XIV Niedziela Zwykła rok C
Jezus mówi apostołom, którzy przychodzą z tego posłania i mówią: Było wspaniale, złe duchy nam się nawet poddawały. – Nie cieszcie się z tego, że złe duchy wam się poddają. Cieszcie się z tego, że wasze imiona są zapisane w niebie.
Z czego się cieszyć
Jezus mówi apostołom, którzy przychodzą z tego posłania i mówią: Było wspaniale, złe duchy nam się nawet poddawały. – Nie cieszcie się z tego, że złe duchy wam się poddają. Cieszcie się z tego, że wasze imiona są zapisane w niebie.
Święta siostra Faustyna Kowalska, wtedy jeszcze Helena Kowalska, pyta Jezusa, czy ją przyjmuje. I wtedy słyszy słowa bardzo ciekawe: Przyjmuję, jesteś w Sercu moim. Jezus nie powiedział: Będziesz zakonnicą, zrealizujesz powołanie do życia konsekrowanego. Powiedział: Jesteś w Sercu moim. Ciesz się z tego, że Twoje imię jest w Sercu Bożym. Niczego więcej nie trzeba.
Phileas Timothy Burnam i jego wyspa
Jest rok 1820. Phileas Timothy Burnam ma 10 lat. Jest to jego wielki dzień. Od dziecka wie, że jest szczególnym człowiekiem, jest szczególnym dzieckiem. Kiedy się urodził, jego dziadek przepisał mu w spadku dziedzictwo w postaci wyspy Ivy Island, czyli „Wyspa Bluszczu”. Dzieci, które się z nim bawią, traktują go w szczególny sposób. Podczas kiedy one są Indianami, lekarzami w swoich dziecięcych zabawach wcielają się w różne role, on stroni od rówieśników.
Myśli o tym, że będzie miał wyspę, będzie miał dom, będzie hodował bydło. Jest bogatym człowiekiem. Nie może się doczekać. Jako dziesięciolatek prosi ojca, żeby pokazał mu jego wyspę.
I nadszedł wreszcie ten dzień. Jadą bryczką tata, służący i on. Ma zobaczyć swoje dziedzictwo. Wysiedli z powozu. Idą, patrzy jakieś mokre tereny, mokradła. Tata mówi: Widzisz te drzewa? Zza tych drzew zobaczysz swoją wyspę. Przechodzą przez drzewa, przez zagajnik i tata mówi:
Popatrz, to jest wyspa. Phineas się zatrzymał. Ale również zatrzymało się jego serce. Mały, pięcioakrowy kawałek ziemi. To było trzęsawisko, błoto i kłębowisko węży. Został okłamany. Dziadek i tata z niego zakpił. Słyszy straszny śmiech ojca i rechot służącego. Śmiali się do rozpuku. Phineas się nie śmiał. I nie zapomniał.
Oszustwo dziadka i ojca wpłynęło na całe jego życie. Zaczął żyć z oszustwa. Okazało się, że, być może dzięki temu, był prestidigatorem, założył podobno pierwszy cyrk w Stanach Zjednoczonych. Ale oszustwo tak bliskich osób pozostało w jego sercu do końca życia i położyło się cieniem na jego przyszłości.
Moi kochani, Bóg nas nie oszukał. Dziś w ewangelii Jezus mówi: Wasze imiona są zapisane w niebie. Nie obiecuje nawet dziedzictwa, czegoś, co możemy dostać. Mówi, że nasze imiona są w niebie, czyli są w Bogu. Nasze imiona są w Sercu Boga. Jesteśmy kochani przez Boga. Nasze imię, moje imię, twoje imię jest zapisane w Jego Sercu. To jest bardzo znamienne, że kiedy święta siostra Faustyna Kowalska, wtedy jeszcze Helena Kowalska, wreszcie trafia na to zgromadzenie, które później miało ją przyjąć, Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, jest w kaplicy przed Najświętszym Sakramentem i pyta Jezusa, czy ją przyjmuje. I wtedy słyszy słowa bardzo ciekawe: Przyjmuję, jesteś w Sercu moim. A więc to jest charakterystyczne Boże słowo skierowane do nas: Jesteś zapisany w moim Sercu, jesteś zapisana w moim Sercu. Jezus nie powiedział: Będziesz zakonnicą, zrealizujesz powołanie do życia konsekrowanego. Powiedział: Jesteś w Sercu moim.
I dziś mówi tobie to samo: Nie martw się. Obojętnie, co teraz przeżywasz, obojętnie, co przeżywasz jako krzyż, jako cierpienie, co jest wpisane w twoje życie jako smutek czy lęk, jesteś w Sercu moim. Nie bój się, Ja cię nie opuszczę, jestem z tobą.
Niespełnione modlitwy
Moi drodzy, ten Phineas Burnam został oszukany przez ojca. Jezus mnie nigdy nie oszuka. A ktoś powie: No dobrze, ale co z niewysłuchanymi modlitwami? Nie ma modlitwy niewysłuchanej. Może być najwyżej niespełniona prośba. Wyobraźmy sobie taką sytuację: W Stanach Zjednoczonych dostęp do broni jest czymś powszechnym. Mały chłopczyk, może ma 4 czy 5 latek, prosi tatę, żeby dał mu się pobawić pistoletem. Tata kocha swoje dziecko i nie da mu do ręki śmiercionośnej broni. Chłopczyk płacze. Błaga tatę: Tato, daj mi ten pistolet! Tata mówi: Nie mogę tego spełnić. Synku, nie mogę ci dać do ręki pistoletu.
Chłopczyk myśli, że tata go nie kocha, nie chce spełnić jego prośby. I wtedy tata bierze tego synka na ramiona, przygarnia go do siebie i mówi: Właśnie dlatego że cię bardzo kocham, nie mogę spełnić twojej prośby, bo byś sobie zrobił krzywdę. Chłopczyk nie otrzymuje tego, o co prosił, ale otrzymuje coś o wiele więcej. Czuje ciepło ojcowskich dłoni, słyszy bicie serca, przyspieszone tętno taty, który go w tej chwili przytula. Czuje bezpieczeństwo w ramionach ojca. Nie otrzymał do ręki pistoletu. Jego prośba nie została spełniona, ale otrzymał o wiele więcej: doświadczenie na wagę złota. Otrzymał doświadczenie miłości ojca, który dlatego nie spełnia jego prośby, bo go bardzo kocha.
I tak jest z naszymi niespełnionymi modlitwami. Pan Bóg zawsze daje o wiele więcej. Nasze imiona są w Jego Sercu. Jezus mówi apostołom, którzy przychodzą z tego posłania i mówią: Było wspaniale, złe duchy nam się nawet poddawały. – Nie cieszcie się z tego, że złe duchy wam się poddają. Cieszcie się z tego, że wasze imiona są zapisane w niebie. Ciesz się z tego, że twoje imię jest w Sercu Bożym. Niczego więcej nie trzeba.
Podcast dopowiedzenia
Zapraszamy do subskrybowania kanału, bądźcie z nami także przez wakacje.