3 Niedziela Wielkanocna rok B (Łk 24, 35-48)
Jak realne i namacalne może być doświadczenie żywego Boga. Chcę podzielić się świadectwami ludzi, którzy DOŚWIADCZYLI, że wiara nie jest tylko zbiorem teoretycznych nauk, ale żywą obecnością, którą można doświadczyć na własnej skórze. Opowiem o siostrze Wilbirg Heumel, która miała za zadanie wybić z głowy powołanie zakonne swojej przyjaciółce. Opowiem również o księdzu prałacie Janie Sopickim, który w godzinę śmierci dał świadectwo życia przepełnionego łaską i obecnością Chrystusa. Wreszcie opowiem o dziecięcym doświadczeniu jednego z kapłanów, który po rozbiciu żyrandola modlił się gorąco i wytrwale o cud. Jak zaowocowała jego modlitwa – zapraszam, posłuchajcie. Zapraszamy na odcinek pod tytułem: „Wiara to fakty, nie teoria” – 3 Niedziela Wielkanocna, rok B.
Jak przekonać kogoś że Chrystus żyje?
Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy. W Poniedziałek Wielkanocny miałem kazanie dla dzieci. Poprosiłem, żeby jedno dziecko – z zaznaczeniem: wiem, że jesteś człowiekiem, który wierzy w Pana Boga – odegrało rolę człowieka niewierzącego, a drugie by go przekonywało ze wszystkich sił, że Jezus jest i żyje, że Jezus Zmartwychwstały rzeczywiście jest wśród nas. I dzieci rozegrały tę historię w jednym ruchu. Ten przekonujący mówi: Jezus żyje, zmartwychwstał, jest. A drugi chłopczyk na to: Udowodnij mi to. Kapitalny wstęp do kazania. I dzisiaj w ewangelii mamy Jezusa Zmartwychwstałego, który daje apostołom odczuć i doświadczyć swojej obecności. Nawet bierze kawałek ryby i na ich oczach ją zjada. Nie da się teoretycznie przekazać, że Jezus zmartwychwstaje. Trzeba tego doświadczyć. Stąd w ewangeliach tyle spotkań po zmartwychwstaniu Jezusa z uczniami. Doświadczenie jest czymś najistotniejszym. Ono zmienia życie.
Doświadczenie siostry Wilbirg Heumel SDS
Siostra Wilbirg Heumel, która przez jakiś czas uczyła mnie troszkę języka niemieckiego, już ma ponad 65 lat życia zakonnego, powiedziała mi po niemiecku w ramach jednej z lekcji swoją historię. I ona była tak ciekawa, że ta jednostka lekcyjna, ta lekcja była dla mnie – najszybciej opanowałem słowa, które tam wymieniała. Więc mówi, że jako młoda dziewczyna była na służbie, bo takie były czasy, że była taką gosposią w pewnym bogatym domu, w bogatej rodzinie i córka tych państwa, z którą ona się bardzo zaprzyjaźniła – były najbliższymi przyjaciółkami – nagle wstąpiła do sióstr salwatorianek. Rodzice byli zrozpaczeni. Nie wyobrażali sobie takiego życia dla córki. Prosili i błagali, żeby wróciła do domu. Ona mówi: Nie, ja wybrałam życie zakonne. Chcę być siostrą, chcę być zakonnicą. I wtedy ci państwo proszą swoją służącą, gosposię, młodą dziewczynę, tę najbliższą przyjaciółkę, żeby pojechała do tego klasztoru i przekonała swoją przyjaciółkę, by wróciła do domu. Ta pojechała, ale okazało się, że i ona nie wróciła. I mówi: Doświadczyłam czegoś tak pięknego, tak wspaniałej wspólnoty, że zostałam tam sama razem z moją przyjaciółką. Dzisiaj ma bodajże 67 chyba lat życia zakonnego. Doświadczenie. Przeżyła coś tak głębokiego, ta wspólnota była rzeczywiście wspólnotą wiary i postanowiła tam zostać. To ją przekonało.
Jesteśmy świadkami tego, czym żyjemy!
Jezus dzisiaj kończy ewangelię słowami: Wy jesteście świadkami tego wszystkiego, że głoszone jest nawrócenie, że głoszone jest odpuszczenie grzechów. – Wy jesteście świadkami tego. Moi kochani, musimy mieć świadomość, że zawsze jesteśmy świadkami tego, czym żyjemy.
Bardzo lubię felietony o. Wojciecha Ziółka w „W drodze”. Zawsze jest coś tam ciekawego. W jednym z nich mówi, że ma taki zwyczaj, że zbiera stare powiedzonka starych zakonników i wiele z nich jest takich, że nie są oklepane, są bardzo świeże. On je przytacza je z przeszłości, ale one są bardzo oryginalne. I mówi, że jeden z ich przełożonych kiedy widział takiego braciszka zakonnego, który niedomagał wielu rzeczach, tam się mu nic nie udawało, był leniwy, pozostawiał wiele do życzenia, mówi mu tak: Słuchaj, ty nam się tutaj bardzo przydasz w naszej wspólnocie, bo posłużysz nam jako zły przykład. Strasznie to brzmi. Natomiast rzeczywiście zawsze jesteśmy przykładem – albo dobrym, albo złym. Zawsze jesteśmy świadkami i o tym powinniśmy pamiętać.
Doświadczenie żywego Jezusa
Wróćmy do tego doświadczenia. Niedawno rozmawiałem z moim kolegą, księdzem z naszej diecezji. I pierwszy raz słyszałem z jego ust – doświadczenie takie niby bardzo błahe z dzieciństwa, ale mówi ono jakoś wpłynęło na moje życie. Czegoś doświadczyłem. Mówi – był chłopcem w szkole podstawowej, dzieckiem i po raz pierwszy miał prawdziwą skórzaną piłkę. I razem z kolegą chciał tę piłkę wypróbować. Więc kopię tę piłkę. I akurat mama niedawno kupiła żyrandol, taki jeszcze z czasów komunistycznych, z takimi frędzlami zwisającymi. Oczywiście piłka trafiła w żyrandol, żyrandol się urwał, rozbił. On, chcąc zataić, w jakiś sposób zakamuflować ślady tej dziecięcej „zbrodni”, wziął jakiś sznurek i zaczął ten żyrandol wiązać. Wisiał jakoś tam, jakoś się trzymał. A potem zaczął się modlić. I mówi: To musi być cud, bo mama mi tego nie podaruje. Ona stała cały dzień w kolejce za tą lampą. Więc wziął książeczkę do modlitwy. To był Wielki Post i mówi: Przeczytam wszystkie pieśni pasyjne z tej książeczki, tylko proszę Cię, Panie Boże, uchroń mnie przed karą. I rzeczywiście zrobił tę pokutę. Przeczytał wszystkie pieśni pasyjne z książki do modlitwy. I mówi: Pierwszy cud był wtedy, kiedy mama wróciła z trzeciej zmiany do domu, bo zapaliła inną lampę, a nie tę uszkodzoną. Nie zapaliła tego żyrandola. Drugi cud, kiedy mama rano nie zauważyła tego, co się stało, a trzeci – kiedy już wieczorem mama wraca, akurat były rekolekcje i mówi: Masz szczęście, że byłam przy spowiedzi, bo nie wiem, co by się stało. I mówi: Proste doświadczenie, ale gdzieś zostało głęboko w sercu. Czyli widzimy, ile znaczy doświadczenie czegoś.
Wiara to fakty nie teoria
Człowiek, który nie rozwija życia duchowego, który nie modli się, nie ma tej swojej przygody z Bogiem, nie będzie niczego doświadczał. Kiedyś przeczytałem taką historię: Przychodzi gość do sióstr prowadzących życie kontemplacyjne w klasztorze kontemplacyjnym i mówi: Wasze życie jest takie monotonne, Musi być niesamowicie nudne. Ciągle wstawanie wczesnym rankiem, modlitwy, potem jakaś praca, potem znowu modlitwa. Jedno i to samo. Taka monotonia. Jak wy to wytrzymujecie? I wtedy siostra mówi: Ale popatrz, to jest podobnie jak z oceanem. Kiedy patrzymy na ocean, na jego powierzchnię, zwłaszcza w taki bezwietrzny dzień, to ona wydaje się nudna i monotonn. Ale wewnątrz, w głębi oceanu, kwitnie życie. I rzeczywiście my znamy z filmów przyrodniczych. – myślę, że mało kto nie lubi podziwiać przyrody, którą wspaniale pokazuje kamera. Mamy coraz lepszą technikę, żeby to wszystko utrwalać i pokazywać.
Pod tą powierzchnią, nieraz bardzo monotonną, kryje się niesamowicie barwne życie. Tysiące ryb w przepięknych kolorach, intensywnie ubarwionych, jakieś rafy koralowe. A jak ktoś patrzy tylko na powierzchnię, to nawet nie przeczuwa, co tam może kryć się ileś metrów czy kilometrów pod tą taflą wody. I podobnie jest z naszym życiem modlitwy, z życiem duchowym. I ktoś, kto nie wejdzie, jeśli ktoś tego nie doświadczy, nie zrozumie jaka głębia, jakie piękno się kryje w życiu duchowym człowieka. I jeśli ktoś nie doświadczy spotkania z Jezusem Zmartwychwstałym, to nie uwierzy. Bo słowami tego się nie da przekazać.
Świadectwa przekonują
Mam już ileś lat kapłaństwa za sobą. Doświadczyłem bardzo wielu rzeczy. Mógłbym dawać wiele świadectw. Jedno dotyczy naszego księdza znanego tutaj w Bielsku-Białej – ks. prałata Jana Sopickiego. Człowiek, który miał serce na dłoni, był tak ofiarny, tak hojny, że wielu doświadczyło właśnie jego dobra. Zawsze uśmiechnięty, zawsze pogodny, zawsze dyspozycyjny. I ja bym nie uwierzył, gdybym tego sam nie doświadczył, że proszę wyobrazić: jest szpitalu już przed śmiercią pojednany z Bogiem. Umysł jeszcze sprawny i zgromadzeni są przy nim jego przyjaciele, księża razem z nim się modlą. I on mówi słowa, które brzmią może nie realistycznie. Gdyby nie to, że jestem świadkiem tego i wiem, że to było prawdą, mówi: Proszę księży, miło jest umierać w takim towarzystwie. Jakie doświadczenie spotkań z Jezusem Zmartwychwstałym, jakie doświadczenie wiary musiał mieć ten człowiek, ten kapłan, że w momencie śmierci zdobywa się na takie świadectwo: „Miło jest umierać w takim towarzystwie.”? Moi kochani, o tym, że doświadczenie wiary ma ważne znaczenie, wiedzą nie tylko ludzie wierzący. Wiedzą także ci, którzy wiedzą o tym, także i ci, którzy nie sprzyjają Kościołowi.
Miałem okazję być na pielgrzymce śladami karmelitów. Byłem w Toledo, tam gdzie Jan od Krzyża uciekał przez okno, przez wyłom w murze, kiedy chciał uczestniczyć w reformie Karmelu i między innymi tam dowiedziałem się o miejscowej legendzie. Wiadomo, że te miasta hiszpańskie przez wiele wieków były w rękach muzułmańskich, w rękach arabskich. I Toledo akurat wyzwolił chrześcijański król Alfons. I legenda głosi, że kiedy wjechał do Toledo na koniu przewodnicząc temu zwycięskiemu, triumfalnemu orszakowi, koń nagle uklęknął przed jednym z meczetów. Wszyscy się dziwili dlaczego. Okazało się potem, kiedy odkryto cegły, wyjęto cegły, że wtym murze był zamurowany krzyż jeszcze sprzed zdobycia Toledo przez wojska islamskie. A przed tym krzyżem paliła się od trzech wieków lampka oliwna.
Oczywiście jest to tylko legenda. Zaraz każdy z nas powie: Lampka oliwna nie mogła się palić przez trzysta lat. Owszem. Ale prawda w legendzie niekoniecznie leży w tych faktach, ale w jej przesłaniu. To, co jest zasiane w sercu człowieka, zostaje. My nie żyjemy trzech wieków, ale doświadczenie z dzieciństwa, tak jak temu mojemu przyjacielowi, księdzu, to doświadczenie z piłką – ono zostało w sercu i po latach, nawet kiedy drogi człowieka mogą się skomplikować, jest do czego wracać. I wiedzą o tym ci, którzy robią wszystko, by w szkole nie było lekcji religii. Dzisiaj wiemy, że trzy czwarte, może przesadzam, ale jakaś duża, spora część dzieci już w domu rodzinnym o Panu Bogu nie usłyszy. Jedynym miejscem, gdzie usłyszą o Panu Bogu, jest szkoła, gdzie przyjdzie ksiądz, siostra zakonna czy katecheta, katechetka powie o Panu Bogu. Może będzie wyśmiana, kontestowana, ale za sześćdziesiąt lat ten człowiek, już starszy, ze skomplikowanym życiem, omyśli: A był taki moment, kiedy ta siostra na lekcji religii mówiła, że można żyć w sposób czysty i piękny. Może bez alkoholu, bez narkotyków. A może zacznę się modlić, bo ta siostra mówiła, że jak człowiek się pomodli. to to w życiu pomaga. I jeśli ktoś robi wszystko, by nie dać tej możliwości spotkania dziecka ze świadkiem wiary, krzywdzi i okalecza dziecko na całe życie. Dlatego myśląc o katechezie szkolnej jest o co walczyć, bo to jest właśnie miejsce doświadczenia Pana Boga mimo wszystko, że po latach jest, po latach będzie do czego wracać. Wy jesteście świadkami tego.
Moi kochani, odkryć głębię życia z Bogiem. Spotkać się z Jezusem Zmartwychwstałym. Nie od święta, ale w szarym, zwykłym życiu. Kiedy siedzimy przy stole i jemy rybę. I On jest z nami. On chce, żebyśmy się spotykali z Nim w prozie życia. I człowiek, który odkryje głębie życia duchowego, nagle zaczyna widzieć, że Jezus jest obecny w całym Jego życiu we wszystkich chwilach, we wszystkich sytuacjach i radosnych, i trudnych. I jest świadkiem tego wszystkiego. Oby tak było w naszym życiu. Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty. Bardzo dziękuję za wsparcie naszego kanału, za subskrypcje i jednocześnie o nie proszę. To jest rzeczywiście jedna z form ułatwiających rozprzestrzenianie się ewangelii na YouTubie. Czy te komentarze, nieraz pytania – one są wszystkie bardzo cenne, za to bardzo dziękuję. Dziękuję tym wszystkim, którzy poprzez wielkopostną jałmużnę wsparli dzieło szkół katolickich prowadzonych przez „Dziedzictwo Świętego Jana Sarkandra”. Jeśli jeszcze ktoś miałby chęć to zrobić, to bardzo o to proszę.
🟢 👨🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO
Podcast @Dopowiedzenia
Witamy po wakacjach i zapraszamy do kolejnych odcinków dopowiedzeń. Dziś wraz z papieżem Franciszkiem kilka ważnych pytań dla jakości naszego życia.
Zapraszamy na @Dopowiedzenia
ózefinizm był próbą utworzenia Kościoła państwowego w Austrii, w duchu oświeconego absolutyzmu. W rzeczywistości przyczynił się do dezorganizacji życia religijnego.
Ks. Tomasz Chrzan #dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍
🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂
1. czytanie (Dz 3, 13-15. 17-19)
Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa
Czytanie z Dziejów Apostolskich
Piotr powiedział do ludu:
«Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, Bóg ojców naszych wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolnić. Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami.
Lecz teraz wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, tak samo jak zwierzchnicy wasi. A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał. Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone».
Psalm (Ps 4, 2. 4 i 9 (R.: por. 7b))
Wznieś ponad nami światłość Twoją, Panie
Albo: Alleluja
Kiedy Cię wzywam, odpowiedz mi, Boże, *
który wymierzasz mi sprawiedliwość.
Tyś mnie wydźwignął z utrapienia, *
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją modlitwę.
Wznieś ponad nami światłość Twoją, Panie
Albo: Alleluja
Wiedzcie, że godnym podziwu czyni Pan swego wiernego, *
Pan mnie wysłucha, gdy będę Go wzywał.
Spokojnie zasypiam, kiedy się położę, *
bo tylko Ty jeden, Panie, pozwalasz mi żyć bezpiecznie.
Wznieś ponad nami światłość Twoją, Panie
Albo: Alleluja
2. czytanie (1 J 2, 1-5)
Chrystus jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Jana Apostoła
Dzieci moje, piszę do was, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika u Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata.
Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: «Znam Go», a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała.
Aklamacja (Por. Łk 24, 32)
Alleluja, alleluja, alleluja
Panie Jezu, daj nam zrozumieć Pisma,
niech pała nasze serce, gdy do nas mówisz.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Łk 24, 35-48)
Musiały się wypełnić zapowiedzi Pisma
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba.
A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!»
Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi.
Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?» Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich.
Potem rzekł do nich: «To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma.
I rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego».
3 Niedziela Wielkanocna rok A/B/C
Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum