Kościół od swoich początków jest synodalny. Dz 1, 15-26
Od samego początku, najpierw w Jerozolimie, później w drodze z ewangelią do nowych miast, Kościół podąża drogą synodalną, cały czas słuchając Ducha Świętego. To wspólne podążanie, polegające na trwaniu we wspólnocie i słuchaniu Ducha, dobrze określa słowo sýnodos, od którego bierze swoją nazwę i ideę każdy synod i sobór Kościoła.
Pierwsze zgromadzenie na synodalnej drodze Kościoła jest trudne, bolesne i wstydliwe. Mogłoby stać się nawet początkiem końca Kościoła. Uczniowie Jezusa muszą zmierzyć się z kompromitacją z powodu zdrady, wcześniejszych nadużyć i samobójczej śmierci Judasza. W oczach mieszkańców Jerozolimy Apostołowie nie mogą być wiarygodni z wielu powodów. Ich Mistrz został skazany przez najwyższy sąd religijny Izraela i ukrzyżowany, a oni sami uchodzą za ludzi niewykształconych i prostych. Problem Judasza pogarsza ich położenie. Jego podwójne życie i śmierć kompromitują apostołów i Jezusa. Można sobie wyobrazić tytuły w stylu współczesnych gazet czy portali: „Jeden z najbliższych współpracowników Jezusa, odpowiadający za finanse, okazał się zdrajcą” albo: „Skompromitowane pierwsze seminarium, które miało formować pierwszych biskupów” lub: „Co z pieniędzmi, którymi kilka prominentnych kobiet wspierało grupę Jezusa?”, czy wreszcie: „Dlaczego Jezus powierzył odpowiedzialność za pieniądze Judaszowi?”. Poza tym rozpowszechnia się propaganda, która uderza w fundamentalną prawdę głoszonej ewangelii. Żołnierze strzegący grobu z ciałem Jezusa mają mówić, że grób jest pusty, ponieważ uczniowie wykradli ciało, gdy oni zasnęli na służbie.
W takim kontekście chcemy się wsłuchać w słowa z Dziejów Apostolskich, które ukazują, co czyni Kościół ze „sprawą Judasza”. Czytane przez nas słowa powstały pod natchnieniem Ducha Świętego. To oznacza, że cokolwiek napisał autor tej księgi i co zamierzał przekazać, to samo twierdzi Duch Święty. Innymi słowy, słuchamy Ducha Świętego, gdy czytamy Łukaszowy opis pierwszego synodalnego zgromadzenia Kościoła. Wsłuchajmy się w zapis uczyniony przez „koordynatora” tego spotkania zamieszczony w Dziejach Apostolskich:
Wtedy Piotr w obecności braci, a zebrało się razem około stu dwudziestu osób, tak przemówił: «Bracia, musiało wypełnić się słowo Pisma, które Duch Święty zapowiedział przez usta Dawida o Judaszu. On to wskazał drogę tym, którzy pojmali Jezusa, bo on zaliczał się do nas i miał udział w naszym posługiwaniu. Za pieniądze, niegodziwie zdobyte, nabył ziemię i spadłszy głową na dół, pękł na pół i wypłynęły wszystkie jego wnętrzności. Rozniosło się to wśród wszystkich mieszkańców Jerozolimy, tak że nazwano ową rolę w ich języku Hakeldamach, to znaczy: Pole Krwi. Napisano bowiem w Księdze Psalmów: ‘Niech opustoszeje dom jego i niech nikt w nim nie mieszka! A urząd jego niech inny obejmie’ [Ps 69, 26; 109, 8]
Trzeba więc, aby jeden z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał z nami, począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym został wzięty od nas do nieba, stał się razem z nami świadkiem Jego zmartwychwstania».
Postawiono dwóch: Józefa, zwanego Barsabą, z przydomkiem Justus i Macieja. I tak się pomodlili: «Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego wybrałeś, by zajął miejsce w tym posługiwaniu i w apostolstwie, któremu sprzeniewierzył się Judasz, aby pójść swoją drogą». I dali im losy, a los padł na Macieja. I został dołączony do jedenastu apostołów (Dz 1, 15-26).
Jest to synod, w którym udział biorą bracia, czyli wierzący w Jezusa, którzy oczekują na Zesłanie Ducha Świętego. Zgromadziło się około 120 osób, a więc tyle, by można zarejestrować osobną gminę żydowską w Jerozolimie. Apostołowie stanowią ok. 10% całości (w tej chwili jest ich 11).
Jaka jest kondycja zgromadzonych? Najprościej mówiąc: nie najlepsza. Są po najgłębszym kryzysie wiary. Przeżyli śmierć swego Mistrza i Założyciela nowego ruchu religijnego opartego na ewangelii. Wielu z nich upewniło się, że Jezus zmartwychwstał. Po Jego wniebowstąpieniu mają nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać Ducha Świętego. Gdy On przyjdzie i zstąpi na nich, napełni swoją mocą i sprawi, że staną się odważnymi głosić ewangelię po krańce świata (Dz 1, 8).
Zgromadzeni nie są jednomyślni, ale raczej podzieleni i nieufni. Nawet świadectwa tych, którzy widzieli Jezusa przyjmują z niedowierzaniem. Ewangelia Marka kończy się takim podsumowaniem ich stanu: Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie (…). Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy byli z Nim (…). Ci jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć. Potem ukazał się w innej postaci dwom z nich na drodze, gdy szli do wsi. Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli. W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego (Mk 16, 9-14).
Mimo tego są posłuszni Jezusowi i udają się do Jerozolimy, by we wspólnocie oczekiwać Ducha Świętego. Są otwarci na Jego działanie i gotowi Go słuchać. Zebrali się w jednym miejscu i trwają na modlitwie. Tak mogą usłyszeć głos Ducha Świętego, wypowiadać wobec innych to, co zdaje im się, że jest z Ducha Świętego. Są także gotowi słuchać innych, by w ich wypowiedziach rozpoznać i wspólnie nabierać pewności, co do tej wspólnoty mówi Duch Święty. Jest z nimi Maryja oraz jedenastu apostołów i bracia Jezusa (Dz 1, 12-14).
Nie mamy stenogramu ani notatki służbowej z wypowiedzi uczestników tego pierwszego synodu. Nawet jeżeli były to mogły wyrażać niepokój czy złość, że zdarzyło się tyle złego z powodu Judasza. Mogły być echem tego, co mówiono krytycznie o Jezusie i Jego uczniach. Jednak natchniony autor zapisał jedynie wypowiedź Piotra, która została rozeznana jako głos Ducha Świętego.
Podobnie, po naszym dwugodzinnym zgromadzeniu się, modlitwie, słuchaniu w ciszy, po dzieleniu i rozeznaniu, możemy zapisać tylko cztery zdania, które zgodnie uznamy jako głos Ducha Świętego. To wystarczy i nie trzeba zapisywać 10 stron. Tak właśnie może się zdarzyć, gdy w trakcie wspólnego słuchania, w ciszy serca nabierzemy pewności, że to Duch Święty do nas przemówił, a po spojrzeniu na innych bardziej upewnimy się, że i oni tak rozeznają. Jego głos możemy usłyszeć w wypowiedzi jakiegoś cichego i niepozornego brata, ale może też przemówić przez człowieka znanego z życia modlitwy i z głębi wiary.
Przyjrzyjmy się dokładniej postępowaniu tego pierwszego zgromadzenia synodalnego Kościoła. Przewodzi mu Piotr Apostoł.
Pierwszym krokiem było rozeznanie, że to Duch Święty zapowiedział to, co stało się z Judaszem i co teraz należy czynić. Jego głos zawierają dwie frazy z Księgi Psalmów 69 i 109 [Ps 69, 26 i Ps 109, 8]. Nie można tak sobie wymazać jego przynależności do grona apostołów. Tak czyniono w Rosji Sowieckiej, gdy ze zdjęć Lenina z pierwszymi współpracownikami w kolejnych oficjalnych publikacjach usuwano tych, których likwidowano jako zdrajców lub przeciwników rewolucji. Piotr mówi wyraźnie, że Judasz nie tylko wskazał drogę tym, którzy pojmali Jezusa, ale także zaliczał się do nas i miał udział w naszym posługiwaniu (1, 16-17).
Zapowiedź Ducha Świętego w Psalmach wskazuje, że sprawca cierpienia i śmierci Jezusa zakończy swój ród, a miejsce jego zamieszkania zostanie puste (Ps 69, 26). Po śmierci zdrajcy ktoś inny winien jednak podjąć jego urząd (Ps 109, 8). Taką zapowiedź Ducha z Pisma należy teraz przełożyć na praktyczne działanie. Trzeba wyłonić kogoś, kto zastąpi Judasza. Prowadzony przez Ducha Świętego Piotr określa warunki, jakie winien spełnić ten, który dopełni liczbę dwunastu apostołów, według zamysłu Boga wobec Kościoła. Cały Izrael ma dwunastu protoplastów dwunastu pokoleń, i podobnie ma być z Kościołem jako nowym ludem Bożym.
Zgromadzeni przyjmują wskazanie Piotra jako pochodzące od Ducha Świętego. Kandydat na miejsce Judasza musi pochodzić z grona tych, którzy od chrztu w Jordanie chodzili za Jezusem, a po Jego śmierci widzieli Zmartwychwstałego i wraz z innymi gotowy jest teraz głosić ewangelię. Oprócz powołanych przez Jezusa dwunastu, jest jeszcze dwóch, którzy spełniają to kryterium. Z tych zaś dwóch los ma wskazać jednego. W modlitwie Piotr prosi, by posługując się tą metodą Bóg wskazał osobę, która ma zająć miejsce Judasza. W ten sposób do grona Dwunastu dołączony został Maciej.
Zauważmy, że uczestnicy tego zgromadzenia wierzą w autorytet Pisma Świętego oraz w takie jego rozumienie, jakie poddaje Duch Święty. To On też w ich sercach musiał dać przekonanie, że słowa Piotra są z Ducha Świętego. Wszak modlili się od początku i w swoim rozeznaniu byli jednej myśli. Nie było więc demokratycznego głosowania ani wcześniejszej kampanii na rzecz obu kandydatów. Wyboru dokonał sam Pan przez los.
Teraz Duch Święty może zstąpić na zgromadzonych w Wieczerniku i napełnić ich serca Tym, którego obiecał posłać ich Pan i Nauczyciel. To, co Bóg zamierza wobec swojego Kościoła, będą odkrywać w kolejnych synodalnych zgromadzeniach, a okazji do tego będzie niemało.