4 Niedziela Wielkiego Postu rok C (Łk 15, 1-3.11-32)
Są osoby, często niedocenione, które pozostają w cieniu, ale odgrywają kluczową rolę w historii naszego życia i duchowej przemiany.
Opowiem historię Ludwika Solskiego, który w krótkiej, symbolicznej scenie na scenie teatralnej pokazał, że nawet najdrobniejsza rola może stać się kultowa. Następnie pochylimy się nad Ewangelią o synu marnotrawnym, by dostrzec niezwykłe znaczenie sług, którzy swoją codzienną troską zmienili bieg czyjegoś życia.
Usłyszysz także przejmujące historie nawróceń wybitnych osób takich jak Malcolm Muggeridge, który przez przypadkowe spotkanie z Matką Teresą odnalazł sens życia i nawrócił się do Boga. Poznasz wzruszającą przemianę Władysława Reymonta, który na pielgrzymce na Jasną Górę odkrył prawdziwą głębię ludzkiego serca, oraz poruszającą spowiedź Aleksandra Zawadzkiego, komunistycznego działacza, którego przemiana dokonała się dzięki pokornej interwencji kapłana.
Zapraszam Cię, byś odkrył jak Bóg posługuje się nami w momentach, których nawet nie jesteśmy świadomi. Może właśnie Ty jesteś tym sługą, który odmieni czyjeś życie?
Zaskakująca kultowa scena w historii polskiego teatru
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Jak długo trwała najbardziej znana historyczna scena w historii polskiego teatru? Może niecałą minutę. Stary żołnierz, w którego rolę wcielił się Ludwik Solski, wszedł na scenę i wyszedł. Zrobił to w taki sposób, że do dziś każdy uczeń szkoły teatralnej musi poznać tę rolę. I przeszedł do historii jako kultowa postać Teatru Polskiego. Zresztą spoczął u ojców paulinów w krypcie zasłużonych na Skałce. Tam jest grób Ludwika Solskiego.
Niedocenione osoby z ewangelii
Bardzo często role nie tylko drugoplanowe, ale trzy czy cztery planowe, są bardzo istotne. Tak się zastanawiałem nad dzisiejszą Ewangelią o synu marnotrawnym. Miłosierny ojciec marnotrawny. Syn, starszy brat. Ale występują tam też osoby, grupa osób, o których mało mówimy, a wykonują najpiękniejsze zadanie. To są ci słudzy z dzisiejszej Ewangelii. Zauważmy, że oni odegrali pewną rolę w decyzji powrotu syna marnotrawnego. Kiedy dzielił koryto ze świniami. Właśnie pomyślał o nich. Słudzy mojego ojca mają się dobrze, mają chleb. Ojciec troszczy się o nich, a ja tu z głodu ginę. Może wrócę i zostanę choćby jednym z tych sług. Musieli ci słudzy być rzeczywiście kimś istotnym W tym domu. Nie byli traktowani instrumentalnie.
Kiedy syn wraca, to ci słudzy uczestniczą w tym najpiękniejszym momencie Ewangelii. To Ojciec im każe przynieść pierścień i włożyć Mu na palec. Dać mu szatę, Sandały na nogi przygotować utuczone cielę, żeby zorganizować zabawę. A więc ci słudzy są świadkami miłości Ojca.
A potem, kiedy wraca starszy syn, nie wie, co się dzieje. Słyszy, że jest zabawa i tańce. Słudzy tłumaczą, wyjaśniają mu, że ojciec wyprawił ucztę, bo cieszy się, że odzyskał swego syna zdrowego. A więc ci słudzy odgrywają bardzo ważną rolę. Są świadkami czegoś wspaniałego i miłosierny Ojciec posługuje się nimi, by przyjąć marnotrawnego syna.
Cud bohaterki z ostatniego planu – Malcolm Muggeridge
Moi kochani, Malcolm Magricz, jeden z najwybitniejszych brytyjskich dziennikarzy, w swojej autobiografii opisuje swoją drogę od rozpaczy, prób samobójstwa aż do przyjęcia katolicyzmu. A odegrało w tym kluczową rolę pewne wydarzenie. Był dziennikarzem BBC i miał serię programów, do których zapraszał najbardziej znanych aktorów celebrytów. Ludzie bardzo chętnie oglądali ten program. Oglądalność była na najwyższym poziomie. I pewnego razu do studia zaproszona była aktorka Hollywood, słynna gwiazda filmowa i w dniu kręcenia programu powiedziała, że nie da rady przyjechać. Więc co teraz zrobić? Kogo wybrać? Mówią mu współpracownicy, że w Londynie akurat przebywa jakaś zakonnica, która przyjechała z Indii. Tam się poświęca dla biednych i zbiera datki na wsparcie swoich dzieł. Zaprosił nikomu wtedy jeszcze nieznaną Matkę Teresę z Kalkuty. Kiedy weszła do studia, już wiedział, że będzie klapa. Niska postać, starsza osoba, pomarszczona twarz. Zaczął z nią rozmowę. Był załamany. Odpowiadała rzeczowo na każde pytanie. Każde pytanie analizowała. Podchodziła do tej rozmowy tylko rozumowo. Nie było żadnych dowcipów i mówi Musimy to zdjąć. Absolutnie to się nie nadaje. Przecież nasi widzowie czekają na błyskotliwe odpowiedzi. To ma być z humorem, proszę pana, nie mamy nikogo w jej miejsce. Dajcie samą muzykę, nie będzie wywiadu.
Współpracownicy jednak wiedzieli, że nie mogą tego zrobić, bo istotą tych programów są wywiady i nadano ten program. I nagle zaczęły rozdrabniać się telefony. Wszyscy pytali, kim jest ta zakonnica w sari? Centrala telefoniczna świeciła najdłużej ze wszystkich programów. Malcolm Magrit był zaskoczony. Pomylił się. Efektem tego programu w telewizji BBC był wyjazd Malcolma Magridge’a do Indii. Tam dokładnie zbadał, na czym polega życie sióstr miłosierdzia Matki Teresy i przeżył głębokie nawrócenie. Nakręcił film o działalności Matki Teresy i potem powiedział tak Kościół Jezusa Chrystusa, nawet jeśli jest ułomny, jest ostatnim strażnikiem prawdy w tym świecie. Problem polega na tym, że uczniowie Jezusa zazwyczaj w historii, w tym świecie przegrywają. Jezus i Jego nauczanie to ostatni bastion wobec oczywistego szaleństwa tego świata.
Razem z żoną przyjmują wiarę i kiedy jest już starszy, schorowany, mówi Dobrze, że stąd odchodzę. Byłoby to nonsensowne trwać do końca w tej mydlanej operze świata, moi kochani. Przypadkowe spotkanie z Matką Teresą Pokorną. Można powiedzieć służebnicą, sługą. Sprawia, że Malcolm Magritz odnajduje Jezusa Chrystusa. I bardzo często w historii czyjegoś nawrócenia. Tak jak w historii Syna marnotrawnego. Odgrywają bardzo dużą rolę niby przypadkowe osoby. Którymi Bóg się posługuje jako świadkami swego miłosierdzia.
