko w Dublinie jako Czarna Madonna byłaś przez pewien czas korytem dla świń. Ale również u nas, na Jasnej Górze miecz złych ludzi przeciął Ci twarz i do dzisiaj każdy, kto przyjeżdża, by klęknąć przed tobą, patrzy na twój zraniony policzek – wstawiaj się za nami! Powiedz każdemu z nas, przypomnij nam to i uświadom, że chociaż w życiu są cierpienia, to to wszystko ma sens. Bo ostatnie słowo zawsze należy do Pana Boga, który jest samą miłością i nieskończonym szczęściem.

Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty. Rozpoczęliśmy pierwszy miesiąc wakacji, lipiec. Może niektórzy mają więcej czasu – wyślijcie to kazanie i inne, żeby się rozchodziły. Może ktoś skorzysta – połączy przyjemne z pożytecznym.

 

🟢 👨‍🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO 

Podcast @Dopowiedzenia

Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.

Zapraszamy na @Dopowiedzenia

Dwudziesty wiek przyniósł wiele zmian na mapie organizacyjnej Kościoła w Polsce. Wpłynęły na to takie wydarzenia, jak odzyskanie niepodległości w 1918 roku, II wojna światowa i czas komunizmu.

Ks. Tomasz Chrzan #dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍

🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂

@Dopowiedzenia

1. czytanie (Ez 2, 2-5)

Powołanie proroka

Czytanie z Księgi proroka Ezechiela

Wstąpił we mnie duch, gdy do mnie mówił, i postawił mnie na nogi; potem słuchałem Tego, który do mnie mówił. Powiedział mi:

«Synu człowieczy, posyłam cię do synów Izraela, do ludu buntowników, którzy Mi się sprzeciwili. Oni i przodkowie ich występowali przeciwko Mnie aż do dnia dzisiejszego. To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach; posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg. A oni, czy będą słuchać, czy też zaprzestaną – są bowiem ludem opornym – przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich».

Psalm (Ps 123 (122), 1b-2. 3-4 (R.: por. 1b))

Do Ciebie, Boże, wznoszę moje oczy

Do Ciebie wznoszę oczy, który mieszkasz w niebie. †
Jak oczy sług są zwrócone na ręce ich panów, *
jak oczy służebnicy na ręce jej pani,
tak oczy nasze ku Panu, Bogu naszemu, *
dopóki się nie zmiłuje nad nami.

Do Ciebie, Boże, wznoszę moje oczy

Zmiłuj się nad nami, zmiłuj się, Panie, *
bo mamy już dosyć pogardy.
Ponad miarę nasza dusza jest nasycona *
szyderstwem zarozumialców i pysznych pogardą.

Do Ciebie, Boże, wznoszę moje oczy

2. czytanie (2 Kor 12, 7-10)

Paweł chlubi się ze swoich słabości

Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Bracia:

Aby nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik Szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».

Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.

Aklamacja (Por. Łk 4, 18)

Alleluja, alleluja, alleluja

Pan posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia (Mk 6, 1-6)

Jezus lekceważony w Nazarecie

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim.

A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony».

I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

 

14 Niedziela Zwykła rok A/B/C

Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum

28 Niedziela zwykła rok B

28 Niedziela zwykła rok B

28 Niedziela Zwykła rok B (Mk 10, 17-27) Chcę podzielić się z Wami legendą o dwóch mieczach ⚔️ – opowieścią o tym, jak prawdziwa mądrość przewyższa pychę 🤔, a prawdziwa siła tkwi w sercu pełnym miłości ❤️ i zrozumienia...

27 Niedziela zwykła rok B

27 Niedziela zwykła rok B

26 Niedziela Zwykła rok B (Mk 10, 2-12) Dlaczego demografia w Polsce osiąga alarmująco niski poziom? I co możemy zrobić, aby to zmienić? Dlaczego rodzina jest tak mocno atakowana przez współczesną kulturę? Dziś będzie też o Miłości, o tym że Miłość to nie przypadek,...

26 Niedziela Zwykła rok B

26 Niedziela Zwykła rok B

25 Niedziela Zwykła rok B (Mk 9, 38-43. 45. 47-48) Jedne z najtrudniejszych słów Jezusa – dlaczego Jezus mówi tak brutalnie? Przywołuję historię George'a Wilsona, który odrzucił akt łaski prezydenta, oraz opowieść o podstępnym oście kanadyjskim – roślinie pięknej, ale...

Postaw mi kawę na buycoffee.to