Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi rok C (Łk 2, 16-21)
Współczesny świat często żeruje na naszej ciekawości i zdziwieniu. Internet pełen jest sensacyjnych tytułów i zaskakujących treści, które przyciągają naszą uwagę, lecz nie oferują głębszych wartości.
Takie powierzchowne podejście może zniszczyć nasze wnętrze. Warto zatem wzorem Maryi podejść do życia refleksyjnie, analizować i wyciągać wnioski z codziennych doświadczeń, by dostrzegać Boże działanie w naszym życiu.
Inny przykład pokazuje, że nawet w sytuacjach, które wydają się być beznadziejne, Bóg potrafi działać w sposób nieoczekiwany. Historia starszego mężczyzny, który dzięki rozmowie z katechetką odkrył możliwość zawarcia sakramentalnego małżeństwa, pokazuje, jak ważne jest bycie otwartym na Boże działanie i gotowość do zmiany swojego życia.
W nowym roku, który się rozpoczyna, możemy starać się przyjmować wszystko z otwartym sercem i umysłem, dostrzegając Boże działanie w każdej sekundzie naszego życia. Niech ten nowy rok będzie dla nas czasem pogłębionej refleksji, duchowego wzrostu i odkrywania Bożej obecności w naszym codziennym życiu.
Czasem jedno „Panie Boże, ratuj mnie!” znaczy więcej niż tysiąc planów ratunkowych
Dwie postawy życia – pogoń za sensacją oraz rozwaga
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Rozważając dzisiejszą Ewangelię na Nowy Rok, uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki, zauważyłem coś, co mi przedtem jakoś nie dawało do myślenia. Otóż są dwie postawy. Kiedy pasterze opowiadają, co im zostało objawione przez aniołów o nowo narodzonym Dzieciątku, wszyscy dziwią się, są zdumieni, dziwią się temu, co słyszą, wyrażają swoje zdziwienie, zaskoczenie. Ale jest tam powiedziane: Ale Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała w swoim sercu. Wyraźnie ta postawa Maryi jest ukazana w kontraście do tego zdziwienia. Maryja zachowuje i rozważa. Tam jest greckie słowo, które nie tylko oznacza rozważać, rozmyślać, ale ono mówi o odnoszeniu do siebie, o zestawianiu, zbieraniu, wyprowadzaniu wniosków.
Samo zdziwienie jest ważne, ale nie wystarcza. Na zdziwieniu żerują ci, którzy chcą mieć dużą klikalność i bardzo często właśnie w internecie, na różnych stronach internetowych są zaskakujące tytuły, żeby wzbudzić zdziwienie. Ktoś wchodzi, a okazuje się, że to nic takiego. Albo tytuły sensacyjne – budzą zdumienie. I takie żerowanie na samym zdumieniu, zdziwieniu, zaskakiwanie odbiorców jest żerowaniem na niskich instynktach. A ten, kto staje się łowcą, kto nastawia się tylko na takie zaskakujące treści, niszczy swoje wnętrze. To bardzo niszczy człowieka. Maryja rozważa, zbiera to wszystko, analizuje, podchodzi refleksyjnie do życia.
I moi drodzy, Pan Bóg do nas mówi przez wydarzenia, także w tym roku, który się dziś rozpoczyna, będzie mówił przez wydarzenia. I człowiek, który jest otwarty tylko na to, co zaskakuje, zbiera sensacje, jest nastawiony na smaczki, te sensacyjki, nie zauważy sensu i Bożego działania w każdej godzinie życia, w każdej sekundzie życia.
