Nie wiem czy wam się zdarzyło mieć długi czas z czymś problem, a potem prosta, drobna rzecz wszystko odmieniła i życie stało się o wiele prostsze. Ja tak miałem na przykład z miodem. Bardzo lubię miód, zwłaszcza rano piję wodę z miodem, ale za każdym razem gdzieś stolik był poplamiony. Nie da się tego potem łatwo usunąć. Prosty wynalazek – to taka spiralka do miodu sprawia, że bardzo sprawnie można miód przenieść do herbaty czy do garnuszka z wodą, nic się nie leje. Kosztuje może 2, 3 złote, a wszystko odmienia… Można jeszcze potem dzięki temu specjalnemu haczykowi zahaczyć o słoik.
Albo gdzieś tam się krzesłem posunie, przesunie się po ścianie, ściana jest brudna. Ktoś obcasem dotknie ściany, lubię mieć czysto… Więc odkryłem takie gąbeczki specjalnie do usuwania brudu ze ścian, działają do strzału. Miałem problem z moją kurtką, ponieważ rzepy za każdym razem zadzierały coś – to o sweter, to o szalik. Położyłem na łóżku z taką pokrywą, narzutą, wziąłem i okazało się, że rzep pociągnął nitki z tego łóżka, z tej narzuty. Co tu zrobić? Kolega, bardzo praktyczny, mówi: Wiesz, kup sobie takie zaślepki z rzepów i po prostu na te miejsca, które są niepotrzebne przyłóż zaślepkę. I rzeczywiście, kupiłem taśmę taką z rzepu, powycinałem proste prostokąciki i zablokowałem rzepy. Nic się nie dzieje! Cztery lata nie wiedziałem, co zrobić, prosty wynalazek wszystko zmienił. Notabene musiałem iść do pasmanterii i kolega mówi: Nie wiem, czy wiesz, jesteśmy w totalnie niemęskim sklepie. A pani sprzedawczyni mówi: O, to panowie się mylą, ilu tu mężczyzn chodzi… Może nawet tyle samo, co kobiet. Więc byliśmy zaskoczeni. Czy np. jeszcze jeden wynalazek, jak już o tym mówimy. Problem z okularami – czym najlepiej czyścić. Różne są specjalne preparaty. Po prostu zwykły Ludwik do mycia szkieł i ta ściereczka która jest dołączana do opakowań z okularami, to można kupić u każdego optyka czy nawet w innym sklepie, zetrzeć potem po wypłukaniu wodę, nie ma żadnych smug, wszystko działa, wszystko widać.
Proste wynalazki, nic właściwie nowego nie wprowadzamy w życiu, jeden mały szczegół, a tak wiele zmienia. Dlaczego o tym dzisiaj mówię, w trzecią niedzielę Adwentu? Jan Chrzciciel grzmi na swoich słuchaczy. Nazywa ich „plemieniem żmijowym”. Ciekawe, że oni nie obrażają się na niego, tylko pytają: Powiedz nam w takim razie, co mamy czynić, jak zmienić swoje życie w obliczu nadchodzącego Mesjasza? I tu można by oczekiwać jakichś rad, które są tytanicznym wysiłkiem. Tymczasem Jan Chrzciciel mówi tak: Jeśli masz dwie suknie, podziel się, daj komuś tę drugą. Jeśli jesteś celnikiem, to nie zdzieraj tego, co jest ponad to, co wyznaczone. Jesteś żołnierzem? Nie wymuszaj pieniędzy, poprzestań na swoim żołdzie. Moi kochani, to są takie rady, że właściwie one nic nie zmieniają. No właśnie. Szatan działa w ten sposób, żeby nas zniechęcić do Jezusa. Mówi: Jeżeli zaprosisz Jezusa do twego życia, będziesz musiał dokonać takich wysiłków, takiej pracy, że to jest tylko dla największych świętych. Twoje życie stanie się koszmarem. Moi kochani, nic podobnego! Żołnierz będzie dalej żołnierzem, celnik – celnikiem, tylko coś się w życiu zmieni – ten mały szczegół, ta łyżeczka do miodu, która będzie pomagała w tym, sprawi, że twój stół, fotele, nie będą całe lepkie, poplamione, nie będziesz roznosił tego miodu po podłodze. Prosty szczegół wszystko zmienia.
Opowiadał mi jeden z moich krewnych, miał taką sytuację – problem z alkoholem, nie mógł sobie poradzić. Chciał coś z tym zrobić. Było to bardzo trudne. Przystąpił do sakramentu pokuty. Ksiądz mówi: Słuchaj, codziennie, jak tylko rano wstaniesz, pierwszą rzeczą, którą zrobisz, to odmówisz dziesiątkę różańca do Matki Bożej Fatimskiej, żebyś dzisiaj wytrwał, nie wypił. I moi kochani, nie uwierzycie – to się okazało skuteczną wskazówką. Do dziś ten człowiek nie sięga po alkohol, a od tego czasu minęło wiele, wiele lat. Nie trzeba dużo. O co tu chodzi? Przez gest, przez ten drobiazg otwieramy serce na działanie łaski. Dzisiaj w liście do Filipian w tę niedzielę radości, bo taka jest dzisiejsza niedziela, kolor liturgiczny różowy, nietypowy, dwa razy w roku używany, w roku liturgicznym, W tę niedzielę radości święty Paweł Apostoł mówi: O nic się już nie martwcie, tylko z dziękczynieniem, z wielkim zaufaniem, przedstawiajcie Bogu wszystkie swoje prośby. Prosta wskazówka: Nie martw się, nie zamartwiaj się już niczym, z uwielbieniem Pana Boga, z dziękczynieniem mów Mu o tym, co przeżywasz.
Moi kochani, jak nieraz mały drobiazg może wszystko zmienić. Piękne świadectwo kiedyś usłyszałem. Może znacie, zwłaszcza ci, którzy są fanami jazzu – wielki polski jazzman, jeden z najlepszych jazzowy saksofonista – Piotr Baron, wykładowca zresztą o sławie międzynarodowej, uznany jazzman. Moi kochani, on powiedział, że modlitwę różańcową odkrył przez przypadek. Mówi – podarował mu ją jego przyjaciel, Andrzej Cudzich, już nieżyjący muzyk. Mówi – to było dzień po jego śmierci, wracał ze swoim kolegą z Sandomierza z koncertu i nagle straszna mgła. Mówi, że w ciągu dwóch godzin udało im się ujechać dwieście metrów. Akurat byli na wysokości domu tego kolegi w Chorzowie i mówi: Piotrze, słuchaj, musimy u ciebie przenocować, ponieważ dalej tak nie możemy jechać, jesteśmy wykończeni. Piotr go zaprosił na noc. Rano po śniadaniu wychodzi z walizkami, żeby jechać dalej, do swojego samochodu. I nagle widzi – jest pełno błota, pada deszcz, mgły już nie ma. Coś błyszczy w tym błocie, patrzy – dziesiątka różańca. Mówi: Taka lednicka, z rybką. Podniósł ten różaniec, nałożył sobie na palec, pasował jak ulał. I mówi: W życiu nie ma przypadków, wszystko jest po coś: Musiała być mgła, żebyśmy nie mogli dalej jechać. Musiał być nocleg u kolegi, żeby było jasno, żebym mógł ten różaniec zobaczyć. Musiało być błoto, żebym musiał patrzeć pod nogi, żeby sobie butów za bardzo nie ubłocić, nie wysmarować błotem. Mówi: I w ten sposób odkryłem tę dziesiątkę różańca, z którą się nie rozstaję. W życiu nie ma przypadków, wszystko jest po coś. Nie ma absolutnie żadnego przypadku, jest tylko Boży plan zbawienia. Nie dajmy się nabrać diabłu. To, co powiedział papież Benedykt XVI młodzieży, weźmy sobie do serca: Nie bój się, że Jezus ci coś zabierze, jeśli przyjmiesz Go do swego życia. On niczego nie zabiera, ale daje wszystko.
I jeszcze nawiązując do dzisiejszej ewangelii: Pół minuty, ćwierć minuty może zmienić wszystko. Udzielanie sakramentu chrztu świętego trwa, gdyby to zmierzyć, 30 sekund? Sam chrzest, polanie głowy dziecka wodą, wypowiedzenie słów: Ja ciebie chrzczę W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego – zmienia wszystko, staje się bramą do nieba. Czym jest chrzest w życiu człowieka? Jak uświadomić sobie łaskę chrztu, znaczenie tej łaski poprzez katechumenat, który był kiedyś przed chrztem świętym, a dzisiaj możemy go, powinniśmy go rozwinąć po chrzcie nawet właśnie dzięki Katechizmowi czy w tej formie pełnej czy w formie Youcat dla młodzieży… Czy można mieć łaski, które daje chrzest bez sakramentu chrztu? Jak było w życiu męczenników albo tych którzy pragnęli być ochrzczeni, a nie było im to dane? Na te pytania odpowiedzą dzisiaj ksiądz Piotr i ksiądz Mateusz, których znowu w tym tygodniu myślę, że bardzo warto posłuchać.