„Synodalność stanowi nadzieję dla Kościoła w wielu wymiarach. Jest ona pewną koniecznością w dzisiejszych czasach. Trzeba troszczyć się o jej trwanie przy jednoczesnym poszanowaniu wierności nauce i tradycji wiary” – brzmi jeden z wniosków, jaki znalazł się w syntezie synodalnej przygotowanej przez diecezję bielsko-żywiecką. W podsumowaniu podkreślono, że najważniejszą nowością dla wszystkich uczestników synodalnych spotkań było „wspólne uczenie się jak mówić i dyskutować o Kościele, jak dotykać fundamentalnych kwestii wiary, ale także jak opisywać zwykłe ludzkie doświadczenie”.

„To wspólne uczenie się słuchania Ducha Świętego, otwierania się na Jego działanie w pozornie prozaicznych sytuacjach. Cenny był modlitewny wymiar tego doświadczenia opartego na współpracy i wzajemnym wsłuchiwaniu się w siebie nawzajem” – stwierdzono wskazując na pozytywny efekt doświadczenia synodalnego, jakim było „odnowienie poczucia wspólnoty i komunii oraz odkrycie misyjności Kościoła lokalnego, dla którego większa synodalność jest wyzwaniem i zadaniem, niekiedy szansą na przetrwanie”.

Diecezja bielsko-żywiecka na wezwanie papieża Franciszka do Synodu o synodalności rozpoczęła go 17 października 2021 r. uroczystą Mszą św. w bielskiej katedrze pod przewodnictwem biskupa Romana Pindla. Wierni zostali poinformowani o dokumentach synodalnych oraz przebiegu zaplanowanego procesu. Biskup powołał zespół synodalny, w skład którego weszły osoby kontaktowe: diecezjalny koordynator synodalny ks. dr hab. Robert Samsel i jego zastępcy – dr Joanna Czyż-Cieciak i Robert Karp. Na przełomie listopada i grudnia odbyły się konsultacje z udziałem ponad 200 osób świeckich, odpowiedzialnych za zorganizowanie synodalnych grup w swoich wspólnotach parafialnych.

Każda parafia otrzymała specjalny pakiet zagadnień i tematów związanych z rozpoczętym Synodem. Dyskusje przebiegały w oparciu o dziesięć zagadnień wskazanych w Vademecum Synodalnym. Jednocześnie proboszczowie i koordynatorzy zaplanowali sesje w grupach, zachęcając parafian do włączenia się w wędrówkę pod przewodnictwem Ducha Świętego. Szczególnie mocno zaakcentowano to, by uwzględnić wszystkie głosy, aby nikt nie został pominięty, a każdy usłyszany.

Około dwustu parafii diecezji bielsko-żywieckiej uczestniczyło w procesie synodalnym. Efektem tego doświadczenia były nadesłane wnioski, zebrane przez parafialnych koordynatorów. Przyszły także indywidualne odpowiedzi za pomocą poczty elektronicznej oraz listy od osób fizycznych.

Synteza drogi synodalnej w diecezji bielsko-żywieckiej

* * *

Komunia uczestnictwo misja. Te trzy pojęcia, będące swoistym hasłem trwającego synodu, zdają się streszczać doświadczenia osób biorących w nim udział. Przeprowadzany na poziomie parafii, grup zawodowych, formacyjnych i stanowych synod pozwolił w wielu przypadkach odnowić poczucie jedności, zbudować więzi między biorącymi udział w spotkaniach i, co najważniejsze, dzięki komunii z sobą wejść w komunię z Bogiem. Uczestnicy dawali wielokrotnie świadectwo takiego doświadczenia: „Synod na poziomie parafii pobudził serce, by zmieniać siebie w Kościele, wkładać wysiłek w budowanie komunii, trwać przy Eucharystii. Dał też radość ze spotkania w grupie synodalnej, wymiany myśli, szczerej rozmowy”.

Wzajemne dojrzałe poznanie owocuje zrozumieniem, co motywuje do wspólnych działań dla konkretnego celu. Zmienia się – w związku z tym – uczestnictwo wiernych w Kościele – są bardziej świadomi swej roli, silniejsi o wspólnotę, czasami bardziej krytyczni, ale – przede wszystkim – zatroskani o dobro każdego.

W wielu parafiach ten ruch synodalny zaowocował konkretnymi inicjatywami – przywrócił świadomość, że Kościół to wspólnota podążająca razem. Odpowiedzialnie i mądrze zabierać głos i słuchać innych, aktywnie współtworzyć wspólnotę np. parafialną i troszczyć się o religijny, liturgiczny i formacyjny wymiar życia każdej grupy – to warunki konieczne do ożywienia i odnowienia świata wiary. Wokół tych trzech obszarów chcemy skoncentrować refleksje, będące wynikiem działań związanych z synodem w diecezji bielsko-żywieckiej. Wierni w swych wypowiedziach wyrażali troskę o Kościół w różny sposób. Doceniali wiele elementów służących dobru, wzrostowi wiary i prowadzących do zbawienia. Formułowali także pewne uwagi, wynikające z poczucia odpowiedzialności, utożsamiania się ze wspólnotą, pragnienia, aby ta wspólnota była coraz doskonalsza. Niezwykle budujące było spotkanie z ludźmi, którzy chcą trwać w Kościele i mają konkretne marzenia – bardzo realne i możliwe do spełnienia, które ten Kościół uczynią mocniejszym, skuteczniejszym i jednoznacznym narzędziem ewangelizacji i przemiany świata dla Chrystusa.

Mój głos w Kościele

Podstawą jedności i warunkiem jej tworzenia powinna być realizacja zasady: „słucham i jestem słuchany”. Ta banalna kwestia okazuje się niezwykle trudna do wykonania, wymaga dojrzałości każdej z osób tworzących daną grupę, tworzących Kościół. Wierni zatroskani o losy Kościoła doceniają, że wielu duszpasterzy i moderatorów potrafi stworzyć warunki do twórczej wymiany myśli, do rozmowy, do spotkania.

Należy zwrócić uwagę na rolę przestrzeni spotkania – pozytywnie oceniana jest działalność kawiarenek przy parafiach, klubów sportowych, klubów zainteresowań itp. Bycie razem także poza świątynią zbliża ludzi do siebie, pozwala im nawiązać lepszy kontakt z kapłanami i powoduje, że zaczynają daną przestrzeń odczuwać jako swoją. To z kolei przekłada się na poczucie wspólnoty i łatwość wypowiadania swoich myśli oraz uważnego słuchania innych. Zwracano też uwagę, że może warto wrócić do greckiej zasady: stadion – teatr – świątynia. Integracja wierzących na gruncie świeckim powinna przekładać się na życie religijne. Taka metoda funkcjonuje i daje zaskakujące efekty duszpasterskie, a nawet ewangelizacyjne. Niestety nie wszędzie tak jest. Brak zżycia wiernych i ich łączności z duszpasterzami powoduje, że występuje poczucie braku ważności w Kościele: „nikt mnie nie słucha, boję się wypowiadać, nie będę słuchał innych”. Dystans społeczny, duchowy, poczucie obcości burzy możliwość fortunnej komunikacji. Wierni zauważają pewne przyczyny powstawania takiego dystansu i, w poczuciu odpowiedzialności za Kościół, pragną je zniwelować.

Istnieje pragnienie bycia słuchanym i słuchania prowadzących dane wspólnoty. W związku z tym zauważana jest potrzeba zmniejszenia dystansu kapłan – wierni, a nawet biskup – wierni. Tu wydaje się być konieczna zmiana formacji seminaryjnej, a nawet ukierunkowanie jej na formację wspólnot zakonnych, których posługa jest bardzo pozytywnie oceniana przez wierzących. Pojawia się problem czasu kapłanów dla wiernych, obecności w ich życiu, w życiu społeczności oraz dyspozycyjności. Przy zachowaniu asertywności kapłan powinien mieć świadomość, że parafianie to jego rodzina, o którą musi się troszczyć, odwiedzać, z którą musi rozmawiać i którą musi znać. Tu wyraźnie priorytetem jest troska o jakość i trwałość małżeństw oraz dostrzeganie poświęcenia i zabiegania, zmęczenia rodziców, całych rodzin. Empatia, zrozumienie i docenienie ich codziennych wysiłków zawsze dodaje duchowej siły. To jest możliwe, jeśli będą podejmowane wspólne działania nie tylko w czasie nabożeństw i w przestrzeni sacrum, ale także poza nią. Doprowadzić to powinno do pobudzenia parafii, odbudowania wspólnoty.

Wzajemnemu słuchaniu służyć mogą diecezjalne i parafialne referenda, a przede wszystkim kongresy (wspólnot, stanów itp.). To ma pewien związek z potrzebą reaktywowania duszpasterstwa zawodowego i stanowego. Pomocą w wyartykułowaniu swego głosu w sprawach Kościoła, a także usłyszenia głosu innych powinny być sprawnie działające rady parafialne i ekonomiczne. Kandydatami do rad powinni być ludzie wszelkich stanów i zawodów, z młodzieżą łącznie. Wybrani do tego gremium powinni spotykać się raz w miesiącu i organizować spotkania otwarte. Parafianie muszą być na bieżąco informowani o sprawach związanych z duchowo-religijnym i materialnym funkcjonowaniem ich wspólnoty. W związku z tym trzeba dbać o przepływ solidnie przygotowanych informacji – protokoły z posiedzenia rad, ogłoszenia niedzielne i inne muszą być zamieszczane nie tylko w gablotce, ale także w mediach i internecie. Wierni doceniają dobry przekaz informacji zarówno dotyczących tego, co było, jak i tego, co będzie. Informowanie o bieżących wydarzeniach i sprawach parafii jest świadectwem poważnego traktowania jej członków, a także rodzajem dialogu w Kościele. To daje możliwość uczestnictwa, odpowiedzi na konkretne wyzwania czy zaproszenia. Za bardzo cenne uznawane są także informacje o wydarzeniach organizowanych poza parafią – Orszak Trzech Króli, Różanie do Granic itp. Udział w nich jest budujący zarówno w wymiarze duchowym, jak i społecznym. Przy takich okazjach można też łatwo wyłonić pewnych liderów, dostrzec osoby utalentowane i pozyskać je dla dobra grupy, wspólnoty czy parafii. Odkrywanie zdolności i umiejętności parafian jest też rodzajem słuchania. Zauważenie takich osób nie może być ignorowane, muszą być w indywidualny sposób zaproszeni do działania, do odpowiedzialności za parafię. Takie osoby mogą stworzyć intelektualno-duchową elitę, grupę liderów, których głos będzie mądrym i twórczym elementem ożywienia wiary i rozbudzenia entuzjazmu w Kościele.

Aktywne słuchanie i kreatywne wypowiadanie się wielu osób w naturalny sposób prowadzi do pewnej różnorodności w Kościele, w parafii. Ta różnorodność jednak nie jest przyczyną konfliktów, ale bogactwem. Każdy patrząc na taką parafię powinien być przekonany, że jego głos został wysłuchany i w tej wspólnocie ma swoje niezastąpione przez nikogo miejsce.

Aktywność w życiu Kościoła

Dla znacznej części uczestników spotkań synodalnych kontekstem wypowiedzi był pozytywny obraz Kościoła z przeszłości – z dzieciństwa lub młodości. W większości przypadków on doprowadził te osoby do obecnego zaangażowania w życie wspólnotowe. Zatroskanie o dobro Kościoła i chęć naprawy były bodźcami, które skłoniły ich do wzięcia udziału w samej dyskusji synodalnej. Aktywny udział w życiu parafialnym Kościoła stanowił miernik dynamiki charakteryzującej daną wspólnotę. Bez aktywnego udziału świeckich Kościół staje się martwy i traci swój blask, siłę przyciągania. Źródłem aktywności jest przede wszystkim uczestnictwo we Mszy św. i nabożeństwach, modlitwach, adoracjach. Wyrażano pragnienie cyklicznych adoracji w ciszy. Kontemplacja Jezusa eucharystycznego i otwarcie się na słuchanie Jego słowa owocuje aktywnością w życiu parafialnym i społecznym. Modelem takiej postawy ma być miłość do bliźniego i Kościoła na wzór Chrystusa.

Większe zaangażowanie w życie Kościoła na poziomie parafii postrzegane jest jako droga do podejmowania pozbawionych rutyny wysiłków ewangelizacyjnych prowadzących do pogłębienia wiary, a niekiedy nawet do nawrócenia. Wyliczano kursy ewangelizacji i umiejętność dzielenia się doświadczeniem wiary, potrzeby formowania grup młodzieżowych i dorosłych. Wskazano nawet na pomysł utworzenia na poziomie diecezji szkoły biblijnej. Akcentowano rolę katechezy dla dorosłych, kręgów biblijnych i kształtowania pod kątem formacji moderatorów i animatorów.

Odkrycie talentów parafian i zaproszenie ich do uczestnictwa wiąże się z zaufaniem i przekazaniem im odpowiedzialności. Powierzenie konkretnych zadań w zakresie administracji parafią osobom świeckim dotyka kwestii zmiany sposobu zarządzania parafią. Niekiedy postulat ten łączył się z przypomnieniem o roli kobiet i konieczności bardziej aktywnego włączania ich w posługę.

Aktywność w Kościele to także, co zaznaczano niemal w każdym opracowaniu, obecność parafii w mediach społecznościowych i komunikacja za pomocą nowoczesnych środków przekazu.

W wielu parafiach dominuje przekonanie, że świeccy mają za mały wpływ na funkcjonowanie najbliższej im struktury kościelnej, że za mało od nich zależy, gdyż i tak ostatecznie o wszystkim decyduje proboszcz. Poczucie niewysłuchania i bycia niedocenionym działa paraliżująco i prowadzi do wycofywania się i powstrzymywania się przed zabieraniem głosu na forum, rodzi lęk przed uprzedzającą klasyfikacją i szufladkowaniem. Przezwyciężenie tych trudności mogłoby otworzyć ukryty potencjał parafii.

Cykliczne spotkania parafian są szansą na poznanie osobistych pragnień wierzących i na lepsze zrozumienie nauczania Kościoła w takich kwestiach, jak: Eucharystia, sakramenty, etyka seksualna, nauka moralna i społeczna. To również skuteczne narzędzie w dialogu ze światem, a w szczególności z osobami, które są odłączone lub niewierzące.

Dla wielu jednym z najboleśniejszych doświadczeń jest nieobecność ich bliskich i przyjaciół na niedzielnej Mszy św. i w szerszym sensie – w Kościele. Postawy takie nie mogą być jednoznacznie oceniane, co nie oznacza, żeby rezygnować z wysiłków ewangelizacyjnych, by skłonić ludzi do powrotu do Kościoła. Wielu, patrząc na puste ławki w świątyniach, dostrzega szczególnie wyraźnie nieobecność młodych ludzi, ale formułowanie recepty mającej zmienić tę sytuację nie przychodzi łatwo. Ludzie wskazują na konieczność zmiany podejścia do sposobów formowania wiary młodych, ale też zauważają, jak ważna jest katecheza dla dorosłych. W rodzinach kształtuje się wiara tych, których brakuje w życiu Kościoła. Akcentowano potrzebę wzbudzenia entuzjazmu wiary poprzez promowanie w najbliższym otoczeniu duchowych autorytetów i liderów.

Zwracano uwagę na potrzebę oferowania doradztwa i organizowania grup wsparcia dla rodzin i osób indywidualnych, doświadczających kryzysu. Dla wielu jest to skuteczna forma realizacji ideału wyobraźni miłosierdzia. Powracała w części syntez kwestia wolontariatu i refleksja, co zrobić, by go skutecznie rozwijać. Wymiar charytatywny funkcjonowania parafii jest praktycznym sprawdzianem rozumienia zasad Ewangelii, konkretnego wcielania jej w życie.

Życie religijne Kościoła

Dominuje przekonanie, że nie można doświadczyć ducha wspólnoty bez uczestnictwa w życiu sakramentalnym oraz bez mocnej więzi z innymi członkami. Życie religijne było przedmiotem zainteresowania i refleksji synodalnej omawianym w każdej syntezie.

Sprawozdania synodalne wyróżniają się częstym podkreślaniem konieczności dbałości o piękno liturgii z zachowaniem zasad, które powinny być jasno przedstawione i egzekwowane w pierwszej kolejności przez celebransów. Nie może być mowy o eksperymentowaniu, nowinkarstwie czy dobrowolności. Mogłoby to doprowadzić do niezrozumienia akcji liturgicznej, przyczyniać się do rozproszeń i zacierać istotę liturgii, która staje się przedstawieniem teatralnym oddalonym od sfery sacrum. Celebrans nie powinien ulegać lenistwu, rutynie, brakowi zaangażowania czy pokusie „traktowania celebracji ilościowo, a nie jakościowo”. Piękno liturgii przeżywanej we wspólnocie pomaga w doświadczeniu Boga, jest źródłem komunii z Nim zarówno w życiu wiary, jak i w codzienności. W akt liturgiczny winni angażować się nie tylko duchowni, ale i wierni świeccy – choćby poprzez posługę lektora, przygotowanie wezwań modlitwy wiernych czy służbę ołtarza.

W przesłanych sprawozdaniach podkreślano brak świadomości znaków liturgicznych i ich niezrozumienie. Bardzo często pojawia się postulat komentarzy, a nade wszystko katechez liturgicznych – winny one być kierowane nie tylko do dzieci i młodzieży w ramach lekcji szkolnych, ale należy je także prowadzić dla dorosłych. Wierni oczekują od kapłanów codziennych komentarzy (krótkich homilii) do czytań z dnia. Jednocześnie przy tej okazji podkreślana jest kwestia dostosowania języka przepowiadania („teologiczno-kościelnego”) do realiów współczesności. Często jest on niezrozumiały, hermetyczny, „odrealniony”.

Fundamentalnym sakramentem codzienności chrześcijańskiej dla wiernych uczestniczących w drodze synodalnej jest Eucharystia. Oprócz Mszy św. istotne znaczenie ma praktyka adoracji Najświętszego Sakramentu. Częste są postulaty umożliwienia jej w każdej parafii przynajmniej raz w tygodniu – podkreślano owoce duchowe tej praktyki religijnej.

Z konkretnym postulatem uczestnicy spotkań synodalnych odnieśli się do sposobu przyjmowania Komunii św. – na rękę i do ust. Zwolennicy formy tradycyjnej postulują jej wyłączność. Częściej jednak pojawia się konieczność wytłumaczenia wiernym zasadności i godności obydwu postaw.

Sakramentem, który znalazł niejedno odniesienie w refleksjach synodalnych jest sakrament pokuty i pojednania. Nie był on szczególnie analizowany, jednak wskazano na konieczność formacji wiernych odnośnie przygotowania do spowiedzi. Równocześnie pojawiły się konkretne postulaty dotyczące spowiedników, którzy powinni więcej czasu i cierpliwości poświęcać na czekanie na penitentów i ich wysłuchiwanie. Spowiedź nie może być przepytywaniem z grzechów (przesłuchaniem), ale doświadczeniem Bożego Miłosierdzia oraz motywacją – poprzez właściwe pouczenie i pokutę – do dalszej pracy nad osobistym uświęceniem.

Ważny jest obraz kapłaństwa w życiu religijnym Kościoła. Wskazano na konieczność autentyczności w przeżywaniu wiary u księży oraz bezkompromisowe bycie świadkiem Chrystusa. Jednocześnie powinna ich odznaczać troska pasterska wobec wiernych. Kapłan to autorytet, człowiek otwarty na całą grupę parafialną, budujący przynależność do wspólnoty, jednoczący. Księża powinni słuchać, nie bać się dialogu, a zarazem umieć przyjąć słowa pouczenia i krytyki. Wskazywano na potrzebę noszenia stroju kapłańskiego – „kapłan poprzez strój ma niejako kłuć w oczy, przypominać o swoim istnieniu, o swojej gotowości do duchowego posługiwania i prowokować do spotkania”.

Życie Kościoła związane jest nierozerwalnie z Pismem Świętym. Lektura Biblii zarówno indywidualna, jak i wspólnotowa oraz jej tłumaczenie egzegetyczne i duszpasterskie stanowi silny postulat synodalny. Wielu zwracało uwagę, że niedzielna Eucharystia jest jedyną okazją „spotkania” ze Słowem Bożym w ciągu całego tygodnia.

Wyróżniającą się sugestią grup synodalnych jest wskazanie na konieczność katechezy dorosłych. Wielu członków Kościoła zakończyło swą edukację religijną na poziomie szkolnym i nie miało okazji na kolejnych etapach życia jej kontynuować i rozwijać. Pragnienie katechezy dorosłych jest podkreślane potrzebą tłumaczenia m.in. prawd wiary, znaków liturgicznych, tłumaczenia Pisma Świętego. W tym kontekście postuluje się także głoszenie przez kapłanów kazań katechizmowych.

Kościół, aby móc się rozwijać i spoglądać z nadzieją w przyszłość, powinien skoncentrować swe wysiłki na duszpasterstwie dzieci i młodzieży. Z trwogą i zatroskaniem uczestnicy spotkań synodalnych wskazują na radykalny spadek zaangażowania młodego pokolenia w życie Kościoła. Sami młodzi przyznają, iż dla wielu z nich uczestniczenie w życiu religijnym to „wyłącznie wynik wychowania”. Krytykują postawy uczestników liturgii, wskazując na skupianie się na sobie i ocenie innych, bardziej niż na autentycznym przeżyciu religijnym. Nie ukrywają, że od praktyk religijnych oddalają się z powodu braku czasu, mnożących się zajęć szkolnych i pozaszkolnych, pracy czy zajmowania się planowaniem przyszłości. Wątpią także w zasadność sakramentu pokuty, pytając: „dlaczego mam się spowiadać komuś, kto też grzeszy?”. Od kapłanów oczekują autentyzmu, potrzebują ich nie jako „przyjaciół”, ale kierowników i ojców duchownych. Koordynator odpowiedzialny za syntezę spotkań synodalnych młodzieży podsumował: „Musimy (my – dorośli i my – księża) wysłuchać tego, co zapytani przez nas młodzi odpowiedzieli na nasze pytania, bo z udzielonych przez nich odpowiedzi wynika, że gorliwość o Kościół pożera ich często znacznie bardziej, niż nas”.

Powyższe słowa napawają nadzieją, zwłaszcza w kontekście braku jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: „Jak przyciągnąć młodzież do Kościoła?”. Propozycje, które się pojawiały, to m.in.: zidentyfikowanie liderów wśród lokalnej młodzieży, angażowanie jej w działania parafii, promocja konkretnych wspólnot formacyjnych czy wreszcie organizacja różnorodnych projektów zgodnych z zainteresowaniami młodych. Zwracano uwagę, że „oprócz podejmowania różnych działań ważna jest także wytrwała modlitwa parafian w intencji młodzieży oraz postawa miłości i świadectwo dobrego życia dorosłych (…)”. Wielokrotnie podkreślano, że drogą do nawrócenia młodzieży jest właściwa formacja całych rodzin – postulowano wspólną katechezę i ewangelizację rodziców oraz ich dzieci w ramach przygotowania do I Komunii św. i bierzmowania. Przygotowanie do sakramentów powinno odbywać się w ramach parafii i przypominać kierownictwo duchowe. Podkreślano nie raz, że przede wszystkim rodzina ma wpływ na praktyki religijne młodego pokolenia. Ważnym elementem duszpasterskim powinny być Msze św. z kazaniami skierowanymi do dzieci – „(…) trzeba zwrócić uwagę na potrzebę indywidualnego towarzyszenia ze strony kapłana ludziom młodym i ponownego wejścia z nimi w dialog, nawet indywidualny”.

Istotną rolę zarówno w osobistej formacji wiernych odgrywają wspólnoty żywego Kościoła. Podkreślając ich rolę w pracy nad sobą, zwrócono uwagę na niebezpieczeństwo hermetyczności: „czasem jest wrażenie, że (…) są tylko miejscem dobrego samopoczucia ich członków. Dosyć zamkniętym dla osób z zewnątrz. Potrzebny jest moment wyjścia na zewnątrz, aby być w drodze, a nie we własnym kółku”. Należy jednak wskazać pozytywne aspekty, które trafnie ujęto: „wspólnotowe doświadczenie wiary umacnia nas w codzienności, wskazuje kierunek działania, motywuje do świętości i inspiruje do zaangażowania w budowanie cywilizacji opartej na Ewangelii”. Wspólnoty działające przy parafiach są jednocześnie głosem, w który powinien wsłuchiwać się Kościół. Powinny one podejmować wspólne inicjatywy, jak choćby organizacja parafialnego kongresu wspólnot.

Zakończenie

Synodalność stanowi nadzieję dla Kościoła w wielu wymiarach. Jest ona pewną koniecznością w dzisiejszych czasach. Trzeba troszczyć się o jej trwanie przy jednoczesnym poszanowaniu wierności nauce i tradycji wiary. To może doprowadzić do ożywienia wspólnot, rozbudzić entuzjazm wiary i dać nową nadzieję. Prawdziwe podążanie razem jest darem, który Kościół posiada od początków swego istnienia, ale o ten dar trzeba dbać i umiejętnie wykorzystywać go jako narzędzie ewangelizacji w XXI wieku. Owoce spotkań synodalnych są w wielu miejscach już widoczne, co jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu o konieczności przywracania Kościołowi jego synodalnego wymiaru.

Według większości, podążanie drogą synodalności jest zarówno darem, jak i wyzwaniem – zadaniem, dzięki któremu Kościół, poznając samego siebie poprzez otwarcie na Ducha Świętego, jest w stanie zrozumieć własne doświadczenie i kierujące nim procesy. Jego członkowie będą dzięki temu mogli wzrastać w komunii, w pełni uczestniczyć i otworzyć się na misję. Doświadczenie synodalności przyniosło z pewnością wzmocnienie poczucia przynależności do wspólnoty parafialnej, ale i stało się szansą na identyfikację z Kościołem powszechnym. Doświadczenie to dla wielu przerodziło się w szansę, by osobiście odpowiedzieć na pytanie o własne powołanie, swoje miejsce w Kościele.

Synod został przyjęty przez parafie z dużą nadzieją, rzadziej z niepokojem, a pod koniec z coraz większą radością. Przekonanie, że będzie można kontynuować w przyszłości podobne inicjatywy stanowiło podstawę do większego zaangażowania w życie parafii. Z satysfakcją mówiono o jakościowej zmianie w Kościele. Owoce dotychczasowego procesu słuchania mogą być punktem wyjścia do inicjatyw kontynuujących ożywcze doświadczenie dalszego dialogu i spotkania w parafiach.

Najważniejszą nowością dla wszystkich było wspólne uczenie się jak mówić i dyskutować o Kościele, jak dotykać fundamentalnych kwestii wiary, ale także jak opisywać zwykłe ludzkie doświadczenie. To wspólne uczenie się słuchania Ducha Świętego, otwierania się na Jego działanie w pozornie prozaicznych sytuacjach. Cenny był modlitewny wymiar tego doświadczenia opartego na współpracy i wzajemnym wsłuchiwaniu się w siebie nawzajem. Pozytywnym efektem doświadczenia synodalnego było odnowienie poczucia wspólnoty i komunii oraz odkrycie misyjności Kościoła lokalnego, dla którego większa synodalność jest wyzwaniem i zadaniem, niekiedy szansą na przetrwanie.

Uczestnicy procesu synodalnego są przekonani, że entuzjazm wiary jest magnesem mogącym skutecznie przyciągać innych – pomaga im ujrzeć w parafii otwarty i pełen ciepła dom, w którym każdy jest mile widziany. Kościół ma przypomnieć pierwsze doświadczenie wiary, jakie jest udziałem kogoś, kto poznaje Boga w rodzinie.

Ufność, że Duch Święty towarzyszący temu procesowi uzdrowi relacje i struktury we wspólnotach parafialnych wydają się wyrażać wszyscy uczestnicy spotkań. Nie zabrakło jednocześnie obaw i wątpliwości związanych z wytyczonym przez papieża kierunkiem reformy Kościoła. W szczególności odzwierciedlało się to w krytycznych komentarzach na temat obecnego w niektórych Kościołach nurtu progresywizmu. Niejednokrotnie wskazywano, że Kościół w swej otwartości idzie za daleko, że rozmywa swą tożsamość i w ten sposób przestaje być czytelnym znakiem dla świata i drogowskazem dla zbłąkanych, pogubionych, poranionych.

Zaproszenie do otwarcia się na działanie Ducha Świętego jest drogą rozpoczynającą się od uważnego patrzenia, dostrzeżenia innych towarzyszy wędrówki, wysłuchania ich i podjęcia wspólnej odpowiedzialności za dar Kościoła. Wdzięczność za parafialną rodzinę, bez względu na to, jak wiele brakuje jej do ideału, dla wielu jest pierwszym owocem zaproponowanego przez papieża Franciszka odważnego dzielenia się marzeniami i wizjami miłosiernego Kościoła, który opatruje rany, budzi zaufanie, jest świadkiem miłości Chrystusowej.