Cudownie ocalona w fabryce konserw
Na rekolekcjach dla katechetów, które prowadziłem, była taka godzina, takie spotkanie, gdzie panie katechetki opowiadały, jaki był początek ich powołania, jak odkrywały swoje powołanie do bycia katechetą. Przeciekawe historie. Jedna z tych pań, już taka w średnim wieku, mówi, że w czasach komunizmu jako młoda dziewczyna pracowała w NRD. Pracowała w fabryce konserw. To była taka pół zautomatyzowana linia produkcyjna. Konserwy były ustawione na takiej taśmie, już do pakowania, Ona miała za zadanie dopilnować, żeby te konserwy nie zmieniały położenia i wtedy wpadały do takiej palety drewnianej. Był nakładany wierzch, taka pokrywa i kolejne pudełko. Miała taki długi metalowy drąg i gdyby jakaś konserwa zmieniła swoje położenie, przekrzywiła się w tym szeregu, jej zadaniem było ją uporządkować, żeby nie zablokowała, nie zatrzymała linii.
I pewnego razu – mówi, że jedna z konserw była krzywo, więc bierze ten drąg metalowy, ten pręt, poprawia ją i ten pręt jej wypadł z ręki. I zaczął jechać razem z tą taśmą. Więc ona idzie za nim. Tymczasem taśma już doszła do końca, pręt wkręcił się tam, gdzie ta taśma zawijała, zakręcała i zaczął się prostować. Ona chciała go wyjąć, ale nie zauważyła, że takie dwa trzpienie, które mają nakładać pokrywę, już ruszyły. Zablokowała swoją głową pokrywę i została przychwycona w ten sposób. Zaczyna krzyczeć, wołać o pomoc, woła: Ratunku! Nikt nie słyszy. Ta linia była bardzo głośna, tam wszystko warczało, te maszyny były bardzo głośne, a pręt zaczął się jeszcze bardziej prostować i wbijał się jej pod brodę. Widzi, że sytuacja jest tragiczna. I w pewnym momencie mówi na cały głos: „Panie Boże, ratuj mnie!” I mówi: Nie uwierzycie, linia się zatrzymała. Nikt tego nie usłyszał, tylko Pan Bóg. I mówi: To był moment mojego nawrócenia. Ja w tamtym czasie byłam bardzo słabo związana z wiarą. Pan Bóg był dla mnie kimś bardzo dalekim. I ten moment to było coś nie do odrzucenia – całkowicie zmieniłam swoje życie. I doświadczenie tej Bożej opieki, Bożej Opatrzności sprawiło, że potem zaczęłam czytać, studiować. Zostałam katechetką i do dziś jestem szczęśliwa w tym powołaniu.
Cuda nie działają nie zmieniają nas automatycznie
„Panie ratuj mnie!” Opatrzność Boża zadziałała. Ale moi drodzy, to nie działa automatycznie. Nieraz jestem zaskoczony, czytając biografie, na przykład funkcjonariuszy Służb Bezpieczeństwa z czasów komunizmu, jakże wielu z nich wyszło obronną ręką z niesamowicie trudnych sytuacji w czasie II wojny światowej. To byli nieraz byli więźniowie obozów. Byli to ludzie, którzy ocaleli w nadzwyczaj trudnych warunkach, a to nie dało im nic do myślenia. Po wojnie sami stali się częścią aparatu opresji. Czyli to nie działa automatycznie, że jeżeli ktoś czegoś doświadczy, zmienia swoje życie. Właśnie konieczna jest ta postawa Maryi, która zbierała to wszystko i rozważała w swoim sercu. Jeśli nie będzie takiej postawy refleksji namysłu sercem, to człowiek może być uratowany z niesamowicie trudnych sytuacji i nie wyciągnie z tego żadnych wniosków do swojego życia.
Jak nauczyć się współpracować z Bożym planem?
Towarzyszy mi bardzo często taki obraz: Co zrobić, żeby odkryć sens dni i Boże działanie w każdej dosłownie minucie życia? Stacja, w której Weronika na drodze krzyżowej ociera twarz Panu Jezusowi. Weronika wychodzi z tłumu, spontanicznie bierze jakąś chustę i zakrwawioną, spoconą twarz Jezusa wyciera tą chustą. Chustę pewnie gdzieś zawija. Wiemy, że na tej chuście odbiło się w sposób cudowny oblicze Pana Jezusa. Nawet jej imię – Weronika pochodzi od „vera icona”, czyli prawdziwy obraz, prawdziwe oblicze Jezusa. Żeby zobaczyć to oblicze Jezusa na tej chuście, musiała po przyjściu do swojego domu, gdzieś w zaciszu tego mieszkania, chustę rozłożyć, rozprostować. I dopiero wtedy zobaczyła ten kształt twarzy Jezusa na tej chuście. Gdyby chusta pozostała pomięta, to mogłaby w ogóle nie zauważyć, że Jezus odwdzięczył się jej za tę ofiarną postawę, za ten gest miłości właśnie obrazem swojego oblicza. Żeby zobaczyć, że Pan Bóg jest rzeczywiście obecny w każdej minucie życia, trzeba wieczorem na modlitwie to, co było nam dane przeżyć, rozłożyć gdzieś na tym swoim stole modlitewnym i zobaczyć, jak Pan Bóg działał. Trzeba to wszystko przemodlić. Trzeba takiej postawy Maryi – nie bazować na tym, co budzi sensację, tylko rozważać, analizować i w świetle Ewangelii, świetle Słowa Bożego analizować wszystkie wydarzenia danego dnia.
Helena – Katechetka z Włoch i historia reputacji pewnej pani
Kolejna taka osoba, która stanęła ostatnio na drodze mojego życia, to Helena, katechetka z Włoch. Spotkałem się z nią na spotkaniu Wspólnoty Gloriosa Trinita i opowiadała parę rzeczy ze swojego życia, które dały mi pewność, że właśnie jest osobą, która w sposób bardzo refleksyjny, tak jak Maryja, podchodzi do tego, co przeżywa. Wiemy, że we Włoszech, jeśli chodzi o wiarę, sytuacja jest jeszcze trudniejsza niż u nas. I ona opowiadała o tym, że pewne zdarzenia, mimo że tych uczniów ma niewielu, niewiele rodzin jest wierzących, ale pewne wydarzenia mówią o tym, jak Pan Bóg robi wszystko, żeby tych ludzi pociągać do siebie. Właśnie może dlatego, że jest tam tak trudno z wiarą, ona jest na to szczególnie wyczulona. I ten Jej barometr, ten czujnik obecności Pana Boga jest niesamowity.
I opowiadała o takim zdarzeniu: Przygotowuje dzieci do Pierwszej Komunii Świętej i dzwoni dziadek jednego z uczniów: Proszę pani, jestem dziadkiem. Mój syn, synowa w ogóle nie interesują się wychowaniem w wierze tego dziecka, a mi bardzo zależy, żeby to dziecko, ten chłopczyk, przygotował się do Pierwszej Komunii Świętej, mój wnuk. – Niech pan się nie martwi. Jest wszystko w porządku. Przygotowuję go właśnie do Pierwszej Komunii. Pod koniec roku szkolnego przyjmie Pana Jezusa do swojego serca. O, to chwała Bogu. Szkoda tylko, że ja nie będę mógł przyjąć Komunii Świętej. – A dlaczego? Bo żyję w drugim związku małżeńskim. – A pana żona? – Moja żona już zmarła. – A ta kobieta, z którą pan żyje? – Ona jest stanu wolnego. – No to pan przecież może zawrzeć związek małżeński. – Tak? Nie wiedziałem. Nikt mi o tym nie powiedział. – Może pan nie pytał? I za jakiś czas ten starszy pan dzwoni do pani Heryny, katechetki i mówi: Dziękuję jeszcze raz za to, że pani mi powiedziała, że mogę zawrzeć sakramentalne małżeństwo. Ja nie miałem takiej wiedzy. Jestem przygotowany do ślubu i nie mam nikogo, kto by był świadkiem. Czy pani by nie chciała być świadkiem na moim ślubie? – Oczywiście, z wielką radością. I mówi pani Helena, że ślub odbył się w pięcioosobowym gronie: ksiądz, ci państwo, państwo młodzi – tak ich nazwijmy mimo już starszego wieku i dwóch świadków. W czasie kazania, ksiądz nawiązał do Ewangelii, była akurat odczytana Ewangelia o cudzie w Kanie Galilejskiej i mówi, że Maryja poprzez swoją obecność wyprowadziła tych nowożeńców z trudnej sytuacji, z opresji – sprawiła, że to wydarzenie mogło się odbywać w radości, bo nie zabrakło wina. Ksiądz mówi: Jest nas tu niewielu, więc teraz, jeśli ktoś chce coś dodać, dorzucić jakąś garść swoich myśli do tego kazania, to bardzo proszę.
I ta pani Helena, katechetka mówi: To może ja rozpocznę. Mam teraz takie światło, że oprócz tego, że Jezus umożliwił, by ta uczta weselna dalej trwała poprzez ten cud, wyciągnął tych narzeczonych, tych nowożeńców z trudnej sytuacji wyprowadził, to jeszcze wydaje mi się, że trzeba zwrócić uwagę na to, że uratował ich reputację. Jezusowi zależało też na tym, żeby w oczach gości weselnych oni nie stracili dobrego imienia. Uratował reputację tych małżonków, tych nowożeńców. I kiedy to powiedziała, zauważyła, że w oczach tej pani młodej, tej żony pojawiły się łzy. Nawet zaczęła płakać. To było wyraźnie widoczne. Po wszystkim podchodzi do pani Hereny i mówi: Ja pani bardzo dziękuję, bo Jezus przemówił do mnie przez pani słowo. – A dlaczego? – Historia jest taka: ja byłam sekretarką w pracy tego mojego obecnego męża i cały czas nad tym boleję, bo rozbiłam jego małżeństwo. Małżeństwo się rozpadło, ponieważ zawarliśmy taki związek i wszyscy pracownicy, współpracownicy w tej naszej firmie odwrócili się ode mnie. Jakby stałam się dla nich człowiekiem drugiej kategorii, bo nie mogli się pogodzić z tym, w czym uczestniczyłam. I teraz uczestnicząc właśnie w tym sakramencie małżeństwa, zawierając sakramentalne małżeństwo, doszło do mnie, że Jezus naprawia to, co żeśmy zepsuli i w oczach tych moich kolegów, koleżanek z pracy zyskuję jakby na nowo – mój obraz w ich oczach jest podniesiony. Ta moja reputacja jest naprawiona. I pani Helena mówiła, oczywiście o tym nie wiedziałam, ale po raz kolejny się przekonałam, jak poprzez moje słowa, poprzez moje działanie Jezus działa w nieoczekiwany sposób. Ale żeby coś takiego przeżyć, żeby coś takiego doświadczyć, to trzeba mieć otwarte oczy serca.
Pamięć serca – Najnowszy dokument papieża Franciszka
Moi kochani, w tej najnowszej encyklice z okazji 350. rocznicy objawień Serca Pana Jezusa – „Dilexit nos” papież Franciszek, właśnie nawiązując do tego zdania z dzisiejszej Ewangelii, że Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała w swoim sercu, mówi o pamięci serca i używa obrazów, być może nawet tam tego wprost nie pisze, ze swojego dzieciństwa. Mówi, że człowiek w pamięci serca przechowuje obrazy, kolory, zapachy. I mówi: To są obrazy bardzo często z dzieciństwa. Obraz pierożków razem z babcią lepionych za pomocą widelca. Pierwszy mecz w życiu, który chłopak zagrał szmacianą piłeczką. Ptaszek, który wypadł z gniazka, któremu się okazało pomoc ratując go przed śmiercią. Robaczki przechowywane w jakimś pudełku po butach. Kwiatek zasuszony pomiędzy kartkami książki czy stokrotka, gdzie się wyrywało płatki, wypowiadając życzenia. To wszystko jest gdzieś głęboko w sercu – mówi też, że jakiś obraz namalowany palcem na szybie pod światło – to wszystko jest pamięci serca. Te obrazy są bardzo znaczące.
Obrazy z naszego dzieciństwa, przeżycia z przeszłości. To wszystko człowiek przechowuje w swoim sercu. I teraz, ja kiedy to przeczytałem, od razu mi się przypomniało, jak z babcią pomagałem jej piec ciasteczka na święta Bożego Narodzenia – ten zapach goździków, piernika i kiedy babcia przy tym opowiadała o Panu Jezusie, o Jego przyjściu na świat, do czego się przygotowujemy. Obraz dziadka, który obiera ziemniaki na takim zydelku w kuchni, opowiada o potopie świata, o Abrahamie, jak Pan Bóg działał w historii zbawienia. I to wszystko, te wspomnienia, to powiązanie obrazów, zapachów, przeżyć z dzieciństwa plus Ewangelia czy w ogóle historia biblina przekazywana przez dziadków, przez rodziców, to wszystko gdzieś tkwi w naszym sercu.
Może taka prośba, żebyście się w komentarzach podzielili, jeśli macie takie własne doświadczenia z domu rodzinnego, z wczesnego czy późniejszego dzieciństwa, kiedy właśnie pamiętacie nie tylko słowa, które padały, ale kolory, barwy, pomieszczenie, ten zapach, atmosferę i to, jak w tych okolicznościach przekazywano wam podstawy wiary. I być może właśnie to, że tu jesteśmy jako ludzie wierzący, że teraz możemy się spotkać na gruncie wiary, jest darem z domu rodzinnego i te wspomnienia nie tylko intelektualne, ale takiej natury emocjonalnej gdzieś na dnie serca, które teraz rozważamy – to wszystko stanowi nośnik treści wiary.
Plastikowa kolęda
Moi drodzy, święta Bożego Narodzenia. Jeszcze trwamy w atmosferze, są właśnie pełne takich doświadczeń emocji, doświadczeń też zmysłowych. My nie tylko o tym pamiętamy, ale to smakujemy w jakiś sposób wszystko, czujemy to. Bardzo dużo jest też w tym takiego blichtru i kiczu, zwłaszcza w tych wszystkich marketach. Jeszcze Adwent się dobrze nie rozpocznie, a już są kolędy. Zaraz po Wszystkich Świętych rozpoczyna się właściwie już Boże Narodzenie i to wszystko potem tak się rozwadnia. Są te wszystkie ozdoby świąteczne, które nieraz z ozdobą mają mało wspólnego. Ostatnio spotkałem taki wiersz naszego rodzimego, bardzo dobrego poety, pana Juliusza Wątroby, pochodzi i mieszka w Rudzicy.
Bardzo dojrzale pisze. To jest niesamowity człowiek. Ostatnio byłem na 150-leciu szkoły, do której uczęszczał, szkoły średniej, i jego wspomnienia ze szkoły, w sposób tak żywy, piękny i z humorem podane, że można było się wzruszać, a jednocześnie się śmiać i boki zrywać ze śmiechu. I wśród jego wierszy jest taki wiersz, który na mnie robi bardzo duże wrażenie. Nosi tytuł: „Kolęda plastikowa”. A ostatnio znalazłem gdzieś w szufladzie Pana Jezusa, który jest z plastiku. Można powiedzieć, no trudno nazwać tę figurkę kiczowatą, ale na pewno nie jest dziełem sztuki. Taki plastikowy Jezusik. Okazuje się, że przez wszystko Pan Bóg może do nas przemówić, także przez tego rodzaju świąteczne symbole, które może nie są najwyższych lotów, ale Pan Bóg sobie potrafi z tym poradzić.
Więc na zakończenie tego rozważania posłuchajmy wiersza pod tytułem „Kolęda plastikowa”. W plastikowej stajence – plastikowy Jezusik, któremu chcesz na prędce kołysankę zanucić. By uciszyć sumienie, – które gryzie i gniecie – kupione po przecenie w nowym hipermarkecie, gdzie jest wszystko najlepsze, /bo dla Ciebie/ na sprzedaż: trąbka, bombka, powietrze, więc okazji nie przegap! Dokup jeszcze ten leżak i to sianko co kusi, by wygodnie w nim leżał plastikowy Jezusik. Lecz oto cud się staje, W tę noc, tak pełną dziwów plastikowy Jezusek niesie miłość – prawdziwą! I sumienie się budzi, złamane serce skleja … I wierzysz w Boga, w ludzi … I znów w tobie Nadzieja … Postawa Maryi, która nie tylko się dziwi i zdumiewa, ale wszystko zbiera i rozważa w swoim sercu, pozwala odkryć, że rzeczywiście Opatrzność Boża jest zawsze na czas. Że w każdej sekundzie naszego życia jest obecny Bóg, który działa swoją mocą, na którym możemy się oprzeć.
Tej nadziei, której źródłem jest Bóg, tej nadziei, którą możemy odkryć w każdej sekundzie życia, życzę wszystkim u progu Nowego, 2025 Roku. Pan z Wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.
Serdecznie dziękuję wszystkim nas wspierającym. Jak widzicie, wasze wsparcie przekłada się na wzrosł liczby subskrybentów, czyli tych, którzy w sposób stały nam towarzyszą i razem z nami pochylają się nad czytaniami biblijnymi na każdą niedzielę i święto.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Kto zmartwychwstanie? Kiedy i w jaki sposób? Jak na śmierć powinien patrzeć chrześcijanin? Co to jest śmierć? Dlaczego zmartwychwstanie jest najważniejszą i kulminacyjną tajemnicą wiary? Dlaczego ze zmartwychwstaniem trzeba się zmagać? Zapraszamy do wspólnego odkrywania Katechizmu Kocioła Katolickiego. [KKK 989 – 1019]
Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Odkrywamy i badamy tajemnice katechizmu. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Prowadzimy rozmowy w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego.
Zapraszamy! Dołącz do nas! Ks. Mateusz Kierczak, Ks. Piotr Góra
#dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Lb 6, 22-27)
Błogosławieństwo Boże
Czytanie z Księgi Liczb
Pan mówił do Mojżesza tymi słowami: «Powiedz Aaronowi i jego synom: Tak oto macie błogosławić Izraelitom.
Powiecie im: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”.
Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił».
Psalm (Ps 67 (66), 2-3. 5 i 8 (R.: por. 2a))
Bóg miłosierny niech nam błogosławi
Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi; *
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę, *
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.
Bóg miłosierny niech nam błogosławi
Niech się narody cieszą i weselą, †
bo rządzisz ludami sprawiedliwie *
i kierujesz narodami na ziemi.
Niech nam Bóg błogosławi, *
i niech cześć Mu oddają wszystkie krańce ziemi.
Bóg miłosierny niech nam błogosławi
2. czytanie (Ga 4, 4-7)
Bóg zesłał swego Syna, zrodzonego z Niewiasty
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Galatów
Bracia:
Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo.
Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: «Abba, Ojcze!» A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.
Aklamacja (Por. Hbr 1, 1-2a)
Alleluja, alleluja, alleluja
Wielokrotnie przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków,
a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Łk 2, 16-21)
Nadano Mu imię Jezus
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli, co im zostało objawione o tym dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, zdumieli się tym, co im pasterze opowiedzieli.
Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to zostało przedtem powiedziane.
Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał Anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki A/B/C
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum