22 Niedziela Zwykła rok B (Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23)
Czy wyrzuty sumienia mogą prowadzić nas do obsesji na punkcie czystości? Czy da się połączyć rytuały, czystość i wewnętrzny spokój. Rozpoczynamy od mrocznej historii Makbeta, gdzie dowiemy się, jak psychologiczny syndrom Lady Makbet objawia się w naszej codzienności. Przeanalizujemy, jak zewnętrzne rytuały mogą stać się jedynie pustym gestem, jeśli brakuje w nich prawdziwej relacji z Bogiem.
Podczas tej rozmowy szczególnie mocno wybrzmiewają dwa momenty. Pierwszy to porównanie opuszczonej miejscowości Sianki do zewnętrznych oznak wiary, które bez wewnętrznego zaangażowania stają się pustymi symbolami. Drugi to historia ukrytej ikony Matki Bożej, która przypomina nam, jak ważne są symbole, które prowadzą do głębokiej relacji z Bogiem i drugim człowiekiem.
Czy jesteście gotowi na tę refleksję? Serdecznie zapraszam do wysłuchania!
Syndrom Makbeta
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. W dramacie Szekspira „Makbet”, tytułowy bohater spotyka wiedźmy. Te wróżą mu świetlaną przyszłość. Mówią, że spotkają go trzy wielkie godności, z czego trzecią jest bycie królem. Uwierzył w to, ponieważ jedną z nich już posiadał, drugą zdobył wkrótce. I mówi swojej żonie, Lady Makbet, że spotkała go taka wróżba, że ma być królem. Owładnięta żądzą władzy, kierowana fałszywymi ambicjami lady Makbet doprowadza do morderstwa prawowitego władcy, aby w jego miejsce jej mąż został królem. I potem opętują ją niesamowite wyrzuty sumienia, ale nie potrafi ich dobrze przeżyć. Poddani obserwują z ukrycia królową, która przez 15 minut myje ręce, krzycząc: Precz, precz! Idź precz, przeklęta plamo! Jednak bez powodzenia. W ten sposób nie zmyje odpowiedzialności ze swoich rąk. Jest taki syndrom psychologiczny, nazywany właśnie „efektem Lady Makbet” czy „efektem Makbeta”. Przestępcy po dokonaniu przestępstwa usiłują w jakiś sposób odzyskać czystość – albo piorą ubrania i doprowadzają je do perfekcyjnej czystości, nie tylko żeby zatrzeć ślady czy zmyć odciski palców. Tu chodzi o coś więcej. Albo rzeczywiście myją w sposób taki natarczywy, obsesyjny ręce.
Przeprowadzono nawet takie badania psychologiczne, które to potwierdzają. Otóż badanym kazano przypomnieć sobie jakieś niezbyt fortunne, niezbyt dobre pod względem moralnym czyny z ich życia. Nawet dotyczyły drobnych sytuacji, kiedy ktoś po prostu popełnił jakieś zło czy postąpił niezgodnie ze swoim sumieniem. A potem im dano do wyboru produkty. I co się okazało? Że mieli wybrać produkty, które im odpowiadają. I ci, którzy właśnie przypomnieli sobie jakieś złe wydarzenia z życia, zdecydowanie częściej wybierali produkty czyszczące – detergenty, mydła, szampony, proszki do prania, środki do mycia naczyń. Czyli gdzieś samo wspomnienie tego, co było złe w moim życiu prowadzi do tego, że człowiek szuka środków przywracających czystość.
Rytuały religijne
Dzisiaj w Ewangelii faryzeusze zarzucają Jezusowi i Jego uczniom, że nie myją rąk przed posiłkiem. Tu nie chodzi o mycie ze względów higienicznych, ale rytualnych. Ewangelista tłumaczy, że faryzeusze i Żydzi nie sięgną po posiłek, dopóki nie rozluźnią rąk i ich nie obmyją. Chodzi o czyn natury religijnej. Ale ta troska o czystość rąk nie jest przyjęta przez Pana Jezusa z entuzjazmem. Jezus tego nie chwali. Mówi: To jest czysto zewnętrzne dbanie o czystość. – Ten lud czci mnie tylko wargami, lecz sercem jest z dala ode mnie. Przestrzegacie ludzkich zwyczajów i tradycji, a odrzucacie Boże przykazania, Bożą wolę. I moi drodzy, to, co wchodzi w skład tego syndromu Makbeta, również jest takim mechanizmem obronnym, bo w ten sposób czystości człowiek nie odzyska, ale poszukuje panicznie, na oślep, po omacku sposobu, w jaki to może osiągnąć. Człowiek, który odchodzi od Pana Boga sercem. Tak jak to mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii, szuka tylko potem zewnętrznych namiastek, które mają w jakiś sposób dać mu spokój serca.
Pozostałości po żywej relacji
Ci, którzy znają trochę Bieszczady, wiedzą, że bardzo ciekawa jest wędrówka do źródeł Sanu. To jest kilkunastokilometrowa, bardzo fajna trasa i przechodzi się przez miejscowość, właściwie byłą miejscowość Sianki, która została zmieciona z powierzchni ziemi w ramach akcji Wisła. Kiedyś to był kurort, tam były pensjonaty, ludzie przyjeżdżali na wczasy. To miejsce tętniło życiem. Nie ma tam teraz ani jednego domu, jest tylko trawa. A o tym, że tam kiedyś było życie, że tam mieszkali ludzie, że była radość, świadczą pozostałości po drzewach owocowych – zdziczałe grusze, śliwy mówią o tym, że tam kiedyś ktoś mieszkał. Gdzieś tam jest jakaś studnia, jeszcze widoczna, jakieś zarysy. Jest grób hrabiny. Z jednej strony piękna trasa, a z drugiej taki smutek człowieka ogarnia, że kiedyś tam było życie, kiedyś to miejsce tętniło życiem. Teraz jest pustka. I kiedy patrzymy na zwyczaje wielu ludzi, którzy tracą wiarę, to widzimy, że coś tam zostaje.
Ktoś powiedział, że takim symbolem takiego tylko zewnętrznego trzymania się tradycji jest zegarek, który już nie chodzi. Zepsuty zegarek. Ktoś ma zepsuty zegarek, on już nie jest w stanie działać, ale człowiek się cieszy, że dwa razy dziennie wskazuje dobrą godzinę. Popatrzmy na tych katolików, którzy przychodzą do kościoła tylko kiedy jest święcenie pokarmów czy szopka na Boże Narodzenie, żeby pokazać dzieciom – dwa razy w roku. Pozostałość po żywej religijności. Czegoś potrzebują, żeby się dobrze poczuć w święta, idą z koszyczkiem do kościoła. Nie ma spotkania z Jezusem, z Jezusem Zmartwychwstałym.
Moi drodzy, kiedyś czytałem taką historię starszej pani, która przychodziła do kiosku Ruchu, żeby kupić bilety na autobus miejski. Przed kioskiem była kolejka. Ona stoi w tej kolejce i ktoś do niej podchodzi i mówi: Proszę pani, tu jest automat, pani może kupić bilety w automacie, nie musi pani stać w kolejce. A ona mówi: Tak, owszem, ale z automatem nie porozmawiam na temat bólu kolan i nie ponarzekam na wnuki. I rzeczywiście chodzi o relacje. Dla niej ważniejsza była rozmowa z panią z kiosku, a wolała stać w kolejce. Automat by jej tego nie dał.
I moi drodzy, wszystkie rytuały przeżywane w czysto zewnętrzny sposób nie zaspokoją prawdziwej potrzeby naszego serca.
Rada świętego Jakuba
Święty Jakub dzisiaj w drugim czytaniu mówi coś zupełnie przeciwnego do tego, czym żyją faryzeusze. Oni w sposób kompulsywny, obsesyjny, trzymają się zwyczajów. Nie zjedzą, dopóki nie umyją rąk. Św. Jakub mówi: Przyjmijcie z łagodnością Słowo Boże, które ma moc zbawić wasze dusze. Tam nie ma przymusu. Tam nie ma żadnego nawyku. To się nie dzieje na siłę. Przyjmijcie z łagodnością Słowo Boże. Kierujcie się nim. W Nim jest moc.
