20 Niedziela Zwykła rok A

sie 18, 2023 | Ks. Marek Studenski, Rok A

20 Niedziela Zwykła rok A – Ewangelia (Mt 15, 21 – 28)

Zastanawiałeś się kiedyś, czy istnieją ludzie, którzy są całkowicie odrzuceni przez Boga? Czy są grzechy, których Jezus nie mógłby wybaczyć? Czy są osoby, do których nie mógłby przyjść jako lekarz i Zbawiciel? Zapraszam Cię na niezwykłą, poruszającą i pełną refleksji rozmowę. Weź szklankę ulubionego napoju i posłuchaj tego nagrania, które pomoże Ci zrozumieć głęboką i nieskończoną miłość, jaką Jezus ma dla każdego z nas. Historia kobiety kananejskiej i postać Rudolfa Hessa, komendanta obozu Auschwitz-Birkenau, zaskakująco łączą się w narracji, która zmusza nas do zastanowienia się nad uniwersalnością Bożego miłosierdzia i Jego chęcią dotarcia do każdego człowieka, niezależnie od jego grzechów czy położenia społecznego.

Nie przegap tej okazji, by zrozumieć i poczuć, że nie ma osób, do których by nie przyszedł Jezus. Nie ma tak odrzuconego człowieka. Nie ma takiego grzechu, do którego by Jezus nie przyszedł jako lekarz, jako Zbawiciel, który nas kocha nieskończoną miłością.

Zapraszam na rozważanie na rozważanie na 20 Niedzielę Zwykłą rok A

Intro

Nie ma osób, do których by nie przyszedł Jezus. Nie ma tak odrzuconego człowieka, nie ma takiego marginesu społecznego, nie ma takiego grzechu, do którego by Jezus nie przyszedł jako lekarz, jako Zbawiciel, który nas kocha nieskończoną Miłością. Zapraszam na szklankę dobrej rozmowy.

Kobieta kananejska

Moi drodzy, zaskakuje nas i może być dla wielu niezrozumiały sposób, w jaki Jezus potraktował kobietę kananejską z dzisiejszej ewangelii. Ona błaga ze wszystkich sił o litość dla jej córeczki: Panie, ulituj się nad moją córeczką, jest strasznie dręczona przez złego ducha! Jezus kwituje jej prośbę kompletnym milczeniem, ignoruje ją. Nie odpowiedział jej ani słowem. Dołączają się do tego jeszcze uczniowie. Mówią: Odpraw ją, bo krzyczy za nami. Jezus potwierdza jakby ich myślenie i mówi: Nie przyszedłem do pogan. Przyszedłem do owiec, które poginęły z domu Izraela. Kobieta dalej błaga. I wtedy Pan Jezus używa słów, które powinny ją obrazić: Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a dawać szczeniętom. Ale kobieta jest bardzo inteligentna, ma szybki refleks i odpowiada w sposób bardzo błyskotliwy: Tak, ale i szczenięta, jeżeli coś spadnie ze stołu panów, to gdzieś z podłogi zbierają to, co spadło. I wtedy Pan Jezus mówi: Popatrzcie, jaka jej wiara: Kobieto, masz niesamowitą wiarę! I w tym momencie – mówi Ewangelista – jej córeczka była uzdrowiona.

Moi kochani, skąd takie stopniowanie tego sposobu, w jaki Jezus odrzuca tę kobietę? Dlaczego ją tak traktuje? Zacznijmy od tego, i to może nas zaskoczyć, że kobieta jest nazwana kananejką, a Kanaan wtedy już w ogóle nie istniał. Mało tego, Kanaan zniknął, zniknął z mapy świata mniej więcej w roku 1300 przed Chrystusem. Czyli od 1300 lat już nie było Kanaanu. Dlaczego ewangelia używa tego określenia? Bo Kanaan kojarzył się Żydom z tym, co najgorsze. Być Kananejczykiem, to być odrzuconym, to być członkiem narodu, który był największym wrogiem Izraela. Kananejczycy byli tak obrzydliwi w oczach Izraelitów, że na przykład Abraham mówi, żeby przypadkiem Izaak nie poznał Kananejki jako kandydatki na przyszłą żonę.

Moi kochani, Jezus wiedział, że uzdrowi tę córeczkę. Ewangelia mówi o tym, że skoro Kananejka, kobieta totalnie w oczach Żydów odrzucona, skompromitowana, jakby poza marginesem, jeżeli taka osoba otrzymuje łaskę z rąk Jezusa, to każdy ma szansę, to nie ma ludzi bez szans. I to stopniowanie – tak jak prorocy to robili, prawdopodobnie jest po to, żeby właśnie dojść do tej prawdy i żeby przez całe dwa tysiące lat i każdy z nas znalazł się również wśród czytelników, odbiorców tej ewangelii, ludzie mogli zrozumieć, że nie ma osób, do których by nie przyszedł Jezus. Nie ma tak odrzuconego człowieka, nie ma takiego marginesu społecznego, nie ma takiego grzechu, do którego by Jezus nie przyszedł jako lekarz, jako Zbawiciel, który nas kocha nieskończoną miłością.

Zobacz nasze inne publikacje podcastowe 🎧 👉  Diecezja na Podcastach

Rudolf Hess – komendant obozu

Moi kochani, tak sobie myślałem przed tym kazaniem, po jaki przykład sięgnąć, żeby pokazać, że Pan Jezus przyszedł absolutnie do wszystkich i że nikt nie jest wyłączony spod Jego łaski. I moi kochani, przedstawię historię, która może kimś wstrząsnąć, może wzbudzić opór. Chodzi o postać strasznego człowieka, Rudolfa Hoessa, który w czasie II wojny światowej był komendantem nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Rudolf Hoess pochodził z rodziny katolickiej, w dzieciństwie był ministrantem. Odbył nawet z rodzicami pielgrzymkę do Lourdes. Robił bardzo spokojną, taką stopniową karierę, pokonywał poszczególne szczeble, wstąpił do NSDAP, powierzano mu coraz bardziej odpowiedzialne dla Niemców zadania. Działał w obozie w Dachau i potem, kiedy trzeba było, powołać do istnienia nowy obóz koncentracyjny w Auschwitz, nie było lepszego kandydata jak on. I on w sposób bardzo skuteczny, spokojny, bez emocji zamienił ten punkt na mapie świata w przemysł śmierci, w fabrykę śmierci. W pewnym momencie, w czasie II wojny światowej, do Auschwitz przyjeżdża o. Władysław Lohn. To był prowincjał jezuitów prowincji krakowskiej.

Przychodzi, myśląc naiwnie, że obóz to jest takie może większe więzienie i tam można odwiedzać osadzonych. A ponieważ kilku jego współbraci jezuitów dostało się do obozu, chciał się z nimi spotkać. Podszedł pod ogrodzenie pod wysokim napięciem. Natychmiast go wypatrzyli strażnicy i został postawiony przed majestatem Rudolfa Hoessa. Uznano go za szpiega. Hoess już chciał go skazać na karę śmierci za szpiegostwo, ale zobaczył, że ten człowiek nie kłamie, że on rzeczywiście w swojej jakiejś takiej naiwności myślał, że tam można odwiedzać więźniów. Ujęły go poza tym dwie rzeczy: że ojciec Władysław Lohn mówił perfekt po niemiecku i jego nazwisko było pisane przez „hn”. I mówi: Żebym cię tu widział ostatni raz. Jeżeli, jeżeli jeszcze raz przyjedziesz, zginiesz, nie przeżyjesz. Ojciec Lohn wyjeżdża. Wojna trwa dalej, potem koniec wojny. Brytyjczycy odnajdują Hoessa i przekazują go Polakom. Trybunał Najwyższy na Narodowym w Warszawie skazuje Rudolfa Hoessa na karę śmierci. Ma zostać powieszony na terenie obozu, tam, gdzie stał się przyczyną śmierci tysięcy, milionów niewinnych ludzi. Hoess na wykonanie wyroku oczekuje w więzieniu w Wadowicach. Ten, kto zna topografię Wadowic, wie, że obok więzienia jest Karmel – klasztor Karmelitów Bosych. Przez małe, zakratowane okienko Hoess widzi nagle wieżę kościoła karmelitów. Staje mu przed oczami jego dzieciństwo. Najpierw pisze list do swoich dzieci, aby nigdy nie szły w ślady ojca, a potem widzi siebie jako ministranta, jako uczestnika pielgrzymki do Lourdes.

Czy można do tego wrócić? Czy jeszcze mogę liczyć na Boże miłosierdzie? Prosić strażników więziennych o spowiednika. Okazało się, że w okolicy nie znaleziono żadnego księdza, który byłby chętny wyspowiadać Hoessa. Tłumaczono się brakiem znajomości języka niemieckiego, ale wiemy, że księża wtedy mówili po niemiecku. To była nieprawda. Być może bali się konfrontacji z tym człowiekiem. Może czuli się zbyt słabi, żeby go spowiadać. Jak tu stanąć oko w oko z takim potworem? I wtedy Rudolf Hoess nagle sobie przypomina to zdarzenie z czasów wojny. Był taki ojciec, który go odwiedził. Zna dobrze niemiecki. Mówi komendantowi więzienia, że ojciec Władysław Lohn jest prowincjałem, mieszka na Małym Rynku w Krakowie. Samochód więzienny jedzie do Krakowa, ale tam ojca Władysława Lohna już nie znajdują. Co się okazało? Skończyła się kadencja prowincjała, był już w innym miejscu. Był kapelanem sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Łagiewnikach pod Krakowem, gdzie parę lat wcześniej zmarła św. Siostra Faustyna Kowalska. Przywożą ojca Władysława. Jest dzień 10 kwietnia 1947 roku.

Spowiedź trwa osiem godzin. Zaniepokojony strażnik przez wziernik patrzy, co tam się dzieje w środku. Bał się, czy przypadkiem Hoess nie chce zrobić krzywdy ojcu Władysławowi, ale jego oczom ukazał się przejmujący widok: Rudolf Hoess klęczał na podłodze i płakał, a nad nim stał spowiednik. Na drugi dzień ojciec Władysław Lohn przyjeżdża po raz drugi. Znowu rozmawiają parę godzin. Hoess przyjmuje Komunię Świętą. Pisze potem list i mówi, że uczestniczył w ramach Trzeciej Rzeszy w akcie ludobójstwa, dopuścił się strasznych zbrodni. – Szczególnie wiele cierpień sprawiłem narodowi polskiemu. Mam nadzieję, że Bóg mi kiedyś przebaczy.

I moi kochani, popatrzmy teraz, kiedy się weźmie kalendarz taki kalendarz, jak to mówią, wieczysty, że się sprawdza jaki konkretny dzień czy święto było pod daną datą, to znajdziemy dzień 11 kwietnia 1947 roku. To był piątek. A za dwa dni była II Niedziela Wielkanocna, czyli Niedziela Bożego Miłosierdzia. Teraz popatrzmy jaka układanka Pana Boga: Hoess daruje życie księdzu, nie wiedząc, że za kilka lat ten ksiądz przyjedzie do niego jako spowiednik i go pojednania z Bogiem przed śmiercią. To wszystko ma miejsce przed Niedzielą II Wielkanocną, czyli Niedzielą Bożego Miłosierdzia kilka lat po śmierci świętej siostry Faustyny Kowalskiej. A spowiednikiem jest kapłan, który mieszka i działa w Łagiewnikach, tam, gdzie zmarła siostra Faustyna, i gdzie dziś jest światowe Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Popatrzcie moi kochani, tylko Pan Bóg mógł coś takiego ułożyć. Te puzzle Pana Boga są niesamowite. I ta historia mówi o tym, że nie ma człowieka, do którego nie przyszedł Jezus. Wystarczy jedna łza, lekkie uchylenie drzwi serca albo wyjęcie klucza, żeby Pan Jezus wszedł do serca i przygarnął człowieka do siebie. Skoro kobieta kananejska, która dla Żydów było uosobieniem zła, czcicielką Baala, znalazła łaskę w oczach Jezusa, skoro Hoess mógł się spotkać ze spowiednikiem, to każdy z nas bez wyjątku ma szansę. Każdy z nas, jeśli choć troszkę powie: „tak”, uchyli drzwi serca, spotka się z Jezusem. Pamiętajmy o tym wobec nas samych. Pamiętajmy o tym wobec naszych bliskich, dzieci, wnuków, znajomych. I róbmy wszystko, żeby pokazywać szansę, żeby pokazywać ludziom Jezusa jako Tego, który przychodzi naprawdę do wszystkich, bez żadnego wyjątku.

Pożar w Kanaanie

A teraz taka ciekawostka. Ona jest związana z tą kobietą kananejską. Otóż, czy pożar może być pożyteczny? No oczywiście, że nie – powiemy. A czy pożar biblioteki może być pożyteczny? O, to straszna tragedia. Wiemy, że gdyby nie spłonęła biblioteka aleksandryjska, to prawdopodobnie postęp wiedzy, techniki i nauki byłby dziś o wiele bardziej zaawansowany, bylibyśmy o wiele dalej. Bo ludzkość musiała nadrobić te zaległości. Tam spłonęła z tymi książkami, z tymi papirusami mądrość ówczesna całego świata. Ale był pożar biblioteki, który okazał się pożyteczny. Nie dlatego, że w tej bibliotece były nieciekawe, bezwartościowe książki. Otóż, Ugarit leżące na Półwyspie Ras Szamra, czyli po polsku „półwyspie koperkowym”, to jest ta kraina starożytna, którą nazywamy Kanaanem. I moi kochani, tam była biblioteka sprzed 2 tysięcy lat sprzed narodzenia Jezusa, czyli możemy, możemy powiedzieć, że sprzed 4 tysięcy lat dzisiaj, z przełomu 4 – 3 tysięcy lat od teraz.

I moi kochani, pożar biblioteki sprawił, że przetrwała do dnia dzisiejszego. Dlaczego? Bo wszystkie treści były zapisane na tabliczkach glinianych. A glinę im dłużej wypalamy, tym jest trwalsza. I dzięki temu przetrwało 20 tysięcy tabliczek glinianych, które są niesamowitym świadectwem historycznym. Oczywiście, są dowodem przede wszystkim czci okazywanej Baalowi, ale dla nas są szczególnie cenne. Dlaczego? Bo one pokazują z perspektywy czcicieli Baala, to, co działo się w Biblii. Oczywiście ci, którzy to pisali, byli po stronie Baala, ale wszystkie fakty się zgadzają. Więc ta biblioteka potwierdza to, to, że Biblia mówi prawdę. Oczywiście, tam jest Bóg Jahwe krytykowany, jest wychwalany między innymi Baal, ale o wiele szersze treści tam są na tych tabliczkach. I tak to pożar biblioteki w Ugarit przyczynił się do tego, że dzisiaj mamy jeszcze jeden dowód na to, że Biblia mówi prawdę. Pan z wami. Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty.

 

🟢 👨‍🍳👉 Zerknij na nasze filmy kulinarne 🍰 PRZEPIS NA SZYBKIE CIASTO 

Podcast @Dopowiedzenia

„Dopowiedzenia” będą po wakacjach. Teraz można korzystać z tych, które już są, a jest ich bardzo wiele. Myślę, że jest do czego wracać. Pojawiła się również nowa nasza produkcja – „Kościół w grecko-rzymskim świecie” i między innymi szorty, gdzie ksiądz Kamil Żółtaszek wydobywa z Ewangelii jakieś jedno słowo, czy z czytań mszalnych, słowo ze słownika greckiego i stara się je przedstawić właśnie w kontekście ewangelii. Warto tego posłuchać. Korzystajmy z tego, co jest nam dane, żebyśmy lepiej rozumieli Słowo Boże.

Zapraszamy na @Dopowiedzenia

 

Wnikliwe spojrzenie papieża, który przygląda się światu, dostrzega nie tylko problem związany z glebą, powietrzem i wodą. Papież widzi znacznie szerzej i głębiej skupiając uwagę na różnorodności biologicznej. Jakie to ma znaczenie dla nas i jakości naszego życia? Laudato Si pkt. 32-42

Spotkanie rodzi myślenie. Spotykamy się, by rozmawiać na ważne dla nas tematy. Myślimy, że dla Ciebie również staną się ważne. Zapraszamy!

Ks. Mateusz & Ks. Piotr #dopowiedzenia #katechizm #diecezjabielskożywiecka 👍

🙏 Polecamy też kanał @bp Roman Pindel i spotkania poświęcone Biblii 🙂

@Dopowiedzenia

ks. Piotr i ks. Mateusz

1. czytanie (Iz 56, 1. 6-7)

Powszechność zbawienia

Czytanie z Księgi proroka Izajasza

Tak mówi Pan: «Zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości, bo moje zbawienie już wnet nadejdzie i moja sprawiedliwość ma się objawić.

Cudzoziemców zaś, którzy się przyłączyli do Pana, ażeby Mu służyć i aby miłować imię Pana i zostać Jego sługami – wszystkich zachowujących szabat bez pogwałcenia go i trzymających się mocno mojego przymierza, przyprowadzę na moją świętą górę i rozweselę w moim domu modlitwy. Całopalenia ich oraz ofiary będą przyjęte na moim ołtarzu, bo dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów».

Psalm (Ps 67 (66), 2-3. 5 i 8 (R.: por. 4))

Niech wszystkie ludy sławią Ciebie, Boże

Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi; *
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę, *
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.

Niech wszystkie ludy sławią Ciebie, Boże

Niech się narody cieszą i weselą, †
bo rządzisz ludami sprawiedliwie *
i kierujesz narodami na ziemi.
Niech nam Bóg błogosławi *
i niech cześć Mu oddają wszystkie krańce ziemi.

Niech wszystkie ludy sławią Ciebie, Boże

2. czytanie (Rz 11, 13-15. 29-32)

Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać miłosierdzie

Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:

Do was, pogan, mówię: «Będąc apostołem pogan, przez cały czas chlubię się posługiwaniem swoim w nadziei, że może pobudzę do współzawodnictwa swoich rodaków i przynajmniej niektórych z nich doprowadzę do zbawienia. Bo jeżeli ich odrzucenie przyniosło światu pojednanie, to czymże będzie ich przyjęcie, jeżeli nie powstaniem ze śmierci do życia?

Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne. Podobnie bowiem jak wy niegdyś byliście nieposłuszni Bogu, teraz zaś z powodu ich nieposłuszeństwa dostąpiliście miłosierdzia, tak i oni stali się teraz nieposłuszni z powodu okazanego wam miłosierdzia, aby i sami w czasie obecnym mogli dostąpić miłosierdzia. Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie».

Aklamacja (Por. Mt 4, 23)

Alleluja, alleluja, alleluja

Jezus głosił Ewangelię o królestwie
i leczył wszelkie choroby wśród ludu.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia (Mt 15, 21-28)

Wiara niewiasty kananejskiej

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus podążył w okolice Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych stron, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko nękana przez złego ducha». Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem.

Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami».

Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela».

A ona przyszła, padła Mu do nóg i prosiła: «Panie, dopomóż mi».

On jednak odparł: «Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom».

A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołu ich panów».

Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa.

20 Niedziela Zwykła rok A/B/C

Czytania Liturgiczne pochodzą z Lekcjonarza wydanego przez: Wydawnictwo Pallottinum

5 Niedziela Wielkanocna rok B

5 Niedziela Wielkanocna rok B

5 Niedziela Wielkanocna rok B ( Mt 28, 8-15) W odcinku 🎥 Odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem". Chcę...

4 Niedziela Wielkanocna rok B

4 Niedziela Wielkanocna rok B

4 Niedziela Wielkanocna rok B (J 10, 11-18) Zaczęło się dość zwyczajnie – od zakupu żelazka w jednym z domów handlowych. Piękne, błyszczące, z obietnicą trwałości i gwarancji. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała te obietnice. To moje doświadczenie stało się...

3 Niedziela Wielkanocna rok B

3 Niedziela Wielkanocna rok B

3 Niedziela Wielkanocna rok B (Łk 24, 35-48) Jak realne i namacalne może być doświadczenie żywego Boga. Chcę podzielić się świadectwami ludzi, którzy DOŚWIADCZYLI, że wiara nie jest tylko zbiorem teoretycznych nauk, ale żywą obecnością, którą można doświadczyć na...