32 Niedziela zwykła rok B

lis 8, 2024 | Ks. Marek Studenski, Rok B

32 Niedziela Zwykła rok B (Mk 12, 41-44)

Nad przepaściami życia wiszą mosty, którymi można przejść bezpiecznie – to mosty wiary. Na tych mostach wiary często spotykamy Wdowy. W Biblii wdowy są wspominane prawie 100 razy. Często są symbolem samotności, bezradności, a niekiedy także ofiarami niesprawiedliwości, ucisku i przemocy. Pomimo tych wyzwań, wdowa, która oddaje ostatni kawałek jedzenia prorokowi Eliaszowi, staje się dla nas wzorem pełnego oddania się Bogu i zaufania wbrew wszelkim przeciwnościom.

Dzisiaj opowiem o wyzwaniach i cudach, które rodzą się z głębokiej wiary i poświęcenia. Historia wdów z Tanzanii, które wspierają się wzajemnie mimo ciężkich warunków, opowieść o sierotach podczas II wojny światowej, uratowanych dzięki modlitwie, oraz cudowne ocalenie marynarzy uwięzionych na łodzi podwodnej to trzy główne wątki tego nagrania. Każda z tych historii niesie przesłanie o oddaniu się Bogu w obliczu beznadziejnych sytuacji i przypomina, że nawet najmniejszy gest wiary może stać się punktem zwrotnym.

Wdowa – wyjątkowa sytacja

Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Wspólnym mianownikiem dzisiejszego pierwszego czytania i Ewangelii jest postać wdowy. To nie jest bez znaczenia. I dzisiaj w wielu kręgach kulturowych sytuacja wdów jest podobna jak w czasach Starego i Nowego Testamentu. Pochodzący z naszej diecezji ksiądz Konrad Caputa, który całe swoje kapłańskie życie poświęcił misjom w Tanzanii, w Shirati, gdzie jest proboszczem, założył wspólnotę wdów. Dlaczego? Ponieważ sytuacja wdów była tragiczna. Kobieta, która była chrześcijanką, przyjęła chrzest, jako wdowa, nie miała prawa realizowania Ewangelii. Dlaczego? Ponieważ miejscowe prawo było takie, że kobieta przechodzi pod opiekę brata swojego zmarłego męża i staje się którąś z jego kolejnych żon. I w związku z tym powstała wspólnota wdów, które prowadzą wspólne życie. Pracują, wykonują różne robótki ręczne, to co potrafią, żeby się utrzymać, żeby przeżyć, żeby nie umrzeć z głodu.

Więc widzimy, jak misjonarze przychodzą z pomocą kobietom w sytuacji wdowieństwa. To jest sytuacja wyjęta z serca Ewangelii. Panuje susza, jest straszny głód. Uboga wdowa szuka patyków, żeby rozpalić ogień i na tym ogniu upiec podpłomyk dla siebie i syna, a potem umrzeć, bo ma tylko resztkę oliwy i garstkę mąki. Przychodzi do niej posłany przez Boga prorok Eliasz i żąda, aby to jemu przygotowała podpłomyk. Mówi, że tego żąda Bóg. I to może budzić w nas sprzeciw. Jak to jest możliwe, by żądać, by w takiej biedzie wdowa to jemu przygotowała posiłek? Wdowa jest posłuszna woli Pana Boga. Robi to, co każe prorok i okazuje się, że korzysta z tego jedzenia prorok, ona i jej syn. I od tej pory baryłka oliwy się nie wyczerpuje, a dzban mąki ciągle dostarcza nowej mąki do kolejnych podpłomyków. Moi kochani – działanie Pana Boga.

Ziemniak siostry serafitki

Opowiadała mi jedna z sióstr Serafitek o wydarzeniu, które miało miejsce w czasie II wojny światowej w jednym z ich klasztorów. Siostry prowadziły sierociniec i nagle zabrakło już kompletnie w spiżarni zapasów żywności nie tylko siostrom, ale przede wszystkim dzieciom, podopiecznym grozi śmierć z głodu. Siostry modlą się. Jedna z nich jest szczególną czcicielką świętego Józefa. Siostry mają figurę świętego Józefa, którego otaczają czcią. I ta siostra idzie do piwnicy, bierze jeden z ostatnich ziemniaków, kładzie go przed figurą świętego Józefa i mówi: Błagam cię, nasz opiekunie, ratuj nas! Ratuj przede wszystkim naszych podopiecznych od śmierci głodowej. Po pewnym czasie ktoś puka do furty klasztornej. Przestraszone siostry widzą, że przyjeżdża oficer Wehrmachtu, jakiś żołnierz niemiecki, prowadzi powóz, a na furze cała kopa ziemniaków, mnóstwo ziemniaków. Okazało się, że wśród Niemców też byli ludzie o dobrym sercu. – Nie chcemy, żeby dzieci umarły z głodu. Macie tutaj ziemniaki. Rozładowują na dziedzińcu klasztornym te ziemniaki. Siostry ucieszone – są uratowane.

Z ziemniaków można ugotować wiele dobrych potraw. Śmierć głodowa oddalona. Siostry dokonują segregacji tych ziemniaków. Potem idą do przełożonej i mówią: Siostro, musiałyśmy te ziemniaki oddzielić – połowa była dobra, to wystarczy, a połowa była zgniła. I wtedy odzywa się ta siostra, która ofiarowała ziemniak świętemu Józefowi: Ale ja byłam głupia. – Co się stało, siostro? – Szkoda mi było dać w takim położeniu, kiedy już nie było nic do jedzenia dobrego ziemniaka. Wzięłam ziemniak, który był na wpół zgniły. Gdybym wiedziała, że się tak skończy, ofiarowałabym całkiem zdrowy ziemniak, zdrowy kartofel.

Święty Józef jest bardzo konkretny i konkretnie wysłuchuje naszych próśb. I ta historia mówi o tym, że nieraz warto Panu Bogu oddać wszystko. Po prostu to się opłaca.

Zmartwienia Eliasza

Moi kochani, to nie tylko susza była powodem strapienia wdowy i jej syna i mieszkańców Sarepty Sydońskiej. Okazuje się, że rządził straszny król Achab, który miał jeszcze straszliwszą żonę Jezebel. I na dodatek ta Jezebel, okrutna królowa, można językiem biblijnym powiedzieć: korzeń wszelkiego zła, pochodziła właśnie z tej Sarepty Sydońskiej. Achab wraz ze swoją żoną, pod jej wpływem, szerzył kult Baala i Aszery, jego żony, jego partnerki – partnerki Baala.

Ten kult był okrutny, Asztarta była okrutną boginią i zmuszali wszystkich wyznawców jedynego Boga Prawdziwego do oddawania czci Baalowi. Nie dość, że susza, głód, straszne warunki, to jeszcze takie zagrożenie. I moi kochani, popatrzmy – w sytuacji, kiedy jesteśmy uczestnikami takiej walki duchowej i także widzimy, że w naszym kraju ścierają się dwa światopoglądy – jeden oparty na Ewangelii, drugi zupełnie przeciwny. Jesteśmy w wirze, jesteśmy w centrum, w oku cyklonu. To to dzisiejsze pierwsze czytanie jest receptą jak działać. Nie zrażać się i oddać wszystko, co mamy Panu Bogu. Im większe zagrożenia, tym większe musi być przeciwdziałanie z naszej strony. Tak jak to mówi święty Ignacy Loyola: „agere contra”, czyli działać przeciw.

Owoce zaufania Bogu

W parafii pod wezwaniem Wspomożenia Wiernych w Czechowicach-Dziedzicach miała miejsce następująca historia i to całkiem niedawno. Otóż wymagał remontu kościół. Trzeba było przeprowadzić termomodernizację – nowa elewacja kościoła. I były obiecane środki na ten cel. Parafia wystąpiła właśnie z takim podaniem o taki grant, o te środki. Czekała dwa lata. W tym czasie ksiądz proboszcz ograniczał wszystkie wydatki i były różne prośby o pomoc, o składki przed kościołem na różne cele. Ksiądz proboszcz ograniczał się tylko do tych, które są konieczne, gdzie już naprawdę trzeba było komuś pomóc, bo mówi: No, trzeba oszczędzać, musimy mieć też swój wkład. I w pewnym momencie, po dwóch latach mówi: No, no nie wiadomo, co będzie. Zadzwoniła siostra Klaryska. Siostry klauzurowe były w bardzo ciężkim położeniu, nie miały nawet środków na opał i prosiła, czy może przeprowadzić składkę przed kościołem na ten cel. I ksiądz proboszcz pomyślał: No, dwa lata czekam, to z tego grantu pewnie na razie i tak nic nie będzie. Niech siostra przyjedzie. Siostra przyjechała w niedzielę.

W poniedziałek zadzwoniła, ile środków siostry zebrały – całkiem niezła kwota na opał i jeszcze starczyło pewnie na inne rzeczy. A we wtorek przyszła odpowiedź z przeprosinami, że parafia otrzyma środki na termomodernizację kościoła. Mówi ksiądz proboszcz: To jest niesamowite. Ja to jednoznacznie oceniam. Wtedy, kiedy otworzyliśmy się na potrzeby sióstr, przyszła odpowiedź I to taka, gdzie dziś jest pięknie wyremontowany kościół, zrobiona, przeprowadzona termomodernizacja, nowa elewacja kościoła. Trzeba było się otworzyć. Trzeba było zdać się może właśnie na wolę Pana Boga i otworzyć serce na potrzebujących. Moi kochani, kiedy wszystko tonie, kiedy wszystko wydaje się być pod wodą, wtedy właśnie jest czas na to, by to, co mamy, tę resztkę jeszcze ofiarować Panu Bogu. I to niesamowita ta zasada życia duchowego sprawdza się w różnych sytuacjach.

Techniczny cud

W czasie procesów beatyfikacyjnych czy kanonizacyjnych wiadomo, trzeba bardzo często cudu i wielu kandydatów na ołtarze czeka w kolejce na beatyfikację czy kanonizację, bo właśnie brakuje tego potwierdzenia poprzez cud. Żeby zweryfikować cud, angażuje się komisje medyczne. Najczęściej to są komisje medyczne, bo te cuda najczęściej polegają na czyimś uzdrowieniu. Ale bardzo często korzysta się z pomocy innych specjalistów. I opowiadał właśnie członek Kongregacji do Spraw Kanonizacyjnych, ojciec Florian Praśkiewicz, Karmelita, że w jednym z takich wypadków beatyfikacji konieczna była nie komisja lekarska, ale komisja techniczna – komisja inżynierów i to od wojskowości, i to jeszcze od wojskowości związanej z marynarką wojenną. To była komisja wojskowo techniczna.

O co chodzi? 26 sierpnia 1988 roku peruwiański okręt podwodny nagle zderza się z rybacką łodzią japońską. Ta olbrzymia łódź podwodna nagle zaczyna się wypełniać wodą. Zginęło już kilku marynarzy. Roger Cotrina Alvarado – oficer, który w tym momencie zaczął dowodzić całą załogą, a zostało ich 23, nie wie, co robić. I kiedy jest doprowadzony do ostateczności i już żegna się z życiem, on i jego towarzysze. I nagle widzi jakąś wielką światłość. I w tej światłości zarys postaci. Rozpoznaje, że jest to siostra zakonna, Maria Petkowic. Siostra uśmiecha się i macha do niego krzyżem, który trzyma w ręku. Kim była Maria Petkowic? Otóż urodziła się pod koniec XIX wieku. Już jako dziewczynka szukała życia zakonnego. Jako nastolatka pomagała biednym. Ofiarowała się dziewczętom, które uczyła katechizmu. I kiedy wybuchła grypa hiszpanka, ona w 1918 roku bohatersko opiekuje się chorymi, sama zapada na grypę. I jest ocenione – świadkowie mówią, że już nie żyje. Okazało się, że jeszcze żyła. To była agonia. I w tej agonii słyszy głos Jezusa: Będziesz żyła, ale chcę, żebyś mi oddała swoje życie. Maria Petkowic właśnie była na granicy życia i śmierci.