Moi drodzy, życie w oparciu o rytuały, o martwe zasady to posiadanie zegarka, który nie nie działa, albo kompasu, który kiedyś działał, wskazywał kierunek, teraz już igła zardzewiała. Wskazówka się nie obraca, jest martwy. Żywe Słowo Boże jest kompasem, który pozwala pójść we właściwym kierunku. Moi kochani, jednak nie powiedziałbym całej prawdy, gdybym nie dodał, że jednak zwyczaje i rytuały mają ważne znaczenie. Mają znaczenie, jeśli prowadzą do relacji albo w niej pomagają. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy towarzyszyli mi, gdy głosiłem nowennę na Jasnej Górze przed uroczystością Matki Bożej Częstochowskiej i wspierali mnie modlitwą. Tam na Jasnej Górze przeżyłem wspaniały czas, niesamowite rekolekcje. Dziękuję z całego serca Ojcom Paulinom.
W czasie jednego ze spotkań o. Kazimierz z Jasnej Góry, którego pewnie wszyscy znacie z Apelów Jasnogórskich czy ze Mszy Świętych, podarował mi różaniec pauliński. Bardzo ładny różaniec. Wyjaśnił co oznaczają te kolory – że czarna czarny paciorek oznacza kruka, który przynosił jedzenie świętemu Pawłowi Pustelnikowi, zielony – palmę, żółty – pustynię, na której żył, a białe paciorki – habit pauliński. Ten różaniec jest pełen symboli. Jest po prostu ładny, estetyczny i zachęca do modlitwy. I kiedy ksiądz Kazimierz, ojciec Kazimierz, wręczył mi ten różaniec, poszedłem z nim prosto do kaplicy i zacząłem odmawiać różaniec. Jak to ważne, żeby dobre, piękne symbole prowadziły nas do relacji. Dlatego naprawdę warto w prezencie na przykład dawać różańce. Bo w ten sposób, zwłaszcza jak ten różaniec będzie estetyczny, może kogoś zachęcić do modlitwy. A modlitwa to już jest relacja – z Bogiem, z Maryją.
Historia Siostry Rity z Kazachstanu
Jeszcze jedno – taka historia siostry Rity, która pochodzi z Kazachstanu – jak symbol, można powiedzieć przedmiot, może prowadzić do prawdziwej relacji. Otóż siostra Rita urodziła się w rodzinie, gdzie nie było w ogóle wiary w Pana Boga. Ojciec był komunistą i to tak zajadle walczącym z wiarą, że kazał swojej matce, czyli babci, tej jeszcze wtedy dziewczynki, usunąć wszystkie przedmioty religijne z mieszkania. Nie mogło tam pozostać nic, co jest związane z wiarą, z Panem Bogiem. Wszystkie ikony, krzyże, wszystko musiało zniknąć. Ojciec wysoko postawiony funkcjonariusz partyjny nie chciał się narażać. I ta dziewczynka do pewnego momentu żyła w ogóle bez żadnej wiedzy, że jest Pan Bóg, że jest jakiś świat nadprzyrodzony. Miała braci, a bracia, jak to czasami bywa w rodzinie, wśród rodzeństwa, dokuczali jej, nieraz robili jej psikusy, a nieraz nawet ją bili czy jakoś tak prześladowali. I ona uciekała przed tymi braćmi. Pewnego razu właśnie chcąc schować się przed braćmi, którzy znowu chcieli dokuczyć, wbiegła do pokoju babci i ukryła się w szafie. Weszła za futra, za płaszcze i siedziała cicho, żeby bracia jej nie wykryli. Nagle widzi jakieś oczy. Wychodzi z tej szafy i mówi: Babciu, tam w szafie na dole ktoś na mnie patrzył. Tam są czyjeś oczy. Babcia mówi: Nie, to ci się tylko wydawało. Nie mów takich rzeczy. Tam nic nie ma. Widocznie się czegoś przestraszyłaś. Kiedy następnego razu ukryła się znowu w tej szafie przed braćmi, znowu widzi, że jest tam jakaś twarz. Ktoś na nią patrzy. – Babciu, nie kłam. Przecież tam ktoś jest. Ja dokładnie widzę czyjś wzrok. I w końcu za którymś razem babcia uległa. Otworzyła szafę i wyciągnęła z szafy ikonę Matki Bożej i mówi: Słuchaj, to jest Matka Boża. Ukryłam tę ikonę w szafie, bo tatuś kazał mi wyrzucić wszystkie symbole religijne, wszystkie obrazy. Bardzo cię proszę, żebyś zachowała to w tajemnicy. Nikomu o tym nie mów. To będzie nasza wspólna tajemnica. – A kim jest Matka Boża? Kim była? I zaczęła się opowieść babci, która doprowadziła wnuczkę do wiary, a następnie do tego, że dziś jest siostrą zakonną. I ta siostra osobiście przekazała, opowiedziała mi swoją historię.
Obraz Matki Bożej, można powiedzieć zewnętrzny przedmiot, można go traktować w sposób magiczny, ale jeśli otworzymy się na relacje, to takie symbole, zwyczaje, tradycje religijne mogą otworzyć nas na relacje, doprowadzić do Pana Boga, do Maryi. A więc wszystko, co służy naszej pobożności, prawdziwej, głębokiej religijności, jest dobre. Zagrożenie pojawia się wtedy, kiedy następuje rozdwojenie pomiędzy rytuałami, takimi zimnymi, zewnętrznymi tradycjami a sercem. Wszystko, co służy prawdziwej relacji z Bogiem ma wielkie znaczenie w naszym życiu. I może warto sięgnąć po książeczkę do modlitwy, wyciągnąć Pismo Święte z półki z książkami i położyć w takim miejscu, żeby codziennie obok niego przechodzić. Czy różaniec, który wisi na lusterku w samochodzie, wziąć do ręki i odmówić choćby jedną dziesiątkę.
Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.
To jest zegar, który nie tylko wskazuje właściwy czas, ale zawsze, kiedy popatrzymy na jego tarczę, przypomni nam, że Opatrzność Boża nigdy się nie spóźnia. Zwłaszcza, kiedy będzie nam ciężko, trudno, doda nam otuchy, by przyjąć to, co niesie z sobą życie. To jest jeden z tych symboli, tych zewnętrznych znaków, który prowadzi do relacji – do relacji z Bogiem, który nas kocha nieskończoną miłością i troszczy się o nas w każdej sekundzie życia.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Dwudziesty wiek przyniósł wiele zmian na mapie organizacyjnej Kościoła w Polsce. Wpłynęły na to takie wydarzenia, jak odzyskanie niepodległości w 1918 roku, II wojna światowa i czas komunizmu.
Ks. Tomasz Chrzan #dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Pwt 4, 1-2. 6-8)
Wezwanie do zachowania przykazań
Czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa
Mojżesz powiedział do ludu:
«A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców. Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy Pana, Boga waszego, które na was nakładam.
Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach, powiedzą: „Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny”. Bo któryż wielki naród ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? Któryż wielki naród ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?»
Psalm (Ps 15 (14), 1b-2. 3 i 4b. 4c-5 (R.: por. 1b))
Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie
Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie, *
kto zamieszka na Twej górze świętej?
Ten, kto postępuje nienagannie, działa sprawiedliwie *
i mówi prawdę w swym sercu.
Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie
Kto swym językiem oszczerstw nie głosi, *
kto nie czyni bliźniemu nic złego
i nie ubliża swoim sąsiadom, *
ale szanuje tego, który oddaje cześć Bogu.
Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie
Kto dotrzyma przysięgi niekorzystnej dla siebie, *
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu. *
Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.
Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie
2. czytanie (Jk 1, 17-18. 21b-22. 27)
Wprowadzać słowo w czyn
Czytanie z Listu Świętego Jakuba Apostoła
Bracia moi umiłowani:
Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.
Przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze.
Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie.
Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca jest taka: opiekować się sierotami i wdowami w ich utrapieniach i zachować siebie samego nieskażonym wpływami świata.
Aklamacja (Jk 1, 18)
Alleluja, alleluja, alleluja
Ze swej woli zrodził nas Ojciec przez słowo prawdy,
byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23)
Prawo Boże a zwyczaje
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieobmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.
Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»
Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji».
Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum