Religia drugiego planu – chrześcijaństwo

wrz 17, 2021 | Ks. Marek Studenski

Chcę dziś powiedzieć, że masz w Kościele do spełnienia bardzo ważną rolę, równie ważną jak Ojciec Święty i nikt cię w niej nie zastąpi. Ale zanim do tego przejdę, sięgnę do dzisiejszej Ewangelii. Otóż ma miejsce w niej paradoksalna sytuacja.

Bardzo często jest tak, że ktoś mówi coś w sytuacji, o której możemy powiedzieć: „Ni przypiął, ni przyłatał” że robi coś, co szokuje, co może nawet budzić jakiś komizm sytuacyjny. Kiedyś przeżyłem, żeby to zilustrować jakimś przykładem, nasuwa mi się na myśl taka sytuacja: Jedziemy w pielgrzymce na Monte Cassino. Ten kto tam był, wie, że droga jest bardzo, bardzo niebezpieczna. Trzeba bardzo uważać. Trudno się minąć jakimś większym pojazdom, dlatego kierowca przed tą drogą, przed wjazdem na górę mówi: „Bardzo proszę teraz o spokój, o zachowanie ciszy, mamy bardzo niebezpieczny odcinek drogi”. I kiedy był w najbardziej niebezpiecznym momencie, w najbardziej newralgicznym punkcie tej drogi, nagle wstaje nasza pielgrzymka, starsza pani i idzie do kierowcy. Podchodzi i mówi: „Przpraszam bardzo, czy mógłby Pan mi rozmienić pieniążki?” Możemy sobie wyobrazić, jaka była reakcja tego kierowcy.

Jezus po drodze w Galilei zapowiada apostołom, że będzie cierpiał, że przyjmie mękę i śmierć na krzyżu. Kiedy docierają do Kafarnaum, Jezus pyta: „A o czym to rozmawialiście w drodze?” A oni odpowiadają: No, posprzeczaliśmy się, kto z nas jest pierwszy, kto z nas jest najważniejszy. W takiej sytuacji, kiedy Jezus mówi o swoim uniżeniu, o męce i cierpieniu na krzyżu, apostołowie akurat wtedy kłócą się o to, kto z nich jest pierwszy.

Moi kochani, jest takie piękne opowiadanie Sławomira Mrożka, on w ogóle ma bardzo ciekawe opowiadania, zachęcam do lektury, czyta się niesamowicie, są niedługie, zawsze z jakimś morałem i przede wszystkim z dużą dozą humoru. Opowiadanie to nosi tytuł: „Bim i Bom”. Otóż było dwóch clownów. Jeden miał na imię Bim, drugi Bom. Ich numery cyrkowe były gwoździem programu cyrku. Byli rewelacyjni. Publiczność rwała boki ze śmiechu. Ich twarze na plakatach przyciągały tłumy, bo byli znani z tego, że warto przychodzić do cyrku ze względu na nich. Pisze autor opowiadanka, że jeden nazywał się Bim, drugi Bom, ale najważniejszy był ten spójnik „i”. On chyba robił to, że czynił właśnie to, że byli tak chętnie oglądani i przyjmowani. Pewnego razu, w pewnym miejscu, akurat ich cyrk się zatrzymał. Miał być występ tego cyrku. Było jeszcze sporo czasu. Postanowili pójść do fryzjera. Fryzjer mówi: „Proszę bardzo, następny”. I wtedy Bim i Bom siadają razem na fotelu. „To są jakieś żarty, mówi fryzjer, przecież ja tu strzygę osobno. Kto z panów pierwszy?” Popatrzyli sobie prosto w oczy. Nigdy wcześniej nie postawili sobie tego pytania, kto z nich jest pierwszy. Zrezygnowali ze strzyżenia, wychodzą z salonu fryzjerskiego, już cały czas towarzyszy im ten temat, kto z nich jest pierwszy. Okazało się, że to pytanie już ich nigdy nie opuściło. Podobno nawet jeden chciał drugiego otruć, a ten drugi z kolei udusić swojego przyjaciela. Pisze Mrożek, że ich numery przestały być popularne i wkrótce słuch o nich zaginął.

Właśnie pytanie: Kto jest pierwszy, kto jest ważniejszy, bardzo często zabija to, co najpiękniejsze w nas. Także w duszpasterstwie, kiedy zamiast zdrowej konkurencji między księżmi pojawia się niezdrowa rywalizacja, w rodzinie, kiedy rodzeństwo stara się, to też nieraz jest, zazwyczaj to jest powodem złego podejścia rodziców, że wymagają tego, by rodzeństwo musiało rywalizować o względy, czy w zakładzie pracy, gdzie szef jest apodyktyczny, stawia poprzeczkę zbyt wysoko i pracownicy zaczynają walczyć o pierwsze miejsce. To zabija najlepsze, najpiękniejsze inicjatywy, najwspanialsze pomysły.

Z okazji Tygodnia Wychowania tegorocznego opracowaliśmy katechezy i jedną z nich ksiądz Tomasz Chrzan, nasz wizytator katechetyczny, poświęcił świętemu Józefowi i zatytułował: „Mistrz drugiego planu”. I tam podaje kapitalny przykład, nazywa świętego Józefa mistrzem drugiego planu. Podaje przykłady osób, które na drugim planie odegrały decydującą, jakąś bardzo owocną rolę. I takim mistrzem drugiego planu polskiej kinematografii jest aktorka Krystyna Feldman. Nie widzę was tutaj, ale oczyma serca widzę, że niejeden się uśmiecha na głos, na dźwięk tego nazwiska rodzi się uśmiech. Kto by nie lubił Krystyny Feldman. Genialna aktorka, właśnie mistrzyni drugiego planu. Raz tylko zagrała rolę pierwszoplanową Nikifora Krynickiego, tego malarza prymitywisty z Krynicy Górskiej. Rewelacyjna rola, zagrała rolę męską. Ale, co się okazuje, w jakiś sposób zagrała rolę człowieka drugiego planu. Bo przecież za życia nikt nie stawiał na Nikifora. Jego obrazy można było kupić za parę złotych. Dziś nawet nie chcę myśleć, ile kosztują. W czasie kręcenia zdjęć do filmu „Nikifor” miała miejsce taka sytuacja, która dla Krystyny Feldman była bardzo znamienna. Otóż postanowiła w przerwie między ujęciami pójść do baru, do restauracji zdrojowej. Ale ponieważ charakteryzacja trwała bardzo długo, makijaż, żeby się upodobnić do tego Nikifora, musiała poświęcić sporo czasu, więc nie zdjęła z siebie przebrania i tak ucharakteryzowana poszła na obiad i została wyrzucona z restauracji, ponieważ obsługa potraktowała ją jako przybłędę, który chce niepokoić korzystających z restauracji, tamtejszych klientów. Wtedy pomyślała sobie: Dobrze jestem ucharakteryzowana i dobrze wcieliłam się w rolę Nikifora, bo nikt nie poznał aktorki i tak jak on została wyrzucona z restauracji. On pewnie niejeden raz to przeżywał, tułając się po uliczkach Krynicy.

Chrześcijaństwo można nazwać „religią drugiego planu”, w ogóle Pismo Święte jest księgą, gdzie role drugoplanowe są pierwszoplanowe. Najważniejsze wydarzenia nie rozgrywają się w Rzymie, w centrum tamtejszego świata, ale na prowincji, w Palestynie, w niewoli, Popatrzmy z dwóch braci: Ezaw, Jakub, ten pierworodny idzie w cień. a Ten, któremu nie należało się pierwszeństwo, przyjmuje los swego brata. Synowie Jessego – ma powstać nowa dynastia króla Dawida,Jjesse t Samuel, który przyszedł posłany przez Boga, namaścił kandydata na króla Izraela. Przedstawia wszystkich swoich synów: jeden był prawdopodobnie, wysoki, drugi silny, trzeci inteligentny. Cała już siódemka została przedstawiona i okazało się, że Samuel przy żadnym z tych synów nie uzyskał potwierdzenia Pana Boga, że to jest ten. Dopiero, kiedy pyta się Samuel, czy rzeczywiście już nie ma żadnego, czy to są wszyscy synowie. Jest taki jeszcze jeden najmłodszy, ale on tu się nie liczy, w tym, bo to jest taki pastuszek, on tam pasie owieczki pod Betlejem. Kiedy przyszedł Dawid, Samuel się uśmiechnął, to mówi tak to ten. Bóg mi mówi, że on ma zostać królem Izraela, bo Bóg patrzy inaczej niż człowiek, patrzy w serce, bo to co najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. To powiedziałby Saint-Exupery.

Moi kochani, każda rola. Jaką Pan Bóg ci daje w Kościele, jest najważniejsza. Nie ma ról pierwszo- i drugoplanowych w ciele Chrystusa, którym jest Kościół, te członki najmniej się liczące, są najważniejsze. A więc to miejsce, które Pan Bóg ci wyznacza w świecie, w Kościele, w twojej rodzinie, to miejsce, które jest misją specjalnie dla Ciebie przeznaczoną przez Boga, tylko musisz pytać Pana Boga, do czego cię wzywa tu i teraz to jest miejsce jedyne, niepowtarzalne. Na tym miejscu nikt cię nie zastąpi. Rzeczywiście, paradoksalne była ta sytuacja, kiedy apostołowie kłócą się, kto z nich jest najważniejszy. Wszyscy byli najważniejsi, każdy na swoim miejscu i nie do zastąpienia. Moi Kochani, jeszcze jedna bardzo ważna rzecz.

Właśnie skończył się Tydzień Wychowania. Na każdy dzień tego tygodnia przygotowaliśmy taką krótką mini pogadankę. Za każdym razem poruszamy jakiś jeden problem wychowawczy, bardzo ważny, który nurtuje dzisiejszych rodziców. Jeżeli ktoś jeszcze nie skorzystał z tych materiałów – serdecznie zachęcam. Tu jest taka zakładka, można tutaj nacisnąć i do nich się przedostać. Zapraszam. Znakomitym dopełnieniem dzisiejszego spotkania jest katecheza, pogadanka, taka rozmowa, jak zwykle ciekawa księdza Piotra i księdza Mateusza o Kościele. Czy w Kościele jest miejsce dla grzeszników? Posłuchajcie ich pogadanki.

32 Niedziela zwykła rok B

32 Niedziela zwykła rok B

32 Niedziela Zwykła rok B (Mk 12, 41-44) Nad przepaściami życia wiszą mosty, którymi można przejść bezpiecznie - to mosty wiary. Na tych mostach wiary często spotykamy Wdowy. W Biblii wdowy są wspominane prawie 100 razy. Często są symbolem samotności, bezradności, a...

31 Niedziela Zwykła rok B

31 Niedziela Zwykła rok B

31 Niedziela Zwykła rok B (Mk 12, 28b-34) Czym jest miłość bez relacji? Jezus przestrzega nas, abyśmy nie zgubili Boga i bliźniego w labiryncie codziennych obowiązków. Są ludzie we wspólnocie Kościoła którzy przeżywają uniesienia i modlą się językami, a nie potrafią...

30 Niedziela zwykła rok B

30 Niedziela zwykła rok B

30 Niedziela Zwykła rok B (Mk 10, 46b-52) Jedyną rzeczą, która może Cię powstrzymać, jest strach – nie pozwól mu wygrać. Oczywiście do wygrania tej bitwy potrzebna jest odwaga ale odwaga mądra. Gdzie i jak się jej nauczyć o tym w dzisiejszym odcinku. Chcę byśmy dziś...

Postaw mi kawę na buycoffee.to