Niestety, to prawo „know how” nie działa, jeśli chodzi o rozwój Królestwa Bożego. Jezus mówi, że Królestwo Boże jest podobne do ziarna, które ktoś wrzucił w ziemię. Czy ten człowiek śpi czy czuwa, czy jest dzień czy noc Królestwo Boże się rozwija, a on sam nie wie jak. Rozwój Królestwa Bożego jest tajemnicą. To się dzieje niezależnie od nas, to się dzieje poza naszymi umiejętnościami i poza naszym wysiłkiem. Przykładem tego jest historia wielu nawróceń. Chciałbym dzisiaj powiedzieć o nawróceniu bardzo bliskiego dla mnie człowieka.
Clive Staples Lewis, autor słynnych „Opowieści z Narnii” opisuje swoje nawrócenie w pięknej książce pod tytułem: „Zaskoczony radością”. Już sam tytuł mówi o tym, że spotkanie z Bogiem było dla niego zaskoczeniem, on sam nie wie, jak to się stało. Był człowiekiem nie tyle obojętnym religijnie, ale bardzo niechętnym temu, by uwierzyć. Mówi, że ze wszystkich sił starał się nie uwierzyć. Chciał być wolnym człowiekiem. Czuł pewną niechęć, nawet wstręt do religii. Nadszedł letni semestr 1929 roku. On był w swoim pokoju w Oksfordzie i czuł, że zbliża się to, czego tak bardzo nie chce. I nagle pewnego wieczoru w 1929 roku w swoim pokoju ukląkł na kolana i uznał, że Bóg jest Bogiem. To był pierwszy etap jego nawrócenia. Ale wtedy jeszcze nie był chrześcijaninem. Zaczął myśleć jak tego Boga teraz poznać, jak z Nim nawiązać kontakt, w której religii jest obecny Bóg. Mówi, że chrześcijaństwo było na drugim miejscu. Po takiej refleksji i dokładnej analizie zostały mu dwa systemy religijne, które mógłby przyjąć: hinduizm i chrześcijaństwo, bo czytał i uznał je za oryginalne koncepcje religijne. Chrześcijaństwa nie chciał przyjąć. Mówi, że hymny kościelne napawały go obrzydzeniem. Czuł niechęć do instytucji Kościoła.
Pewnego razu w takim swobodnym dialogu jeden z profesorów Oxfordu, również niewierzący, mówi tak: – Dziwna rzecz, ta historia o umierającym Bogu. Można by niemal uwierzyć, że wydarzyła się naprawdę. To zaczęło w nim kiełkować. Pewnego razu wybrał się do największego w Wielkiej Brytanii Zoo: ogród zoologiczny Whipsnade. Mówi, że kiedy wsiadał do autobusu, jeszcze nie wierzył, że Jezus jest Synem Bożym, a kiedy wchodził do zoo, był już o tym przekonany. Mówi: – Mogę podać dokładny czas i miejsce, kiedy to się wydarzyło, ale nie wiem, co się stało, nie wiem, w jaki sposób to się dokonało.
Jest to wypisz wymaluj ta dzisiejsza przypowieść. Ziarno Królestwa Bożego kiełkuje i rośnie, a człowiek sam nie wie jak. To jest tajemnica działania Pana Boga w nas. Moi drodzy, tu jest wielka nadzieja. Nieraz się martwimy, zwłaszcza rodzice martwią się o dzieci i wnuki, czy będą trwały przy Panu Bogu. Jeżeli zasiejecie ziarno Królestwa Bożego, ziarno Słowa Bożego w sercu dziecka, ono się będzie rozwijać. Przy okazji naszego programu, w którym sialiśmy ziarno, dziś tak na marginesie mogę powiedzieć, że z tego ziarna już wyrosła wspaniała zielarnia, mówiłem o tym, że odkryto ziarna w piramidach egipskich i te nasiona sprzed tysięcy lat potrafiły zakiełkować i mamy rośliny sprzed wieków.
Ostatnio natomiast czytałem o odkryciu jednego z brytyjskich botaników. Otóż w grzechotce z Ameryki Południowej liczącej 600 lat odkrył między innymi nasiona, ziarna. Jedno z nich zaczęło kiełkować wsadzone do ziemi w odpowiednich laboratoryjnych warunkach. Roślina osiągnęła 2 metry wysokości i wydała owoce. I mówi: – To było niesamowite doświadczenie. Miał w ręku owoce rośliny sprzed sześciuset lat. Bardzo często jest tak, że babcia, dziadek, rodzic zasieje w sercu dziecka ziarno Słowa Bożego, a dopiero w życiu dorosłego człowieka, czy nawet staruszka to ziarno wyda owoc. A więc moi kochani: Warto siać! Bez względu na wszystko.
Ksiądz Jan Twardowski miał tu wspaniałą intuicję i w kilku takich historiach w „Niecodzienniku” wraca do tego wątku. M.in. jego piękne opowiadanie o panu profesorze. Pewien pan profesor układał w swojej biblioteczce książki na półce. Nagle jedna z nich upadła na podłogę. Podniósł – była to stara książka, oprawiona w pomarszczony papier. Otworzył i zobaczył, że jest to książka, z której uczył się jako dziecko religii. Z książeczki wypadł obrazek Pana Jezusa. Obrazek – pisze ksiądz Jan Twardowski – był stary i ciemny. Ale panu profesorowi wydał się nagle srebrny i złoty, bo sobie przypomniał, jak mamusia uczyła go z tej książeczki religii.
Moi kochani, dla mnie bardzo znamienne jest to, do czego Jezus porównuje gwałtowny i bujny wzrost Królestwa Bożego. Porównuje do rośliny, która wyrasta z małego nasionka gorczycy, która jak to określa, jest najmniejszym ze wszystkich ziaren i osiąga bardzo wielkie rozmiary. I wielkość Królestwa Bożego Jezus odmierza poczuciem bezpieczeństwa, jakie daje Królestwo Boże. Zauważmy, że Pan Jezus mógł porównać na przykład. Królestwo Boże, a tego nie uczynił, do mocarstwa: Królestwo Boże jest jak mocarstwo, które się rozwija i pochłania wszystkie sąsiednie kraje. Albo Królestwo Boże jest jak fala, która przewija się przez świat i wszystko z sobą zabiera. Nie. Jezus mówi, że Królestwo Boże jest jak drzewo, które daje poczucie bezpieczeństwa ptakom. Wiemy, że ptak wije swoje gniazdo w najbardziej bezpiecznym miejscu, tam, gdzie jest cicho, tam, gdzie nie sięgną jakieś drapieżniki: na poddaszu, w niedostępnym miejscu – wysoko, na szczycie drzewa. Bo tam mu nic nie zagraża. Królestwo Boże jest jak drzewo, które osiąga wielkie rozmiary, tak wielkie, że ptaki powietrzne wiją w nim swoje gniazda. Królestwo Boże jest tak piękne, jest tak wielkie, że człowiek w każdej sytuacji życia: w chorobie, w jakimś niepowodzeniu, w trudnościach może uwić swoje gniazdo w Bożym Królestwie i czuć się bezpiecznym. Skorzystajmy z tej szansy. Ile nadziei jest w tej dzisiejszej Ewangelii, że nasze wysiłki są tylko otwarciem się, powiedzeniem Panu Bog: „tak”, a resztę już zostawmy Jego działaniu.
W życiu tego autora, o którym dziś tu tyle mówiłem, C.S. Lewisa, ta prawda się ziściła. To, że się nawrócił, to tylko pierwszy etap tej wspaniałej historii. Ale dzięki jego książkom, jego twórczości, do Pana Boga wróciło bardzo, bardzo wielu ludzi, chociażby weźmy „Opowieści z Narnii”, które zostały przez Disneya- na razie chyba trzy części zostały zekranizowane. Lew Aslan – symbol Jezusa… Moi kochani, jeśli chcemy siać ziarno Słowa Bożego w sercach dzieci czytajmy im „Narnię”. Ja „Narnię” przeczytałem kilka razy, z tego trzy razy już jako ksiądz. Za każdym razem w tych książkach znajduję coś nowego. To jest jedna z tych książek, gdzie za każdym razem, jak się ją otwiera, człowiek odkrywa nowe światy, nowe rzeczy. Można czytać to przedszkolaczkowi, który na swój sposób, na swoim poziomie zrozumie to, co dla niego jest ważne. Potem w szkole podstawowej, młodzież może czytać, człowiek dorosły, starszy. A więc zachęcam wszystkich rodziców, by z tego korzystać. Mam tutaj książki Lewisa. To tylko niektóre z tych przetłumaczonych na język polski. Zobaczmy, jak to drzewo Królestwa Bożego zaowocowało w jego życiu. Panie Jezu, otwieram się na Twoje Słowo, na Twoje działanie. Przyjmuję je, a dokonaj w moim sercu, tego, czego Ty pragniesz. Niech to ziarno w moim sercu kiełkuje i rośnie. Czy będę spał czy czuwał, czy będę o tym wiedział czy nie. Czy będzie dzień czy noc, Ty rób swoje. Ja jestem otwarty na Ciebie, mojego Pana i Zbawiciela.
I jak zwykle – dopełnieniem tego naszego dzisiejszego rozważania jest rozmowa księdza Piotra z księdzem Mateuszem pod intrygującym tytułem: Mini-zmartwychwstania. O co im chodzi? No… posłuchajmy:)