Tata potrzebuje spowiedzi
W Biografii ojca Joachima Badeniego, dominikanina z Krakowa. Nie bój się żyć. To jest taki wywiad rzeka, który przeprowadziła z nim Judyta Syrek. Joachim Badeni wspomina, że kiedyś był sam w klasztorze i przychodzi córka jednego z komunistów, bardzo wysoko postawionego w aparacie partyjnym i mówi, że tata potrzebuje spowiedzi. Nawet wymienia nazwisko, nazywał się Kostrzewa. Ojciec Badeni poszedł do niego z Sakramentami świętymi i od tej pory tak się zaprzyjaźnili, że dzień w dzień tam przychodził, przynosząc Pana Jezusa. I pewnego razu, kiedy wchodzi do klatki schodowej, jest zaskoczony. Od 3 do 4 piętra na każdym stopniu stoi olbrzymi bukiet kwiatów. Wchodzi do środka i pyta się co się dzieje? Skąd te kwiaty? Proszę ojca, ja całe życie żyłem bez Jezusa. Nie znałem Go, nie myślałem o Nim. I teraz, kiedy przychodzi do mnie, chciałem Mu zrobić królewskie wejście.
Joachim Badeni, zobaczcie, znowu nie planował tego, że będzie odwiedzał tego człowieka. Pan Bóg się posłużył. I tu widać, jaką rolę odegrał w życiu tego pana zakonnik. Skoro wszystkie schody są ustrojone kwiatami, oczywiście dla Jezusa. Ale On niosąc tego Jezusa, staje się niechcący świadkiem czegoś tak pięknego. Ja w swoim życiu kapłańskim cieszę się z tego, że Pan Bóg również mnie wykorzystuje jako swojego świadka i narzędzie.
O. Prokop Leszczyński
Moi kochani, bardzo znamienna jest historia przełomu, jaki dokonał się w życiu Władysława Reymonta. Jako 27 letni dziennikarz rozpoczął swoją pracę w gazecie Prawda i Aleksander Świętochowski, redaktor naczelny, polecił mu uczestniczyć w pielgrzymce na Jasną Górę, żeby potem napisać felieton. Reymont się zaczął śmiać. Tego typu pobożność i pielgrzymki by mu całkiem obce, nie tylko. Nie rozumiał takiej pobożności, ale gardził pielgrzymami, którzy w kurzu marnych warunkach idą na Jasną Górę. Kiedy szedł taki załamany, że musi w tym uczestniczyć. Nagle ktoś do niego podchodzi. Okazało się, że jest to franciszkanin, ojciec Prokop Leszczyński postać nietuzinkowa, uczestnik powstania listopadowego. Prowincjał, były franciszkanów, który odmówił przyjęcia urzędu arcybiskupa Warszawy. Człowiek wielkiej mądrości i świętości zaczyna z nim rozmawiać. Reymont się skarży.
Ojciec Prokop mówi Ale popatrz bardziej głęboko na tych prostych chłopów, na tych prostych ludzi. Za tą powłoką prostoty kryje się niesamowita głębia i wielkość ich serc. I nagle Reymont zaczął inaczej patrzeć na towarzyszy pielgrzymki. Zakończyło się to tym, że gdy doszedł na Jasną Górę. Uklęknął przed obrazem Matki Bożej. Rozpłakał się. To był moment jego przemiany duchowej. A potem, kiedy napisał swoją powieść Chłopi, która sprawiła, że stał się laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, wiele tych postaci to właśnie byli uczestnicy pielgrzymki na Jasną Górę. Przypadkowa postać, która pojawiła się na jego drodze. Ojciec Prokop pomogła mu w jego wewnętrznej przemianie. I znowu widzimy, jak pokorny sługa odgrywa kluczową rolę w czyimś życiu.
Aleksander Zawadzki i jego nawrócenie
Moi kochani. Aleksander Zawadzki, przewodniczący Rady Państwa w czasach głębokiej komuny, człowiek walczący z Kościołem i nagle zachorował. Okazuje się, że miał rodzoną siostrę, która była siostrą zakonną. I ona zaczęła zabiegać o to, by zmienił swoje życie. Posyła do niego księdza, kiedy był już jako bardzo ciężko chory człowiek w sanatorium rządowym pod Warszawą. Oczywiście kapłan nie mógł wyjść do sanatorium i tym bardziej nie mógł spotkać się z przewodniczącym rady komunistycznego państwa. Ksiądz przebrał się za sanitariusza w białym fartuchu, zaczął rozmawiać z Aleksandrem Zawadzkim. Komuniści później w akcji dezinformacyjnej sprawili, by to wydarzenie nie ujrzało światła dziennego. Zawadzki długo rozmawiał z kapłanem. Wspominał zwłaszcza dzieciństwo, młodość, kiedy jeszcze był wierzący w domu rodzinnym. Skądś ta siostra zakonna, tam w tej rodzinie musiała się wziąć. Opowiadał, że teraz dla niego najcięższe są święta Bożego Narodzenia, bo kiedy wszyscy się cieszą, śpiewają kolędy, on przypomina sobie mamę, tatę, opłatek, pasterkę. Co ja z tym wszystkim zrobiłem? Spotkania kończą się spowiedzią. Aleksander Zawadzki daje temu księdzu zdjęcie, a na drugiej stronie zdjęcia dedykację. Pisze mojemu najlepszemu przyjacielowi na świecie. I zobaczcie ksiądz, który pod koniec życia zjawia się w życiu tego polityka partyjnego, tego członka partii komunistycznej, spotyka się z nim na parę minut. Może jest przez niego nazwany najlepszym przyjacielem na świecie. I z tego możemy wywnioskować, co dla niego zrobił.
I popatrzcie, czy ten syn marnotrawny z dzisiejszej Ewangelii, kiedy stoi zaskoczony, że go Ojciec przyjmuje, i ci słudzy, którzy składają mu szaty, wkładają pierścień. Cieszą się, przynoszą sandały. Czy on ich nie nazwał przypadkiem również najlepszymi przyjaciółmi, bo uczestniczą w najważniejszym wydarzeniu jego życia? Dlaczego o tym dzisiaj mówię? Bo jesteśmy wszyscy synami marnotrawnymi. Bardzo często w życiu. Natomiast warto byłoby pomyśleć, czy nie przyjąć roli pokornego sługi z dzisiejszej Ewangelii, czy nie ofiarować się Panu Bogu. Poślij mnie tam, gdzie są synowie marnotrawni dzisiejszego świata.
Moi kochani, warto być takim sługą. Popatrzcie, ten sługa ma się bardzo dobrze. Syn dlatego wraca, bo mówi Choćbym był sługą, ja już nawet nie chcę być synem. Jak ci słudzy musieli być traktowani przez ojca jak Ojciec. Jak Pan Bóg nas traktuje? Czy to nie byłoby piękne stanąć gdzieś w życiu jakiegoś człowieka, jednym słowem niby przypadkową uwagą, wsparciem sprawić, by ten człowiek zbliżył się albo w ogóle wrócił do Pana Boga. To nie jest trudne. To jest w zasięgu naszej ręki i serca. Jestem przekonany, bo wiem to po swoim życiu, że Pana Boga. Wystarczy poprosić Boże, jestem do Twojej dyspozycji. Poślij mnie. Postaw na drodze kogoś, kto potrzebuje wsparcia, by wrócił do Ciebie. I to się zacznie dziać natychmiast. Pan Bóg tylko czeka na taką ofertę z naszej strony. I byłoby świetnie, gdyby ktoś z was, doświadczywszy tego, że stał się takim sługą na drodze czyjejś przemiany, czyjegoś powrotu do Boga, opisał to w komentarzu. Oczywiście, jeśli nie będzie mógł, to bez jakiś tam szczegółów, jeśli to akurat nie będzie dobre, żeby tam ujawniać nazwiska. Natomiast sama sytuacja mogłaby nas bardzo umocnić i takie świadectwa są na wagę złota. A czy to nie znamienne, że Jezus mówi Kto chce być pierwszym między wami, niech będzie sługą wszystkich i że On się nazywa sługą, a nas swoimi przyjaciółmi? Czy to nie znamienne, że Maryja nie używa, przedstawiając się aniołowi swojego Imienia, tylko mówi Jestem służebnicą. Coś w tym jest. Życzę wam w te wielkopostną niedzielę i sobie również, żebyśmy byli sługami w jednaniu ludzi z Bogiem Miłosiernym Ojcem. Ja to dzisiaj mówię tu razem z Wami. Panie Boże, jestem do Twojej dyspozycji. Poślij mnie gdziekolwiek chcesz i do kogokolwiek chcesz. Niech moja rola będzie 4, 5, 6 planowa, ale chcę uczestniczyć w Twoich dziełach. I jeszcze taka prośba. Mijamy połowę Wielkiego Postu. Może takim uczynkiem wielkopostnym mogłoby być rozesłanie tego filmiku, bo ktoś wysłucha i pomyśli może ja też będę takim sługą i to będzie niesamowite, gdyby to się udało. Więc bardzo o to proszę. Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty.