Właśnie w takiej sytuacji, gdzie już jej życie tonęło. Odzyskuje zdrowie i potem zakłada Zgromadzenie Córek Miłosierdzia. To zgromadzenie rozwija misje zagraniczne. Wyjeżdża do Argentyny i tam, prawdopodobnie właśnie w Ameryce Południowej ten kapitan, Roger Alvarado spotkał się z siostrą Petkowic. Znał ją. Widząc na tej łodzi podwodnej tę postać z krzyżem, zaczyna się do niej modlić: Błagam cię, uratuj nasze życie. I teraz co stwierdza komisja wojskowo techniczna, która potem oceniała ten cud z perspektywy praw fizyki? Do batyskafu wlewa się woda. Roger Cotrina Alvarado podchodzi i nie wiedząc, że jest to rzecz niemożliwa do wykonania, unosi klapę batyskafu – górną pokrywę. Ustawia odpowiednio zamki, żeby można było ją zamknąć i z powrotem ją zamyka. Żeby to zrobić, trzeba było siły 6 ton. Pokonał 6 ton oporu. Zamknął właz, przekręcił tym takim kołem, który szczelnie domknął górny właz łodzi. Marynarze byli uratowani. A potem druga rzecz – że przy tak szczątkowej ilości powietrza udało się przeżyć 23 marynarzom. Oceniono to jako jasny cud. I to wypowiadali się tym razem nie lekarze, ale oficerowie – profesorowie od marynarki wojennej, od spraw technicznych, konstruktorzy łodzi podwodnych, że żadna ludzka siła na tej głębokości – pod wodą, pod powierzchnią wody jest niesamowite ciśnienie napierające na batyskaf – nie byłaby w stanie ruszyć tą klapą, tym włazem łodzi podwodnej. 6 ton – taką siłą nie dysponuje nawet wielu atletów razem wziętych.

Moi kochani, kiedy wszystko tonie, kiedy jest w naszym życiu jakaś susza, kiedy trwa walka z Bogiem, nie wolno się zrażać. Tylko tak jak ta wdowa z pierwszego czytania oddać ostatni podpłomyk Panu Bogu, oddać się Mu bez reszty. A Pan Bóg nie tylko ocali nas od śmierci duchowej, bardzo często i fizycznej. Potem w dalszym ciągu tej Księgi Królewskiej czytamy, że umiera syn tej wdowy. Eliasz go wskrzesza, ale to już nie to czytanie. Pan Bóg czyni cuda. Z naszej strony trzeba zdobyć się na ten gest oddania życia w Jego ręce. Naprawdę warto. Moi kochani, niech Pan Bóg nam błogosławi w tej sytuacji, kiedy wszystko zdaje się, że podcina nam nogi. Pytanie – co będzie z lekcjami religii w szkole. Wielka niepewność. Właśnie najgłupszą rzeczą byłoby się poddać i zrezygnować. Właśnie teraz jest czas na naszą modlitwę, zawierzenie Bogu i działanie.

Niech Pan Bóg nam błogosławi: Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.

Jeżeli chcecie się dowiedzieć, jak można zdobyć zegar z napisem Opatrzność Boża jest zawsze punktualna i przychodzi na czas, to tutaj można sobie to sprawdzić. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję, że jesteśmy razem.

 

🟢 👨‍🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO 

Podcast @Dopowiedzenia

Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.

Zapraszamy na @Dopowiedzenia

Jak wyglądają nasze relacje do zmarłych i do świętych? Co to jest komunia dóbr? Jak dobrze wykorzystać Uroczystość Wszystkich Świętych i wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych? Co to jest świętych obcowanie? Czym jest wymiana darów?

Zapraszamy do wspólnego odkrywania Katechizmu Kocioła Katolickiego. [KKK 946 – 975]

Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Odkrywamy i badamy tajemnice katechizmu. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Prowadzimy rozmowy w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego.

Zapraszamy! Dołącz do nas! Ks. Mateusz Kierczak, Ks. Piotr Góra

#dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍

🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂

@Dopowiedzenia

1. czytanie (1 Krl 17, 10-16)

Uboga wdowa karmi Eliasza

Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej

Prorok Eliasz poszedł do Sarepty. Kiedy wchodził do bramy tego miasta, pewna wdowa zbierała tam sobie drwa. Zawołał ją i powiedział: «Daj mi, proszę, trochę wody w naczyniu, abym się napił». Ona zaś zaraz poszła, aby jej nabrać, ale zawołał za nią i rzekł: «Weź, proszę, dla mnie i kromkę chleba!»

Na to odrzekła: «Na życie Pana, Boga twego! Już nie mam pieczywa – tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi strawę. Zjemy to, a potem pomrzemy».

Eliasz zaś jej powiedział: «Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i swemu synowi zrobisz potem. Bo tak mówi Pan, Bóg Izraela: Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię».

Poszła więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona oraz jej syn, i tak było co dzień. Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się, zgodnie z obietnicą, którą Pan wypowiedział przez Eliasza.

Psalm (Ps 146 (145), 6c-7. 8-9a. 9b-10 (R.: por. 1b))

Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego
Albo: Alleluja

Bóg wiary dochowuje na wieki, *
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych, *
wypuszcza na wolność uwięzionych.

Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego
Albo: Alleluja

Pan przywraca wzrok ociemniałym, *
Pan dźwiga poniżonych.
Pan kocha sprawiedliwych, *
Pan strzeże przybyszów.

Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego
Albo: Alleluja

Ochrania sierotę i wdowę, *
lecz występnych kieruje na bezdroża.
Pan króluje na wieki, *
Bóg twój, Syjonie, przez pokolenia.

Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego
Albo: Alleluja

2. czytanie (Hbr 9, 24-28)

Jedyna ofiara Chrystusa

Czytanie z Listu do Hebrajczyków

Chrystus wszedł nie do świątyni zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej świątyni, ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga, ani nie po to, aby się wielekroć sam miał ofiarować, jak arcykapłan, który co roku wchodzi do świątyni z krwią cudzą, gdyż w takim przypadku musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się teraz na końcu wieków, aby zgładzić grzech przez ofiarę z samego siebie.

A jak postanowione ludziom raz umrzeć, potem zaś sąd, tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują.

Aklamacja (Mt 5, 3)

Alleluja, alleluja, alleluja

Błogosławieni ubodzy w duchu,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Alleluja, alleluja, alleluja

Wersja dłuższa

Ewangelia (Mk 12, 38-44)

Wdowi grosz

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus, nauczając rzesze, mówił:

«Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok».

Potem, usiadłszy naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz.

Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie».

Wersja krótsza

Ewangelia (Mk 12, 41-44)

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus, usiadłszy naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz.

Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie».

 

32 Niedziela Zwykła rok A/B/C

Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum

2 Niedziela adwentu rok C

2 Niedziela adwentu rok C

2 Niedziela adwentu rok C (Łk 1, 26-38) Jak babcia papieża Franciszka użyła ciastek, by nauczyć wnuki o pustce kłamstwa? Dlaczego różaniec stał się symbolem zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej? Poznaj historię, która pokazuje, że nawet przebite opony mogą być narzędziem...

1 Niedziela adwentu rok C

1 Niedziela adwentu rok C

1 Niedziela adwentu rok C (Łk 21, 25-28. 34-36) Wyobraź sobie, że odziedziczyłeś w spadku dziwny dar – kolekcję znaczków, która jak się okazuje jest warta majątek. Jest tylko jeden haczyk – żeby nadać jej pełną wartość, brakuje jednego znaczka. I teraz masz wybór:...

Postaw mi kawę na buycoffee.to