29 Niedziela Zwykła rok C – Ewangelia (Łk 18, 1-8)
Bóg nie jest niesprawiedliwym sędzią, ale jest dobrym kochającym Ojcem, ty nie jesteś wdową, która musi prosić, błagać Ojca, lecz jesteś Jego ukochanym dzieckiem, 29 niedziela zwykła rok C
Zapowiedź
Dzisiaj chcę powiedzieć o trzech rzeczach. Chcę przedstawić niesamowicie ciekawą historię tego różańca, nawet się nie spodziewacie. Druga rzecz – o czym tak naprawdę mówi dzisiejsza ewangelia o naprzykrzającej ię wdowie, która naprzykrza się niesprawiedliwemu sędziemu. I trzecie pytanie: Wyobraźcie sobie, co to znaczyło, kiedy w czasach głębokiego komunizmu polski zawodnik zwycięża nad bokserem radzieckim, rok 64, Tokio? Zapraszam.
Niesprawiedliwy sędzia
Otóż jest niesprawiedliwy sędzia, o którym Pan Jezus mówi coś, co chyba sędziego określa w sposób bardzo, bardzo negatywny – że Boga się nie boi, a z ludźmi się nie liczy i to nie w tym dobrym sensie, że jest bezstronny. Do tego sędziego przychodzi natrętna wdowa, która swoją stałą, upartą modlitwą męczy go, żeby pomógł jej w obronie przed jej przeciwnikiem. I ten sędzia mówi sam do siebie: Chociaż Boga się nie boję, z ludźmi się nie liczę, to jednak mam dość tego naprzykrzania się wdowy. Żeby mi się więcej nie naprzykrzała – tam jest dokładnie greckie słowo: „nie podbijała mi oka”, takie dosadne, przenośne określenie jest użyte, dam jej, o co prosi.
Domyślamy się, że Jezusowi nie chodziło ani o sędziego, ani o wdowę, tylko o nas, Pana Boga i naszą modlitwę. Jednak w wielkim błędzie byłby ten, kto by myślał, że modlitwa to jest taka uparta prośba i Pan Bóg w końcu ustępuje, jak ten sędzia.
Moi kochani, w tej ewangelii chodzi o kontrast, o przeciwieństwo. Bóg nie jest niesprawiedliwym sędzią, ale jest dobrym, kochającym Ojcem. Ty nie jesteś wdową, która musi prosić, błagać Ojca, ale jesteś Jego ukochanym dzieckiem. A modlitwa nie jest męczącym naprzykrzaniem się dla obu stron, ale jest pięknym, pełnym miłości spotkaniem dziecka z Ojcem. I taką modlitwą jest właśnie różaniec.
Marian Kasprzyk
Wiele mówi właśnie historia tego różańca, który pokazałem na początku. Pewnie kibice sportowi, zwłaszcza starsi, znają pana Mariana Kasprzyka. Jest to nasz bokser światowej sławy, mistrz olimpijski. Zwłaszcza zasłynął zwycięstwem, szczególnym zwycięstwem na Olimpiadzie w Tokio w 1964 roku, gdzie pokonał zawodnika radzieckiego i to jeszcze ze złamanym palcem, to znaczy Marian Kasprzyk miał złamany palec. I to, wyobrażamy sobie, co to oznaczało dla nas, Polaków, kiedy Polak pokonuje zawodnika radzieckiego w tamtym czasie. To było nie tylko zwycięstwo sportowe, ale triumf polityczny. To było zwycięstwo o znaczeniu o wiele szerszym niż tylko triumf sportowy.
To sprawiło, że Marian Kasprzyk był ulubieńcem wszystkich fanów sportu i nie tylko. Gdziekolwiek się pojawił, miał taryfę ulgową. Jak się domyślamy, taki sukces potrafi zgubić człowieka. I tak się stało w jego przypadku. Był gościem wielu imprez. Tam nazywano wtedy takie imprezy „dancingami”, pamiętamy. Mógł sobie pozwolić na wszystko, nikt mu nie podskoczył. Kiedy wywołała bójkę, zawsze zwyciężał. Przyjeżdżała milicja, widzi bohatera narodowego, zostawiali go w spokoju. Raz tylko się naciął, ponieważ nie wiedząc o tym, zaatakował milicjanta. Znalazł się w areszcie, ale natychmiast wyszedł.
Marian Kasprzyk i pokuta
I te taryfy ulgowe i sława, sukcesy doprowadziły go nad przepaść i w końcu znalazł się na dnie tej przepaści. I byłby zakończył chyba może swoje życie nawet w takich warunkach, gdyby nie to, że w 1992 roku pan Marian ciężko zachorował. Pojawił się guz w przewodzie pokarmowym wielkości mandarynki. Operacja. W szpitalu mało kto się nie nawraca i pan Marian korzysta ze spowiedzi. Okazało się, że ta spowiedź była dla niego zbawienna – i spowiedź, i pokuta, którą otrzymał. Za pokutę, otrzymał coś, co chyba najczęściej spowiednicy zadają swoim penitentom – miał odmówić dziesiątkę różańca.
Nie wiedział, co to jest różaniec. Nie wiedział, co to znaczy „dziesiątka różańca”. Wziął książkę o różańcu, zaczął czytać tak słowo po słowie, zdanie po zdaniu, dokładną instrukcję, bo nie wiedział, jak się zabrać za różaniec. I pomylił się, ponieważ był przekonany, że „dziesiątka różańca” to jest odmówienie dziesięciu całych różańców. Więc odmówił dziesięć całych różańców, dziesięć razy różaniec. Jest sportowcem i mówi: Trening czyni mistrza. Wytrenował odmawianie różańca i doszło do tego, że nie mógł rozstać się z różańcem. Nie tylko dlatego, że weszło to w nawyk, ale że nagle pokochał modlitwę różańcową. I ta modlitwa zmieniła swoje życie. Myślę, że gdyby ten spowiednik wiedział, co robi w życiu tego człowieka, zadając tę prostą pokutę, zadawałby ją pewnie drżącym głosem.
Zobacz nasze inne publikacje podcastowe 🎧 👉 Diecezja na Podcastach
Marian Kasprzyk i historia różańca
Moi kochani, a ten różaniec? Otóż otrzymałem go od Pana Mariana Kasprzyka, kiedy miałem kazanie z okazji poświęcenia klubu sportowego w Bielsku-Białej. Parafialny Klub Sportowy, gość honorowy – Pan Marian Kasprzyk. Co się okazuje? Pan Marian do dziś odmawia codziennie wszystkie cztery części różańca. Mało tego, apostołuje poprzez własnoręczne wykonywanie różańców i to różańców w kolorze kół olimpijskich. To jest właśnie różaniec, który własnoręcznie zrobił. Te różańce są różne, zależy od tego, jakie ma materiały.
Kiedy się ze mną żegnał, to łapa jak ręka niedźwiedzia i zastanawiam się, jak on tymi rękami robi tak misterne, piękne różańce. Tymi różańcami obdarza całą naszą polską reprezentację sportową, olimpijską – wszystkich zawodników, którzy występują na arenach międzynarodowych. Każdy otrzymuje od niego taki różaniec w kolorze kół olimpijskich. Setki, a może nawet więcej różańców własnoręcznie wykonał. Ciekawa historia tego różańca. Ciekawa historia życia pana Mariana, który już ma bodajże 83 lata i nie tylko przechodzi do historii jako znany bokser, sportowiec, zwycięzca olimpijski, ale jako apostoł różańca świętego i człowiek autentycznej, głębokiej wiary.
Modlitwa to nie jest naprzykrzanie się Panu Bogu natrętnej wdowy i w końcu Pan Bóg ulega tej prośbie. Modlitwa to jest pełne miłości, serdeczne spotkanie z Bogiem, które potrafi zmienić życie człowieka. A więc nie tylko w październiku sięgnijmy po różaniec. To jest modlitwa stała, pan Jezus powiedział dzisiejszą przypowieść o tym niesprawiedliwym sędzim, sędzim się mówi, chyba tak, sędzim i natrętnej wdowie, dlatego, żeby pokazać, że zawsze powinniśmy się modlić i w modlitwie nie ustawać. Myślę, że życie pana Mariana Kasprzyka też do tego zachęca.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast DOPOWIEDZENIA
Moi drodzy, „Dopowiedzenia” dzisiaj odpowiadają na bardzo ciekawe pytanie. W Biblii wśród psalmów są tzw. psalmy złorzeczące. Gdybyśmy mieli wymyśleć stek przekleństw, żeby komuś bardzo dopiec, to byśmy nie prześcigali psalmisty. To są niesamowite określenia. Boję się je czytać nawet nieraz. Jaki jest sens tych psalmów? Przepraszam, że ich nie zacytuję tutaj, bo może dzieci nas słuchają… Jaki jest sens tego, że psalmista używa takich określeń? Cel jest bardzo głęboki. Warto posłuchać księdza Mateusza i księdza Piotra. I bardzo ciekawa ikonka do tego zachęca – teściowa z wałkiem… – Pan z Wami. Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty. Błogosławię Panu.
Liturgia Słowa 29 niedziela zwykła rok C
1. czytanie (Wj 17, 8-13)
Mojżesz wyprasza zwycięstwo nad Amalekitami
Czytanie z Księgi Wyjścia
Amalekici przybyli, aby walczyć z Izraelitami w Refidim. Mojżesz powiedział wtedy do Jozuego: «Wybierz sobie mężów i wyrusz z nimi do walki z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską Bożą w ręku». Jozue spełnił polecenie Mojżesza i wyruszył do walki z Amalekitami. Mojżesz, Aaron i Chur wyszli na szczyt góry.
Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy zdrętwiały Mojżeszowi ręce, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko. I tak pokonał Jozue Amaleka i jego lud ostrzem miecza.
Psalm (Ps 121 (120), 1b-2. 3-4. 5-6. 7-8 (R.: por. 2))
Naszą pomocą jest Zbawiciel świata
Wznoszę swe oczy ku górom: *
skąd nadejść ma dla mnie pomoc?
Pomoc moja od Pana, *
który stworzył niebo i ziemię.
Naszą pomocą jest Zbawiciel świata
On nie pozwoli, by potknęła się twa noga, *
ani się nie zdrzemnie Ten, który ciebie strzeże.
Nie zdrzemnie się ani nie zaśnie *
Ten, który czuwa nad Izraelem.
Naszą pomocą jest Zbawiciel świata
Pan ciebie strzeże, †
jest cieniem nad tobą, *
stoi po twojej prawicy.
We dnie nie porazi cię słońce *
ani księżyc wśród nocy.
Naszą pomocą jest Zbawiciel świata
Pan cię uchroni od zła wszelkiego, *
ochroni twoją duszę.
Pan będzie czuwał nad twoim wyjściem i powrotem, *
teraz i po wszystkie czasy.
Naszą pomocą jest Zbawiciel świata
2. czytanie (2 Tm 3, 14 – 4, 2)
Wszelkie Pismo natchnione jest pożyteczne do kształcenia w sprawiedliwości
Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza
Najmilszy:
Trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie.
Wszelkie Pismo jest przez Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do wychowania w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.
Zaklinam cię na Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, oraz na Jego pojawienie się i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę, wykazuj błąd, napominaj, podnoś na duchu z całą cierpliwością w każdym nauczaniu.
Aklamacja (Por. Hbr 4, 12)
Alleluja, alleluja, alleluja
Żywe jest słowo Boże i skuteczne,
zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Łk 18, 1-8)
Wytrwałość w modlitwie
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi.
W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»
Szklanka dobrej rozmowy
wesprzyj naszą działalność
👍👍👍 Jeśli chcesz wspierać ten kanał, a dostaniesz także te bonusy:
👉 Sprawdź sposoby wspierania naszej działalności