13 Niedziela Zwykła rok B ( Mk 5, 21-43)
W najnowszym odcinku przenosimy się do świata dramatycznej sztuki Eugène’a Ionesco zatytułowanej „Król umiera”, gdzie absolutny władca, król Berenger I, staje w obliczu swojej nieuniknionej śmierci. Z jednej strony potężny i despotyczny, z drugiej – bezradny wobec własnego końca, Berenger I zmaga się z utratą kontroli nad życiem i poddanymi. Co kryje się za tą wstrząsającą opowieścią o władzy, przemijaniu i śmierci?
Równocześnie przenosimy się do czasów biblijnych, gdzie Jezus otrzymuje dramatyczne wezwanie od przełożonego synagogi, Jaira, by uzdrowił jego umierającą córkę. Czy Jezus zdąży na czas? Czy śmierć ma ostateczną władzę?
Nie przegap tego odcinka, który nie tylko zgłębia głębokie refleksje nad życiem i śmiercią, ale także przynosi zaskakujące odpowiedzi na pytania o naszą egzystencję. Poznaj połączenie dramatycznej fikcji z boskim cudem, które rzuca nowe światło na nasze codzienne zmagania i nadzieje. Zapraszam do wysłuchania refleksji, która – mam nadzieję – zmieni Twoje spojrzenie na życie i śmierć.
Kapitalna sztuka – Król umiera
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. Przełożony synagogi Jair prosi Jezusa, żeby szybko przyszedł i uzdrowił jego ciężko chorą, umierającą córkę. Jezus jednak nie zdążył na czas i dziewczynka umiera. Eugène Ionesco, świetny pisarz, dramaturg francuski rumuńskiego pochodzenia, napisał sztukę teatralną pod tytułem „Król umiera”. Bohaterem sztuki jest król Berenger I. Na początku spektaklu dowiaduje się, że umiera. Król Berenger I jest władcą absolutnym. Miał nawet moc kontrolowania sił natury, nie mówiąc o swoich poddanych. Był bezwzględnym, despotycznym władcą. Dowiaduje się, że umiera. Na początku przyjmuje to jako żart. Nie wierzy w to. Król traci zdolność kontrolowania swoich poddanych. Opadają go siły fizyczne. W jednym z wprowadzeń do tej sztuki czytamy: Nie, nic się nie zdarzy. Nie nastąpi nagły zwrot akcji, nie wejdą jacyś dodatkowi aktorzy czy statyści, którzy powiedzą, że wszystko się zmienia. Król umiera. Ma na to 100 minut, dokładnie tyle, ile trwa przedstawienie. Król Berenger I, kiedy już dochodzi do niego to, że musi umrzeć, mówi: Dlaczego w ogóle się urodziłem, skoro będę musiał umrzeć? Chciałbym żyć wiecznie, choćby nawet na pustyni, bez nikogo, bez poddanych. Chciałbym żyć przez całe stulecia, nawet gdyby przez te stulecia, przez całą wieczność bolały mnie zęby. Dlaczego nie mogę zacząć wszystkiego od początku? Znów być dzieckiem, Znów zacząć chodzić do szkoły.
Moi drodzy, kapitalna sztuka – mówi o tym, że w życie człowieka wpisana jest śmierć. Odkąd człowiek przychodzi na świat, dowiaduje się, że musi umrzeć. Ta sztuka jest tym, co krył w swoim sercu Eugène Ionesco, autor dramatu. Powiedział kiedyś: Mam 80 lat, moja żona również. Właściwie mamy osiemdziesiąt i pół roku. Dochrapałem się wielkiej sławy. Moje życie było bardzo udane, pełne sukcesów. Nie do końca zawsze widziałem Pana Boga, który był przy mnie. Z jednym jednak nie mogę się pogodzić. Nie mogę wybaczyć Panu Bogu tego, że nie uchronił mnie przed śmiercią. Możemy mieć za złe autorowi dramatów Eugène Ionesco, że w ten sposób podsumowuje swoje życie. Ale to tylko świadczy o jego wielkości, o głębi myślenia. Ponieważ jest myślącym, refleksyjnym człowiekiem, zmaga się z problemem śmierci. Bo dzisiaj wielu ludzi podchodzi do tego zupełnie inaczej. Jest taki film dokumentalny o przeżywaniu tajemnicy śmierci przez Czechów. Tam nawet nie odbiera się nieraz prochów zmarłych z zakładu pogrzebowego, nie urządza się pochówków, a wielu mieszkańców żyje z dnia na dzień ze szklanką piwa przed telewizorem i temat śmierci spychają gdzieś głęboko w podświadomość. Eugène Ionesco jest człowiekiem z krwi i kości. Zmaga się z problemem śmierci.
Opatrzność Boża zawsze jest na czas
Moi kochani, ale wróćmy do dzisiejszej ewangelii. Pan Jezus się spóźnia, córka Jaira umiera. My znamy ten zegar. Wielu z Was wsparło szkoły katolickie właśnie tym zegarem z hasłem: „Opatrzność Boża nigdy się nie spóźnia, bo zawsze przychodzi na czas”. Dzisiaj w ewangelii okazuje się, że nawet jeśli Opatrzność Boża, po ludzku sądząc, się spóźnia, to i tak przyjdzie na czas. Nauczycielu, córka Jaira umarła. Jairze, co ty robisz? Dlaczego jeszcze trudzisz Mistrza? Ale Pan Jezus wie, co robi. Przychodzi do umierającej dziewczynki i przywraca jej życie. Moi kochani, ewangelia dzisiejsza jest pełna radości. Jezus jest Panem życia i śmierci. W Jego rękach jesteśmy bezpieczni.
Wielki smutek – ks. Jan Twardowski
Ks. Jan Twardowski swoim „Niecodzienniku” przytoczył takie zdarzenie – był mistrzem w wyłapywaniu takich sytuacji. Miał taki specjalny wewnętrzny aparat fotograficzny, który jak w migawce utrwalał przeciekawe sytuacje – i mówi: Jeden z księży proboszczów w niedzielę ogłasza śmierć parafianina. I mówi: Drodzy bracia i siostry, mam bardzo smutną wiadomość. Nasz brat przeszedł wczoraj do radości wiecznej.
Dowód na życie wieczne
Jeden z ewangelizatorów amerykańskich mówi o tym, że ma dowód, że człowiek żyje wiecznie i nie jest stworzony dla tego świata. Pisze tak: Popatrzcie, małe dziecko jest niezadowolone i mówi: Chciałbym wreszcie być dużym chłopcem, dużą, większą dziewczynką. Żeby poradzić sobie chociażby z przeciwnikami w piaskownicy. Dziecko mówi: Chciałbym być dorosły. Ubiera ubrania dorosłego, przebiera się za lekarza, księdza… – Marzę o tym, żeby być dorosłym.
Człowiek dorosły chce mieć dzieci. Potem mówi: Żeby te dzieci już dorosły, żeby były większe. Kiedy dzieci dorastają, matka i ojciec mówią: Chciałbym znowu mieć to dziecko przy sobie. Żeby napisał, żeby zadzwonił. Żyje daleko, ma rodzinę, wiem. Ale jakbym pragnął tego, żeby była przy mnie. Człowiek się starzeje i mówi: Dobrze byłoby wrócić do dzieciństwa i rozpocząć wszystko od początku. Jesteśmy wiecznie niezadowoleni. I słusznie – bo ten świat nie jest miejscem naszego przeznaczenia.
Moi kochani, Pan Bóg nas stworzył do wieczności. Jezus przywracając życie córce Jaira, ale też wskrzeszając Łazarza czy młodzieńca z Nain, pokazuje nam jedno: Nie bój się, bo Ja nad tym wszystkim panuję. Mam wszystko w swoich rękach. Bądź spokojny, tylko zaufaj. Czym jest wieczność? Ten sam ewangelizator amerykański, którego już tu dzisiaj przytoczyłem, mówi tak: Moja mama pracowała na drugą zmianę. Tata był farmerem, miał duże gospodarstwo rolne. Kiedy wracał do domu – ja miałem wtedy 5 lat – rozpoczynał się wspaniały rytuał. Tata zdejmował słomkowy kapelusz, siadał i jadł obiad, lunch. Ja wtedy ubierałem jego kapelusz. Nie patrzyłem na to, że jest spocony, zmęczony. Brałem jego potężne buty i swoje małe stopy wkładałem w te buty. Chodziłem nieporadnie przebrany za farmera w ubraniu ojca. Wyobrażałem sobie, że jestem farmerem i tacie podjadałem z talerza. Ten rytuał mam do dziś w sercu. To jest moje wspomnienie z dzieciństwa. Ale pomyślcie, co by się stało, gdyby tata powiedział tak: Ja już nigdy do domu nie wrócę. Ale poślę ci przesyłkę – w paczce będą moje buciory robocze, będziesz sobie mógł je przymierzyć, chodzić w nich, będzie mój kapelusz, dam ci paczuszkę z lunchem. Ale mnie nie będzie. No, nie. Kapelusz był ważny, buty były ważne, ale chodziło o tatę. Jego obecność była najważniejsza.
I to samo mówi Pan Bóg: Ten piękny świat, w którym żyjesz, to wszystko, co cię otacza to są tylko eksponaty, które mają jeszcze podkreślać moją miłość do ciebie. Ale pomyśl, co by było, gdybym Mnie zabrakło. Wieczność to nie jest tylko pełne szczęście, już niekończące się zdrowie i brak bólu zębów. To jestem Ja, Twój Bóg, który będzie cię trzymał w swoich objęciach przez całą wieczność. I moi kochani, właśnie za tym tęsknimy. W tym świecie, który rodzi nasz ciągły niedosyt, tęsknimy za Panem Bogiem, nawet jeśli sobie tego nie uświadamiamy. I jedno jest ważne – nie możemy sobie pozwolić, żeby nam świat odebrał tę nadzieję. Popatrzcie, w obozach koncentracyjnych pierwszą rzeczą, jaką robiono, to było pozbawianie więźniów krzyżyków, medalików, modlitewników, różańców, żeby ich zniewolić i stłamsić i odebrać im wszelką nadzieję. Z narażeniem życia ci więźniowie ukrywali te przedmioty, nieraz ponosili za to śmierć. Mało tego, potrafili sobie odjąć od ust ostatnią kromkę chleba, mimo, że ona by im przedłużyła może życie o parę godzin, żeby ulepić z tego różaniec, bo to wszystko dodawało im siły i nadziei. I dzięki temu potrafili przetrwać. I w dzisiejszym świecie nie możemy sobie pozwolić na to, żeby wyrwano nam nadzieję. A właśnie walka z tym, co święte, jest pozbawianiem nadziei i czymś karygodnym. Na to nie można pozwolić, bo człowiek musi mieć nadzieję. A żyjemy dla czegoś więcej niż tylko jedzenie, spanie i picie.
o. Leon Knabit i słowa pociechy – Bóg to dobry Szef
Zmarł jeden z naszych księży. Rozmawiałem z jego siostrą i ona powiedziała, że poznała osobiście i miała okazję rozmawiać z o. Leonem Knabitem. I mówi: Takiej pociechy, kiedy umarł wcześniej jeszcze jej mąż, nikt jej nie dał, jak ojciec Leon Knabit. A powiedział tak: Proszę pani, niech pani o jednym pamięta – kiedy przyszła do niego po śmierci męża – Bóg jest dobrym szefem, a dobry szef, któremu zależy na pracowniku, przenosi go na emeryturę wtedy, kiedy emerytura jest największa, w najlepszym momencie – bo zależy mu na tym, żeby był szczęśliwy na emeryturze. Zaufajmy, że Pan Bóg weźmie nas z tego świata w najlepszym dla nas momencie i otwórzmy się na to. Cieszmy się życiem. Odkrywamy obecność Pana Boga już tu i teraz – w doczesności, ale pamiętajmy, że to, co nas czeka, przekracza nieskończenie to, w czym teraz uczestniczymy.
Moi kochani, różne są opisy nieba. Wiadomo, że ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało – mówi św. Paweł – ani serce nie zdoła pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował nam Bóg w wieczności – tym, którzy Go miłują. Można do tego podejść w różny sposób. Robili to poeci, malarze, dramaturdzy właśnie. Ale najlepszy opis, dla mnie najtrafniejszy, znajduje się w „Opowieściach z Narnii” – w siódmym tomie. Może teraz – uwaga, będzie spoiler – ale ten spoiler nie odbierze Wam smaczku czytania tej opowieści siedmio tomowej. Otóż wiadomo, że bohaterzy rzeczywiście umierają. I to, co pisze Lewis na końcu książki jest niesamowite. Mówi tak: – wiadomo, że tam Jezus był symbolizowany przez lwa o imieniu Aslan – Aslan przestał wyglądać jak lew. To, co się zaczęło dziać, jest tak wielkie i piękne, że nie mogę o tym pisać. Właściwie wystarczyłoby powiedzieć: Żyli długo i szczęśliwie. Ale w ich życiu teraz dopiero rozpoczęła się prawdziwa Opowieść. Opowieść, której nikt na ziemi nigdy nie czytał. W świetle tej opowieści wszystko to, co przeżyli do tej pory na ziemi i wszystkie ich przygody w Narnii były zaledwie okładką i stroną tytułową. Opowieść, która trwa wiecznie i której każdy rozdział jest lepszy od poprzedniego.
Moi kochani, „Opowieści z Narnii” są znakomitą pomocą dla tych, którzy przeżywają jakiekolwiek cierpienie, zwłaszcza dla osób chorych. Jeśli ktoś usłyszał trudną diagnozę czy przeżywa jakiś lęk o swoje zdrowie i życie, naprawdę gorąco polecam, niech weźmie do ręki te siedem tomów jeszcze teraz, jeszcze dziś niech sobie zamówi i przeczyta. Niesamowite przesłanie i nadzieja, która – daję gwarancję – przyniesie wielką nadzieję i radość w tym, co przeżywacie. Warto sięgnąć po „Opowieści z Narnii”. A dzisiejsza ewangelia, mimo że mówi o śmierci, jest pełna radości i nadziei. Jezus zawsze daje nam Dobrą Nowinę, nawet jeśli mówi o śmierci, bo jest Panem życia i śmierci. Jest wszystkim.
Niech Pan Bóg nam błogosławi I niech to błogosławieństwo nas przeprowadza przez wszystkie nasze trudności i cierpienia. Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.
Pierwsza niedziela wakacji. Jeśli czujesz, że trzeba ten filmik komuś wysłać, wyślij go. Dobrych wakacji. Z Panem Bogiem. Do zobaczenia za tydzień!
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
Dwudziesty wiek przyniósł wiele zmian na mapie organizacyjnej Kościoła w Polsce. Wpłynęły na to takie wydarzenia, jak odzyskanie niepodległości w 1918 roku, II wojna światowa i czas komunizmu.
Ks. Tomasz Chrzan #dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Mdr 1, 13-15; 2, 23-24)
Śmierć weszła na świat przez zawiść diabła
Czytanie z Księgi Mądrości
Śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się z zagłady żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było, i byty tego świata niosą zdrowie: nie ma w nich śmiercionośnego jadu ani władania Otchłani na tej ziemi. Bo sprawiedliwość jest nieśmiertelna.
Do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła w świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.
Psalm (Ps 30 (29), 2 i 4. 5-6. 11-12a i 13b (R.: 2a))
Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś *
i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie.
Panie mój, Boże, †
z krainy umarłych wywołałeś moją duszę *
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.
Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
Śpiewajcie psalm, wszyscy miłujący Pana, *
i pamiętajcie o Jego świętości.
Gniew Jego bowiem trwa tylko przez chwilę, †
a Jego łaska przez całe życie. *
Płacz nadchodzi z wieczora, a rankiem wesele.
Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
Wysłuchaj mnie, Panie, zmiłuj się nade mną, *
Panie, bądź moją pomocą.
Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament, *
Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki.
Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
2. czytanie (2 Kor 8, 7. 9. 13-15)
Dzielić się dostatkiem z potrzebującymi
Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Podobnie jak obfitujecie we wszystko, w wiarę, w mowę, w wiedzę, we wszelką gorliwość, w miłość naszą do was, tak też obyście i w tę łaskę obfitowali.
Znacie przecież łaskę Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić.
Nie o to bowiem idzie, żeby innym sprawiać ulgę, a sobie utrapienie, lecz żeby była równość. Teraz więc niech wasz dostatek przyjdzie z pomocą ich potrzebom, aby ich bogactwo było wam pomocą w waszych niedostatkach i aby nastała równość, jak to jest napisane: «Nie miał za wiele ten, kto miał dużo. Nie miał za mało ten, kto miał niewiele».
Aklamacja (Por. 2 Tm 1, 10b)
Alleluja, alleluja, alleluja
Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus, śmierć zwyciężył,
a na życie rzucił światło przez Ewangelię.
Alleluja, alleluja, alleluja
Wersja dłuższa
Ewangelia (Mk 5, 21-43)
Wskrzeszenie córki Jaira
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał.
A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele wycierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Posłyszała o Jezusie, więc weszła z tyłu między tłum i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: «Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa». Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości.
A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto dotknął mojego płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął». On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę.
On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości».
Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!» I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego.
Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: «Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go.
Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań!» Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.
Wersja krótsza
Ewangelia (Mk 5, 21-24. 35b-43)
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał.
Wtedy przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!» I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego.
Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: «Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go.
Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań!» Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum