6 Niedziela Wielkiego Postu rok C Niedziela Palmowa

kwi 11, 2025 | Ks. Marek Studenski, Rok C

6 Niedziela Wielkiego Postu rok C Niedziela Palmowa (Łk 22, 14 – 23, 56)

Ciekawym porównaniem jest proces tworzenia fortepianów Steinway, które powstają po długim i skomplikowanym procesie, pełnym wyzwań. Podobnie jak drewno, które musi przejść przez wiele prób, aby stać się instrumentem muzycznym o doskonałym brzmieniu, tak i nasze życie, poddane cierpieniu, może stać się źródłem piękna i dobra. Przykłady wielkich artystów i myślicieli, którzy zmagali się z problemami psychicznymi, pokazują, że cierpienie może być drogą do głębszego zrozumienia i twórczości.

Przykład życia Adama Chmielowskiego, znanego jako Brat Albert, ilustruje jak cierpienie może prowadzić do odkrycia głębszego sensu życia. Choć jego życie było pełne trudności, w tym utraty rodziców i zmagania z chorobą psychiczną, to właśnie przez te doświadczenia odkrył swoje powołanie do służby najbiedniejszym. Jego decyzja o porzuceniu kariery malarskiej na rzecz pomocy innym pokazuje, jak cierpienie może być przekształcone w coś pięknego i wartościowego.

Bóg ma swoje tempo działania

Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Opatrzność Boża zawsze jest na czas. To przesłanie naszego zegara przyszło mi na myśl, kiedy byłem w zeszłym tygodniu w Legnicy, w kościele Matki Bożej Królowej Polski. Z prezbiterium widzę wspaniałe ikony znajdujące się na balustradzie chóru. Te sceny ze Starego Testamentu mówią o tym, że Bóg ze swoją łaską zdąrzył na czas, ale w ostatniej chwili. Pierwsza ze scen to ofiara Izaaka. Kiedy już Abraham podnosi nóż, aby zabić swego syna, zjawia się anioł i mówi: Stop! Nie czyń nic złego chłopcu. Po prawej stronie Daniel, wrzucony przez króla Dariusza do jaskini lwów na skutek spisku satrapów król Dariusz, chociaż tego nie chciał, musiał być posłuszny, bo było takie prawo Medów i Persów, że król nawet nie mógł cofnąć swojego własnego polecenia – musiał zostać wtrącony do jaskini lwów. Ale przyszedł anioł i go wybawił. Kiedy tego słuchamy, ktoś może powiedzieć: Ale bardzo często, nawet w naszym doświadczeniu – przeżyliśmy to, że Opatrzność Boża nie przyszła na czas, że ktoś ciężko zachorował i zmarł, że ktoś był w obozie i nie przeżył wojny.

Moi drodzy, scena z Łazarzem – Jezus dowiaduje się o chorobie swego przyjaciela i zauważmy, że On – tam ciekawa rzecz – mówi: Zatrzymajmy się na dwa dni w miejscowości, gdzie się znajdował. Czemu nie jedzie od razu? Czemu nie podąża szybko, żeby zdążyć przed śmiercią? Nie. Łazarz umiera. Marta wychodzi na spotkanie Jezusa: Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Ale i tak wiem, że jeszcze nie wszystko stracone. Że Ty możesz wszystko. I moi kochani, centralna scena tego fresku, tej ikony: Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Pan Bóg ze swoją łaską przychodzi na czas także wtedy, gdy po ludzku jest już całkowicie za późno. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. I o tym mówi cała liturgia Niedzieli Palmowej.

Adam Chmielowski – Brat Albert

Adam Chmielowski to jeden z największych polskich artystów, mistrzów pędzla, ale można powiedzieć – mistrzów ducha. Jego życie było jednym wielkim, niewyobrażalnym pasmem cierpień. Pochodził ze wspaniałej, dobrej, kochającej się rodziny i to dość zamożnej. Ale cóż z tego, kiedy w wieku ośmiu lat traci ojca, gdy ma 14 lat, umiera mu mama. Sam jest kadetem w szkole w Petersburgu. Wybucha powstanie styczniowe. Angażuje się w walki powstańcze. Traci nogę. Jest obdarzony niesamowitym talentem malarskim. Umiejscawiają go w poczcie razem z Gierymskim, z Chełmońskim. Studiuje w szkole w Monachium i tam odkrywa powołanie zakonne. Wstępuje do nowicjatu ojców jezuitów w Starej Wsi i wydaje się, że się rozpoczyna wspaniały okres w życiu tego człowieka. Ale okazuje się, że Adam Chmielowski zapada na chorobę psychiczną. Pojawia się ciężka depresja, stany lękowe, obsesje. Zostaje wyrzucony z nowicjatu, wydalony, a diagnoza wtedy po łacinie brzmiała: „abberatio mentis”, czyli choroba umysłowa. Trafia na oddział psychiatryczny szpitala we Lwowie i tam przeżywa niewyobrażalne katusze. Po kuracji psychiatrycznej w ciężkim stanie wyjeżdża do swego brata na wieś. Brat nie wie, jak mu pomóc, ale wpada na dość oryginalny pomysł.

Proboszczem miejscowej parafii jest ksiądz prałat Pogorzelski. Prosty, ale niesamowicie dobry i serdeczny duszpasterz. I brat Adama, Stanisław uknuł taką Bożą intrygę. Adam był zamknięty w swoim pokoju, nie chciał się z nikim spotykać. Ale obok była weranda. I tam brat Adama, Stanisław zaprasza księdza Pogorzelskiego. Zaczyna z nim rozmawiać. Rozmawiają dość głośno, tak jakby chcieli, żeby ktoś to usłyszał. Rozmawiają o Bożym miłosierdziu. Adam w pokoju obok wszystko słyszy. I wyobraźcie sobie, że kiedy ksiądz Pogorzelski wrócił na plebanię, Adam wsiadł na konia, pojechał prosto do kościoła i się wyspowiadał. Niesamowita rzecz. Odczuł coś tak wspaniałego. Jakaś niesamowita łaska dotknęła jego serca. Potem powie: Ksiądz Pogorzelski to tak kochany, serdeczny i łaskawy człowiek, że nikt nie mógł w tamtym momencie zrobić dla mnie więcej niż on. I wtedy Adam Chmielowski kończy rozpoczęte jeszcze wcześniej dzieło – obraz Jezusa z przebitym sercem: „Ecce Homo” obraz Jezusa właśnie z dzisiejszej Ewangelii Niedzieli Palmowej stojącego przed Piłatem. Obraz niesamowity. Ciekawa jest jego historia, o tym troszkę później. Kiedy patrzymy na ten obraz, to to jest nie tylko obraz Serca Jezusowego, ale krytycy sztuki mówią, że cały Jezus jest sercem – otwartym sercem, przebitym sercem. Zobaczmy – rzeczywiście ten kształt Jezusa, szata układa się w serce. Adam Chmielowski na obrazie przedstawił to, co było wtedy w jego sercu.

I moi kochani, odkrywa powołanie do poświęcenia się najbiedniejszym z biednych. Tworzy ogrzewalnie w Krakowie, przyjmuje imię brata Alberta. I to jest początek zgromadzenia Albertynów. Nie mogą się z tym pogodzić zwłaszcza jego przyjaciele z bohemy artystycznej, krakowskiej. Pia Górska, przyjaciółka Chełmońskiego, mówi: Adam, co ty robisz? Marnujesz swój talent. Przecież jesteś wielkim artystą.

I wtedy on ze spokojem odpowiada: Widzisz, gdybym miał dwa serca, to jedno mógłbym ofiarować Jezusowi, a drugie sztuce, malarstwu. Ale ponieważ mam jedno serce, muszę podjąć decyzję. Mam jedno serce. Oddaję je Jezusowi.

Czy to pięknie nie koresponduje z tym obrazem Jezusa, który jest sam gorejącym miłością sercem? Kapitalnie potem do tego nawiąże ksiądz Edward Staniek, który powiedział: Albert Chmielowsk, brat Albert porzucił karierę malarską, przestał malować obrazy, ale nie do końca – bo zajął się odtwarzaniem, restaurowaniem, odmalowywaniem zatartego obrazu Boga w sercach biednych. I zobaczmy, czy to cierpienie, które przeżywał – bez mamy, bez taty, tułaczka powstańcza, bez nogi, kaleka, doświadczony niesamowitą psychiczną chorobą, depresją w takiej zaawansowanej formie – czy to wszystko nie stało się dla niego jakimś atutem? Czy Pan Bóg nie udoskonalił go właśnie przez to cierpienie?

Wyjątkowe fortepiany steinway

Bardzo ciekawa jest linia produkcyjna fortepianów Steinway. To są fortepiany najlepszej jakości na świecie. Nie ma lepszych. Też cena tych fortepianów jest gigantyczna. Ale proces produkcji Steinway’ów jest niesamowity. Jeden fortepian produkowany jest przez rok. Drewno składa się z 18 warstw, które są specjalnie wyginane w odpowiedniej wilgotności, sezonowane i potem muszą spoczywać w takiej formie, żeby nadawać się do dalszych etapów produkcji. Sama konstrukcja młoteczków – tych wszystkich dźwigni składa się z 12 tys. elementów. Filc zmieszany z wełną specjalną niesamowicie drogo kosztuje, a każdy klawisz jest testowany podobno 10000 razy, żeby uzyskał odpowiednią miękkość nacisku. I stąd 9 na 10 artystów wybiera fortepian Steinway. Niesamowita historia. Są produkowane od 200 lat. Linia produkcyjna, ta produkcja jest niesamowicie żmudna. I gdyby to drewno, te materiały potrafiły krzyczeć, to by krzyczały z bólu, bo muszą przejść przez tyle katuszy. Ale powstaje instrument, który cieszy uszy melomanów, słuchaczy na całym świecie i dostarcza tyle radości właśnie dlatego, że fortepian tak wiele przecierpiał.

Cierpienie jest czymś złym

Moi kochani, wiadomo, że cierpienie jest czymś złym i trzeba je eliminować za wszelką cenę. Ale kiedy Pan Bóg dopuszcza cierpienie, zawsze potrafi wyprowadzić z niego dobro. I stąd to jest niesamowite, ostatnio natknąłem się na słowa czternastowiecznego mistyka – Jana Taulera, który powiedział tak – na pewno nie są to dobre życzenia na święta Wielkanocne: Niech spadnie na ciebie wieża z wszystkimi dzwonami. Niech zwalą się na ciebie diabły z całego piekła. Niech spadnie na ciebie niebo i ziemia z wszystkimi stworzeniami. Wyjdzie ci to na pożytek. Ciekawe, co miał na myśli Tauler? Być może właśnie to, co spotkało brata Alberta. Nasz uczony psychiatra, psycholog Kazimierz Dąbrowski, autor teorii dezintegracji pozytywnej, mówi, że psychicznie, duchowo nie cierpią tylko dwie kategorie istot: zwierzęta – chociaż one troszkę cierpią, na swój sposób to przeżywają – i psychopaci. Oni idą przez życie jak taran. Ich nie dotyczą lęki, depresje. Są całkowicie spójni psychicznie. Tylko, że nie mają uczuć. Ich świat ducha i psychiki zredukowany jest do zera.

I Kazimierz Dąbrowski przytacza niesamowite wyliczenia najznakomitszych osób – artystów, literatów, poetów i mówi, co oni przeżywali. Wypisałem sobie z jego książek, z kilku prac to, co stwierdził, do czego doszedł w swoich badaniach. Otóż Franz Kafka, wielki pisarz: „Pogranicze ciężkiej nerwicy i schizofrenii”. Vincent van Gogh: „Ciężkie, prawie agonalne stany depresji i lęków”. Wolfgang Amadeusz Mozart: „Stany lękowe” Ludwig van Beethoven: „Stany obsesji”. Soren Kierkegaard: „Ciężkie depresje i stany lękowe”. Do tego również zalicza zalicza Martina Luthera Kinga, Abrahama Lincolna, Mahatmę Gandhiego, a nawet Sokratesa. Mówi, że w życiu Michała Anioła Buonarotiego, autora fresków z Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie wybierani są papieże, gigantycznych, monumentalnych rzeźb: Pieta, Mojżesz, Dawid, stany ciężkich problemów psychicznych, depresji i lęków doprowadziły go do niemal mistycyzmu w połączeniu z bogatym życiem duchowym, a potem do pogardy świata, a na końcu do pogardy własnej twórczości. I mówi, że wszystkie kryzysy, najcięższe stany życia, kiedy się je dobrze i twórczo przeżyje, są szansą.

Od cierpienia nie uciekniemy

Moi kochani, od cierpienia nie uciekniemy, ale możemy zaprosić Pana Boga, który potrafi wszystko odwrócić ku naszemu dobru. Na swoje własne potrzeby nazywam to duchowym recyklingiem. Wiemy, że jesteśmy zachęcani do segregacji odpadów – plastik, metal, szkło, bo z tych śmieci można wyprodukować bardzo pożyteczne przedmioty. Chociażby mój ukochany polar, który przepuszcza powietrze, a jest bardzo cieplutki i w zasadzie nie muszę mieć innych swetrów, bo czuję się dobrze w tym polarze, podobno jest produkowany z substancji właśnie otrzymywanych z butelek po oranżadach czy wodach mineralnych. Więc niesamowita rzecz, że można z tego co złe, niepotrzebne, co jest śmieciem – wyprowadzać dobro. I Pan Bóg tak działa w świecie ducha. Potrafi z naszych cierpień, a nawet grzechów wyprowadzić dobro.

Jak Bóg odpowiada na nasze cierpienie

Moi kochani, w tym kościele w Legnicy jest wspaniała sala, tam pod ziemią. I byłem uczestnikiem bardzo ciekawego spotkania nauczycieli religii. Byli prelegenci reprezentujący różne dziedziny nauki i sztuki i między innymi była pani Magdalena Prejsnar-Wąsacz, pianistka z Rzeszowa, profesor sztuki. Był czas na pytania. Każdy z prelegentów odpowiadał na te pytania, które zostały do niego skierowane. I niesamowicie uderzyło mnie to, że pani Magdalena Prejsnar-Wąsacz na pytanie do niej skierowane odpowiedziała grą na fortepianie. I kiedy zadano pytanie, podeszła do fortepianu i zaczęła przepięknie grać Chopina. Inni na pytania postawione przez słuchaczy odpowiedzieli słownie, udzielając informacji. A ona odpowiedziała muzyką. I wtedy od razu pojawiła się w moim sercu taka myśl: Na pytanie dlaczego cierpienie, dlaczego w świecie jest tyle smutku, dlaczego w moim życiu nieraz jest nie tak, jakbym chciał – Pan Bóg niekoniecznie mi odpowie, tłumacząc mi to wszystko. Odpowie muzyką swojej miłości, swoją obecnością, wsparciem i tym, że powie mi: Teraz tego nie rozumiesz, ale jestem z tobą. Czy to ci nie wystarczy? Wszedłem w sam środek twojego cierpienia.

Sanktuarium w La Verna

Moi kochani, jak już kiedyś opowiadałem, w czasie ostatnich wakacji, zresztą w tym roku też się wybieram, byłem na pieszej pielgrzymce śladami św. Franciszka we Włoszech. W Laverna, tam gdzie św. Franciszek z Asyżu otrzymał stygmaty, jest przepiękny ołtarz: Ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa ze świętym Franciszkiem właśnie, który przyjmuje stygmaty. Autorem tego ołtarza jest włoski artysta renesansowy z XV wieku – Andrea della Robbia. Obraz, płaskorzeźba wykonana jest z terakoty, a więc z gliny, którą potem artysta wypalał i powlekał przepiękną glazurą w kolorowych, pastelowych odcieniach, rewelacja. I moi drodzy, w centralnym miejscu jest krzyż, ale największe wrażenie zrobiły na mnie słońce i księżyc. Popatrzmy na księżyc. Wyraża on niesamowitą grozę tego, co się dzieje. Bóg umiera, Księżyc wyraża współczucie i krzyk całego kosmosu. Popatrzmy na Jego przerażone oczy, na otwarte w okrzyku usta, które wydają się wydawać jakiś niemy krzyk, bezgłośny krzyk. Niesamowita groza, przerażenie, bezsilność. To wszystko Andrea della Robbia oddał przepięknie, genialnie właśnie w tej twarzy, w wyrazie twarzy księżyca. I mimo, że powstało to 500 lat temu, ponad, wydaje się, że jest to sztuka współczesna. Ponadczasowe ujęcie.

A z drugiej strony słońce. Twarz spokojna, ale niesamowicie przejęta. Oczy jakby zmrużone, ale wzrok jest palący, usta zamknięte. Cisza, spokój, a jednocześnie jakiś gniew i niesamowite przejęcie. I to jest symbol Boga. Symbol Ojca, który patrzy na to, co się dzieje. Patrzy na śmierć swojego Syna, dopuszczając misterium cierpienia. Niesamowite ujęcie tego renesansowego artysty. Rozpoczęliśmy od obrazu z kościoła w Legnicy: po lewej i po prawej stronie sceny ze Starego Testamentu, gdzie Opatrzność Boża zdążyła na czas, a w centrum Opatrzność Boża w zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa zdąża na czas, mimo że już po śmierci. Dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Kończymy tym przedstawieniem starszym, pokazującym grozę, a jednocześnie niesamowity majestat śmierci Jezusa na krzyżu. Bóg nigdy się nie spóźnia. W życiu największych tego świata, ludzi, którzy swoim talentem, subtelnością ducha osiągnęli wyżyny świętości, a jednocześnie wpłynęli na innych – tak jak brat Albert, artyści, pisarze Bóg dopuścił cierpienie, które odegrało swoją rolę.

Jeżeli cierpisz, jeżeli w twoim życiu odnajdujesz krzyż, wiedz o tym, że on nie jest bez sensu. Ale teraz nie myśl o tym. Tylko odkryj tajemniczą, ale bardzo wyraźną, mocną obecność Boga. Bo w swoim cierpieniu nie jesteś sam. I jeszcze post scriptum – obiecałem, że powiem coś na temat historii obrazu Ecce Homo. Otóż niesamowicie spodobał się metropolicie lwowskiemu obrządku wschodniego, Andrzejowi Szeptyckiemu. I można powiedzieć, że wyprosił go u brata Alberta, twórcy obrazu. I obraz miał niesamowicie ciekawe koleje. W końcu trafił do Muzeum Ukraińskiego. I tam siostry Albertynki już za czasów komunizmu cudem przejęły ten obraz i w latach 70-tych wrócił do Krakowa. Obraz niesamowity. Cierpiący Jezus, ale też można powiedzieć cierpiąca historia obrazu. Warto odwiedzić go w Krakowie, uklęknąć przed nim i wypowiedzieć to, co kryją nasze serca – przed otwartym Sercem Jezusa. Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.

Dziękuję za każdą formę wsparcia. Pokornie proszę o jałmużnę na szkoły katolickie w postaci kupna tego zegara, o którym była mowa w dzisiejszym kazaniu. A tu są ci, którzy nas wspierają. Bóg zapłać.

 

🟢 👨‍🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO 

Podcast @Dopowiedzenia

Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.

Zapraszamy na @Dopowiedzenia

Liturgia nie jest sztywna, przynajmniej według katechizmu. Liturgia jest żywa, wypełniona działaniem Boga. Gdzie ma swoje korzenie, dlaczego jest taka ważna dla naszego życia? I co to znaczy że możemy mieć sakramentalny wymiar życia? Przed nami ciekawa podróż w świat liturgii. Jaka jest prawdziwa liturgia? co to jest liturgia? na takie pytania postaramy się odpowiedzieć. Zapraszamy do wspólnego odkrywania Katechizmu Kocioła Katolickiego. [KKK 1065 – 1112]

Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Odkrywamy i badamy tajemnice katechizmu. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Prowadzimy rozmowy w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego.

Zapraszamy! Dołącz do nas! Ks. Mateusz Kierczak, Ks. Piotr Góra

#dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍

🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂

@Dopowiedzenia

1. czytanie (Iz 50, 4-7)

Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i wiem, że nie doznam wstydu

Czytanie z Księgi proroka Izajasza

Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał pomóc strudzonemu krzepiącym słowem. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem.

Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem.

Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.

Psalm (Ps 22 (21), 8-9. 17-18a. 19-20. 23-24 (R.: 2a))

Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, *
wykrzywiają wargi i potrząsają głowami:
«Zaufał Panu, niech go Pan wyzwoli, *
niech go ocali, jeśli go miłuje».

Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Sfora psów mnie opadła, *
otoczyła mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli moje ręce i nogi, *
policzyć mogę wszystkie moje kości.

Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Dzielą między siebie moje szaty *
i los rzucają o moją suknię.
Ty zaś, Panie, nie stój z daleka, *
pomocy moja, śpiesz mi na ratunek.

Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Będę głosił swym braciom Twoje imię *
i będę Cię chwalił w zgromadzeniu wiernych:
«Chwalcie Pana, wy, którzy Go wielbicie, †
niech sławi Go całe potomstwo Jakuba, *
niech się Go lęka całe potomstwo Izraela».

Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

2. czytanie (Flp 2, 6-11)

Chrystus uniżył samego siebie, dlatego Bóg Go wywyższył

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Filipian

Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej.

Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca.

Aklamacja (Por. Flp 2, 8-9)

Chwała Tobie, Królu wieków

Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

Chwała Tobie, Królu wieków

Czytanie lub śpiewanie opisu Męki Pańskiej odbywa się bez świeczników i okadzania księgi. Czytający nie pozdrawia ludu i nie robi znaków krzyża na księdze i na sobie.
Mękę Pańską mogą wykonać diakoni lub kapłani, ewentualnie na przemian z chórem. Jeżeli zachodzi potrzeba, celebrans wykonuje słowa Chrystusa. Mękę Pańską może także czytać jeden diakon na przemian z celebransem wykonującym słowa Chrystusa. Mogą ją wykonać także lektorzy świeccy, przy czym celebrans, o ile to możliwe, wykonuje słowa Chrystusa. Liczba lektorów zależy od możliwości kościoła.
Tylko diakoni przed śpiewaniem Męki Pańskiej proszą celebransa o błogosławieństwo, jak zwykle przed Ewangelią.
Dla udogodnienia wykonującym Mękę Pańską w tekście umieszczono następujące znaki:
+ – słowa Chrystusa
E. – słowa Ewangelisty
I. – słowa innych osób pojedynczych
T. – słowa kilku osób lub tłumu

Wersja dłuższa

Ewangelia (Łk 22, 14 – 23, 56)

Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa

Według Świętego Łukasza

Ostatnia Pascha

E. Gdy nadeszła pora, Jezus zajął miejsce u stołu i apostołowie z Nim. Wtedy rzekł do nich: + Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Albowiem powiadam wam: Nie będę już jej spożywać, aż się spełni w królestwie Bożym.

E. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, rzekł: + Weźcie go i podzielcie między siebie; albowiem powiadam wam: odtąd nie będę już pił napoju z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo Boże.

Ustanowienie Eucharystii

E. Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie, połamał go i podał im, mówiąc: + To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę! E. Tak samo i kielich wziął po wieczerzy, mówiąc: + Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana.

Zapowiedź zdrady

Lecz oto ręka mojego zdrajcy jest obok Mnie na stole. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi według tego, jak było postanowione, lecz biada temu człowiekowi, przez którego będzie wydany. E. A oni zaczęli wypytywać jeden drugiego, kto by spośród nich mógł to uczynić.

Spór o pierwszeństwo

Powstał również spór między nimi o to, który z nich zdaje się być największy. Lecz On rzekł do nich: + Królowie narodów panują nad nimi, a ich władcy przybierają miano dobroczyńców. Wy zaś nie tak macie postępować. Lecz największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa. Któż bowiem jest większy? Ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jako ten, kto służy.

Wy wytrwaliście przy Mnie w moich przeciwnościach. Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec: abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz zasiadali na tronach, sądząc dwanaście szczepów Izraela.

Obietnica dana Piotrowi i zapowiedź jego upadku

Szymonie, Szymonie, oto Szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci. E. On zaś rzekł: I. Panie, z Tobą gotów jestem iść nawet do więzienia i na śmierć. E. Lecz Jezus odrzekł: + Powiadam ci, Piotrze, nim zapieje dziś kogut, ty trzy razy wyprzesz się tego, że Mnie znasz.

Czas walki

E. I rzekł do nich: + Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów? E. Oni odpowiedzieli: T. Niczego. + Lecz teraz – E.mówił dalej – + kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i niechaj kupi miecz! Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: Zaliczony został do złoczyńców. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dobiega kresu. E. Oni rzekli: T. Panie, tu są dwa miecze. E. Odpowiedział im: + Wystarczy.

Modlitwa i trwoga konania

E. Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną; towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: + Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. E. A sam oddalił się od nich na odległość około rzutu kamieniem, padł na kolana i modlił się tymi słowami: + Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! E. Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i pokrzepiał Go. Pogrążony w udręce, jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. Rzekł do nich: + Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie.

Pojmanie Jezusa

E. Gdy On jeszcze mówił, oto zjawił się tłum. A jeden z Dwunastu, imieniem Judasz, szedł na ich czele i podszedł do Jezusa, aby Go ucałować. Jezus mu rzekł: +Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego? E. Towarzysze Jezusa, widząc, na co się zanosi, zapytali: T. Panie, czy mamy uderzyć mieczem? E. I któryś z nich uderzył sługę najwyższego kapłana, i odciął mu prawe ucho. Lecz Jezus odpowiedział: + Przestańcie, dosyć! E. I dotknąwszy ucha, uzdrowił go. Do arcykapłanów zaś, dowódcy straży świątynnej i starszych, którzy wyszli przeciw Niemu, Jezus rzekł: + Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę? Gdy codziennie bywałem z wami w świątyni, nie podnieśliście rąk na Mnie, lecz to jest wasza godzina i panowanie ciemności.

Zaparcie się Piotra

E. Schwycili Go więc, poprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana. A Piotr szedł z daleka. Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi. A jakaś służąca, zobaczywszy go siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i rzekła: I. I ten był razem z Nim. E. Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: I. Nie znam Go, kobieto. E. Po chwili zobaczył go ktoś inny i rzekł: I. I ty jesteś jednym z nich. E. Piotr odrzekł: I. Człowieku, nie jestem. E. Po upływie prawie godziny jeszcze ktoś inny począł zawzięcie twierdzić: I. Na pewno i ten był razem z Nim; jest przecież Galilejczykiem. E. Piotr zaś rzekł: I.Człowieku, nie wiem, co mówisz. E. I natychmiast, gdy on jeszcze mówił, zapiał kogut. A Pan obrócił się i spojrzał na Piotra. Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: Dziś, nim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. I wyszedłszy na zewnątrz, gorzko zapłakał.

Jezus wyszydzony

Tymczasem ludzie, którzy pilnowali Jezusa, naigrawali się z Niego i bili Go. Zasłaniali Mu oczy i pytali: T. Prorokuj, kto Cię uderzył. E. Wiele też innych obelg miotali przeciw Niemu.

Przed Sanhedrynem

Skoro dzień nastał, zebrała się starszyzna ludu, arcykapłani i uczeni w Piśmie i kazali przyprowadzić Go przed ich Sanhedryn. Rzekli: T. Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam! E. On im odrzekł: + Jeśli wam powiem, nie uwierzycie Mi, a jeśli was zapytam, nie dacie Mi odpowiedzi. Lecz odtąd Syn Człowieczy siedzieć będzie po prawej stronie Wszechmocy Bożej. E. Zawołali wszyscy: T.Więc Ty jesteś Synem Bożym? E. Odpowiedział im: + Tak. Ja Nim jestem. E. A oni zawołali: T. Na co nam jeszcze potrzeba świadectwa? Sami przecież słyszeliśmy z ust Jego.

Jezus przed Piłatem

E. I całe ich zgromadzenie powstało; i poprowadzili Go przed Piłata. Tam zaczęli oskarżać Go: T. Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza-Króla. E. Piłat zapytał Go: I. Czy Ty jesteś Królem żydowskim? E. Jezus odpowiedział mu: + Tak. E. Piłat więc oświadczył arcykapłanom i tłumom: I. Nie znajduję żadnej winy w tym człowieku. E. Lecz oni nastawali i mówili: T. Podburza lud, szerząc swą naukę po całej Judei, od Galilei, gdzie rozpoczął, aż dotąd. E. Gdy Piłat to usłyszał, zapytał, czy człowiek ten jest Galilejczykiem. A gdy się upewnił, że jest spod władzy Heroda, odesłał Go do Heroda, który w tych dniach również przebywał w Jerozolimie.

Jezus przed Herodem

Na widok Jezusa Herod bardzo się ucieszył. Od dawna bowiem chciał Go ujrzeć, ponieważ słyszał o Nim i spodziewał się, że zobaczy jakiś znak, zdziałany przez Niego. Zasypał Go też wieloma pytaniami, lecz Jezus nic mu nie odpowiedział. Arcykapłani zaś i uczeni w Piśmie stali i gwałtownie Go oskarżali. Wówczas wzgardził Nim Herod wraz ze swoją strażą; na pośmiewisko kazał Go ubrać w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata. W tym dniu Herod i Piłat stali się przyjaciółmi. Przedtem bowiem byli z sobą w nieprzyjaźni.

Jezus ponownie przed Piłatem

Piłat więc kazał zwołać arcykapłanów, członków Sanhedrynu oraz lud i rzekł do nich: I. Przywiedliście mi tego człowieka pod zarzutem, że podburza lud. Otóż ja przesłuchałem Go wobec was i nie znalazłem w Nim żadnej winy w sprawach, o które Go oskarżacie. Ani też Herod – bo odesłał Go do nas; przecież nie popełnił On nic godnego śmierci. Każę Go więc wychłostać i uwolnię.

Jezus odrzucony przez swój naród

E. A był obowiązany uwalniać im jednego na święta. Zawołali więc wszyscy razem: T. Strać Tego, a uwolnij nam Barabasza! E. Był on wtrącony do więzienia za jakieś rozruchy powstałe w mieście i za zabójstwo. Piłat, chcąc uwolnić Jezusa, ponownie przemówił do nich. Lecz oni wołali: T. Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go! E.Zapytał ich po raz trzeci: I. Cóż On złego uczynił? Nie znalazłem w Nim nic zasługującego na śmierć. Każę Go więc wychłostać i uwolnię. E. Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki. Piłat więc zawyrokował, żeby ich żądanie zostało spełnione. Uwolnił im tego, którego się domagali, a który za bunt i zabójstwo był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś zdał na ich wolę.

Droga krzyżowa

Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola. Włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem.

A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: + Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas! i do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?

E. Prowadzono też innych dwóch – złoczyńców, aby ich z Nim stracić.

Ukrzyżowanie

Gdy przyszli na miejsce zwane Czaszką, ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Jezus zaś mówił: + Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. E. A oni rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy.

Wyszydzenie na krzyżu

Lud zaś stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili: T. Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem. E. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: T. Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie.

E. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: To jest Król żydowski.

Nawrócony złoczyńca

Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: I. Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas. E. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: I. Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. E.I dodał: I. Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. E. Jezus mu odpowiedział: + Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju.

Śmierć Jezusa

E. Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: + Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego. E. Po tych słowach wyzionął ducha.

Wszyscy klękają i przez chwilę zachowują milczenie.

Po zgonie Jezusa

Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu, mówiąc: I. Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy. E. Wszystkie też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się działo, powracały, bijąc się w piersi. Wszyscy Jego znajomi stali z daleka; a również niewiasty, które Mu towarzyszyły od Galilei, przypatrywały się temu.

Złożenie Jezusa do grobu

A był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Rady. Nie przystał on na ich uchwałę i postępowanie. Pochodził z miasta żydowskiego, Arymatei, i oczekiwał królestwa Bożego. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. Był to dzień Przygotowania i szabat zaczynał jaśnieć.

Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa. Po powrocie przygotowały wonności i olejki; lecz zgodnie z przykazaniem zachowały spoczynek w szabat.

Wersja krótsza

Ewangelia (Łk 23, 1-49)

Według Świętego Łukasza

Jezus przed Piłatem

E. Starsi ludu, arcykapłani i uczeni w Piśmie powstali i poprowadzili Jezusa przed Piłata. Tam zaczęli oskarżać Go: T. Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza-Króla. E. Piłat zapytał Go: I. Czy Ty jesteś Królem żydowskim? E. Jezus odpowiedział mu: + Tak. E. Piłat więc oświadczył arcykapłanom i tłumom: I. Nie znajduję żadnej winy w tym człowieku. E. Lecz oni nastawali i mówili: T.Podburza lud, szerząc swą naukę po całej Judei, od Galilei, gdzie rozpoczął, aż dotąd. E. Gdy Piłat to usłyszał, zapytał, czy człowiek ten jest Galilejczykiem. A gdy się upewnił, że jest spod władzy Heroda, odesłał Go do Heroda, który w tych dniach również przebywał w Jerozolimie.

Jezus przed Herodem

Na widok Jezusa Herod bardzo się ucieszył. Od dawna bowiem chciał Go ujrzeć, ponieważ słyszał o Nim i spodziewał się, że zobaczy jakiś znak, zdziałany przez Niego. Zasypał Go też wieloma pytaniami, lecz Jezus nic mu nie odpowiedział. Arcykapłani zaś i uczeni w Piśmie stali i gwałtownie Go oskarżali. Wówczas wzgardził Nim Herod wraz ze swoją strażą; na pośmiewisko kazał Go ubrać w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata. W tym dniu Herod i Piłat stali się przyjaciółmi. Przedtem bowiem byli z sobą w nieprzyjaźni.

Jezus ponownie przed Piłatem

Piłat więc kazał zwołać arcykapłanów, członków Sanhedrynu oraz lud i rzekł do nich: I. Przywiedliście mi tego człowieka pod zarzutem, że podburza lud. Otóż ja przesłuchałem Go wobec was i nie znalazłem w Nim żadnej winy w sprawach, o które Go oskarżacie. Ani też Herod – bo odesłał Go do nas; przecież nie popełnił On nic godnego śmierci. Każę Go więc wychłostać i uwolnię.

Jezus odrzucony przez swój naród

E. A był obowiązany uwalniać im jednego na święta. Zawołali więc wszyscy razem: T. Strać Tego, a uwolnij nam Barabasza! E. Był on wtrącony do więzienia za jakieś rozruchy powstałe w mieście i za zabójstwo. Piłat, chcąc uwolnić Jezusa, ponownie przemówił do nich. Lecz oni wołali: T. Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go! E.Zapytał ich po raz trzeci: I. Cóż On złego uczynił? Nie znalazłem w Nim nic zasługującego na śmierć. Każę Go więc wychłostać i uwolnię. E. Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki. Piłat więc zawyrokował, żeby ich żądanie zostało spełnione. Uwolnił im tego, którego się domagali, a który za bunt i zabójstwo był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś zdał na ich wolę.

Droga krzyżowa

Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola. Włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem.

A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: + Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas! i do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?

E. Prowadzono też innych dwóch – złoczyńców, aby ich z Nim stracić.

Ukrzyżowanie

Gdy przyszli na miejsce zwane Czaszką, ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Jezus zaś mówił: + Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. E. A oni rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy.

Wyszydzenie na krzyżu

Lud zaś stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili: T. Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem. E. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: T. Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie.

E. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: To jest Król żydowski.

Nawrócony złoczyńca

Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: I. Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas. E. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: I. Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. E.I dodał: I. Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. E. Jezus mu odpowiedział: + Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju.

Śmierć Jezusa

E. Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: + Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego. E. Po tych słowach wyzionął ducha.

Wszyscy klękają i przez chwilę zachowują milczenie.

Po zgonie Jezusa

Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu, mówiąc: I. Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy. E. Wszystkie też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się działo, powracały, bijąc się w piersi. Wszyscy Jego znajomi stali z daleka; a również niewiasty, które Mu towarzyszyły od Galilei, przypatrywały się temu.

 

6 Niedziela Wielkiego Postu A/B/C

Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum

5 Niedziela Wielkiego Postu rok C

5 Niedziela Wielkiego Postu rok C

5 Niedziela Wielkiego Postu rok C (J 8. 1-11) Historia z długą deską, zarówno na podłodze, jak i zawieszoną między dachami, doskonale ilustruje, jak różne sytuacje mogą wywoływać w nas strach. Choć deska jest ta sama, perspektywa zmienia wszystko. Lęk staje się...

4 Niedziela Wielkiego Postu rok C

4 Niedziela Wielkiego Postu rok C

4 Niedziela Wielkiego Postu rok C (Łk 15, 1-3.11-32) Są osoby, często niedocenione, które pozostają w cieniu, ale odgrywają kluczową rolę w historii naszego życia i duchowej przemiany. Opowiem historię Ludwika Solskiego, który w krótkiej, symbolicznej scenie na scenie...

3 Niedziela Wielkiego Postu rok C

3 Niedziela Wielkiego Postu rok C

3 Niedziela Wielkiego Postu rok C (Łk 13, 1-9) Filip, znany polski aktor, opowiada o swoim osobistym spotkaniu z Bogiem, które miało miejsce w momencie kryzysu. Po latach uzależnienia od alkoholu i narkotyków, znalazł się na dnie, gotowy popełnić samobójstwo. Jednak...

Postaw mi kawę na buycoffee.to