Bardzo dziękuję za wsparcie. Ksiądz Piotr tutaj wymienia tych naszych mecenasów. Bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy przeznaczyli półtora procenta podatku na cele szkół katolickich i bardzo o to proszę na przyszłość. Jeśli ktoś chciałby w ten sposób wesprzeć szkoły katolickie, to ten zegar z napisem Opatrzność Boża zawsze zdąża na czas. Może być taką cegiełką w tym dziele.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Liturgia nie jest sztywna, przynajmniej według katechizmu. Liturgia jest żywa, wypełniona działaniem Boga. Gdzie ma swoje korzenie, dlaczego jest taka ważna dla naszego życia? I co to znaczy że możemy mieć sakramentalny wymiar życia? Przed nami ciekawa podróż w świat liturgii. Jaka jest prawdziwa liturgia? co to jest liturgia? na takie pytania postaramy się odpowiedzieć. Zapraszamy do wspólnego odkrywania Katechizmu Kocioła Katolickiego. [KKK 1065 – 1112]
Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Odkrywamy i badamy tajemnice katechizmu. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Prowadzimy rozmowy w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego.
Zapraszamy! Dołącz do nas! Ks. Mateusz Kierczak, Ks. Piotr Góra
#dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Joz 5, 9a. 10-12)
Naród wybrany obchodzi pierwszą Paschę w Ziemi Obiecanej
Czytanie z Księgi Jozuego
Pan rzekł do Jozuego: «Dziś zrzuciłem z was hańbę egipską».
Rozłożyli się obozem Izraelici w Gilgal i tam obchodzili Paschę czternastego dnia miesiąca wieczorem, na stepach Jerycha. Następnego dnia Paschy jedli z plonu tej krainy, chleby przaśne i ziarna prażone tego samego dnia.
Manna ustała następnego dnia, gdy zaczęli jeść plon tej ziemi. Nie mieli już więcej Izraelici manny, lecz żywili się tego roku plonami ziemi Kanaan.
Psalm (Ps 34 (33), 2-3. 4-5. 6-7 (R.: por. 9a))
Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, *
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem, *
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.
Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry
Wysławiajcie razem ze mną Pana, *
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał *
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.
Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, *
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał, *
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry
2. czytanie (2 Kor 5, 17-21)
Bóg pojednał nas z sobą w Chrystusie
Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania. Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień.
W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.
Aklamacja (Łk 15, 18)
Chwała Tobie, Królu wieków
Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem:
«Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie».
Chwała Tobie, Królu wieków
Ewangelia (Łk 15, 1-3.11-32)
Przypowieść o synu marnotrawnym
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».
Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:
«Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie.
A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał.
Wtedy zastanowił się i rzekł: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników”. Zabrał się więc i poszedł do swojego ojca.
A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”.
Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się weselić.
Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”.
Rozgniewał się na to i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nie przekroczyłem nigdy twojego nakazu; ale mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”.
Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”».
4 Niedziela Wielkiego Postu A/B/C
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum