4 Niedziela Adwentu rok C – Rozmawiajcie!

gru 18, 2021 | Ks. Marek Studenski, Rok C

Rozmawiajcie! MIłość nie działa bez słów!

Jak daleko jest z Nazaretu do Ain-Karim? Sto trzydzieści kilometrów. Maryja przebyła tę odległość z pośpiechem, jak mówi ewangelia Dlaczego tak się spieszyła? Chciała jak najszybciej być z Elżbietą, swoją krewną. Maryja jest w stanie błogosławionym, a wszyscy wiedzą, łącznie z Józefem, że nie on jest ojcem dziecka. Nienawistne, pełne podejrzeń spojrzenia, trudna sytuacja. Za chwilę stan Matki Bożej będzie widoczny dla wszystkich, wszyscy rozpoznają, że jest w ciąży. Elżbieta z kolei jest w późnej starości. W tym wieku nie poczyna się dziecka ani się nie rodzi. Obie były w szczególnej sytuacji, chciały być razem. Kiedy coś dzieje się złego w naszym życiu, chcemy mieć przy sobie tych, których kochamy. Wtedy czujemy się bezpiecznie, nie jesteśmy sami, czujemy bratnią duszę.

Moi kochani, to jest ciekawe, że utwory, literatura, która związana jest z Bożym Narodzeniem, bardzo często odwołuje się do miłości bliźniego. Nie tylko „Opowieść wigilijna” Dickensa, która mówi o przemianie sknery i człowieka, wręcz psychopaty, Ebenezera Srooge’a, ale wiele, wiele innych utworów… Pamiętam z dzieciństwa baśń, opowiadanie Hansa Christiana Andersena „Dziewczynka z zapałkami”: W wigilię Nowego Roku mała dziewczynka wychodzi na mróz, jest bosa, z gołą głową, trzyma parę pudełek zapałek, które chce sprzedać: „Kupujcie zapałki!” ludzie przechodzą obojętnie, nie sprzedała żadnego pudełka. Zziębnięta, zmarznięta pomyślała: Może wyciągnę przynajmniej jedną zapałkę i się ogrzeję. Dziewczynka wyciąga zapałkę, pociera nią o ścianę i nagle w tym świetle zapałki widzi piękny, mosiężny piec z mosiężnymi drzwiczkami. Kiedy chciała wyciągnąć nogi, by ogrzać je przy tym piecu, zapałka zgasła, piec zniknął. Drugi raz pociera zapałką i nagle jeden z domów staje się jakby przezroczysty i przez tę przezroczystą ścianę widzi suto zastawiony stół, porcelanowe i szklane nakrycia i gęś z wbitym widelcem. Gęś zaczęła pełznąć ku dziewczynce i oczywiście, kiedy już miała ją chwycić i skosztować, zapałka zgasła i znowu dziewczynka pozostała zmarznięta i głodna. Trzecia zapałka zapalona pokazała choinkę ze wspaniałymi świeczkami. I nagle te świeczki zaczęły unosić się w górę i dziewczynka w tym świetle zobaczyła swoją babcię. Babciu, nie znikaj, proszę cię, nie znikaj tak jak zniknął piec, zniknęła gęś, choinka. Wtedy babcia objęła tę dziewczynkę. Babcia nigdy, jak pisze Andersen, nie była tak wielka i piękna. Zaczęły unosić się wysoko w górę. I nagle dziewczynka znalazła się w miejscu, gdzie nie było już głodu, zimna i strachu, były bowiem u Boga. Kiedy rano ludzie znaleźli martwe ciało dziewczynki z garścią wypalonych zapałek, pomyśleli: Biedna dziewczynka, wyszła na mróz, zziębnięta, głodna zamarzła. Nikt nie przypuszczał w jakiej radości i chwale dziewczynka wraz ze swoją babcią występowała w chwałę Nowego Roku. Piękne opowiadanie Andersena kruszy serca, chyba te nawet najbardziej zatwardziałe.

Moi kochani, ten czas Bożego Narodzenia jest okazją do tego, byśmy odnaleźli człowieka. Wystarczy nieraz zwykła rozmowa. Moi kochani, my nie wiemy, nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielką moc posiada słowo. Słowem możemy otworzyć czyjeś serce na Pana Boga. Słowem możemy podprowadzić dziecko do tajemnicy, nawet nie mówiąc tego wprost, poprzez przybliżenia, przykłady, ciekawe opowiadania możemy dziecko podprowadzić ku sprawom nadprzyrodzonym. Kiedy ojciec Pio otwierał szpital – Dom ulgi w cierpieniu w San Giovani Rotondo, wziął cały personel począwszy od pielęgniarek, salowych, aż po lekarzy i powiedział: „Rozmawiacie z chorymi. Miłość nie działa bez słów”. Opowiadanie o dziewczynce z zapałkami jest tylko bajką, a teraz opowiadanie prawdziwe:

Profesor doktor habilitowany Zbigniew Oszast to jeden z nestorów polskiej dermatologii. Pewnego razu wychodzi do poczekalni w swoim gabinecie i widzi siostrę felicjankę. Pacjenci patrzą, a doktor Oszast mówi: O, siostra jest ze zgromadzenia, z którego była moja matka. Szok. Ludzie nie wiedzą, co się stało, czy mama była byłą zakonnicą, która odeszła z zakonu? Doktor tłumaczy: Nie mówię o matce, która mnie urodziła, ale o mamie, która mnie wychowała. I zaczął opowiadać, że kiedy był dzieckiem, rodzice obaj zginęli w czasie wojny. Wzięli go dalecy krewni na wychowanie, ale jedyne, co mu mogli dać, co mu udostępnili, to wycieraczka w przedpokoju. Musiał spać na wycieraczce w przedpokoju. Był głodny, obdarty. Pewnego razu wyszedł do miasta brudny, w obdartym ubraniu, zaczął płakać. Przechodziła tamtędy zakonnica, siostra Salomea. Widzi płaczące dziecko, zaczyna z nim rozmawiać. Kiedy tylko dowiedziała się, że jest głodny, wzięła go na ulicę Smoleńsk. Tam była kuchnia, poczęstowała obiadem. Od tej pory jadł tam wszystkie posiłki. U tych swoich krewnych, którzy o niego nie dbali, tylko spał, natomiast wszystkie posiłki, ubranie dała mu siostra. Siostra Salomea zapytała: Zbyszku, a ty chodzisz do szkoły? Do tej pory nie chodziłem, bo nie miałem się nawet w co ubrać. Siostra posłała go do szkoły powszechnej, którą skończył, potem do gimnazjum, a po maturze, którą zdał dzięki siostrze Salomei, poszedł na studia. Rozpoczął medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Pewnego dnia będąc jeszcze w gimnazjum był bardzo smutny. Siostra mówi: Co się stało? Wyrosłem ze wszystkich swoich ubrań. Patrzył na kolegów, którzy mieli piękne garnitury, przynajmniej dopasowane, a on wszystkie spodnie już miał ponad kostki. Nie miał co ubrać. I wtedy siostra Salomea poszła do znajomego sędziego i poprosiła o jego ubranie. Było w sam raz pod względem długości, ale o wiele za szerokie. Siostra wzięła je do krawca. Ten je skroił – pasowało jak ulał na Zbigniewa. I mówi dr Oszast: Ten garnitur towarzyszył mi przez cały czas. W tym garniturze zdałem maturę, w tym garniturze zdawałem egzaminy na medycynie. Ten garnitur założyłem do ślubu. Mam o wiele cenniejsze, wspaniałe garnitury z dobrych materiałów, ale tego garnituru nigdy nie wyrzucę, jest dla mnie jak skarb, bo ten garnitur dała mi moja mama. To jest prawdziwe opowiadanie.

Moi kochani, siostra Salomea przeszła do historii u sióstr felicjanek. Do dziś kuchnia na ulicy Smoleńsk nosi jej imię – jest to kuchnia siostry Salomei. W pewnym momencie siostra Salomea wydawała posiłki dla siedmiuset studentów, a teraz ta kuchnia służy ludziom ubogim. Co mogę zrobić? Moi kochani, Maryja idzie do Elżbiety w Ain-Karim, ja mam przed sobą ostatni okres Adwentu i Boże Narodzenie. Nie dopuść do tego, żeby w twoim pobliżu, w twoim domu, w twojej rodzinie, u sąsiadów był ktoś, kto potrzebuje rozmowy, spotkania, może jakiejś pomocy i nie może się na nią doczekać. Jezus przychodzi na świat, aby być Bogiem z nami. Bądź człowiekiem z bliźnimi i naśladuj Jezusa w Jego nieskończonej miłości. Nigdy nie dasz rady do końca jej odzwierciedlić w swoim życiu, ale przynajmniej spróbuj, spróbujmy.

Moi Kochani, tu na górze jest zaproszenie na rekolekcje – w tym roku prowadziłem rekolekcje oparte o zegar. Jak to jest, jak można połączyć zegar z Adwentem? Zapraszam tych, którzy jeszcze nie uczestniczyli w tych rekolekcjach do udziału w trzech częściach rekolekcji. Tu jest wejście. A poniżej jest zaproszenie na kolejny podcast księdza Piotra i księdza Mateusza. Mówią o bierzmowaniu, ale mówią takie rzeczy, które się nie śniły nawet duszpasterzem. A czy bierzmowanie może boleć? No chyba właśnie tak. Jak to? W jaki sposób i o co tu chodzi? Posłuchamy ich podcastu.

4 Niedziela Wielkanocna rok B

4 Niedziela Wielkanocna rok B

4 Niedziela Wielkanocna rok B (J 10, 11-18) Zaczęło się dość zwyczajnie – od zakupu żelazka w jednym z domów handlowych. Piękne, błyszczące, z obietnicą trwałości i gwarancji. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała te obietnice. To moje doświadczenie stało się...

3 Niedziela Wielkanocna rok B

3 Niedziela Wielkanocna rok B

3 Niedziela Wielkanocna rok B (Łk 24, 35-48) Jak realne i namacalne może być doświadczenie żywego Boga. Chcę podzielić się świadectwami ludzi, którzy DOŚWIADCZYLI, że wiara nie jest tylko zbiorem teoretycznych nauk, ale żywą obecnością, którą można doświadczyć na...

Niedziela Miłosierdzia rok B – 2024

Niedziela Miłosierdzia rok B – 2024

Niedziela Bożego Miłosierdzia (J 20, 19-31) Mark Twain napisał/powiedział: "Miłosierdzie to język, którego głusi mogą słyszeć, a ślepi mogą widzieć." jak to jest że miłosierdzie posiada tak ogromną siłę oddziaływania i dotykania ludzkiego serca. W dzisiejszym...