Boże Narodzenie rok C (J 1, 1-18)
Historia burmistrza Nowego Jorku Fiorello La Guardii, jest doskonałym przykładem tego, jak Boże Narodzenie inspiruje do działania pełnego empatii i miłości. La Guardia, znany ze swojej dobroci, pewnego zimowego wieczoru odwiedził nocny sąd i w nietypowy sposób wymierzył sprawiedliwość. Zdecydował się pomóc starszej kobiecie oskarżonej o kradzież chleba. Tego rodzaju gesty pokazują, jak Boże Narodzenie może stać się momentem, w którym dostrzegamy potrzeby innych i odpowiadamy na nie z miłością.
Boże Narodzenie to także moment refleksji nad głębszymi aspektami życia, co doskonale uchwycił Lorenzo Lotto w swoim obrazie „Boże Narodzenie”. Jego dzieło przedstawia Jezusa w wiklinowym koszu, otoczonego przez symboliczne elementy, które nawiązują do przyszłej męki i ofiary Chrystusa. Takie szczegóły, jak krzyż czy sakiewka z 30 srebrnikami, przypominają nam, że narodziny Chrystusa były początkiem drogi prowadzącej do zbawienia, co nadaje Bożemu Narodzeniu szczególne znaczenie i głębię.
Na koniec warto wspomnieć, że Boże Narodzenie jest czasem przemiany, co pięknie ilustruje „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa. Przemiana Ebenezera Scrooge’a, która następuje po odwiedzinach duchów, pokazuje, że każdy z nas, bez względu na przeszłość, może doświadczyć nawrócenia i nowego początku. To przesłanie Bożego Narodzenia – otwarcie się na miłość, dobro oraz gotowość do dzielenia się tym, co mamy, z innymi. Życzmy sobie, by ten czas był pełen radości, którą możemy dzielić z bliskimi, odkrywając prawdziwe znaczenie tych świąt.
Co się stało w noc Bożego Narodzenia – Fiorello La Guardia
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Dzisiejsza świąteczna bożonarodzeniowa Ewangelia mówi o tym, że Jezus, odwieczne Słowo Ojca, został odrzucony przez świat. Świat Go nie poznał, ale tym wszystkim, którzy Go przyjęli, dał moc, aby stali się dziećmi Bożymi. Co się stało w noc Bożego Narodzenia? Moi drodzy, takie porównanie, taki obraz może nam troszkę przybliży tę tajemnicę. Otóż w Nowym Jorku swego czasu, w okresie międzywojennym burmistrzem był Fiorello La Guardia. Mówią o nim, że był prawdopodobnie najlepszym burmistrzem Nowego Jorku. Zarządzał miastem od 1934 do 46 roku. Ten pan o okrągłej twarzy słynął z niesamowitej dobroci. Sam jeździł do pożarów, bardzo często odwiedzał sierocińce brał dzieci na mecze baseballa, a w czasach kryzysu i biedy korzystał z radia i opowiadał bajki, śmieszne historyki, żeby rozśmieszać dzieci. Wtedy w Nowym Jorku działy tzw. nocne sądy – „night courts” i tam sądzono właśnie w nocnych godzinach w trybie przyspieszonym rzezimierzków, drobnych złodziei, tych, którzy dopuścili się rozbojów. Pewnego mroźnego zimowego wieczoru Fiorello La Guardia odwiedził taki nocny sąd, poprosił sędziego o ustąpienie, siadł na jego miejscu i miał prawo, skorzystał z tego prawa, że zaczął sądzić. Przyprowadzono obdartą staruszkę, oskarżoną o kradzież bochenka chleba. Dlaczego ukradłaś? Wysoki sądzie, mojej córce umarł mąż. Jest cała gromadka wnuków. Dzieci były głodne, nie miały co jeść. Ukradłam chleb, żeby je nakarmić. Oburzony właściciel sklepu mówi: Co z tego? Ja żądam odszkodowania. Inaczej wszyscy zaczną kraść. Trzeba dać przykład społeczeństwu.
Burmistsz weschnął ze smutkiem i mówi: Kobieto, masz do wyboru albo grzywnę w wysokości 10 dolarów, albo 10 dni więzienia. Ale mówiąc te słowa, wyciągnął z kieszeni banknot 10 dolarowy, podał go staruszce, a następnie zwrócił się do obecnych – cała sala ludzi: A teraz oskarżam wszystkich obecnych i skazuję każdego z was na grzywnę w wysokości 50 centów za to, że mieszkacie w mieście, gdzie stara kobieta musi kraść, żeby nakarmić wnuki. Wszyscy sięgnęli do portfeli – od oskarżonych, od kierowców, którzy przekroczyli prędkość, od złodziejaszków, ale nawet policjanci i strażnicy również wyciągnęli 50 centów. Uzbierali sumę 47 dolarów, 50 centów. I kiedy burmisz wręczał te pieniądze oszołomionej, zdziwionej staruszce, wszyscy zaczęli się śmiać i bić brawo. Poczuli się lepsi. A burmistrz okazał łaskę. Czujemy, co przeżywała zgromadzona publiczność na tej sali sądowej, a to jeszcze nic w porównaniu z Bożym Narodzeniem. Wszystko staje się nowe. Bóg staje się człowiekiem. Boża światłość przenika nasze ciemności. Sens wkracza w nasze bezensowne dni. I moi drodzy, to był przewrót kopernikański na miarę całego Wszechświata. Wcielenie Syna Bożego, przyjście Jezusa na świat zmieniło wszystko.
Obraz i proroctwo – Lorenzo Lotto
Jest taki bardzo ciekawy obraz. Znajduje się w galerii w Washingtonie. Autorem jest Lorenzo Lotto. Namalował w 1523 roku „Boże Narodzenie”. Obraz przedstawia Pana Jezusa w takim wiklinowym koszu wyciągającego rączki do swojej Mamy, do świętego Józefa, ale uważni obserwatorzy w tym obrazie znajdą szczegóły, które w ten ciepły bożonarodzeniowy nastrój wnoszą jakiś znak zapytania i niepewność. Oto z boku obrazu znajduje się krzyż, którego nie powinno być przecież w Betleimskiej Szopce. Na przeciwdej stronie jest drabina, która prowadzi do takiego miejsca, które przypomina właśnie zwieńczenie krzyża. Na dole obok tego koszyka, na ziemi leży worek, sakiewka, w której znajduje się 30 srebników. Jeśli zobaczymy, tam powyżej jest góra, jest takie wzgórze – są trzy drzewa, które oznaczają trzy krzyże.
Słowo stało się ciałem. Przyszło do swoich, a swoi Go nie przyjęli. Jezus za tę zmianę naszego życia, za to, że będziemy mogli korzystać z Jego miłosierdzia, z Jego łaski, zapłacił swoim życiem. I to kapitalnie ujął Lorenzo Lotto na swoim obrazie.
Bóg jest blisko
Boże Narodzenie mówi nam, że Bóg jest blisko. Emmanuel, Jezus jest „Bogiem z nami”. To nie jest ten niedostępny Bóg z góry Synaj, to nie jest Bóg Arki Przymierza, gdzie jak się dotknęło nawet w dobrej wierze, padało się martwym na ziemię. To jest Bóg, który chce się do nas przytulić, który chce być bardzo blisko nas.
Indyjska legenda o piżmowcu
Jest taka legenda indyjska o piżmowcu. Był piżmowiec, który bardzo tęsknił za źródłem zapachu. Cały czas czuł przepiękny, pociągający zapach i poświęcał każdy dzień, by znaleźć źródło, z którego ten zapach wypływa. Wędrował przez lasy, od jednego lasu do drugiego, ranił sobie łapki, przez wszystkie pory roku, przechodził przez kamieniste drogi, przepływał przez rzeki, nie mógł znaleźć tego źródła zapachu, a coraz bardziej za nim tęsknił, coraz bardziej czuł się nieszczęśliwy i niespełniony. I pewnego razu w czasie takiej wędrówki spadł z przepaści, był ciężko ranny, zaczął krwawić, języczkiem oblizał swoją ranę i wtedy zdziwiony odkrył, że źródłem zapachu był on sam. To z jego skóry, ze specjalnego mieszka, specjalnego miejsca pod brzuszkiem wypływał ten zapach. On myślał, że zapach jest daleko. Szukał go po całym świecie, a był tak blisko.
Jak wiemy, piżmowiec jest ciekawym zwierzęciem pod ścisłą ochroną. Mieszka, te zwierzęta żyją w Azji i są właśnie źródłami piżma. To jest jeden z najpiękniejszych zapachów na świecie. Jest on pożądaniem wszystkich producentów perfum, ale jest tak drogi, że dzisiaj ten zapach wytwarza się sztucznie, syntetycznie. Zapach jest przepiękny, z nutą słodkości, takiej woni goździków, piernika. Trudno ten zapach opisać. Jest składową najdroższych perfum. A ten piżmowiec, tak jak każdy inny piżmowiec miał go w sobie, a szukał go po całym świecie. I moi drodzy, odkryjmy w noc i w dzień Bożego Narodzenia, że nie musimy szukać szczęścia daleko. Jest w naszym domu, jest blisko nas, jest w naszym sercu, bo źródłem szczęścia jest Bóg. Dopóki ktoś tego nie odkryje, nie będzie szczęśliwy.
Boże Narodzenie pomaga rozumieć życie
Boże Narodzenie natchnęło malarzy, tak jak ten dzisiaj wspomniany Lorenzo Lotto, ale także wielu pisarzy i wiemy, że najbardziej już taką znaną, można powiedzieć wręcz oklepaną historią, jest „Opowieść wigilina” Dickensa. My ją znamy – są kreskówki, są filmy. Chyba to jest jeden z najbardziej, najczęściej ekranizowanych filmów, jedna z najczęściej ekranizowanych książek. Natomiast nie pamięamy bardzo często takich bardzo ważnych miejsc. Ebenezer Scrooge jest bankierem, ma swój biznes, jest człowiekiem zawziętym, złym, a przede wszystkim skąpym. Do tego stopnia, że jego sekretarz, biedny kancelista w sąsiednim pomieszczeniu, ma tylko jeden węgielek, w mrozie, w zimnie siedzi, drży zimna, a skrzynka z węglami jest w biurze Scrooga. A kancelista wie, że gdyby poszedł i poprosił o jeszcze jeden węgielek, straciły pracę. Umiera wspólnik Scrooga. I ma miejsce niesamowita rzecz.
W nocy Jakub Marley, ten właśnie zmarły wspólnik, odwiedza swojego współpracownika, wspólnika i zapowiada, że odwiedzą go trzy duchy. To są duchy Bożego Narodzenia. Najpierw przychodzi duch przeszłych świąt, wigilii z przeszłości. Pokazuje Scroogowi jego siostrzyczkę, która rzuca mu się na szyję – małą Fan, przypomina sobie dzieciństwo, a ta siostra wcześniej zmarła, osierociła swojego synka, siostrzeńca Scrooga, który jest w biedzie, żyje bardzo skromnie, a wujek o nim w ogóle nie pamięta. Potem jest scena, kiedy Scrooge siedzi obok młodej dziewczyny, swoje narzeczonej. Tak bardzo się kochali, ale pieniądze i skąpstwo sprawiło, że zaczął ją zaniedbywać i ona, mimo że go kochała, od niego odeszła. Następnie przychodzi drugi duch. Jest duchem teraźniejszych, obecnych Świąt. Prowadzi go do domu jego kancelisty. Tam widzi małego synka, Tima, który jest bardzo ciężko chory. Scrooge pyta, czy dziecko przeżyje. I wtedy duch odpowiada: Jeśli nikt nie okaże mu pomocy, dziecko umrze. Następnie duch bierze Scrooga do dzielnic biedoty. Widzi niesamowitą nędzę ludzi, której wcześniej nie zauważał. I wreszcie przychodzi trzeci duch – przyszłych Świąt. Najpierw zaprowadza go znowu do domu sekretarza, gdzie jest żałoba po zmarłym synku. A następnie idzie do centrum Londynu i słyszy rozmowę, gdzie przechodnie opowiadają o jakimś bogatym człowieku podłym, wstrętnym, który wreszcie umarł. Scrooge orientuje się, że mówią o nim. Potem przychodzi do lombardu, gdzie gruby, właściciel z czerwoną twarzą, sprzedawca szmat, żelastwa i odpadków z mięsa dzieli łupy, bo w tym czasie już do domu zmarłego Scroga weszli wyłamywacze i ukradli jego majątek. A następnie trafia na cmentarz i widzi jakiś nagrobek. Oczywiście, jak się dobrze domyślamy, jest to napis: „Ebenezer Scrooge”. Scrooge chce zmyć ten napis. Pyta się ducha, czy może to zrobić. Duch powstrzymuje jego rękę, nie da rady. Budzi się.
Okazuje się, że że pierwszym widokiem jest słupek łóżka – Więc ja żyję! I następuje jego nawrócenie. Można powiedzieć, że to nawrócenie jest bajkowe. Tymczasem jest tak przedstawione, że widać, że to jest rzeczywiście przemiana, która mogła dotknąć, mogła spotkać człowieka w dniu Bożego Narodzenia. Scrooge idzie do tych wszystkich ludzi, których opuszczał, których nie kochał, do swojego siostrzeńca, wszystkich pozdrawia, wszystkim składa życzenia. Kupuje indyka i przekazuje go swojej rodzinie. Na drugi dzień w pracy – to jest bardzo ciekawa scena, przychodzi ten jego sekretarz. I Ebenezer patrzy na zegarek i mówi: Spóźniłeś się. – Proszę Pana, błagam, litości. Wczoraj miałem spotkanie z kolegami. Zaspałem, ale to zdarzyło się tylko raz w roku. – Nie, muszę cię za to ukarać. Koniec. Chodź tutaj. Scrooge wymiarza mu kuksańca i mówi: Karą będzie to, że podwyższam twoją pensję. W tej święta Bożego Narodzenia muszę naprawić wszystkie błędy, to, że byłem dla ciebie zły przez tyle lat. A teraz siądziemy przy szklance dobrego grogu i zastanowimy się, jak pomóc twojej rodzinie i twojemu synowi. Ta radość „Opowieści wigilijnej” jest wyrażona na końcu przez przepiękne słowa Ebenezera Scrooga, gdzie aż tryska z niego ta radość Bożego Narodzenia. Mówi: Czuję się lekki jak piórko, szczęśliwy jak anioł, wesoły jak student, oszołomiony jak pijak i wszystkim życzę dobrych, błogosławionych świąt Bożego Narodzenia.
Nazywam się Studenski i czuję się wesoły jak student. Moi kochani, te słowa z „Opowieści wigilijnej” Dickensa niech będą życzeniami, aby każdy z nas poczuł się w tej święta oszołomiony obecnością Jezusa, lekki jak piórko – bo obdarzony Jego wolnością. Szczęśliwy jak anioł – bo Bóg jest źródłem szczęścia, oszołomiony obecnością Boga i życzę wszystkim, byśmy tę radość nie tylko sami przeżywali, ale potrafili się nią także dzielić z bliskimi. Dobrych, błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia. Szczęść Boże. Jeszcze postscriptum – przed chwilą ksiądz Piotr powiedział: Powiedz jeszcze jedną rzecz, że Boże Narodzenie pozwala nam zobaczyć rzeczy takimi, jakimi są rzeczywiście. Bo on cały czas myślał, że piżmowiec to jest roślina, że to jest jakiś orientalny kwiat, który jest źródłem tego perfumu, tego zapachu. Teraz się dowiaduje, że jest to zwierzę. Muszę powiedzieć, że ja, zanim się nie zacząłem przygotować do tego kazania, też tego nie wiedziałem. I dość często właśnie w taki sposób jesteśmy zaskakiwani w świecie duchowym. Pan z Wami. Niech was błogosławi, Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Kto zmartwychwstanie? Kiedy i w jaki sposób? Jak na śmierć powinien patrzeć chrześcijanin? Co to jest śmierć? Dlaczego zmartwychwstanie jest najważniejszą i kulminacyjną tajemnicą wiary? Dlaczego ze zmartwychwstaniem trzeba się zmagać? Zapraszamy do wspólnego odkrywania Katechizmu Kocioła Katolickiego. [KKK 989 – 1019]
Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Odkrywamy i badamy tajemnice katechizmu. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Prowadzimy rozmowy w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego.
Zapraszamy! Dołącz do nas! Ks. Mateusz Kierczak, Ks. Piotr Góra
#dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Iz 52, 7-10)
Cała ziemia zobaczy zbawienie Boże
Czytanie z Księgi proroka Izajasza
O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: «Twój Bóg zaczął królować».
Głos! Twoi strażnicy podnoszą głos, razem wznoszą okrzyki radosne, bo oglądają na własne oczy powrót Pana na Syjon. Zabrzmijcie radosnym śpiewem, wszystkie ruiny Jeruzalem! Bo Pan pocieszył swój lud, odkupił Jeruzalem. Pan obnażył już swe ramię święte na oczach wszystkich narodów; i wszystkie krańce ziemi zobaczą zbawienie naszego Boga.
Psalm (Ps 98 (97), 1bcde. 2-3b. 3c-4. 5-6 (R.: por. 3cd))
Ziemia ujrzała swego Zbawiciela
Śpiewajcie Panu pieśń nową, *
albowiem uczynił cuda.
Zwycięstwo Mu zgotowała Jego prawica *
i święte ramię Jego.
Ziemia ujrzała swego Zbawiciela
Pan okazał swoje zbawienie, *
na oczach pogan objawił swą sprawiedliwość.
Wspomniał na dobroć i na wierność swoją *
dla domu Izraela.
Ziemia ujrzała swego Zbawiciela
Ujrzały wszystkie krańce ziemi *
zbawienie Boga naszego.
Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, *
cieszcie się, weselcie i grajcie.
Ziemia ujrzała swego Zbawiciela
Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry, *
przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy.
Przy trąbach i przy głosie rogu, *
na oczach Pana, Króla, się radujcie.
Ziemia ujrzała swego Zbawiciela
2. czytanie (Hbr 1, 1-6)
Bóg przemówił do nas przez Syna
Czytanie z Listu do Hebrajczyków
Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców naszych przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat.
Ten Syn, który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się większy od aniołów, o ile odziedziczył dostojniejsze od nich imię. Do którego bowiem z aniołów powiedział Bóg kiedykolwiek: «Ty jesteś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem»? I znowu: «Ja będę Mu Ojcem, a on będzie Mi Synem»?
A skoro ponownie wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: «Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży».
Aklamacja
Alleluja, alleluja, alleluja
Zajaśniał nam dzień święty,
pójdźcie, narody, oddajcie pokłon Panu, bo wielka światłość zstąpiła dzisiaj na ziemię.
Alleluja, alleluja, alleluja
Wersja dłuższa
Ewangelia (J 1, 1-18)
Słowo stało się ciałem
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, z tego, co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.
Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości.
Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy – łaskę po łasce.
Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.
Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.
Uroczystość Narodzenia Pańskiego A/B/C
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum